Nie mogłam się oprzeć, aby tego słowa nie uwiecznić w
przestrzeni Internetu. Usłyszałam wczoraj przypadkiem, oniemiałam, trwam w
zachwycie i chyba mi nie przejdzie. Co oznacza to cudne słowo? Połączenie dymu
z mgłą czyli polski odpowiednik słowa smog… Brrr… Zjawisko paskudne, ale słowo
piękne i miękkie jak pierzynka.
Dymgła, dymgła… Wymawiane z akcentem na pierwszą sylabę brzmi
melodyjnie, swojsko, zrozumiale. Ach, miód na moje udręczone obcojęzycznymi
nazwami całkiem swojskich rzeczy oraz zjawisk, ucho oraz duszę.
Mgła jako
słowo i atmosferyczne zjawisko, jest poetycka i intelektualnie uskrzydlająca. Czymże
byłaby epoka krakowskiej dekadencji bez spowicia mgłą zmieszaną z tytoniowym
dymem? Czy Wesele w Bronowicach mogłoby się bez rzeczonej mgły odbyć? Może tak,
ale klimat i przesłanie dramatu już nie.
Dym bywa złowrogi, ale i przyjazny gdy bucha z rozgrzewającego ogniska. Druga część
zdania już nie jest tak oczywista jak dawniej za sprawą emisji ceodwa, którą
dawniej nikt się nie przejmował więc dym z ognisk był lubiany.
Wyrosłam w dymgle. Od
kolebki atakowana z trzech stron przez groźnych trucicieli: Nowa Huta,
elektrownia Skawina, fabryka Sody Solvay. Pozbawiona naturalnej wentylacji
powietrza z powodu nieckowatego położenia geograficznego rodzinnego miasta. Od
dziecka wesoło baraszkująca w śniegu, który wówczas padał każdej zimy i nie był
postrzegany jako zjawisko nadprzyrodzone lecz biały był tylko chwilę. Bo już
niebawem po opadzie szarzał, pokryty złowrogim pyłem z pobliskich kominów. W
powietrzu wyraźnie czuć było woń amoniaku. Mówiono, że spuszczano kominami salmiak…
NH4Cl, - produkt uboczny w procesie produkcji sody. Ongiś jawił się
złowrogo, ale obwiniany był głównie jako brudziciel okien, śniegu i suszącej
się bielizny. Dziś czytam, że to związek chemiczny stosowany w lecznictwie. A
zatem - aplikowany darmo miałam leczniczy związek! Może dlatego wyrosłam okrągła,
rumiana i zdrowa jak rzepka? Bez śladu alergii, braku tolerancji na nic oprócz
chamstwa i głupoty?
„Kto dzieckiem w
kolebce łeb urwał hydrze”… Hi, hi, hi… „Ten
młody” i już niemłody zdusi działanie smogu=dymgły?
Nie noszę
antysmogowej=antydymgłowej maski choć czuję wieczorami nieprzyjazną woń
powietrza. Patrząc na zatłoczone samochodami ulice i osiedlowe, spokojne
dotychczas uliczki jestem skłonna obwiniać o smog=dymgłę te automobile bardziej
niż salonowe kominki. Naukowe badania podobno tego nie potwierdzają zalecając
zaprzestanie spalania drewna i węgla. Uznaję zatem, że tak jest i się nie
wymądrzam.
Bronić raczej będę polskiego nazewnictwa! Wolę „dymgłę” od „smogu”. Nadal nie rozumiem dlaczego nie lansujemy i nie stosujemy polskiej
nazwy na wolne soboty i niedziele. Była kiedyś propozycja, aby weekend nazywać
zapiątkiem. No co, całkiem ładnie i każdy zrozumie o co chodzi. W świetle
nowego ustawodawstwa może trafniej byłoby mówić teraz „bezpracek”? Albo,
czyniąc kompromis polsko-angielski – „bezshoppek” i wymawiać to słowo po polsku - „bezszopek”?
Żarty żartami, ale gdyby… Escape rooms znane były jako „pokoje
pułapek” lub „pokoje bez wyjść” albo wręcz „pokoje grozy” to… Może idę zbyt
łatwo i za daleko w krytykowaniu obcojęzycznych nazw. Nie zmienia to jednak
mojego umiłowania do słowa dymgła, co
wszystkim polecam.
tekst jest też tutaj |
Sami siebie zatruwamy, mieszkam na peryferiach miasta ale debilna część wsi pali oponami i innymi syfami . Węgiel to jeszcze najmniejsze zło
OdpowiedzUsuńTo prawda, że opony i syfy najgorsze. Ale... Ludność okoliczna zaczyna reagować na takie praktyki i znam przykłady donosicielstwa w tej sprawie. Taki donos popieram i nawet zachęcam do naśladownictwa.
UsuńNazwa faktycznie piękna, ale dym już nie. Być może trudno w to uwierzyć, ale PRL-owski dym z lat 50-60 ub.w. nawet w zadymionej Łodzi ... nie śmierdział tak jak dzisiaj. Kominy fabryk miały po kilkadziesiąt metrów wysokości, a więc dym, o ile dotarł do ziemi, był już rozrzedzony i przefiltrowany, być może też był to węgiel znacznie lepszej jakości. Pamiętam zapach dymu z dzieciństwa, głównie spalanych na wiosnę i na jesieni liści z drzew, pamiętam dym z ognisk rozpalanych na polach, ale nie pamiętam dymu ze spalanych śmieci. Śmieci nie palono, bo ich ... nie było. Zdarzało się, że ktoś spalił coś śmierdzącego, ale to groziło mandatem.
OdpowiedzUsuńMasz rację, że peerelowski dym śmierdział inaczej. Nie było śmieci i nie było samochodów.
UsuńŚmieci palono, ale były to naturalne odpady, teraz to sam plastik, ale i tak uważam podobnie jak Ty, że wina leży po stronie pojazdów. Niedługo pieców nie będzie. Ciekawe, kogo będą obwiniać, bo smog nie zniknie.
OdpowiedzUsuńNastępny post napisałam i dymmgła w nim się znalazł. Intuicja? Czujemy to samo? Lubimy podobne wyrazy? Coś w tym jest.
Serdecznie pozdrawiam
To miło, Ultro, mieć bratnią duszę:-) Słowo dymgła jest chłopcem czy dziewczynką? Ty potraktowałaś go jako rodzaj męski pisząc "dymgła się w nim znalazł". Ja, jakoś automatycznie myślę że "dymgła pojawiła się w naszym mieście". No to jak jest: on czy ona?
OdpowiedzUsuńPO polsku, odnosząc się do twojej konwersacji z Ultrą, jest dymgła moim zdaniem panienką. Rzeczywiście brzmi dobrze, szkoda, że się nie przyjęła. Gdyby tak było, to byłaby dziś na 3. miejscu najpopularniejszych wyrazów zamiast smogu. Kto wie, może w tym brzmieniu trafiłaby na miejsce pierwsze? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem za panienką:)) Słowo ma jeszcze szansę przyjąć się bo to nowość proponowana chyba przez prof Bralczyka, o ile się nie mylę.
UsuńPropagujmy!
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńTakże podoba mi się słowo DYMGŁA. Jako, że w dymgle jest także tlenek węgla (czad), uważam że dymgła jest czadowa, o!
Pozdrawiam serdecznie.
Czadowa, super!
UsuńA dlaczego "czadowy" jest uznawany za wspaniały, cudowny skoro czad sam w sobie jest trucizną i kwintesencją zła?
Słowo "czadowy" to chyba gwara uczniowska.
UsuńUczniowska, młodzieżowa, rockowa. Ale paradoks w niej tkwi.
UsuńMoja znajoma, u której mieszkałam we Francji mówiła, że w języku polskim jest bardzo dużo paradoksów, dlatego tak trudno nauczyć się języka polskiego. Nie mogła pojąć, dlaczego u nas SMARUJE się chleb, a nie masłuje, marmoladłuje czy smalcuje. Przecież smar jest do smarowania maszyn i zawiasów - przekonywała mnie.
UsuńDlaczego się prasuje zamiast żelazkuje?
Usuńps akurat wykonuję tę czynność:))
Napiszmy petycję. Żelowym penem najlepiej. To jeden z tłumaczy ("Moja najdroższa") tak zabłysnął, nie ja.
OdpowiedzUsuńDo kogo petycja?
UsuńNa Berdyczów pisana, oczywiście. Wszystkie petycje mają ten adres a efekty żadne.
UsuńNo tak, Berdyczów łyka wszystko i nie oddaje nic:))
UsuńWeekend nazwałabym wytchniówką, wypoczką albo świętówką, a jeśli już musi być weekend to po polsku pisany - łykend.
OdpowiedzUsuńŁykend brzmi jak koniec łykania czyli post absolutny:)))
UsuńDrogówka stale apeluje, aby tak właśnie było.
UsuńJeść też nie wolno?
UsuńCzłowiek potrzebuje trucizny do przetrwania inaczej by nas już nie było na tym padole.
OdpowiedzUsuńJesteśmy lepiej przystosowanym gatunkiem niż dinozaury..
DYMGŁA
Też uroczo
Czas piątku,
Chyba masz rację, przetrzymamy wszystko, nawet obecnie rządzących:))
UsuńDymgła brzmi melodyjnie,bezszopek nazwałabym bezhandelkiem lub bezzakupkiem, a weekend to przede wszystkim czas relaksu:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Bezzakupek brzmi lepiej od bezszopka, bardziej swojsko więc wygrywa rywalizację. A co zrobić gdy handel niedzielny powróci?
UsuńDzięki, jotko za odwiedziny. Widujemy się na zaprzyjaźnionych blogach i czas na bliższe poznanie:-)
To może weekend niech się nazywa "relaksiak"?
UsuńKojarzy mi się ze słowem "koksiak":)) A to z kolei skojarzenie mało przyjemne.
UsuńTeż jestem zwolenniczką polskiego nazewnictwa, a podane przykłady mnie urzekły. Ukłony.
OdpowiedzUsuńPozostajemy zatem urzeknięte i używajmy polskich słów jak najwięcej choćby w swoim skromnym środowisku.
OdpowiedzUsuńKto za młodu palił Extra-Mocne bez filtra a gdy rzucono na rynek towar z zaprzyjaźnionej Kuby - Ligerosy i Partagasy - temu dymgła nie groźna.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest. Wszyscy byliśmy konserwowani tytoniowym dymem paląc osobiście lub wdychając towarzysko chcąc nie chcąc.
UsuńA Sporty? też bez filtra były i taką "adekwatną" nazwę miały:)))
Sport to zdrowie - mawiano częstując papierosami.