Właśnie teraz, w dniach 7 i 8 listopada, trwają Wielkie Urodziny
Bolka i Lolka w ich „rodzinnym” mieście
Bielsku-Białej. Te urocze urwisy mają już, nie wypominając, 50 lat.
Przyłączymy się do urodzinowej imprezy?
Powspominajmy.
foto z net |
Gdy rodzili się Bolek i Lolek, jesienią 1963 roku, byłam już
panienką wyrastającą z wieku dziecięcych dobranocek. Stąd i ekscytacja tymi
postaciami u mnie jest umiarkowana. Nie sposób jednak nie zachwycić się fenomenem
kreskówki, która bawiła kilka pokoleń dzieci, a postacie chłopięcych urwisów
stały się swoistą marką rozpoznawalną w wielu krajach Świata. Wikipedia podaje,
że Bolek i Lolek znani są nawet w reżimowym Iranie. Powstało około 200 filmów
krótkometrażowych oraz 3 filmy pełnometrażowe, wydania papierowe w formie
książeczek i kolorowanek, niezliczona ilość zabawek i gadżetów z wizerunkiem
małych bohaterów. Słynny jest też wieloletni spór o prawa autorskie dotyczące
wizerunku plastycznego postaci. Przygody Bolka i Lolka nie wytrzymały próby
nowych czasów – produkcja najnowszego filmu z wykorzystaniem ekstra-nowych
technologii upadła z powodu upadłości finansowej producenta i wytwórni…
No cóż, finanse ważna sprawa, ale ja myślę, że kłopoty Bolka
i Lolka to rezultat spadku zapotrzebowania na dobranockowe filmy. Nie ma już
bajki na dobranoc dla dzieci w publicznej ani nawet prywatnej TV. Jak kończą
dzień współczesne maluchy? Bo my, dzieci PRL, mieliśmy telewizyjne Dobranocki.
Wieczorna
pora, tuż przed Dziennikiem Telewizyjnym, to był magiczny czas dla dzieci.
Świeżutko wykąpane, z wilgotnymi jeszcze włoskami i zarumienionymi od gorącej
wody buziami, w piżamkach i nocnych koszulkach, koniecznie już po kolacji,
zasiadaliśmy na dywanie przed telewizorem. Ach, spieszyliśmy się z wieczornym
domowym obrządkiem bo przecież już za chwilkę otworzy się okiennica z wyciętym
serduszkiem i w okienko usiądzie Miś Uszatek albo odsłoni się kurtynka Jacka i
Agatki, a może zabrzmi wesoła melodyjka zapowiadająca wizytę Bolka i Lolka? Programy
dla dzieci były w peerelowskiej telewizji bardzo ważne. Tak ważne, że długo
wypominano generałowi Jaruzelskiemu brak Teleranka w niedzielny poranek 13
grudnia pamiętnego roku 1981.
Najstarszą
dobranocką był chyba show pacynek „Jacek i Agatka”. Wszyscy próbowaliśmy być
aktorami naśladując takie spektakle w domowym zaciszu. Pacynki robiliśmy z
piłeczek ping-pongowych malując buzie za pomocą czarnego tuszu kreślarskiego.
Do tego dłonie ubrane w ciemne rękawiczki i zabawa gotowa! O ile dobrze pamiętam
Jacek i Agatka byli raczej grzecznymi postaciami – jeśli Jacek cokolwiek
nabroił to był przywoływany do porządku przez rozsądną Agatkę. Podobny motyw
wychowawczy przewijał się w historyjkach gąski Balbinki dyscyplinującej
niesfornego kurczaka Ptysia. Propaganda matriarchatu?
Jeśli
nawet taki był zamysł głównych wychowawców ludowego państwa to został on
zburzony przez pojawienie się urwisów w postaciach Bolka i Lolka. To były
przygody i perypetie bez łagodzącej sytuację damskiej ręki. Nawet pojawienie
się Toli niewiele pomogło bo dziewczynka nie ustępowała chłopcom w psikusach. W
rzeczywistości nastały czasy zacierania się różnic w wyglądzie i zachowaniach
chłopców i dziewcząt.
Tak
to kreskówki dopasowywały się do otaczającej nas rzeczywistości. A może troszkę
ją kształtowały? Bez wątpienia były ważnym elementem naszego życia. Wyrażenia i
sytuacje z dobranocek często były cytowane w potocznym języku nie tylko
młodzieżowym, postacie były wykorzystywane jako nazwy popularnych artykułów
codziennego użytku. Na przykład cała seria kosmetyków „Jacek i Agatka”. Hi, hi,
hi… Cała „seria” to zaledwie mydło i pasta do zębów, tyle mieliśmy wtedy
kosmetyków!
Aaaaa…
Był jeszcze proszek do prania pieluszek „Cypisek”, ale to już bajka importowana
z bratniej Czechosłowacji.
Ponieważ
postacie Dobranocek były tak ważne to życzymy Bolkowi i Lolkowi kolejnych 50
lat! Może ktoś pomoże pokonać finansowe kłopoty tej zacnej marki polskiego
filmu animowanego?
Zdaje się, że po śmierci twórcy Bolka i Lolka nikt nie podjął się realizacji dalszych odcinków i stanęło w miejscu, ale w porównaniu z bajkami o tych dwóch urwisach i jednej co to trzeba wprowadzić ład i porządek, Jacek i Agatka naprawdę nadawały się na dobranoc. Spokojna ich treść niejednego usypiała:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że te pierwsze dobranocki z sentymentem wspominam. Chociaż Jacek i Agatka oraz Ptyś i Balbinka w przebłyskach mi się przypomina, to jednak bardziej pamiętam "Bajki z mchu i paproci" i "Makową panienkę":).
Pozdrawiam serdecznie
Akwamarynko, po tych dobranockowych preferencjach można określić mniej więcej nasz wiek:))) Mech i paprocie z makową panienką to ciut, ciut młodsze pokolenie.
UsuńBolkiem i Lolkiem, po zakończeniu procesu w sprawie praw autorskich, zajął się syn W.Nehrebeckiego /twórca postaci/ i próbował kontynuować dzieło ojca. Jakoś mu nie wyszło, to jego wytwórnia zbankrutowała przed zakończeniem kręcenia najnowszego filmu.
A to nie wiedziałam, że jeden z urwisów (podobno synowie Nehrebeckiego byli inspiracją do pisania coraz to nowych odcinków przygód Bolka i Lolka), próbował kontynuować dzieło ojca. Wielka szkoda, że się nie udało.
OdpowiedzUsuńNo tak, to musiał byc jeden z urwisów, ale dlaczego ten drugi mu nie pomógł? Tego nie wiemy...
UsuńW rzeczy samej, Bet, ta kreskówka zrobiła światową karierę. Dzieciaki ją uwielbiały, czasem dorośli też przeżywali urwisów Bolka i Lolka, przygody.
OdpowiedzUsuńAle, jak to w Polsce, zakończyła żywot z powodów nie tylko finasowych. Szkoda!
Ja myślę, że nie tylko finanse wykończyły Bolka i Lolka. Oni już i tak nie pasowali do obecnych czasów. No, chyba, że zaczęliby naparzać się naprawdę lejąc krew i strzelając gęsto ostrymi nabojami. Albo zajeżdżali do ostatniej gumy sportowe samochody. Ale to wszystko robią przecież gry komputerowe więc komu potrzebne przygody chłoipców na Dzikim Zachodzie?
UsuńKto dziś bawi się w Indian?
Reksio nie bawi się Indian, a jest zainteresowanie nim ze strony najmłodszych:))
UsuńJednak w rankingu bajek Bolek i Lolek są na pierwszym miejscu
http://komediowo.pl/rid,13735350,title,10-najlepszych-bdquoDobranocekrdquo,ranking.html?smpjqticaid=611a2e
więc jednak szkoda...
Trafić z produktem w dzisiejszych czasach jest nie lada wyzwaniem, z kolei Reksio się utrzymuje, bo dzieci bardzo kochają zwierzątka:)
Reksio jeszcze żyje?
UsuńŻyje, bo go dzieci oglądają:), ale produkcja nowych odcinków już dawno wstrzymana,
UsuńOd ponad 30 lat toczy się wojna o prawa autorskie do "Bolka i Lolka". Wygląda na to, że i te "srebra rodowe" utracimy.
Usuńhttp://film.onet.pl/wiadomosci/wojna-30-letnia-o-bolka-i-lolka-zakonczona/thrxs
No właśnie, to podobno najgłośniejszy proces o prawa autorskie. Nawet zakończenie sprawy nie pomogło chłopakom odzyskać świetności.
UsuńBolek z Lolkiem mieli też proces z gejami i lesbijkami.
UsuńOoooo.. Tego nie wiedziałam. A co miały lesbijki do chłopaków?
UsuńWizerunki Bolka i Lolka zamieszczone zostały na okładce niemieckiego pisma dla gejów i lesbijek. Także biuro podróży w Berlinie przy pomocy Bolka i Lolka reklamowało wyjazd do Polski na parę gejów i lesbijek.
UsuńMiało być "na paradę" gejów???
UsuńNo tak, to paskudne wykorzystywanie dziecięcych kreskówek.
Tak, tak, na paradę. Zjadło mi :)
UsuńFaktycznie - wielka szkoda. ,ze ta wytwornia zbankrutowala.
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie ma dobranocek w tv. .
A Reksio to pies?Mis z okienka, uff i tak mozna mnozyc. Byly i z importu jak Rumcajs albo przeslawny Zajac.Zjaca uwielbialam.
Bolek i Lolek bawia dzieci na calym swiecie jjuz 50 lat!! . I wiesz,ze ludzie pamietaja...
Reksio to mały, biały piesek z rudym uchem. Misia z okienka pamiętam tak dokładnie jakby wczoraj był na ekranie. No i głos Czechowicza... To była pierwotna wersja Misia Uszatka - chyba wtedy nazywał się "miś z okienka". Ale to ten sam Miś z późniejszej wersji filmowej.
UsuńDobrze mówię? Sprawdzajcie mnie.
A moim ulubionym programem dla dzieci i młodzieży był "Zwierzyniec". Kochałam pana Sumińskiego. Chyba to były lata, kiedy już wolno mi było kochać nie tylko platonicznie :)
UsuńO tak, pan Sumiński z wielkimi sumiastymi wąsami z niezwykłym darem opowiadania. Jeden z ostatnich gawędziarzy...
UsuńUwielbiałam też program Szymona Kobylińskiego z jego rysunkowymi opowiastkami. O czym opowiadał Kobyliński?
Głównie popularyzował polską kulturę i historię.
Usuń... aż zaczęłam za nimi tęsknić. W ogóle za dobrą starą telewizją, w której było miejsce dla ludzi mądrych z pasjami. Szymon Kobyliński to wyjątkowy erudyta z pasją. I potrafił się nią dzielić z widzami.
UsuńNie pamiętam jednak, o czym opowiadał w Teleranku.
Pamiętam dokładnie ruch ręki, którym zdejmował zarysowany arkusz papieru ze stojaka i szelest opadającej karty kartonu.
UsuńCi ludzie dawnej TV mieli niezwykłe umiejętności /gawędziarstwo, rysunek itp/ wtedy tylko takich pokazywano w TV. Dziś wystarczy ładna buzia i umiejętność czytania z promptera. Mamy "ludzi telewizyjnych" co i rusz w innych programach - znają się na wszystkim!
W moim wieku po Bolku i Lolku iść spać nie musiałem, uważałem też, że to jedyne, co się nadaje do oglądania w telewizji. Przypomnę, że program pierwszy TV nadawano w kolorze czarnobiałym, w takimż drugi, tyle że chyba nie na co dzień...
OdpowiedzUsuńallensteiner
A ja po Żwirku i Muchomorku też nie szłam, zabierałam się do rysowania swojego kolorowego świata:)
UsuńOj, byliście już chyba wychowywaniu w nowym trendzie "na luzie". Ja jestem z tych chowanych w "domowym reżimie" - po dobranocce, do spania ! Nie było zmiłuj.
UsuńDrugi program początkowo emitowano tylko kilka godzin. Zresztą pierwszy program też zaczynał się późnym popołudniem i trwał do końca wieczornego filmu lub teatru Sensacji Kobra.
UsuńAcha, podobno Kobra powraca na ekrany! Ciekawe w jakiej formie.
Eeeech,Bet..Ty już nie gadaj,bo łza w oku się kręci..
OdpowiedzUsuńPłacz, szesnasty, płacz nad utraconym, szczęśliwym dzieciństwem.
UsuńOt, jakie płaksy?! Z życia, tym bardziej szczęśliwego, człowiek się cieszy, a nie nad nim płacze.
UsuńCałkiem logiczne rozumowanie.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńFenomenu "Bolka i Lolka" upatruję w tym, że ogromnie działa na wyobraźnię. Dzieci to lubią. Zauważam, że dzisiejsze dzieci także lubią twórcze zabawy, tylko muszą mieć inspirację i podpowiedź. Szkoda, że trwający przez wiele lat spór uniemożliwiał realizację nowych filmów. Cóż - spory nigdy niczego nie zbudują.
Władysława Nehrebeckiego, oprócz synów, od których wziął niektóre cechy, inspirowali przede wszystkim bohaterowie literatury młodzieżowej. W ogóle lubił podwójnych bohaterów, np. duety Flip i Flap, Szczepcio i Tońcio, Pat i Pataszon. Wcześniej Nehrebecki, wspólnie z kimś jeszcze, stworzył komiks “Wesołe przygody Wicka i Wacka” . Charaktery bohaterów i dekoracje z tego komiksu pojawiają się potem w Bolku i Lolku. Także przeróżne pojazdy i roboty z komiksu „Felek” pojawiały się w „Bolku Lolku”. To we wcześniejszej twórczości komiksowej pojawia się już zarys Bolka i Lolka.
Piszesz Bet, że Bolek i Lolek nie mają osoby łagodzącej spory. Jakiegoś „katalizatora”. Może dlatego, że Nehrebecki wychowywał się w sierocińcu, a jak to w sierocińcach... Kiedy większy dokucza mniejszemu, ten musi radzić sobie sam. Bez pomocy kogoś, kto przytuli. Groźni wychowawcy może nie występowali w takiej roli? A może zatem to sam Nehrebecki był Lolkiem?
Myślę, że geneza Bolka i Lolka jest nieco bardziej złożona, niż to zaczęto podawać na okoliczność toczących się od lat siedemdziesiątych procesów. Zresztą dla nas, jako dzieci, geneza była nieistotna.
Ale skoro mamy już po 50 lat, jak Bolek i Lolek, to z okazji Urodzin Bolka i Lolka powspominajmy także A.Ledwiga, który podobno został kiedyś pozbawiony wszelkich praw do Bolka i Lolka w związku z działalnością polityczną.
Wyczytałam, że Nehrebecki wzorował się także na bohaterach filmu przedwojennego, w którym podwójną rolę braci grał Adolf Dymsza. Ponadto inspiracja byli jego dwaj synowie. No cóż, motyw chłopięcych urwisów jest jak widać ponadczasowy. Chłopaki tak mają i już! Niektórym zostaje to na całe życie:)))))
UsuńDziałalność polityczna pana Ledwiga polegała podobno na domalowywaniu korony na głowie orła naszego państwowego. Po czym wyemigrował i został z dala od Polski do końca życia.
Brak osoby łagodzącej wyczyny chłopaków uważam za atut. To ważny aspekt wychowawczy tych historii uczący o ponoszeniu konsekwencji swoich czynów. Całkiem możliwe, że to wynik osobistych doświadczeń autora.
Swoją drogą, strach pomyśleć, że nam także przybyło te 50 lat...
UsuńJa tam nie taka strachliwa, hi, hi...
UsuńPana Ledwig za to domalowywanie korony i coś jeszcze chyba, siedział w więzieniu i w tym czasie w wytwórni filmowej "zacierano" wszelkie ślady jego pracy. Ja, w każdym razie,nie pamietam z dzieciństwa i młodości tego nazwiska. Jedynie Nehrebeckiego kojarzyłam z Bolkiem i Lolkiem.
UsuńA ja wcale nie interesowałam się autorem wtedy. O procesie sądowym dowiedziałam się stosunkowo niedawno - był jakiś reportaż w tej sprawie. Nie wiem kto w tym sporze miał więcej racji.
UsuńTeż nie interesowałam się, ale niektóre nazwiska związane z autorami dobranocek i innych programów weszły mi w pamięć.
UsuńO procesie niewiele słyszałam i tak naprawdę, nie wiem, o co chodzi.
Nie wiem, ale domyślam się. Chodzi o miliardy, o!
UsuńBolek i Lolek jest wszędzie i na wszystkim na całym świecie. Od książek, poprzez płyty CD, zabawki, naklejki, gry... po ubrania, domy wczasowe i wesołe miasteczka.
UsuńCzy to nie miliardy?
Oczywiście, że miliardy i na pewno chodzi o wielkie pieniądze. Ale kto ma rację w tym sporze, tego nie wiadomo.
UsuńW tym sporze nikt nie będzie miał racji, bo chodzi o abstrakcyjne prawa autorskie z PRL. Wtedy było to dobro wspólne, ale w tym lepszym systemie państwo wypłaciło nam po 20 zł. na ryj i po sprawie ...
UsuńTeraz wygra ten, kto więcej włoży, to tylko kwestia dobrze skalkulowanych inwestycji.
Chyba masz rację. Prawa autorskie w PRL były abstrakcyjne a właściwie to ich nie było. Wszystko wspólne! Czy to nie wspaniała idea?
UsuńNo tak ... nawet bieda bywałą wspólna. ;) :)
UsuńEeeee...tam, jaka bieda? Przy każdej okazji podkreślasz, że bieda to jest dopiero teraz.
UsuńBiedę mają nawet najbogatsi tego świata (jak giełda idzie w dół). Naprawdę nie dostrzegasz tego, że bieda staje się strukturalna i pokoleniowa?
UsuńJa dostrzegam, i często stawiam ten sam argument w komentarzach do Twoich tekstów:))))
UsuńZnów "poleciałem skrótem" i mamy nieporozumienie. Bieda w PRL to "wspólna zbiorowa odpowiedzialność", jak ktoś ukradł żarówkę z windy to tygodniami jeździliśmy po ciemku. Tak samo było z łyżkami w stołówkach, czy książkami telefonicznymi, które dostawały łańcuch.
UsuńTo faktycznie skrót rekordowy: od biedy do odpowiedzialności!
UsuńMyślę, że te żarówki i łyżki to dowód nieokrzesania, a nawet chamstwa. Dziś nie trzeba już łańcuchów - społeczeństwo nabrało ogłady co często idzie w parze z poziomem życia.
To pociągany do odpowiedzialności staje się biedniejszy, czy bogatszy?
UsuńRaczej nie widzę ogólnego związku tych pojęć. Chyba, że w konkretnej, jednostkowej sprawie jakiejś a wtedy to może być i tak i tak czyli może zbiednieć albo się wzbogacić.
UsuńWynika z tego, że napisaliśmy się na darmo, bo ja też jestem podobnego zdania.
UsuńOch, jak miło! To wcale nie jest darmo, to konstruktywne dojście do zgody! Możemy z czystym sumieniem życzyć sobie dobranoc:)))
UsuńCzyżbyśmy byli lepsi od dobranocki "Bolka i Lolka"? Co za miła pointa! ;) :)
UsuńTo nie zmniejszenie chamstwa, tylko dostatek co tandetniejszych rzeczy sprawia, że np. książek telefonicznych czy łyżek w stołówkach, że nie trzeba już na łańcuchach trzymać.
UsuńA co do pisania za darmo - nie zgadzam się. W pewnej redakcji dowiedziałem się, że honoraria są zbędne, bo autorzy piszą dla prestiżu. Za prestiż piszą, a nie za darmo...
allensteiner
Och, allensteiner - lepiej wierzyć, że to zmniejszenie chamstwa, nie psuj mi nastroku:))))
UsuńA prestiż to ważna sprawa, cenniejsza od waluty a więc: "ku chwale Ojczyzny" !
Andrzeju Rawiczu, świetna pointa i bardzo prawdziwa.
UsuńDziś, przed wiadomościami w tvp1 Bolek i Lolek, jak za dawnych dobrych czasów "leciał"!
OdpowiedzUsuńJak leciał skoro ja nie widziałam?
UsuńIle to nowych informacji przez dobę się tu pojawiło. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńKobry za czasów PRL-u i później to ja nie oglądałam. Jakoś nigdy za teatrem sensacji nie przepadałam... no może teraz, gdy powróci... ale nie obiecuję:))
No widzisz, Akwamarynko - kopalnia wiedzy tu jest!
UsuńKobrę polecam - tą peerelowską nawet nam, dzieciom, wolno było oglądać. Takie kryminały w wersji "light" to były.
Witaj Bet, chyba wszyscy pamiętający tamte czasy są zgodni co do wartości ówczesnych dobranocek. Z opowiadań rodziców wiem, że jeszcze przed Jackiem i Agatką i Misiem z okienka był Pan Cerowany - z informacji znalezionych w necie wynika, że była to pacynka z jednopalczastej rękawiczki z naszytymi guzikami a głosu użyczał Hubert Antoszewski (później był głosem Pankracego i Telesfora).
OdpowiedzUsuńCo do Misia z okienka - pierwszym prowadzącym był Bronisław Pawlik, a po nim Stanisław Wyszyński. Pewnie znasz krążącą legendę o tym jak Pawlik po zakończeniu występu, kiedy jeszcze kamera była włączona powiedział "A teraz kochane dzieci pocałujcie misia w d....". Jest szansa, że w najbliższą sobotę uzyskam potwierdzenie lub zaprzeczenie tej legendy.
Wybacz, że zajmuję Ci sporo miejsca, ale mam jeszcze do opowiedzenia zdarzenie w pełni prawdziwie a związane z dobranockami.Otóż mój starszy nieco kolega miał dokładnie taki sam rytuał - kolacja, mycie i dobranocka oglądana już w piżamce. Jednego dnia rodzice wyprawili mu urodziny, zbliżała się owa magiczna pora a zaproszone dzieci nie bardzo kwapiły się z wyjściem do domów, bo też chciały obejrzeć bajkę (nie wszyscy wtedy mieli telewizor). Wreszcie ów kolega się zdenerwował i powiedział do swoich gości "No wypier-papier stad bo chcę bajkę oglądać".
Pozdrawiam serdecznie :))
Haniafly, chyba masz rację, że to był Bronisław Pawlik jako Miś Uszatek. O zdarzeniu z "d...ą" słyszałam - to chyba jest prawda.
UsuńMiejsca tu dość - pisz swobodnie ile dusza zapragnie. No tak, solenizant obszedł się dość obcesowo z gośćmi ale dowodzi jak ważne były dobranocki.
Bet, drobna poprawka - Misia Uszatka dubbingował Mieczysław Czechowicz.
UsuńOch, już mi się wszystko pokićkało z tymi aktorami. Pawlik, Czechowicz... A może i jeden i drugi?
UsuńNie pamiętam Pana Cerowanego. Może nie było telewizora jeszcze wtedy u nas. Nie pamiętam.
Oglądało się Jacka i Agatkę, Tata szarpnął się na Turkusa
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uważaj Antoni, po ulubionych dobranockach oceniam wiek komentatorów! Jacek i Agatka zalicza do tych raczej wcześniej urodzonych:))) Pozdrawiam bo ja też do Jacka i Agatki jestem:)))
UsuńBolek i Lolek leciał odm 1962 do 1986. Jak poznasz, kto ćwierć wieku młodszy - kto ćwierć wieku starszy?
Usuńallensteiner
Chyba 1963, skoro mają 50 lat. Jacek i Agatka chyba też, albo tylko o rok są młodsi.
UsuńTak, Bolek z kolegą urodzili się w 1963, jesienią.
Usuńallensteiner, wiek szacuję po intensywności fascynacji bajkami. Akwamarynka zgłasza swoje upodobanie do Makowej Panienki czyli, że dopiero wtedy była zainteresowana bajkami. A Makowa Panienka jest młodsza od Jacka i Agatki na pewno. Takie pokretne to moje rozumowanie.
UsuńA jakbyś mnie oszacowała - ja najchętniej oglądałem "dobranockę dla dorosłych" z Kobuszewskim i Haliną Kowalską?
UsuńSzacuję Cię jako konesera! To była perełka.
UsuńTe ich bajki z morałem do dzisiaj mają zastosowanie.
UsuńA dlaczego wcześniej urodzonych, Bet? To Bolek i Lolek oraz Jacek i Agatka nie w tych samych latach zaczynali? Coś mi się zdaje, że nawet w tym samym roku.
OdpowiedzUsuńSprawdziłam. Jacej i Agatka - 1962 r.
UsuńTaaak? Wydawało mi się, że Jacek i Agatka dużo starsi są od Bolków. Skoro tak, to mi ulżyło i już czuje sie równolatkiem z Bolkami.
UsuńPIĘKNE BAJKI MOI SYNOWIE CHETNIE OGLĄDALI JA SAMA TEZ OGLĄDAŁAM ,JACKA I AGATKĘ TEŻ PAMIĘTAM SERDECZNIE POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńDziękuję, Przystanio, za dołączenie do grona miłośników dobranocek.
UsuńRawicz - dzięki za przypomnienie! Udało mi się odgrzebać książeczkę wydaną przez RTV w 1977 roku, w której jest coś z pięć tuzinów "dobranocek dla dorosłych". Bardzo dobre!
OdpowiedzUsuńallensteiner
Zachowało mi się kilka nagranych dobranocek, ale teraz nie ma już ampeksów (MTV 10), i nie ma jak odtworzyć. O tej książeczce RTV nic nie wiedziałem.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co to są ampeksy, ale istnieją firmy, które przegrywają kasety video na DVD
OdpowiedzUsuńAmpeks to poprzednik magnetowidu, nagrywało się nie na kasecie VHS, ale na taśmie szpulowej. Sprzęt jeszcze mam, ale głowice już się pozdzierały. Przegrywanie chyba się nie opłaca, bo dobranocka czarno-biała, poza tym można znaleźć część w sieci.
OdpowiedzUsuńNo i znowu Panowie zeszli na manowce... Do dobranocek dla dorosłych.
OdpowiedzUsuńWytyku nie przyjmuję. Dobranocki dla dorosłych mieszczą się w zadanym temacie.
OdpowiedzUsuńallensteiner
Noooooo.....Jak uprzeć to się mieszczą, tym bardziej, że jesteście już "dużymi chłopcami" jak mniemam:))))
UsuńTo nie wytyk, to wyraz uznania.
O! To i dobranocki dla dorosłych stały się tematem? ... hmmm...pięć tuzinów... i Allesteiner je poleca?
UsuńNajpierw dzieci oglądały swoje dobranocki i szły spać, potem rodzice swoje... i też szli spać.
Ale to niesprawiedliwe! Wygląda na to, że dzieci miały mniejszy wybór:(
Pewnie już nawet Bet zapomniała, co napisała na początku. Przypomnę: "Bolek i Lolek oraz inne dobranocki". Inne, to wszak nie znaczy, że tylko dla dzieci, że tylko dla chłopców czy dziewczynek. Chyba, że "inne" nie oznacza w Krakowie tego samego, co u nas na wsi...
Usuńallensteiner
Oznacza, oznacza to samo. Masz rację allensteiner. Wyczuwam nutkę kompleksu wsi, dlaczego? Odsyłam do alElli - tam głosimy pochwałę wsi.
UsuńBóg zapłać (w dowolnie wybranej walucie) za wsparcie. Ale moja wieś nie taka mała, a kompleksów pozbyłem się dziesiątki lat temu...
UsuńA teraz w ogóle rosnę - to setny, jubileuszowy wpis. Zdaje się, że rekord na Twoim blogu?...
Liczyłam na to, że dobijemy do setki:))) Nie, to nie rekord - zdarzało się na onetowym peerelku ponad 100 wtedy gdy notka była "polecana"... Ale większość tamtych wpisów to nic nie warte plecenie. Wasze, tu komentarze, to zupełnie inna kategoria. Wyższa, naturalnie.
UsuńBet,ja tu za bardzo bałakał nie będę,jeno chciałbym zaznaczyć,że najbardziej Tola mnie się przypodobała..
OdpowiedzUsuńW pełni rozumiem Twój wybór:))) Ja mam odmienne zdanie prawdopodobnie z podobnych powodów:))))
UsuńA mnie Tola się bardzo podobała... może trochę mądrala, ale dla równowagi, tego w tym towarzystwie było potrzeba:)))
UsuńTaki był chyba zamysł dydaktyczny twórców serialu.
UsuńDobry wieczór Dzieciaki !
OdpowiedzUsuńJa swój pierwszy film rysunkowy to oglądałem w czasach dla Was zamierzchłych czyli w 1939 roku, tak tak w ubiegłym wieku. Film ten oglądałem w kinie nie w domu przy TV. Ogladałem go w Kinie o pięknej nazwie "Słonce". Był to film o Królewnie i jej opiekunach, fantastycznych krasnalach. Do dziś pamiętam tych krasznali a szczególnie jednego z nich Gapcia. Pamiętam piosenkę z którą rano wychodzili: "Hej ho, hej ho, do pracy by się szło....."
Wy te filmiki na dobranockę oglądałyście jako dziecia ja jako wtedy dorosły człowiek również je z wielka przyjemnością ogladałem.
Przypomnijcie sobie, że każda z nich posiadała wydźwięk pedagogiiczny..
A pamiętacie taki radziecki filmik o wilku i zającu ?
A pamiętacie kołysanki o "....strasznym smoku, śpiącej królewnie, o tym jak waalczył rycerzy huf......." lub "....zasną głupi Jaś ze swym bratem złym, śpi królewna i jej paź w złotym zamku swym....." które śpiewaLy nam nasze Babc ie i Mamy.............
Eh to się już nie wróci!
Pozdrawiam Was - najstarszy wiekiem miłośnik dobrychnocek !
Mirgal! Jak miło znów Cię widzieć. Jak miło być nazwanym dzieciakiem:))))
UsuńBajkę o śpiącej królewnie i krasnalach oraz piosenkę "hej ho..." znam i pamiętam. Zapewne w nowszej niż Twoja wersji ale treść ta sama.
Tak, mam świadomość, że każda dobranocka miała aspekt pedagogiczny - no i bardzo dobrze! Każdy przekaz o tym co jest dobrem a co złem jest bezcenny.
Pozdrawiam serdecznie!
W tym filmie była jeszcze jedna piękna piosenka: "Serce mam tylko jedno". Przyjemnie byłoby być wybudzanym taka piosenką ? Prawda ?
OdpowiedzUsuńChyba potwierdzisz, że w PRL-u w okresie "komuny" TVP było jednak bardziej "misyjne" jak "polityczno - ideologiczne.
Pamiętasz te wspaniałe teatry poniedziałkowe ?
Pogadanki profesora Zinna ?
Czwartkowe teatry sensacji ?
Wspaniałe audycje popularno - naukowe ?
Propagujące piękno naszego Kraju jak np Turnieje miast ?
Brak mi wspaniałych imprez lekko atlettycznych ?
Transmisji tańca na lodzie ?
........................................
.......................................
A jeszcze Sopot, Kołobrzeg, Opole, Zielona Góra......?
Wtedy się opłacało ?
Wtedy podobno mieliśmy "siemiężną i upolitycznioną " telewizję ? A dziś jaka jest ?
Cieszę się, że jeszcze z Wami jestem
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Życzę wszystkim kolorowych snów a na noc kolysanka:
"Był sobie król,
Był sobie paź,
I byla też królewna
Żyli wśród róż
Nie znali burz
Rzec najzupełniej pewna!
Na Wojtusia z popielnika
Usuńiskiereczka mruga.
Chodź opowiem ci bajeczkę
Bajka będzie długa.
Pozdrowienia, Mirgal! Miło Ciebie widzieć:)
W takiej kompanii i przy takich kołysankach sny nie mogą być złe.
UsuńDobranoc...
ps Mirgal wszystkie wymienione przez Ciebie programy pamiętam i miło wspominam. Porównania do obecnej TV nie ma.
Na Wojtusia z popielnika
OdpowiedzUsuńiskiereczka mruga.
Chodź opowiem ci bajeczkę
Bajka będzie długa.
A delej to tak"
"Była sobie raz królewna,
Pokochała grajka.
Król im sprawił weselisko
I skończona bajka."
...........
OdpowiedzUsuńbajka będzie długa.
Była sobie raz królewna,
miała chatkę z masła,
a w tej chatce straszne dziwy -
.... pstryk - iskierka zgasła...
allensteiner
Wtedy Bet włączyła światło,
OdpowiedzUsuńjasno się zrobiło,
zaprosiła nas do środka,
... dziwy gdzieś nam znikły... :)))
Ale pięknie zasypialiście! Jak grzeczne dzieci. Bardzo to miłe zakończenie tematu. dziękuję.
UsuńWitaj Beatko:)
OdpowiedzUsuńTo już koniec opowieści ? Jeszcze dorzucę, bo ilekroć słyszę piosenkę "Na Wojtusia z popielnika"
dostaję ataku śmiechu :):):) Moja Aga w wieku 3 lat śpiewała ją codziennie. Pewnego razu tatuś raz jeden, jedyny zaśpiewał po cichutku zmienioną wersję, którą miały usłyszeć tylko moje uszy.
Tak to leciało -
Była sobie raz królewna
Pokochała grajka,
Jak się o tym król dowiedział
To mu uciął ...... /wiadomo co do rymu/
Pewnego razu stoimy z Agą w długiej kolejce i nagle dziecina zaczyna śpiewać.
Pierwszą zwrotkę bezbłędnie. Przy drugiej struchlałam, bo słyszę, że leci z wersją tatusia.
Wszyscy w kolejce słuchają i czekają :) Aga śpiewa tak -
Była sobie laz klólewna
Pokochała glajka
Jak się o tym klól dowiedział
To mu uciął ......nogęęęęęęę!
Długo, długo myślała, aż w końcu stworzyła własną wersję :) Totalny śmiech i brawa wszystkich w kolejce, dostała dziecina :)
Wracając do dobranocek. Kto pamięta NRD-owski film - "Piaskowy dziadek"?
"Dziadku, drogi dziadku,
Nie chcemy jeszcze spać"
Melodię pamiętam do dzisiaj :)
Elżbietka53
Niezwykle inteligentną masz dziecinę, podziwiam.
UsuńPiaskowego dziadka pamiętam! Śliczny był i piękna była jego kołysanka.
Droga Bet*:). Moja pamięć sięga Ptysia i Balbinę, Misia Uszatka o i oczywiście Bolka i Lolka. I wiesz co?, te postacie są dalej atrakcyjne i młodziutkie w swej słodyczy dzieciństwa. I niech dalej zachowają swój blask atrakcyjności:*))). Buziaki Bet i pozdrowienia:))
OdpowiedzUsuńZolu, Balbinkę pamiętam tak wyraźnie, że mogę ją narysować. Śliczna była. W szkole używaliśmy tych imion: Ptyś i Balbinka jako przezwisk dla lubianych koleżanek i kolegów. Takie słodkie były. Bardzo zdziwiłam że Balbina to prawdziwe imię jest, zaznaczone w kalendarzu.
UsuńBuziaki-klikuski!
Bolek i Lolek obalili komune a Tola ich sypła
OdpowiedzUsuń