Prawdziwe przedwiośnie, znane z dawnych lat gdy zima była zimowa, wiosna wiosenna, lato gorące, a jesień „polska i złota” – rzadko występowało w przyrodzie przez ostatnich kilka lat.
Aż tu raptem, całkiem niedawno, zdarzył się taki dzień lutowy, gdy rozbłysło słońce, odezwały ptaki i powietrze zapachniało świeżością. Na niedzielnym spacerze w „moim” lesie chyba udało się uchwycić zmysłami oraz udokumentować zdjęciami ulotny moment rozpływania się zimy. Przyłapałam przyrodę na gorącym uczynku zmiany pory roku! I mam na to dowody! No, co? Może nie?
Patrząc na połyskujące w słońcu pośniegowe kałuże i bajorka leśne wspomniałam, że już kiedyś przeżyłam podobny moment wyraźnego załamania zimowej pory i triumfu wiosny.
Oto jestem małoletnią dziewczynką, sadowię się jak kot na parapecie okna aby wykorzystać wiosenne ciepełko i powitać promyki słońca. Nawet oczy mrużę kocim zwyczajem i obserwuję jak ulicą płyną strużki i strumyki wody, wystawiam ręce łapiąc krople kapiące z dachu. Wkrótce, na ulicy i chodnikach jeszcze pełnych śniegowego błota gromadzą się mężczyźni z okolicznych bloków. Spora grupa mężów, ojców i chłopaków łopatami dziarsko usuwa zalegającą śniegową bryję. Dlaczego to robią? Wszak ulicą bardzo rzadko jedzie jakieś auto, nikt nie walczy o miejsce do parkowania. Może chodziło o miejsce do zabawy dla dzieci i przejście „suchą stopą” dla swych dam? Jakaś spontaniczna akcja nawet nie nazwana „czynem społecznym”. Chyba po prostu, ot tak! Jest potrzeba to się robi! Takie to były czasy…
Pyk, wspomnienie uleciało… Pstryk, współczesne, leśne roztopy zarejestrowane bo kto wie kiedy znów wydarzy się taki przed przedwiosenny czas.
Dziś w nocy nieliczne kałuże ponownie lekko zamarzły, z nieba rzadko polatuje gruby i mokry śnieg. Tak więc, „przed” w tytule jest w pełni uzasadnione. Na zmasowany atak wiosny jeszcze trzeba poczekać.
Ach, na wsiach dawniej (przed wojną i dalej) to był przednówek, czas największego głodu, gdy kończyły się już zapasy i czasem jadło się jeden posiłek dziennie. Gdy przeglądam genealogię, widzę, że sporo ludzi umierało na przednówku.
OdpowiedzUsuńOooo tak! Jesienne plony zjedzone, a nowe rośliny jeszcze nawet nie zasiane. Dobrze, że kapusta w beczkach została i ziemniaki w kopcach.
UsuńSpontaniczność wspólnych akcji, chociażby odśnieżanie, czy usuwania brei pośniegowej zanikła. Obecnie wynajmuje się za opłatą specjalistyczne firmy sprzątające.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego wspominam takie akcje bo to unikat. Cóż dawniej ani firm takich nie było ani nikomu się nawet nie śniło aby płacić za coś co można samemu wykonać.
UsuńKilka czy trochę więcej lat temu, by wyjechać z parkingu przed domem trzeba było wykuć przejście w zwałach zmarzniętego śniegu utworzonych przez odśnieżające machiny. Miałem w tym celu w samochodzie łopatę. Niestety, naśladowców nie było, byli za to chętni, by wjechać na obrobione przeze mnie miejsc, a ja obrabiałem następne...
UsuńPodobno w tym roku też się zdarzały takie sytuacje. Ktoś ustawił tabliczkę z napisem: "To miejsce jest zajęte. Chcesz parkować to sobie odśnież obok". Nie podano na ile to było skuteczne:))
UsuńNie lubie zimy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Beata
Ja też nie lubię!!!
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńPięknie uchwyciłaś te błyski, przebłyski przedwiosenne i świecące kałuże. Zarówno na obrazach, jak i w opisie.
Pozdrawiam serdecznie.
To był bardzo przyjemny przebłysk:)) Odczucia starałam się oddać w opisie ale może trochę nieudolnie bo to co w zmysłach trudno się dokumentuje słowami. Niech trwa w duszy:))
UsuńU mnie dzisiaj odezwała się zima i zrobiło się biało. Nie daje rady jednak, ledwo podryguje.
OdpowiedzUsuńA teraz czarne chmurzyska walczą ze słońcem. Ciekawe, co zwycięży?
UsuńWali śniegiem jak w zimie:))
UsuńJa też mam biało!
OdpowiedzUsuńWspaniała migawka z tamtych lat.
OdpowiedzUsuńA przed-wiośnie, niby jeszcze szarobure, ale tak mi pięknie brzmi. :)
Pozdrawiam przedwiosennie :)
Przebiśniegi zakwitły! Hurrra!
UsuńTakie drobiazgi - ale cieszą i robią nastrój optymistyczny.
Macham wiosennie:))
Prawie perfekcyjnie uchwycona pora roku, której już nie ma. Piszę prawie, bo brakuje mi jakiegoś zbliżenia na kwiatek wychylający się spod śniegu, albo chociaż na pogrubiające się paczki na gałęziach.
OdpowiedzUsuńZdjęcia - jak zwykle - przepiękne. Widzę, że weszłaś na wyższy level, gdzie fotograf nie boi się światła bocznego, a nawet tylnego. Czekam kiedy zaczniesz "robić" w nocy. ;)
Hi, hi, hi... Na żadne levele nie wchodzę, niczego się nie boję i pstrykam to co mi się podoba. Często wychodzi interesująco.
UsuńMałpy też interesująco malują obrazy:))
Nocną zmianę czas zacząć? W lesie?
To zależy od potrzeb i oczekiwań. ;)
UsuńDobrze,Sprawdzę swoje oczekiwania zanim ruszę do lasu:))
Usuń... no może nie trzeba aż do lasu ...
UsuńSzczerze mówiąc przedwiośniem zachwycałam się tylko tym u Żeromskiego. Wszystkie pory roku przemawiają do mnie, gdy są już w "zaawansowanej" formie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZaawansowanie jest bardzo cenne w każdym przypadku:)
UsuńPoczekajmy zatem aż przedwiośnie przejdzie okres dojrzewania:)
Też sobie w tym roku pomyślałam, że pierwszy raz od dawien dawna mamy przedwiośnie :) Ba, nawet namiastkę porządnej zimy mieliśmy.
OdpowiedzUsuńDoprawdy, zachwycamy się lub bodaj zauważamy coś co dawniej było zwyczajne, nawet nieciekawe...
UsuńRośnie nadzieja, że wiosna i lato też będą "jak dawniej":))
Kłaniam się, Królowo:)
W marcu jak w garncu, nie bez racji mówi przysłowie. Mam w telefonie dwa dzisiejsze zdjęcia. Na jednym zielone pole bez śladu śniegu, na drugim wykonanym parę godzin później i kilkaset metrów bliżej - białe miasto, włącznie z asfaltem ulicy często uczęszczanej (?) przez autobusy komunikacji miejskiej.
OdpowiedzUsuńTrzeba biegiem wrócić na pole i pstryknąć białą połać:))) W tym czasie zapewne śnieg na ulicy zdąży się roztopić. I co wtedy?
UsuńTrzeba biegiem wrócić na pole i pstryknąć białą połać:)
OdpowiedzUsuńBety !
Gdzie Jesteś ? Dla czego nas porzuciłaś ? Stęskniłem się za Twymi wpisami no i oczywiście za komentarzami do nich.
Jeżeli akurat biegniesz to: Tempo 1 Tempo ! Tempo ! Dziewczyno i wracaj do nas.
Uwaga ! Uwaga ! Dnia jedenastego marca o godzinie dwudziestej dwanaście wyszła z domu i jeszcze nie wróciła dziewczyna po dwudziestce. W ręku trzyma aparat fotograficzny. Bardzo prosimy o informacje gdzie się znajduje
Bety ! Jeżeli biegniesz to Tempo ! Tempo ! Tempo ! Mirosław Ga;czak
Czuj, czuj, czuwaj! Melduję, że jestem i pilnuję bajorka w lesie:))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCo aktualnie w lesie słychać, widać i czuć?
OdpowiedzUsuńOj, dawno nie spacerowałam po lesie! Czekam na wiosenną wiosnę:))
Usuń