tag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post3298176385309681812..comments2024-03-27T17:32:13.923+01:00Comments on Pogadajmy o peerelu: Ferie czy zimowe wakacje?Bethttp://www.blogger.com/profile/18251823249151620626noreply@blogger.comBlogger29125tag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-7402314234592800202019-11-07T12:05:01.995+01:002019-11-07T12:05:01.995+01:00Urlop zimą to świetny pomysł. W tym roku wybieram ...Urlop zimą to świetny pomysł. W tym roku wybieram się na wakacje w styczniu do Dubaju. Kiedy już zebrałem wszystkie środki i miałem wpłacać to mój samochód się zepsuł :/. Musiałem go naprawić, bo jest niezbędny do dojazdów do pracy. Trochę poszukałem i znalazłem na stronie <a href="https://taktofinanse.pl/pozyczka-takto?utm_source=koszyk-bet.blogspot.com&utm_medium=Referral&utm_campaign=Buzz2019" rel="nofollow">https://taktofinanse.pl/pozyczka-takto</a> ofertę szybkich pożyczek pozabankowych i uratowało mi to tyłek i mogłem pojechać na moje długo wyczekiwane wakacjeartlubhttps://www.blogger.com/profile/06940076602568980815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-62564858684838527462019-02-13T08:16:34.104+01:002019-02-13T08:16:34.104+01:00Będzie miło:-)Będzie miło:-)Bethttps://www.blogger.com/profile/18251823249151620626noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-26590621158997436482019-02-12T22:50:32.769+01:002019-02-12T22:50:32.769+01:00Będę zaglądał.Będę zaglądał.Honiewiczhttps://www.blogger.com/profile/11665378331169969816noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-19724411619564851972019-02-12T12:24:57.078+01:002019-02-12T12:24:57.078+01:00Bardzo mnie ucieszyła Twoja wizyta i mam nadzieję,...Bardzo mnie ucieszyła Twoja wizyta i mam nadzieję, że zajrzysz tu częściej. Bardzo zapraszam😃Bethttps://www.blogger.com/profile/18251823249151620626noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-21008486714133995672019-02-11T23:13:24.178+01:002019-02-11T23:13:24.178+01:00W rzeczy samej, Bet, ferie nie były przez władzę o...W rzeczy samej, Bet, ferie nie były przez władzę organizowane. Przynajmniej rzadko. Powód pewnie był w braku bazy wypoczynkowej dla dzieci i młodzieży. Poza tym w związku ze świętami BN, czasu do wyjazdów np. w góry, mało pozostawało. Oczywiście dla tych z odległych zakątków Polski. <br />Toteż, jak napisałaś, organizacją zajmowali się zainteresowani, czyli dzieci i młodzież.<br />Szaleństw na łyżwach i nartach - bo zimy jednak bywały śnieżne i czasem mroźne nawet nad morzem - było co niemiara. <br />To "byli" czasy! Wspomnienia pozostały do dzisiaj. <br /><br /><br /> Honiewicz.<br /><br />P.S. Szukając czegoś odległego w czasie, wpadłem na naszą wymianę ciekawych myśli na Twoim blogu. Stąd moja ponownie wizyta. <br />Honiewiczhttps://www.blogger.com/profile/11665378331169969816noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-69860235638105549212019-02-10T17:16:17.611+01:002019-02-10T17:16:17.611+01:00Oj, biedny "tobołek" szczęśliwie ocalony...Oj, biedny "tobołek" szczęśliwie ocalony!<br />Potwierdzasz moją teorię, że z wyjazdy zimowe nie były popularne. Nie było też mody na narciarstwo zjazdowe w sensie sportu masowego tak jak dziś gdy wstyd się przyznać do " nie zjeżdżania".Bethttps://www.blogger.com/profile/18251823249151620626noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-81095408082430492962019-02-10T14:38:20.903+01:002019-02-10T14:38:20.903+01:00Ja pamiętam przerwę świąteczną do 6 stycznia, a po...Ja pamiętam przerwę świąteczną do 6 stycznia, a potem już były ferie dwutygodniowe. jednak najczęściej w domu, pamiętam może ze 2 wyjazdy na zimowisko i to nie z harcerzami... A z górki jak był śnieg zjeżdżano nie tylko na sankach, na czym kto miał, w ruch szły nawet stare miednice.<br />PS. co do prawdziwych zim to legenda mówi, że mama wioząc mnie sankami do żłobka zgubiła tobołek, który wpadł w zaspę. Dobrze, że poczuła jakąś lekkość dziwną i się odwróciła... Zostałam znaleziona i uratowana!iwonakmita.plhttps://www.blogger.com/profile/07951062447860753669noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-65985166801509041592019-02-04T14:36:52.286+01:002019-02-04T14:36:52.286+01:00Masz rację, zdarzały się rzuty śnieżką nafaszerowa...Masz rację, zdarzały się rzuty śnieżką nafaszerowaną kamieniem. To była paskudna i powszechnie potępiana "zabawa". No, cóż nie tylko "aniołki" bawiły się na śniegu.<br />Swoją opowieścią o sankach potwierdzasz, że ten sprzęt był przekazywany z pokolenia na pokolenie. Były zazwyczaj solidnie zrobione więc wytrzymywały wiele lat.<br />Miłego dnia i oczekiwania na wiosnę:))Bethttps://www.blogger.com/profile/18251823249151620626noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-47445170784090964512019-02-04T08:02:52.354+01:002019-02-04T08:02:52.354+01:00Łyżwy miałam jak Dasia-dwupłozówki, a siostra najp...Łyżwy miałam jak Dasia-dwupłozówki, a siostra najpierw przykręcane do butów, a na pierwszą pokomunijną gwiazdkę dostała figurówki. Na moim osiedlu nie było górki do zjeżdżania, w tym celu wykorzystywało się nasyp kolejowy. Sanki były ulubionym sprzętem w naszej rodzinie. Jako dzieci miałyśmy duże(dwuosobowe)drewniane,a gdy pojawiła się wnuczka, to dostała takie z oparciem, które 5 lat później scedowała na rzecz mojego syna, a sama dostała te po swojej matce. Te dawniejsze zimy były wspaniałe, chociaż mnie zdarzało się, że koledzy obtaczali śniegiem kamień, by śnieżka biła mocno i rechotali, gdy uderzona nią w plecy upadałam w zaspę. Może był to rodzaj "zalotów", ale mnie nie było do śmiechu, bo zawsze trudno było mi wygramolić się z wysokiego śniegu, czy podnieść ze śliskiego chodnika. Dziś czytając notkę i pisząc komentarz spoglądam w okno,za którym akurat mocno sypie. Pozdrawiam tych z "pola" i z "dworu". iwonazmyslonahttps://www.blogger.com/profile/06649160379290866404noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-43283633136104428272019-02-03T20:02:13.451+01:002019-02-03T20:02:13.451+01:00Ot, Spryciula! Przy wagonach majstrowała:)))Ot, Spryciula! Przy wagonach majstrowała:)))Bethttps://www.blogger.com/profile/18251823249151620626noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-68441640042925562202019-02-03T19:58:53.639+01:002019-02-03T19:58:53.639+01:00To były takie zimowe "półkolonie", organ...To były takie zimowe "półkolonie", organizowane przez szkoły.<br /><br />(i jeszcze Ci powiem, ale nie mów nikomu;) ... <a href="https://9.allegroimg.com/original/0c3431/11411c3e41789e0b99ad888e76f9" rel="nofollow">tym kluczykiem do łyżew</a> można było w wagonach zapalać/gasić światło i zamykać drzwi od przedziału) Lilkanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-72505447998401964342019-02-03T19:44:28.662+01:002019-02-03T19:44:28.662+01:00Acha! Półzimowisk nie pamiętam, a buty Relaks w pr...Acha! Półzimowisk nie pamiętam, a buty Relaks w przepięknym srebrnym kolorze nosiłam z zachwytem. Ciepłe były.Bethttps://www.blogger.com/profile/18251823249151620626noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-67699002368388654292019-02-03T19:42:32.994+01:002019-02-03T19:42:32.994+01:00Brawo Lilko! Wzorowy uczeń!
Brawo Lilko! Mróz jako...Brawo Lilko! Wzorowy uczeń!<br />Brawo Lilko! Mróz jako środek przeciwgrzybiczy i antybakteryjny także bo infekcji też jakby mniej było.<br />Brawo Lilko! Sztuczne lodowisko było jak mrowisko ale jakie to było miłe:))) Ile okazji do poznawania "kogoś":))<br />Kluczyk do łyżew trzeba było uwiesić na szyi ewentualnie w towarzystwie klucza od mieszkania gdy rodziców nie było w domu.<br />Zapisuję Cię po stronie "dworskich" :))Bethttps://www.blogger.com/profile/18251823249151620626noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-71291397854719401682019-02-03T19:30:02.716+01:002019-02-03T19:30:02.716+01:00aha! były "półzimowiska".
I ortalionowe ...aha! były "półzimowiska".<br />I ortalionowe kombinezony+buty "Relaks".<br />I narty "Żbik".<br />O!Lilkanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-85301069195203901652019-02-03T19:13:32.343+01:002019-02-03T19:13:32.343+01:00Tarcza czerwona to "wzorowy uczeń"!
A t...Tarcza czerwona to "wzorowy uczeń"!<br /><br />A tak w ogóle, to:<br />*była zima, zimy ni ma (i komu to przeszkadzało?!)<br />*był mróz i o żadnych grzybicach się nie słyszało<br />*kluczyk od przykręcania łyżew lubił ginąć (za to teraz mam dwa, tylko po co?)<br />*białe figurówki były niezłym prezentem na Komunię :)<br />*moda na sanki wraz z upływem czasu się zmieniała: od solidnych drewnianych, poprzez metalowe, plastikowe, na "jabłku" kończąc<br />*ja załapałam się jeszcze na skibob (taki rower z płozami)<br />*nie pamiętam wyjazdów na zimowe ferie, pamiętam za to kuligi organizowane całymi rodzinami (siłą pociągową był zawsze wypożyczony koń, bo koni w tuż-podmiejskich gospodarstwach był jeszcze dostatek)<br />*na łyżwy chodziło się na okoliczne jeziora; było też sztuczne lodowisko "bogdanka" (ale tam "ludziów jak mrówków")<br /><br />Oczywiście, że chodziłam "na dwór", kto by tam na pole chodził?! :))))<br />Zimooooooo (MOJA zimo!) wróóóóóć!<br />Lilkanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-8615044902386089542019-02-03T17:40:53.220+01:002019-02-03T17:40:53.220+01:00Dwie tarcze:)) Jedna jest emblematem szkoły,a drug...Dwie tarcze:)) Jedna jest emblematem szkoły,a druga? Ta owalna? <br />Emblemat szkoły jest na niebieskim tle zastrzeżonym dla szkół podstawowych. Tarcza owalna jest czerwona.<br />Bethttps://www.blogger.com/profile/18251823249151620626noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-25966985938811628222019-02-03T17:11:15.226+01:002019-02-03T17:11:15.226+01:00Na rękawie naszyta tarcza.... :) Uwielbiałam cod...Na rękawie naszyta tarcza.... :) Uwielbiałam codzienne jazdy na łyżwach na jedynym w mieście sztucznym lodowisku Jagahttps://www.blogger.com/profile/13402656121417208084noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-10711053569598307742019-02-03T12:32:43.261+01:002019-02-03T12:32:43.261+01:00Nacieranie śniegiem było uważane za wybryk chuliga...Nacieranie śniegiem było uważane za wybryk chuligański jeśli było brutalną napaścią. Była też przyjazna odmiana tego czynu traktowana jako żart i zabawa za przyzwoleniem osoby napastowanie:-) Czasami nawet można to było traktować jako rodzaj zalotów:-) <br />Ale piękne było to, że jak mówisz:"piaskownica wspólna"!Bethttps://www.blogger.com/profile/18251823249151620626noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-51646077878393933682019-02-03T11:10:30.116+01:002019-02-03T11:10:30.116+01:00Oj, pamiętam to nacieranie! Tyle, że nacierana był...Oj, pamiętam to nacieranie! Tyle, że nacierana była przeważnie Renia ;-)... Bajtla Dasie jakoś oszczędzano...<br />A działo się to w małym, śląskim miasteczku, w którym mieszały się już galicyjskie wpływy. I różne inne. Zreszta dla nas, bajtli nie miało znaczenia, że dziadek Marysi mówi po niemiecku, a rodzice Sławka dziwnie zaciągają... :-) Piaskownica była wspólna :-)maradaghttps://www.blogger.com/profile/04871446329357512134noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-19815056910099561622019-02-02T14:10:37.850+01:002019-02-02T14:10:37.850+01:00U nas było tak: W pobliskim lasku była górka nazyw...U nas było tak: W pobliskim lasku była górka nazywana groźnie "górą śmierci". Oficjalnie nie wolno nam było z niej zjeżdżać ale dzieciaki za nic miały takie przestrogi i nawet zachęcone złowrogą nazwą saneczkowały tam wesoło. Nigdy, żadnemu dziecku nic się tam nie stało. Górka nie była stroma, zagrożenie mogły stwarzać jedynie drzewa, naturalne wyposażenie lasu. Jednak magiczna nazwa "góra śmierci" funkcjonowała przez lata i nikt tak naprawdę nie wiedział skąd się wzięła, nawet nie próbowano tego wyjaśniać:)) Trochę magii było nam potrzebne.<br />Pozdrawiam towarzyszkę z "na pola"! Ciekawe jak daleko od Krakowa działał ten regionalizm.<br />A pamiętasz "nacieranie śniegiem"? To była jedna z groźniejszych praktyk stosowana przez miejscowych chuliganów. Śniegiem nacierano twarz ofiary powalonej siłowo w zaspę śnieżną. Nie, nie była to sympatyczna zabawa. Cóż, niegrzeczni chłopcy wtedy też byli...Bethttps://www.blogger.com/profile/18251823249151620626noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-6143624116135972822019-02-02T13:19:11.150+01:002019-02-02T13:19:11.150+01:00Ja chodziłam "na pole"!!!
Mieliśmy do d...Ja chodziłam "na pole"!!! <br />Mieliśmy do dyspozycji wielkie podwórko, gdzie za "domkiem Lucy", było lekkie zbocze zakończone płotem i furtką do olbrzymiego ogrodu "na zadku". I tylko ten teren wolno nam było użytkować bez dorosłych. (W ogrodzie na zadku był zamulony staw, "niebezpieczny" zarówno zimą jak i latem). Jakos nie pamiętam, żeby ktoś z nas, "bajtli" podwórkowych, nie respektował zasad. Pamiętam natomiast, jak moja siostra spuściła mnie na sankach z opieradłem, na śledzia... Sanki, solidne (jak wszystko co zrobił Dziadek Kazimierz), opieradło miały z metalowych rurek. Hamowanie na furtce zakończyło się utratą mojego zęba i rozcięta wargą. Na szczęście mleczak był to.<br />Ogród "na przodku" naszego domu był przy ulicy, a po jej drugiej stronie wielka góra. Tam też bajtlom nie wolno było chodzić, bo zjeżdżało się prosto na ulicę. Tam chodzili "dorosłe" chłopaki, więc moja starsza 4 lata siostra tez tam bywała ;-) Niestety, miała zazwyczaj "na polu" jednego bajtla pod opieką, więc tylko przygladałysmy się jak się chłopaki popisują :-). <br />A pamiętacie te orły w zaspach? No i te zaspy...<br />A łyżwy tez pamiętam. Ja, jako domowe lelumpolelum, miałam takie podwójne na paski... Ale Renia miała normalne, też na paski. Jednak jej kariera łyżwiarska zakończyła się, gdy wylądowała w bramce hokejowej w charakterze "szajby"... ;-)<br />Ech, wspomnienia...<br />No i te zimy... Taki bałwan n.p., utoczony przez bajtli, to stał tygodniami...<br />Pozdrawiammaradaghttps://www.blogger.com/profile/04871446329357512134noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-61931006602617568892019-02-02T11:32:03.574+01:002019-02-02T11:32:03.574+01:00I o to chodziło! Aby powspominać:))) Cośmy przeżyl...I o to chodziło! Aby powspominać:))) Cośmy przeżyli nikt nam nie odbierze!Bethttps://www.blogger.com/profile/18251823249151620626noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-16837611227319089882019-02-02T11:21:22.023+01:002019-02-02T11:21:22.023+01:00Zaczytałem się... Nawspominałem się... Dzięki Bet....Zaczytałem się... Nawspominałem się... Dzięki Bet.Widziane z Jakubowahttps://www.blogger.com/profile/10791910494726098280noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-51234582657671939272019-02-02T10:52:42.150+01:002019-02-02T10:52:42.150+01:00Ach, kolejna "dworska" dziewczyna:)) Co ...Ach, kolejna "dworska" dziewczyna:)) Co ja z Wami mam, nikt nie chce ze mną na pole wyjść:)))<br />Tak sobie myślę, że nasi rodzice nie mieli problemu "co zrobić z dziećmi gdy nie idą do szkoły". Faktem jest, że wiele kobiet nie pracowało zawodowo i po prostu były zawsze w domu. Dzieci mam pracujących pozostawały po prostu same w domu przez kilka godzin. <br />Bethttps://www.blogger.com/profile/18251823249151620626noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-554810716581719661.post-3493123427340042522019-02-02T10:42:51.175+01:002019-02-02T10:42:51.175+01:00Ja tez wychowalam sie "na dworze"! Na fe...Ja tez wychowalam sie "na dworze"! Na ferie nie wyjezdzalam, spedzalam je na podworku przed domem. Mielismy ogromna gorke (wtedy tak mi sie wydawalo, ze byla ogromna)z ktorej zjezdzalismy na sankach, takich prawdziwych drewnianych. Az mi sie oczy zeszklily na to wspomnienie, mokre buty, zgubione rekawiczki, czerwone nosy I szczesliwe oczy! Mialam naprawde fajne dziecinstwo! Pozdrawiam serdecznie BeataAnonymousnoreply@blogger.com