niedziela, 7 sierpnia 2022

Przyszła paczka z Ameryki!

         Nie, nie! Nie teraz, ale bardzo wiele lat temu:) 

Bywało bowiem tak, że trochę wzbogaceni w USA lub w Kanadzie, powojenni emigranci, wzruszeni niedostatkiem rodaków w Polsce Ludowej, starali się pomagać przysyłając zza oceanu co nieco. Kilka dolarów ukrytych w listach oraz niekiedy spore paczki z różnościami. Banknoty w listach nie wzbudzały u dziecka emocji za to taka paczka oklejona zamorskimi naklejkami i stemplami – jak najbardziej!

        Ach, co też jest w środku? Dziecięce paluszki pociągały za sznurek, obracały paczkę na wszystkie strony wyobrażając sobie” „Bógwieco:) Ale trzeba było czekać, aż dorośli rozpoczną otwieranie pudła. Myślę, że odwlekali ten moment bo także napawali się radosnym oczekiwaniem.

        W środku było po amerykańsku kolorowo. Dominowały tekstylia w jaskrawych barwach i ekscentrycznych jak na socjalistyczne gusta wzorach. Oczywiście nylony i stylony, a z czasem nawet krempliny. Zdarzały się sztuki pościeli lub kuponiki materiału do uszycia czegoś. Były puszeczki z zawartością, której przeznaczenia już nie pamiętam. Pudełeczka z tabletkami chyba aspiryny albo coś w tym rodzaju. Tasiemki, gumki do wciągania, włóczki, a nawet paczuszki gumy do żucia, która wtedy była produktem egzotycznym i dość kłopotliwym w użyciu.. Denerwował szybko znikający słodki smak a długotrwałe poruszanie szczęką bolało. Spożywczy asortyment darów uzupełniał kartonik paczuszek z proszkiem do pieczenia. Za wielką wodą uznano, że nieco pulchności nam się przyda: ) Nie domyślili się, że dziewczynka marzyła o „śpiącej” lalce… Były za to sukieneczki z falbankami i słodkie sweterki.

        Skąd te wspomnienia? Ano tak: Zatęskniłam za odświeżeniem mieszkania. Prawdziwy remont choć woła i piszczy - obecnie niemożliwy,  więc postanowiłam zadowolić się organizowaniem „po remontowej” świeżości w szafach, pawlaczach i innych zakamarkach. Doszło do tego, że wyprane zostały zapasy naszyjników i korali wraz z wiklinowymi pojemnikami których zamieszkują:) A potem to już poszło! Dalejże wywlekać zakurzone i zapomniane zawiniątka. W jednym z nich natrafiłam na przechowywane przez dziesięciolecia skarby z amerykańskiej paczki w postaci całkiem nieprzydatnych prześcieradeł i pseudo poszew na kołdry o kosmicznych rozmiarach. Materiał przetrwał bez szkody dla kondycji i urody, ale postanowiłam zachować tylko wspomnienia i niepotrzebne zwoje przekazać w czyjeś ręce w ramach zbiórki tekstyliów używanych. Rymmms… Do wora! Poszło…

        Z zamorskich darów zachowałam samotny banknot, pochodzący z późniejszych niż wspomniane paczki czasów i został przysłany jako załącznik do świątecznych życzeń. Jest ładny i nie zabiera dużo miejsca więc niech zostanie.


 


 

 


 

28 komentarzy:

  1. Moja matka trzymała kwiatowe mydło ( kostkę) z Ameryki w pościeli. Przez pierwsze dziesięć lat pachniało. Następne dwadzieścia to już była siła przyzwyczajenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Kiedyś trafiło do naszej paczki opakowanie talku o zapachu lawendy. Talku nigdy nie użyto ale zapach wykorzystany do cna w szafce z pościelą. Całkiem niedawno wyrzuciłam:))

      Usuń
  2. A "Ciocia UNNRA" (United Nations Relief and Rehabilitation Administration)? Pudła ze sztywnego kartonu zawierały konserwy z napisem "Horse meat Canada", Puszki wielkości pasty do butów ze znakomitym dżemem, większe z krakersami. W czym była guma do żucia i rozpuszczalna kawa w niewielkich porcjach? Nie pamiętam, nie dane mi też było spróbować. Pamiętam przyniesione skądś zawinięte w papier masło orzechowe. Była też okolicznościowa piosenka kończąca się słowami: "I po co ci ta UNNRA, i po co ci te śledzie, wykonaj plan trzyletni to zapobiegniesz biedzie". (Mareczek)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Darów od Cioci UNRY nie doświadczyłam ale z twojego opisu wynika, że były to zapasy z prowiantu dla żołnierzy. Krakersy, konserwy, guma do żucia...
      A pioseneczka jak najbardziej pasująca do czasu odbudowy.

      Usuń
  3. Z "paczek" zapamiętałem spodnie długie brązowe, sukienne, które nosiłem "przed podstawówką jeszcze, przez kilka lat aż się zdarły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To były prawdziwie zasłużone spodnie skoro wciąż są w pamięci.

      Usuń
  4. Wspomnienia, to cudowna sprawa. Zmuszają pamięć do pracy, przypominają o miłych chwilach, bo chętnie wspominamy, to co dobre. O paczkach z Unry opowiadała mama, bo nimi płacono babci za pracę w szkole tuż po wojnie.Innych zagranicznych paczek nie dostawaliśmy. Znajomy, który wyjechał do Kanady, po przyjeździe w 1989 na chwilę do Polski, ofiarował mojemu synowi jednego dolara kanadyjskiego, który jednak się nie uchował, bo został wydany w "Baltonie",sklepie podobnym do Pewexu. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kanadyjskie dolary były mniej warte niż USA-sowskie, ale ładniejsze:))
      Pozdrawiam ciepło bo sierpniowo:)

      Usuń
  5. To ja opowiem historię trzypokoleniowego ciuszka. Z paczek zagranicznych wysyłanych tuż po wojnie ludności w Polsce moja Mama dostała krótkie spodenki. Nie byle jakie to były spodenki, bo spodenki do gry w tenisa, białe, z granatowymi paskami, zapinane na mnóstwo guzików, a uszyte tak świetnie, że doskonale podkreślały figurę. Cóż to był za rarytas w tamtych czasach. Nosiła je zatem Mama na każdych wakacjach przez dobrych kilka lat, nawet jeszcze po urodzeniu mojego brata, bo zachowała po pierwszej ciąży figurę smukłej nastolatki. Potem zapadły w długą drzemkę w szafie na lata i.. zostały uroczyście podarowane mnie. Był rok 81, straszny kryzys, takie spodenki i to jeszcze "zagramaniczne" to było naprawdę coś. No i pasowały, figurę miałam jak kiedyś Mama, nosiłam je dość długo, aż.. zaszłam w ciążę i znów zostały odłożone do szafy. A po latach przymierzyła je moja córka i okazało się, że pasują i na trzecie pokolenie. Taka to historia jednego ciuszka. : ) Swoją drogą, cóż za mocny materiał. Nic się z nimi nie stało, jedynie trochę pożółkły. A mają te spodenki już lat 70 z okładem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowna historia! Nie wyrzucać tak zasłużonych spodenek, następne pokolenia czekają:)))

      Usuń
  6. Potwierdzam! Odświeżanie budzi wspomnienia. Właśnie tego doświadczam, bo też zaglądam w każde zawiniątko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja robię też selekcję: wora albo do odświeżenia! Odświeżanie zwycięża i pralka pracuje na okrągło a ja biegam "na pole" i zbieram nawet niedoschnięte rzeczy gdy nadciąga ciemna chmura.

      Usuń
    2. Ja piorę w pralce wszystko, co miękkie (łącznie z niektórymi butami), a twarde zwykle ładuję do zmywarki. Teraz jednak nie mogę z niej korzystać, ponieważ jeszcze nie podłączona.

      Usuń
    3. A na "zabytki" wygospodarowałam specjalną szafkę. Wszystkie już są w jednym miejscu.

      Usuń
    4. To już nie jest żadna szafka tylko mauzoleum:))

      Usuń
  7. Niedaleko mojego miejsca zamieszkania był szpital gruźliczo - zakaźny, który otrzymywał z UNRY m.in. dary w postaci przeróżnych smakowitości dla oddziału dziecięcego. Na tym zakaźnym oddziale znalazł się mój brat. Kiedy wyzdrowiał i kwalifikował się do wypisu, zakradł się do dzieci chorych na inną chorobę zakaźną, aby zakazić się i dzięki temu swój pobyt w szpitalu przedłużyć, bo w domu takich delicji nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to mały kombinator:)) Na tym przykładzie widać jak wielka jest siła smaku.
      Mój znajomy mawiał:"Z żołądeczkiem nie ma żartów".

      Usuń
  8. Nie UNNRA, ani nie UNRA, tylko UNRRA, jestem taki mądry, bo do dziś zachowało się w doskonałym stanie pudło z owej UNRRY. Byłem mały więc pamiętam tylko kakao, mleko i jajka, wszystko w proszku nie dającym się łatwo rozpuścić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dobrze jest mieć kogoś mądrego w swoim gronie:)
      Dla malucha ważne było to co się dało paluchem wygrzebać do natychmiastowej konsumpcji. Mleko w proszku świetnie się do tego nadawało.

      Usuń
  9. Jeszcze prezentowany banknot. Około 1965-69 w Pewexie starczał na cztery flaszki Wyborowej. Dziś, po wymianie w kantorze na bochenek chleba. (Mareczek)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bo to solidne spodnie były:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Thanks for sharing this amazing and informative post. keep sharing with us.

    OdpowiedzUsuń
  12. Thank you very much and welcome:)

    OdpowiedzUsuń

  13. love the content of this blog and the positive you have. Thanks!

    OdpowiedzUsuń
  14. Action cures doubt.’ Keeps me moving forward!

    OdpowiedzUsuń
  15. Very interesting article! Thanks for sharing this information and keeping us updated.

    OdpowiedzUsuń

Dla błądzących - pomoc przy komentowaniu:

Jeśli nie masz konta w Google wybierz opcję:

- Anonimowy, ale podpisz się pod treścią komentarza, proszę.

- Nazwa/adres URL w okienku Nazwa wpisz swój nick lub imię, a w okienku adres URL wkopiuj adres swojego bloga

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.