sobota, 31 grudnia 2022

Nowy Goździk na Nowy Rok!

Taki gest empatii na trudniejsze dni otrzymałam dziś


 

To nic, że wirtualny. I tak bije z niego ciepło i chęć pocieszenia.

W I E L K I E     D Z I Ę K I !

        A może to znak, że czas na metamorfozę wizerunku? Mają tak celebrytki – mam i ja!

        Życzliwości od przyjaciół wszystkim życzę na ten Nowy Rok.

Ps. 01 Metamorfozy też nie zaszkodzą nikomu:))

Ps. 02 Goździk wyczarowała alElla 

Ps.03  Goździk szczęścia od Lilki


 

 


 

 

niedziela, 11 grudnia 2022

Okołoświateczne, słodkie dylematy.

         Z powodu braku osobistych problemów (dla potencjalnych zazdrośników wyjaśniam, że to ironia) martwię się jak sobie radzi współczesny Święty Mikołaj skoro jego prezentowy repertuar ma wymuszone ograniczenia w ilości oferowanych słodyczy? Wszak obecnie uważa się, że cukier to samo zło, a od Świętego oczekujemy samego dobra, czyż nie?

         Myślami cofam się do czasów obowiązującej w  Ludowej Ojczyźnie reglamentacji cukru oraz smakowitej, cukrowej galanterii i wspominam mikołajowe paczki, które Rady Zakładowe Przedsiębiorstw Państwowych w swej socjalnej hojności ofiarowywały pracowniczym dzieciaczkom. Toż to były wielkie torby słodyczy często dostępnych jedynie na potrzeby  Mikołajowej Akcji! Nie bez powodu popularne było hasełko wymyślone przez Olgę Lipińską na potrzeby Kabreciku, który właśnie leciał:

„Chcesz cukerka? Idź do Gierka. Gierek ma to ci da!”       

I dawał! Efektowne, zdobne w kolorowy staniol, rożki wypełnione cukierkami po same brzegi z czasem zastąpiły pękate, plastikowe reklamówki z wizerunkiem Mikołaja i równie słodką zawartością. Bywało, że z tej obfitości skrycie korzystali niedosłodzeni rodzice oraz ich bezdzietni przyjaciele:) W trosce o dziecięce zdrowie zapewne. Wyobrażam sobie, jak na widok takich prezentów współcześni dietetycy padają trupem ze zgrozy pomimo, że w paczkach zdarzały się owoce cytrusowe. O ile akurat „rzucono” je na rynek.

        Zastanawiam się także  czy współczesnej choince nie jest przykro, że nie wiszą nań cukierki w kolorowych złotkach często udające lodowe sople choć prawdziwych sopli wiszących u dachu wtedy nie brakowało? Czy nie tęskni do zdobienia w polerowane jabłka i zawijane w sreberka orzechy? I czy nie brak jej połyskliwych zwisów anielskich włosów?

        Dziwi mnie, że cukierkowa niechęć omija nabyty niedawno obrzęd Halloween i nie potępiony jest okrzyk: „Cukierek albo psikus”! A może by tak: „Marchewka lub brokuł, albo psikus?”

        Na złość współczesnym tendencjom – słodkich dni dla wszystkich! Nie tylko świątecznych, bo to wiadomo, ale tak „w ogóle”!