środa, 22 czerwca 2022

Stare pudełko

        Stare pudełko po butach… Rozmiar 44, półbuty męskie bukat – guma a’ 260,00 zł. A w nim… Kilkanaście lat szczęśliwego dzieciństwa, rodzinnego ciepła i radości bycia razem. 

          Pudełko rozleciało się ze starości i tym zwróciło uwagę, że „trzeba coś tym zrobić”. Pudełko wyrzucić, ale co z zawartością? Pobieżny przegląd fotografii wykonanych starodawnym aparatem, wywołanych, a nawet powiększanych, w domowej łazienko-ciemni, na domowym sposobem wykonanym powiększalniku, wykazał brak notatek dotyczących daty wykonania, a nawet podpisu kto na zdjęciu jest uwieczniony. Zdjęcia pomieszane… A przecież każde z nich ma w sobie niezwykły ładunek wspomnień i emocji. Pudełko zawiera obrazki szczęśliwej rodziny bo dokumentuje okres wzrastania dzieci, młodych i kochających się rodziców. Hmmm… Czy muszę wyjawić kto tu był ulubioną modelką i ma najwięcej zdjęć? Cóż, Fotograf zmarł młodo i już nigdy nic nie było tak jak dawniej. A pudełko ze zdjęciami trwało przez dziesięciolecia, rzadko odwiedzane.

           Za to teraz ślęczę nad segregowaniem, wyliczam prawdopodobny wiek zdjęć, opisuję osoby oraz wydarzenia. I chwilami wstydzę się, że pierwotnym motywem tej pracy była chęć zachowania porządku w szafie. A przecież powinno być inaczej i teraz już jest. Opamiętałam się, ofuknęłam zdrowo. W rezultacie, przebierając stare fotografie, snuję refleksje  czy jestem ostatnim ogniwem w dokumentowaniu rodzinnej historii? Czy kogoś z potomnych będzie jeszcze obchodzić co uwiecznił dawno zmarły Fotograf - Głowa Rodziny? Już wiem! Po prostu wręczę upatrzonemu potomkowi nominację na „kustosza rodziny” wraz z uporządkowanym już i odnowionym pudełkiem. Niech no tylko spróbuje nie przyjąć tego zaszczytu to będę straszyć z zaświatów do piątego pokolenia :))

        Zbieram więc fragmenty wspomnień z fotografii które mozolnie opisuję, dopóki jeszcze pamiętam i kojarzę. A jeśli przyjdzie mi odejść w niebyt wraz z tym pudełkiem to niech chociaż ładne i nie rozleciane będzie:) To się Fotografowi po prostu należy! Należy się też podziw za kreatywność i poczucie humoru bowiem w tej prymitywnej łazienko-ciemni wyczarował nawet mgławice gwiezdne za pomocą rozsypanego na szkiełku talku… Fotograf z głową w chmurach…


        
Tato, ten tekst, jest dla Ciebie. Na Dzień Ojca, którego nigdy nie miałeś okazji obchodzić.

        W kolejce do porządkowania czekają jeszcze 4 opasłe albumy bardzo starodawne, a niektóre zdjęcia w nich, ponad stuletnie. 


 

  


       

17 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    Tak, zdjęcia należy opisać. Dobrze więc szafa zrobiła, że chciała mieć porządek w swoim wnętrzu. Tato - fotograf na pewno byłby zadowolony. Gdyby żył dłużej, może sam by się zajął opisywaniem?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście, na niektórych zdjęciach jest data i to pomaga w dopasowaniu pozostałych do odpowiedniego czasu. Przyjemnie jest widzieć napisy wykonane ręką Taty. Teraz dodaję napisy swoim pismem. Może kiedyś też ktoś odczuje dreszczyk wspomnień?

      Usuń
    2. Moje szafy są specjalnie szkolone w celu upominania się o uporządkowanie:)

      Usuń
  2. Jak kto ma dużo czasu, to można te zdjęcia po uporządkowaniu dodatkowo zeskanować. W wersji cyfrowej lepiej przechowywać i łatwiej oglądać na ekranie. Wiem że nie ma tej magii, ale łatwiej dotrzeć do młodszego pokolenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas pewnie by się znalazł, ale skąd brać cierpliwość? Z wersjami elektronicznymi to też jest tak, że często zalegają w szufladach i mało kto ma chęć je odtwarzać bo to trzeba jakieś urządzenie specjalnie uruchomić, zebrać się itp. Jakoś wydaje mi się, że kartonik w ręku jest mniej problemowy nie zapominając o ładunku emocjonalnym, którego rmoże brak? A może faktycznie, młodzież inaczej to postrzega.

      Usuń
    2. A może album w sieci udostępniony wszystkim potomnym, w którym jest miejsce na opis zdjęcia? To wygodne, bo nie trzeba wyciągać z szuflady i uruchamiać specjalnych urządzeń. Kto zechce wygodnie poogląda w swoim telefonie. Nawet będzie mógł uzupełnić opisy.

      Usuń
    3. No nie wiem, muszę pomyśleć.

      Usuń
  3. Zrodził mi się pomysł na nową kategorię wpisów na blogu Peerelku. Może "Stare pudełko"? Mogłabyś zamieszczać zdjęcia i opisy w albumie googlowskim i za jednym zamachem w notkach na blogu. Zdjęcia ze starego pudełka są także niewyczerpanym źródłem tematów peerelowskich. Proponuję tylko założyć specjalny album, do którego najpierw wstawić zdjęcie, a potem z niego do notki, żeby zdjęcia same nie wskakiwały w archiwalnego picasa, gdzie się zakopią pod stertą wszystkich dotychczasowych zdjęć i rysuneczków publikowanych na blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł jest na pewno dobry, ale trudny w realizacji:)) Musi się "odleżeć i dojrzeć" :)

      Usuń
  4. Jak dla mnie to wybrałaś temat morze. W mojej rodzinie wszyscy męscy przodkowie zajmowali się m.in. fotografowaniem (mieli sprzęt i ciemnie, często w szafie na ubrania ;) ). W ten sposób powstało ponad 1300 zdjęć z końca XIX i początku XX wieku. Posegregowane zdjęcia zdigitalizowałem, ale nadal na kilkudziesięciu (sprzed ok. 140 lat) nie rozpoznaję nikogo. Do tego archiwum rzadko zaglądam bo ... się boję. To przyciąga, znajdując kilka poszukiwanych zdjęć, przeglądam setki innych i tak niepostrzeżenie umyka mi czas ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawne fotografowanie to męska rzecz, jak powiadasz. To prawda. Na jednym ze zdjęć w Starym Pudełku widać mojego ojca, który objaśnia swojemu około pięcioletniemu synowi działanie aparatu fotograficznego. Mnie wolno było jedynie maczać arkusiki w kuwecie z wywoływaczem:)) To były jednak czasy gdy technika była dla mężczyzn a "kobietki do garów".
      Tak wiele się zmieniło!
      Masz rację, że grzebanie w starych fotografiach wciąga kradnąc czas. Czy tylko takie "dinozaury" jak my tak mają?

      Usuń
    2. Fotografowanie w tamtych czasach to była nie tylko męska rzecz. Wśród pań również były znakomitości na skalę światową jak np. p. Zofia Nasierowska. Dowodzi tego też Twoje "maczanie arkusików w wywoływaczu" co jest znacznie trudniejsze od zrozumienia jak działa aparat fotograficzny.

      Usuń
    3. Od każdej reguły są wyjątki:)
      Ja jestem dumna, że zapamiętałam nazwy specyfików i materiałów używanych w domowej pracowni: wywoływacz, utrwalacz, kuweta, szczypce do kuwety, powiększalnik i czerwona żarówka:))

      Usuń
    4. Ja także maczałam, o! Obserwowanie, jak wyłania się obraz to była magia. Trzeba było uchwycić moment wyjęcia z wywoływacza.

      Usuń
    5. A potem, wywołane obrazki trzeba było wykąpać w czystej wodzie w wannie:))

      Usuń
  5. Uwielbiam stare fotografie, choć zostalo ich niewiele, bo nowy członek rodziny, porządkując mieszkanie, wyrzucił albumy ze zdjęciami na śmietnik. te, które "utatowałam", też nie mają dat i opisów, ale ilekroć je oglądam, łezka w oku się kręci. Pozdrawiam, życząc udanych wakacji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyrzucanie albumów ze zdjęciami na śmietnik to barbarzyństwo. Tym bardziej gdy nie są własnością wyrzucającego. Wrrr....
      Dobrze, że coś ocalało i radziła bym zająć się ich opisywaniem póki jeszcze czas i pamięć nie zawodzi.
      Dziękuję za życzenia choć wakacje u mnie to już tylko we wspomnieniach:) Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń

Dla błądzących - pomoc przy komentowaniu:

Jeśli nie masz konta w Google wybierz opcję:

- Anonimowy, ale podpisz się pod treścią komentarza, proszę.

- Nazwa/adres URL w okienku Nazwa wpisz swój nick lub imię, a w okienku adres URL wkopiuj adres swojego bloga

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.