czwartek, 31 maja 2018

Deptać czy nie deptać?


Któż nie lubi chadzać swoimi drogami, tam gdzie  nogi same niosą w poszukiwaniu najkrótszej drogi do celu? Wolność, wolność i swoboda! To cóż, że pod nogami trawa młoda? 

To umiłowanie wolności w odniesieniu do miejskiej zieleni bywało w poprzednim ustroju poważnie ograniczane. Osiedlowe  zieleńce, skwery i parkowe alejki były masowo wyposażane w tabliczki z ostro brzmiącymi hasłami: „Nie deptać trawników!” lub „Szanuj zieleń!” Takie swoiste znaki nakazu i zakazu miały jednolity wzór i wykonanie uzgodnione być może przez jakieś ważne plenum lub komitet: Deska w kolorze zielonym i białe litery napisu wykonane za pomocą pędzla i farby olejnej, wbita w trawnik za pomocą krótkiego drewnianego kołka, często dość koślawo. Opisane tabliczki nie podnosiły szczególnie estetyki otoczenia ani nie świeciły przykładem dobrego wzornictwa, ale jakże skutecznie działały wychowawczo! Przynajmniej na część społeczeństwa, w tym dzieci i młodzież. Tak, tak! W tamtych czasach od młodocianych obywateli wymagano stosowania się do ogólnie przyjętych norm społecznych i pewnej dyscypliny zachowania w przestrzeni publicznej. Zakaz to zakaz i niesfornych  karano. Nie pamiętam, aby kary były dotkliwe. Dla dzieci upomnienie lub /o zgrozo!/ rodzicielski klaps, a dorosłym chyba przysługiwał mandat lub nakaz naprawy szkody w „czynie społecznym”?  Szczerze mówiąc nie mam wiedzy w stosowaniu kar gdyż nie dotyczyły one grzecznych dziewczynek. Hi, hi, hi…

 Pamiętam jednak jak łobuzujący chłopcy karnie spulchniali glebę na wydeptanej przez siebie ścieżce za pomocą małych łyżeczek… Takie represje stosowano wobec uczniowskich aktów dewastacji wspólnej zieleni. Dla złagodzenia obrazu zapewniam, że przytoczona kara dotyczyła bardzo krótkiego odcinka terenu, zaledwie metr lub jeden i pół metra i miała charakter symboliczny. Nauka nie poszła w las i do dziś wzdragam się postawić stopę na pokrytym zielenią publicznym terenie choć zakazów brak. Napisów nie widać, ale przyzwoitość i szacunek do cudzej pracy nadal obowiązuje jak mniemam. Jeśli trawnik okalają chodniki z betonowych płyt lub elegancka kostka brukowa to należy z nich korzystać choćby nieco nadkładając drogi, czyż nie?

Wychowanie w tabliczkowym terrorze chroniące państwową zieleń powodowało, że nikt nie odważył się wylegiwać na kuszących latem zielonych wiślanych bulwarach  czy w miejskich parkach. Dozwolone było siadanie wyłącznie na ławeczkach. Dalej ani kroku! Dlatego nieraz przecieraliśmy ze zdziwienia oczy obserwując sceny z amerykańskich filmów ukazujące piknikujące na parkowych trawnikach rodziny i grupy studentów wylegujących się na murawie okalające budynki zacnych uczelni. Z czasem obrazki takie napływały do nas co raz częściej za sprawą rozwijającej się telewizji, a po otwarciu granic w kierunku magicznego zachodu osobiście zdobywaliśmy nowe trawnikowe doświadczenia. Śniadanie na trawie Pól Marsowych u podnóża Wieży Eiffla! Piknik nad brzegiem Renu w centrum Kolonii albo Bonn. Wtedy robiło to niesamowite wrażenie! 

park miejski Anglia, foto Bet
 Na usprawiedliwienie peerelowskich zakazów używania państwowej trawy dodać należy, że były to trawniki kiepskiej jakości. Prawdę mówiąc często po prostu spontanicznie porastająca ziemię dzika trawa… Ówcześni spece od rolnictwa zbyt zajęci byli podnoszeniem wydajności ziemniaka z hektara, aby propagować i wspomagać rozwój trawnikowej kultury. Sęk, a raczej źdźbło, w tym, że murawa dobrze znosi udeptywanie, ugniatanie, wylegiwanie, a nawet brutalne traktowanie piłkarskim butem tylko wtedy gdy powstaje z odpowiednio dobranych gatunków traw. Nooo… Teraz to takie specjalistyczne trawniki mamy w obfitości wielkiej i zakazy ich używania właściwie straciły sens. Nie zwalnia to jednak społeczeństwa od używania chodników dla pieszych zgodnie z ich przeznaczeniem i sprzątania nieczystości pozostawianych przez ulubione czworonogi. 

Dla poparcia peerelowskich zakazów dodać należy, że problemem walki z wandalizmem trawnikowym zajmowali się nawet poeci i artyści wielkiej klasy. Oto przykład piosenki powstałej w Kabarecie Starszych panów i zaśpiewanej przez   artystkę Magdę Umer



Nie deptać trawników
(sł. J. Przybora, muz. J. Wasowski)

Nie deptać trawników, nie deptać trawników
Deptanie trawników to hańba trzewików
Bo trawnik zdeptany jak cześć lub uczucie
Jak krew pozostawi chlorofil na bucie
Wojskowy, i cywilu nie marnuj chlorofilu!
Wojskowy, i cywilu nie marnuj (chlo)rofilu!
Nie deptać trawników, nie deptać trawników
W trawnikach bez liku jest polnych koników
I polne tam klaczki, i polne źrebaczki
Ogierki, wałaszki, ojej!
Deptanie dla tych stworzeń, to pasmo upokorzeń!
Deptanie dla tych stworzeń, to pasmo (u)pokorzeń!


Ha! A zatem, deptać czy nie deptać? Oto jest pytanie!

angielski kot w zadumie, foto Bet
 


https://pogadajmyopeerelu2.wordpress.com/2018/05/31/deptac-czy-nie-deptac/
tekst jest też tutaj :-)

poniedziałek, 21 maja 2018

Dzień Zwycięstwa


Wprawdzie u nas już przebrzmiały tegoroczne, skromne w formie i wyrazie, obchody rocznicy zakończenia Wojny, ale wypowiedzi na ten temat są zawsze aktualne tym bardziej gdy pochodzą od naocznego świadka wydarzeń i uczestnika tragicznej historii.

Posłuchajmy zatem kolejnej gawędy naszego zacnego i niezłomnego Druha Mirka.

Oto tekst jego autorstwa nadesłany w dniu 18 maja 2018 r
                                          

Generał Karl  von Clausewitz (1780  - 1832 ) pruski wojskowy prawdopodobnie nawet w okresie wojen nuklearnych jest uważany za największego teoretyka wojskowego powiedział, że:
 
„WOJNA JEST TYLKO DALSZYM CIĄGIEM POLITYKI PROWADZONEJ  INNYMI ŚRODKAMI”
 
  
       Szkoda tylko, że część dowództw wojskowych bezkrytycznie realizuje pomysły rządzących cywilów. Znany jest incydent rozpoczęcia wojny Stanów Zjednoczonych  z Japonią. Prezydent Roosevelt podjął decyzje ekonomiczne, bardzo niekorzystne w stosunku do Japonii. Generałowie amerykańscy odradzali Prezydentowi podjęcie tej decyzji usiłując Mu wytłumaczyć, że ta decyzja stawia Japonię „pod ścianą” i wywoła jedynie bardzo trudną i długotrwałą wojnę z tym Krajem.
 
      Przebieg II wojny światowej narzuciły Hitlerowi rządy Wielkiej  (jeszcze wtedy) Wielkiej Brytanii i Francji. Ale o tym w którymś z następnych postów.
   
   W okresie II Wojny światowej w ubiegłym stuleciu, wojska  angielsko – amerykańskie  stosowały metodę, że wysyłały do miast patrole. Jeżeli taki patrol został ostrzelany to oczywiście się z tego miasta wycofywał. Natomiast takie miasto było ostrzeliwane przez artylerię lub bombardowane prze lotnictwo.
 
Oczywiście skutkowało to ogromne straty wśród mieszkańców.
   
   Bardo proszę niech przemówią cyfry w stratach tylko ludzkich i wyłącznie poległych w trakcie działań wojennych.
 
==========================================================
  Nazwa kraju      poległych żołnierzy     poległych cywilów        procent ilości
                                                                                                                 mieszkańców
========================================================== 
Związek Radz.      11.400.000                    17.000.000                   13,7 %
Stany Zjed.                407.300                            12.100                     0.32%
Polska                        240.000                      5.820.000                  17.22%
Anglia                        382.700                           17.200                    0.94%
Niemcy                    5.318.000                     3.000.ooo                    8.86%
========================================================== 
Zaskakujące są te wyniki  prawda ?
   
   Do dzisiejszego dnia Rosjanie wysłuchując  piosenki:  „Wstawaj, strana ogromnaja, wstawaj na smiertnyj boj”. Stoją na baczność. I nie jest to gest polityczny, lecz bardzo patriotyczny.
 
     Prawdopodobnie większość z Was zastanawia się dlaczego kraje zachodnie  - europejskie Dzień Zwycięstwa obchodzą 08 maja, natomiast kraje demokracji ludowych świętowały ten Dzień 09 maja.
 
    Zgodnie z podjętą w Jałcie decyzją akt kapitulacji III rzeszy ma być przyjęty w Berlinie  przez trzech upoważnionych dowódców armii amerykańskiej, radzieckiej i angielskiej  w stolicy III Rzeszy w Berlinie.
 
   Dlaczego akurat w Berlinie?  Po prostu dlatego, że kiedy w Moskwie obchodzono Ich największe święto, uroczystości  Rocznicy Rewolucji Październikowej, kiedy armia niemiecka  stała dosłownie u bram Moskwy bo pod Wołkołamskiem, kiedy przemieszczające się oddziały radzieckie przepuszczano przez Moskwę by przemaszerowały przed Wodzem Stalin powiedział: "Dobijemy faszystowskiego gada w jego gnieździe, w Berlinie".
 
    Wiecie jakie były wtedy dwa pierwsze zdania żołnierzy radzieckich?
 
Pierwsze: „Jak daleko jeszcze do Berlina ?”
Drugie: „Musimy dojść do Berlina by dobić faszystowskiego gada w jego gnieździe”
 
    Od pierwszego dnia zawarcia koalicji zarówno Stany Zjednoczone jak i Wielka Brytania nie były lojalne w stosunku do swego koalicjanta radzieckiego.  Dlatego też w dniu 08 maja przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz (nie wiem dlaczego) Francji, w jakiejś szkole pod Paryżem, przyjęli kapitulację III Rzeszy. Oczywiście, że parę minut po tym fakcie Stalin przeprowadził rozmowę telefoniczną z panami Rooseveltem i Churchillem i wymusił na nich udział w przyjęciu aktu kapitulacji w Berlinie następnego dnia czyli 9 maja.
 
   Nie wiem dlaczego zgodził się na udział w tej uroczystości przedstawicieli Francji ?

      Bardzo proszę zwróćcie uprzejmie uwagę na umieszczona wyżej tabelę  strat jakie poniosły główne państwa II Wojny  Światowej. Próba odbierania Związkowi Radzieckiemu ich zasług w zwycięstwie, oraz ukrywanie ich strat jest po prostu świństwem. Wybitnym chamstwem politycznym  była próba wykluczenia Żukowa, a tym samym Związku Radzieckiego z odebrania kapitulacji III Rzeszy.
 
 Dzień Zwycięstwa … O nim marzył każdy z nas.

Był daleki, jak odległej gwiazdy blask.
Nasze drogi skrywał wtedy wojny pył,
Przybliżaliśmy ten dzień ze wszystkich sił.

W jasny dzień zwycięstwa, kwitnie biały bez.
Grzmią saluty i sztandary chylą się.
Wielka radość, ale oczy pełne łez .
Dzień zwycięstwa, dzień zwycięstwa, dzień zwycięstwa.

Dni i noce – z martenowskich pieców blask.
To ojczyzny oczy wypatrują nas
Dni i noce –ciężkich bitew czas to był.
Przybliżaliśmy ten dzień ze wszystkich sił.

W jasny dzień zwycięstwa, kwitnie biały bez…

Witaj, Mamo, powróciłem z wojny zdrów.
Ale inni już nie wrócą nigdy tu.
Ślady bitew wiatr wiosenny zmył.
Przybliżaliśmy ten dzień ze wszystkich sił.

W jasny dzień zwycięstwa , kwitnie biały bez…


   No właśnie: „Ale inni już nie wrócą nigdy tu”. Udało mi się przeżyć 85 lat dzięki temu, że za to moje życie oddało swoje życie 600.000  żołnierzy radzieckich.
 
   Proszę bardzo, większość społeczeństwa polskiego posiada komputery. Ma możliwości nalezienia dokumentów hitlerowskich dotyczących planów zlikwidowania narodu polskiego.  Żyjecie również dla tego, że 600.000 przeważnie młodych żołnierzy radzieckich oddało swoje życie by mogli przeżyć Wasi Dziadkowie, Wasi Rodzice...
   
   Wiecie, corocznie oglądam i to w telewizji rosyjskiej uroczystości związanych z Dniem Zwycięstwa organizowanym przez rejon kaliningradki na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Braniewie. Jest to jedna z największych nekropoli żołnierzy radzieckich w Polsce. Żołnierzy którzy polegli w tamtym rejonie w operacji wschodnio – pruskiej. Na cmentarzu tym pochowanych jest 31.237 żołnierzy w 250 grobach zbiorowych i 20 indywidualnych i tylko 4.054 o ustalonej tożsamości.
 
     Muszę trochę odbiec od podstawowego tematu. Rzeczywiście w Armii Czerwonej nie były stosowane te blaszane naznaczniki. Po prostu poległego chowali Jego koledzy i na kawałku deski, ołówkiem kopiowym pisali Jego imię i nazwisko.   
Moja Żona przebywała na Podlasiu. Oczywiście służyła tamtejszym baonie AK  a ponieważ była harcerką dowodziła w tym baonie drużyną łączniczek. Kiedy przeszedł front i zobaczyła te groby (a nie znała języka rosyjskiego ) dokładnie przekalkowała te napisy co oczywiście widzieli mieszkańcy tych trzech okolicznych wiosek.  Kiedy chyba w 1946 roku oficerowie radzieccy sporządzali inwentaryzację i ekshumację tych grobów oczywiście już tych deseczek nie było. Mieszkańcy oczywiście widzieli,  że Żona to spisywała  i oczywiście powiedzieli im o tym. Oficerowie najpierw odszukali adres Jej Mamy, a następnie znaleźli Ją na uczelni w Warszawie. Umówili się z Nią na sobotę, zawieźli Ją 160km do rodzinnego domu. Przez kilka lat z okazji 01 maja i Jej urodziny przesyłali pozdrowienia i drobne upominki.
 
    Mój przyjaciel oficer LWP swoją służbę rozpoczynał jako szofer w Armii Czerwonej. Opowiadał mi, że kiedy doszli do Warszawy to przez pewien okres czasu jeździł miedzy Warszawą a Białostockiem by podciągać zaplecze.
    
   Wiecie zastanawiam się dlaczego od pewnego czasu narasta tak nienawiść. Myślę, ze Tacyt w swej sentencji: „W NATURZE LUDZKIEJ LEŻY NIENAWIDZIĆ TYCH, KTÓRYCH SIĘ SKRZYWDZIŁO”  trafnie to zdiagnozował.
   
   Zwracam się z prośbą do naukowców z Instytutu Pamięci Narodowej i do publicystów. Prawdopodobnie jako ludzie z wyższym wykształceniem nie obca jest Wam filozofia i logika. Wiecie z pewnością kto to był J.P. Sartre i Jego poglądy. Przypomnę Wam, że ten francuski filozof i pisarz również z diagnozował  tak częste obecnie uczucie nienawiści:
 
„WYSTARCZY, ABY CZŁOWIEK NIENAWIDZIŁ INNEGO, PONIEWAŻ NIENAWIŚĆ PRZENOSZĄC  SIĘ OD SĄSIADA DO SĄSIADA  ZARAŻA CAŁĄ  LUDZKOŚĆ”
 
    Proszę pamiętać, że życie tych 600.000 młodych radzieckich żołnierzy pozwoliło Wam na to, że żyjecie, że ukończyliście studia  i szerzycie w stosunku do nich nienawiść.

Pomnik żołnierzy radzieckich usunięty z centrum miasta Chełm i postawiony na zabytkowym leśnym cmentarzu wojskowym w Chełmie

Czuwaj Druhu Mirku! Dziękujemy!