O czym, że dumać na… tureckiej plaży?
Tu nie słychać o upadających kolejno, jak dojrzałe śliwki, Biurach Podróży. Można upajać się słońcem, wiatrem i beztrosko liczyć wróble na plażowych parasolach. Tak właśnie spędziłam moje tureckie wakacje. W błogiej nieświadomości ewentualnych kłopotów z podróżą do kraju. Moje Biuro dostarczyło swoich klientów w całości na ojczyzny łono.
Jestem sturczona. Nie dość, że ziemia turecka, powietrze i jedzenie takież, to i współtowarzysze urlopowi też Turki. Półwysep Bodrum opanowany jest przez rodzimych turystów z Ankary, Stambułu, Izmiru… Jest też sporo obywateli Czeskich i mnóstwo, mnóstwo, Polaków. Absolutnie brak Niemców oraz Rosjan. Ani na lekarstwo! Polacy są tu mile widziani i pozdrawiani po polsku. Nasi gospodarze bardzo się starają aby zadowolić swoich gości. Zachowują się z godnością, bez uniżonej służalczości, bez nachalnego przymilania się i spoufalania lecz uprzejmie, po partnersku. Kiedyś już wspominałam, że Turek, Polak - dwa bratanki. Kliknij w bratanki, aby się przekonać o co chodzi. Miałam rację. Wypiekamy jednakowe obwarzanki i budujemy w podobnym tempie. My – ekspresowo wykańczamy autostradę na EURO. Turcy – budują lotnisko w Bodrum dla turystów. Kilka miesięcy, prast… i gotowe! Lotnisko imponujące! Całe hektary lśniącej posadzki. Kliniczna czystość, cisza i wspaniałe oznakowanie. Sprawna, przyjazna odprawa.
Witaj Turcjo! Jesteśmy w Bodrum, miłym, ale zatłoczonym i głośnym miasteczku. Port jachtowy, statki wycieczkowe żeglujące na pobliskie greckie wyspy, sklepy z pamiątkami, bary i restauracje. Zgiełk portowego miasta.
Ja wolę jednak spokojniejsze miejsca i o dziwo, właśnie takie mam. To spokojny Ortakent. Mało tu hałaśliwej młodzieży, nie ma ryczących dyskotek, wypoczywa tu sporo starszych ludzi. No i to jest miejsce dla statecznej już Wędrownej Mrówki… hi, hi… Nie trzeba wiele chodzić, aby lec pokotem na plaży, nie trzeba wydawać pieniędzy bo sklepików tu niewiele. Nie trzeba nawet płynąć na greckie wyspy bo krajobraz podobny.
Do najbliższej greckiej Kos – rzut beretem. Och, to się może źle kojarzyć, powiem więc: „kamieniem by dorzucił”. Wystarczy wspiąć się na wzgórze, aby ogarnąć wzrokiem zatokę i wysepki.
Można kontemplować palmy, dumać nad bezkresem egejskiego morza i ekscytować się wielkością księżyca… można też zachwycić się pięknymi oczami tureckiego barmana. Dlaczego nie, prawda?
Upssst… chyba pora się odturczyć…
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńWitaj, ach witaj Wędrowna Mrówko na Polskiej Ziemi. I proszę szybko się odturczyć :)))
Nasi panowie też mają piękne oczy, o!
Odturczanie idzie mi opornie... nic nie poradzę. To nie tylko te oczy... spójrz na wyspę! Czyż nie można się "zaturczyć"???
UsuńWyspy są niezaprzeczalnie piękne. Wprawdzie akurat tej nie widziałam, bo byłam w innych stronach Morza Egejskiego, na Rodos.
UsuńJakoś nie miałam nigdy przekonania do Turcji,
OdpowiedzUsuńale tak pięknie opisujesz swój pobyt i tak tam ładnie,
że może zmienię zdanie.. :-)
Jasna, wszystko zależy od indywidualnych odczuć i wrażeń. Mnie się tam podoba a niektórych ludzi drażni głośne wzywanie do meczetu, Turcy kojarzą się z pracownikami wykonującymi najbrudniejsze prace itp. Okazuje się, że Turcja to potężny, piękny kraj miejscami bardzo nowoczesny.
UsuńMnie bardzo wprawia w podziw to, jak Turcy świetnie sobie radzą. I wcale nie chce im się do Unii.
UsuńAbsolutnie im się nie chce. Turcja ma wszystko : złoża mineralne, warzywa i owoce, herbatę i bawełnę itp - niczego nie potrzebuje importować. Po kij im Unia? Żeby ich ograniczać?
UsuńI potrafią się tym gospodarzyć.
UsuńOj tak. Potrafią.
UsuńWitaj Bet na polskiej ziemi.
OdpowiedzUsuńJedna się "turczy" druga się "tunezjuje" co za czasy dla nas Polaków.
Pozdrawiam.
Hi, hi, "zamiejscowy"...
UsuńNo, odezwał się ten, który w Polsce przebywa... hi,hi... Cóż, trzeba i nam za granice ruszać.
UsuńalEllu, jednocześnie pisałyśmy o "zamiejscowym"! Przysięgam! Nie ściągałam ale zmieniłam wpis zanim ukazał się twój. Oj, pęknę ze śmiechu...
UsuńTo ja po Tobie powtórzyłam.
OdpowiedzUsuńCo jest, że mi komentarze wskakują nie tam, gdzie trzeba. Zapomniałam, jak to się robi?
UsuńJak to? Dobrze wchodzą.
UsuńA jakie plaże po tej stronie egejskiego?
OdpowiedzUsuńO tym będzie w następnej notce.
Usuń...............a ja jestem patriota i za granice w tym roku się nie wybieram.
OdpowiedzUsuńRaz miałem długie wakację w Czechosłowacki i to od sierpnia do listoppada i jeszcze mi za nie zapłacili. To był rok 1968.
Zazdroszczę i pozdrawiam.
ps.
Jestem zdecydowany po Twojej lekturze + sprawozdaniu Twojej Kolezusi z pobytu w Tunezji poczynic starania na rok przyszły.
Piotrze, powiedz jakie Biuro Podróży wybierzesz bo zgłosimy się tam po prowizję....hi,hi... Obawiam się, że cała branża turystyczna mocno ucierpi po tegorocznych upadkach więc każdy klient będzie na wagę złota.
UsuńNie zazdrość tylko pakuj walizkę!
W Turcji byłem ostatnio w 1987 r. Jeszcze nie byliśmy nawet w NATO więc zauważało się pewne różnice w podejściu funkcjonariuszy tureckich i zwykłych obywateli. Ci pierwsi byli bardziej urzędowi, a ci drudzy ciągle biegali za nami, aby coś nam sprzedać. Więc chyba wiele się zmieniło.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że już się odturczyłaś, wprawdzie nie jestem barmanem, ale też mam duże piękne oczy, chociaż tylko szaroniebieskie. ;)))
Anzai
Och, anzai nie wątpię w urodę Twych ócz, mniejsza o bar! Zauważyłeś jaką karierę zrobiło utworzone przez Ciebie słowo?
UsuńNo, niestety nie jestem autorem tego słowa. Ja tylko je przypomniałem, chyba gdzieś z ksiązek historycznych to zaczerpnąłem. A bar i tak kiedyś musi być wzięty!
UsuńAnzai
To po co się przyznajesz do nie autorstwa? Byłam pełna podziwu dla twojej słownej finezji...hi,hi...
UsuńTak, bar wzięty być musi, nie można fałszować literatury.
ACTA czuwa. Lepiej się przyznać.
UsuńAnzai
No tak.
UsuńWitaj Bet! To dobrze, że już się odturczyłaś, bo jako blondynka mogłabyś mieć z tym trudności. W Turcji byłam kilka razy, ale nigdy nad morzem, bo zawsze służbowo. Teraz widzę co straciłam.
OdpowiedzUsuńEzakia
Ezakio, panie "po przecenie", nawet blondynki, mogą czuć się bezpiecznie....hi,hi. To kolejny dowód na to, że każdy wiek ma swój urok.
UsuńPopatrzeć na ładnych chłopców jednak można bez grzechu.
Hmmm,popatrzeć można, ale grzechu szkoda ... ;)))
UsuńEzakia
Oj szkoda, szkoda...
UsuńI ja bylam kiedys w Stambule i mam hmm mile wspomnienia chociaz przezylam tam swoja najwieksza przygode zycia....chyba CI juz o tym pisalam - wiesz - w tamtych czasach zgubic sie w Stambule to byly niezle emocje.I wlasnie ,nie pomogli mi spotkani Polacy,a wlasnie Turcy.Tutaj pracuje z Turkami i jak wszedzie sa ludzie i ludziska.. Niegdys jak anzai wspominal to byl handel i Turcy latali za polskimi pseudo turystami z pytaniem -a siusiarke masz?majac na mysli suszarke do wlosow.Ale fajnie,ze CI sie podobalo...
OdpowiedzUsuńReno, jestem zakochana w Turkach i ich kraju. To ładni ludzie - nie tylko urodę mam na myśli. W ich kraju czujesz się dobrze i nie myślisz o tych co w Niemczech oraz Holandii wykonują najgorsze prace. Mają piękny i silny gospodarczo kraj.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Kochana nie zawsze tu w Holandii czy w Niemczech Turcy wykonuja najgorsze prace - to zawsze jest indywiduallna sprawa - Turcja mi sie podobala bardzo - sam Stambul byl dla mnie za tloczny i za glosny ale pomimo wszystko ,pomimo klaksonow,tumultu bylo milo.Bylam tez na Cyprze po tureckiej stronie i zlego slowa nie powiem - bylo swietnie...i jeszcze ta przepiekna pogoda pod koniec pazdziernnika - cudo
OdpowiedzUsuńReno, zapisuję Cię do grona "zaturczonych"...
UsuńMiła Bet ! pomimo wspaniałych plaż tureckich,jakie prezentujesz i wszelkich zabytków (są cudowne)nadal promuję nasz polski Bałtyk i tysiące mazurskich jezior, pełne lasów,grzybów i ryb.Od lat zwiedzamy naszą piękną Polskę i jesteśmy daleko od poznania naszej przepięknej krainy .Jak poznam nasze cudowne zakatki Polski(chociaż wiem,że naszego czasu coraz mniej)będziemy zwiedzać zagraniczne....,póki co promuję NASZE :-))*** Alicja ***
OdpowiedzUsuńAlicjo, dwama rękami podpisuję się pod promocją polskiego morza. Nie ma piękniejszego w naszej części świata!
Usuń