Refleksje Druha Mirka na rocznicę wybuchu Powstania
Warszawskiego.
Motto: Z historii narodów możemy się nauczyć, że narody niczego nie nauczyły
się s historii. G.W.F. Hegel.
Zastanówmy
się, czy wywołanie powstania doprowadziło dowództwo AK i Kierownictwo
Delegatury Rządu Emigracyjnego do osiągnięcia zaplanowanych założeń Akcji Burza
i czy warte to było utraty życia wielkiej części młodzieży i inteligencji warszawskiej?
Dlaczego
inicjatorzy zapomnieli o przedwojennej lekcji monachijskiej? Dlaczego zapomnieli
również o niedotrzymaniu w 1939 roku umowy z Francją i Wielką Brytanią o
udzieleniu Polsce pomocy militarnej w ciągu 14 dni od chwili wybuchu wojny? Dlaczego
nie wzięli pod uwagę faktu, że Stalin, aż do 17-tego września czekał z
realizacją paktu podpisanego z Niemcami? A przecież jasnym było, że oczekiwał
na reakcję koalicjantów Polski. Podobnie jasnym było, że ówczesny Rząd i
Dowództwo wojska oczekiwało przez umowne dwa tygodnie na reakcję koalicjantów.
Postaram
się skrótowo i chronologicznie przedstawić jak doszło do przyjęcia przez Dowództwo AK i
Krajową Delegaturę Rządu założeń Akcji "Burza" zatwierdzonych przez
Rząd Emigracyjny.
Jak
wiadomo, na przełomie listopada i grudnia 1943 roku odbyła się Konferencja Teherańska
trzech przywódców, którzy utworzyli Wielką Trójkę: Roosevelt, Churchill oraz
Stalin. Przyjęli oni między innymi podział świata na strefy wpływów. Omówiono także
sprawy Polski włącznie z ustaleniem jej przyszłych granic. Dowództwo AK i
kierownictwo Krajowej Delegatury opracowały i wdrożyły za zgodą Rządu Emigracyjnego
program Akcji Burza. Jak wynika z tego dokumentu nie był on skierowany
przeciwko Niemcom, jak również nie był uzgodniony z dowództwami zarówno armii
zachodnich jak i armii radzieckiej. Założenia
były takie:
Formą akcji powinno być:
■
powstanie zbrojne po zaistnieniu odpowiednich warunków wojskowych i politycznych
■ po
wybuchu powstania wzmożenie akcji dywersyjnych na tyłach niemieckich.
Cel akcji to:
■
Uświadomienie władzom radzieckim, że na wyzwalanych terenach polskich w
granicach z przed 1939 roku, gospodarzem jest Rząd Emigracyjny, kontynuator struktur
władz państwowych.
■
Zanegowanie ustaleń podziału świata na strefy operacyjne (wpływów) w myśl
których Polska znalazła się w strefie radzieckiej.
■
Przekonanie ZSRR do uznania Rządu
Emigracyjnego w Londynie
■
Spowodowanie przybycia do Polski sił aliantów zachodnich i jednostek Polskich
Sił Zbrojnych na zachodzie, w pierwszej kolejności I Samodzielnej Brygady Spadochronowej.
Jak
wiadomo wcześniejsze Akcje w innych dużych aglomeracjach nie udały się. Postanowiono więc przeprowadzić tę Akcję w
Warszawie -stolicy państwa. Przypomnieć należy, że w założeniach nie
przewidywano akcji zbrojnej w Warszawie. Ofensywa letnia w 1944 roku została
przyspieszona przez wojska radzieckie na wniosek koalicjantów zachodnich.
Opowiadała mi moja Żona (która była w AK na Podlasiu) i polscy kierowcy służący
zarówno w Armii Radzieckiej jak i I Armii WP, że podciąganie tyłów jak i zaopatrzenia
pod Warszawę odbywało się z nad obecnej granicy Polski. Nie należy zapominać,
że 22 lipca 1944 roku został ogłoszony Manifest i skład PKWN. Proszę pamiętać,
że powstanie wybuchło pierwszego sierpnia 1944 roku o godzinie 17-tej i trwało
do drugiego października czyli 63 dni. W tak zwanej godzinie "W" na
około 36 000 zmobilizowanych powstańców, uzbrojonych było tylko około 3 500 powstańców.
Straty
po stronie polskiej wynikające z tej nieobliczalnej decyzji były stanowczo za
duże:
■
Około 9 700 zabitych powstańców, przeważnie młodych ludzi
■
Około 7 200 zaginionych, nigdy nie ustalono ci się z nimi stało
■
Około 25 000 rannych i kontuzjowanych
■
Około 2 700 poległych żołnierzy 1 Armii WP od Berlinga. Tak, tak! Na Powiślu
walczyli również Kościuszkowcy i jako nieprzystosowani do walk ulicznych
wszyscy polegli.
■
Około 200 000 zabitych cywilnych mieszkańców Warszawy
To
była prawdziwie antyczna grecka tragedia.
Wszyscy
wiedzą doskonale, że w powstaniu
uczestniczyły również 14-letnie i młodsze dzieci. Wyrazem ich tragedii jest
wiersz 14-letniej harcerki sanitariuszki:
Żeby wszystkie kule na świecie trafiły we mnie
Toby nie mogły trafić w nikogo.
I żebym umarła tyle razy ilu jest ludzi na świecie
Żeby nie musieli już umierać.
Nawet Niemcy.
I żeby ludzie nie wiedzieli,
Że ja umarłam za nich, żeby nie było im smutno.
To
dziecko, ta mała harcerka, przemawia do nas w swojej poezji jak dorosły,
wykształcony człowiek. Ileż to dziecko musiało przeżyć przy swoich rannych by dojść do takich konkluzji. Tej
mądrości nie posiadało kierownictwo
wojskowe i cywilne Powstania. Nie tylko Ona, Jej starsi koledzy, którzy również zginęli apelując:
Tu
zęby mamy ostre, a czapki na bakier
Tu
z nas nikt nie płacze w walczącej Stolicy ....
A
Wy tam wciąż w Londynie, że z kurzem krwi bratniej niszczeje Stolica...
Halo,
tu serce Polski ! Tu mówi Warszawa !
Niech
pogrzebowe pieśni wyrzucą z audycji !
Nam
ducha starczy dla nas, starczy go i dla Was!
Oklasków
też nie trzeba!
ŻĄDAMY
AMUNICJI !
Ci
chłopcy żądający amunicji i pomocy nie wiedzieli, że Prezydent USA i Premier
Wielkiej Brytanii zagwarantowali Stalinowi swoją obojętność i brak pomocy dla
nic, ginących w płonącej stolicy. Nie mogę pominąć wiersza szesnastoletniego
chłopca, pochodzącego z dobrej rodziny, wychowanka gimnazjum ojców Marianów,
pałającego nienawiścią do Związku Radzieckiego, poległego na Powiślu. On jako
wróg, prosi Armię Radziecką o wkroczenie do stolicy. On już Wie, że jego miasto,
jego Stolica, ulegnie zniszczeniu. Tak pisze:
"Czekam na Ciebie czerwona zarazo byś
wyzwoliła nas od czarnej Śmierci
Byś
nam kraj przed tym zerwawszy na części była zbawieniem witanym z radością"
Po
klęsce Powstania Niemcy wywieźli do niewoli 17 443 powstańców. W tym 2 088 oficerów.
Jeńców transportowano w bydlęcych wagonach z zadrutowanymi oknami. W
wagonach, w nieludzkich warunkach, rozbrzmiewał śpiew niezłomnych żołnierzy
powstania.
- Oto dziś dzień krwi i chwały… Dopóki w
sercach naszych choć jedna kropla krwi, dopóki w dłoniach naszych , ojczysta
szabla tkwi. Stać będzie Kraj nasz cały,
stać będzie kraj nasz cały, stać będzie Piastów gród. Zwycięży orzeł biały,
zwycięży Orzeł Biały, zwycięży polski lud…
Oraz : Sanitariuszka Małgorzatka, Deszcz jesienny, deszcz, Bo dla naszej
kompanii szturmowej… I wiele jeszcze innych
Czy
była im potrzebna ta tułaczka i poniewierka ?
A w
tym czasie ich dowództwo jechało do niewoli samochodami osobowymi i wagonami
sypialnymi. Dlaczego nie jechali razem ze swoimi żołnierzami?
Polscy Generałowie w Londynie z Generałem Andersem na czele
stwierdzili co następuje:
■
Akcja Burza była bardzo źle przygotowana taktycznie i strategicznie.
■
Spowodowała cierpienia, straty i zniszczenia lewobrzeżnej Warszawy
■
Nie zrealizowała żadnego z wyznaczonych sobie celów
■
Znacznie osłabiła pozycję premiera Mikołajczyka
■
Spowodowała
izolowanie Rządu Emigracyjnego w opinii międzynarodowej
Zbliża się kolejna rocznica wybuchu Powstania. Bardzo się
obawiam tego co może nastąpić na i wokół oficjalnych uroczystości. Kolejny
jarmark, polityczne przepychanki, buczenia i chamskie okrzyki?
Jestem
zdania, że uroczystość obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego
powinna mieć charakter refleksyjno-żałobny. Bardzo wyważony i bardzo spokojny.
Z okazji tragicznej katastrofy smoleńskiej
obserwujemy jej wykorzystywanie dla
zagrywek chamsko-politycznych, dla
osiągnięcia jak największych korzyści z tej
tragicznej katastrofy. A przecież Powstanie Warszawskie, a szczególnie
jego skutki były dla części z nas
również pewnego rodzaju drogowskazem na PRL-owskiej drodze.
Pan
Redaktor Jerzy Domański po zeszłorocznej uroczystości
napisał że:
"Zamiast narodowej żałoby
po śmierci 200 tysięcy osób i hołdu składanego
bezbronnym właściwie powstańcom, którzy zostali oszukani przez dowódców
mamy zalew tandety i kiczu.” I dalej: "Na miejsce opuszczone przez ludzi rozumu,
uczciwych historyków i media, weszli politycy i handlarze".
Pan
Krzysztof Pilawski napisał: "Nie róbcie z powstania Disneylandu IV RP".
Rzeczywiście
część tych imprez, produkowanych i rozprowadzanych gadżetów była w bardzo złym
guście "jarmarcznym".
Tym
wszystkim, którzy określają okres od 1945 jako okupację radziecką przypomnę, że
to właśnie te "okupacyjne" władze urządziły kwaterę powstańczą na Powązkach i w
1946 roku zorganizowały w niej uroczysty państwowo-kościelny pochówek. Tego samego roku powstał legendarny film
„Zakazane piosenki”. Okazuje się, że ten "okupant" nie był aż tak okrutny.
Najbardziej
wzruszająca i patriotyczna była transmisja „Warszawiacy śpiewają”. Ach, te
dzieci i młodzież z ogromną powagą śpiewające powstańcze piosenki, ci wzruszeni dorośli…
Moje
powstańcze refleksje zakończę sentencją
E. Kanta:
Musimy uznać, że najgorsze zło, jakie
spotyka cywilizowane narody, pochodzi z
wojen i to nie tylko z wojen minionych czy obecnych, ale z nieustających przygotowań w klimacie bliskiej wojny. Przygotowań, które się coraz
bardziej nasilają i wcale się nie myśli o ich redukcji.
Pozdrawiam wszystkich
czytelników! Czuwaj!
Wasz Druh Mirek.
Nie wiem czy to prawda, ale od syna jednego z powstańców słyszałem, że do żołnierzy Berlinga, którzy na własną rękę, bez rozkazu, przeprawiali się na pomoc Warszawie, strzelali ... powstańcy.
OdpowiedzUsuńCiekawe, że nikt nie podnosi tego, że zarówno przed wojną, jak i po wojnie Polacy byli podzieleni politycznie pomiędzy Rosję i Niemcy. Czy ktoś potrafi zdefiniować patriotę, lub zdrajcę tamtych czasów?
Definicja patrioty nigdy nie była prosta. Przykład Kuklińskiego i jeszcze wielu innych sympatyzujących z wywiadem "wrogich państw zachodnich".
UsuńTo prawda, natomiast można chyba stwierdzić, że nie jest patriotą ten, kto nie żył w tamtych czasach, a teraz próbuje osądzać innych.
UsuńTo jest oczywista oczywistość:)
Usuń@Andrzej Rawicz !
UsuńZ dokumentów jak również z opowieści mieszkańców Pragi, oraz Kościuszkowców wynika, że desantowało dwa półki.
Potwierdza to ilość poległych żołnierzy generała Berlinga.Oni nawet nie wyrwali się z miejsca z miejsca w którym wylądowali.
Oficerowie podoficerowie jak również żołnierze po prostu nie byli przygotowani do tego rodzaju walki a raczej obrony w takich warunkach. Nie można również obwiniać oficerów sztabowych o tą masakrę.Dowództwo Korpusu nie mogło wykorzystać ognia zaporowego między żołnierzami desantu a Niemcami.
Czy generał Berling został za to odwołany z dowodzenia ?
Nie ! Został porwany przez "ludzi' Berii za Jego telegram z 23 lub 24 lipca do Stalina o Treści : "Towarzyszu Stalin ! Ratujcie nas przed zalewem jewrejstwa !" Oczywiście dalej było uzasadnienie.
Oczywiście między dowództwami wojskowym a NKWD stosunki nie były dobre.
Kiedy wieczorem Dowódca Frontu w trakcie wieczornego meldunku spytał się Stalina o wezwanie Berlinga. Stalin bardzo cenił Berlinga. Zorientował się,, że to sprawka Berii. Polecił więc by wezwano do niego Berię razem z Berlingiem. Zostawił więc Berlinga w swoim otoczeniu powołując go na wykładowcę w akademii wojskowej..
Tak to Stalin obroniłł Berlinga od prawdopodobnej śmierci.
Witam Druha Mirka!
UsuńMoże się mylę, ale zawsze podejrzewałem, że Stalin cenił Berlinga (może nawet bardziej od swoich marszałków i generałów) nie za jego dość umiarkowane kwalifikacje dwódcze, ale za utworzenie i utrzymanie sojuszniczej armii pod wodzą ZSRR.
Z tych powodów wszelkie NIEKONTROLOWANE, i często indywidualne akcje żołnierzy Berlinga starających się bez rozkazu iść na pomoc Powstańcom były akceptowane przez dowódców wszystkich szczebli, od podoficerów polskich aż do Stalina włącznie. Chodziło głównie o utrzymanie jedności wśród "Kościuszkowców".
Serdecznie pozdrawiam
Czuwaj Druhu Mirku.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Czuwaj Druhno a Ellu
UsuńDziękuje za pozdrowienia i również Cię pozdrawiam.
Czyż Byś teraz też pełniła służbę wartowniczki ?
Doszły mnie słuchy, że będzie gawęda, więc co chwilę zaglądałam.
Usuńhttp://www.tygodnikprzeglad.pl/zbrodnicza-decyzja/
OdpowiedzUsuńI dalej w artykule, swoje krytyczne i potępiające autorów powstania opinie, wyrażają:
Władysław Pobóg-Malinowski - "...nierozumna i fatalna decyzja rozpętała furię niemiecką i na pastwę jej oddała Warszawę...milionową ludność...w dzielnicach, pozostających w
ręku Niemców skazywano na ich bestialskie okrucieństwo...". O decydentach - "trzeba było ich przynajmniej rozstrzelać", o Mikołajczyku - zdrajca.
Jerzy Giedroyc - "katastrofa pogłębiająca beznadziejną sytuację Polski"
Jan Nowak - Jeziorański - o motywach powstania jako demonstracji, która miała wpłynąć na decyzje sprzymierzonych "...takie myślenie było oparte na kompletnym oderwaniu od rzeczywistości."
Prof. Jan M. Ciechanowski - "Powstanie zakończyło się straszliwą klęską, katastrofą i ruiną, która nie dotknęła żadnej innej stolicy w Europie od czasu najazdu Hunów na Rzym."
I wielu innych historyków i ówczesnych uczestników w decyzjach. Obliczono, że w ciągu 63 dni powstania, w stolicy zginęło więcej ludzi (w większości cywile), niż we Francji w ciągu całej wojny. Poświęcenie to okazało się "daremne, wysiłek stracony, ofiara zmarnowana". Z prasy konspiracyjnej: - "Zaprzepaściliśmy olbrzymi kapitał heroizmu, wykuwającego się przez 5 lat okupacji. Heroizm ten był jedyną i poważną siłą, jaką dysponowaliśmy w dniach Powstania". "Liczono się tylko z powodzeniem. Niepowodzenie nie było brane pod uwagę" (!!!).
Heroizm trzeba doceniać bez względu na błędne lub słuszne decyzję dowództwa czy polityków. Nigdy nie przestanę powstańców podziwiać i wzruszać się na ich wspomnienia
UsuńOczywiście, że tak. Pisałem o tym u siebie dwa lata temu (Głupota, czy bohaterstwo?). "Niewątpliwymi bohaterami byli walczący powstańcy(chylę przed Nimi nisko głowę), którzy poszli w bój, prawdopodobnie bezkrytycznie wierząc swoim przełożonym i niestety również politykom, którzy powinni mieć, z założenia, lepszą ocenę sytuacji. Największymi ofiarami nonszalancji dowództwa AK, byli cywilni mieszkańcy Warszawy, najpierw z entuzjazmem popierający powstanie, a później oszukiwani przez propagandę i wykorzystani niemal jak zakładnicy, wciągnięci w "żołnierski obowiązek", zapłacili za to sowicie. 200 tysięcy z nich straciło życie. Trzynaście razy więcej niż powstańców żołnierzy.Był to czas trudny i szczególny, ale po to są politycy i generałowie, aby właśnie w takich czasach (i nie tylko) stanąć na wysokości zadania i podejmować NAJLEPSZE decyzje. A właściwie , to nie dopuszczać do nieszczęść, z którymi sobie marnie radzą, a które zdarzały nam się w historii często."
UsuńSzlag mnie trafia gdy natykam się na polityków, którym wydaje się, że pozjadali wszystkie rozumy i w swoim zadufaniu i wierze w swoją wielkość i nieomylność, podjarani hasłem Bóg, Honor, Ojczyzna, podejmują decyzje bez liczenia się z konsekwencjami teraz i w przyszłości. One najczęściej ich nie dotyczą. Dzisiejsza prawica (szczególnie około PiSowska), idzie podobną drogą. Niczym się nie różni.
Ja myślę, że sprawę powstania trzeba teraz rozpatrywać tylko z pozycji szacunku i podziwu dla powstańców. Co my wiemy o tamtym czasie? Co wiemy o emocjach ludzi żyjących w ciągłym stresie wojennym? Więc zamilczmy z powagą i pochylmy głowy.
UsuńPrzeczytaj komentarz Evy - daje wiele do myślenia o emocjach ludzi powstania.
Przeczytałem, bo czytam Wszystkich. Ale nie muszę czytać komentarza Evy, aby o Powstańcach, zwykłych ludziach (bo przecież, to nie regularne wojsko) od zawsze mówić z szacunkiem (Twoja odpowiedź Evie), aby pochylić głowę nad bohaterstwem, emocjami, wątpliwościami (bo musiały być) ludzi, którzy poszli odważnie w bój, poświęcając często, całych siebie. Strach o życie istnieje zawsze, odczuwa go każdy normalny człowiek. A Oni poszli w to piekło. Ale nie należy zapominać, że za namową polityków (w większości z dala, na emigracji), wśród których też nie było zgody, nie tylko w tej kwestii. Ja napisałem tylko i wyłącznie o decyzjach politycznych i politykach, przez niektórych dzisiejszych (też przeważnie polityków), uznawanych za równie wielkich. Podałem wypowiedzi ludzi, którzy byli w środku wydarzeń i nie musieli się posiłkować opracowaniami historyków. Tamci politycy, to nie byli inni ludzie, np. z Księżyca. To nie byli ludzie wyłącznie szlachetni o szerokich horyzontach. Dla nich też Polacy byli lepsi i gorsi. Wtedy też, zaczął się podział na Polskę waszą i naszą, a decyzje o kształcie Polski i tak podjął całkiem ktoś inny, mając nasze fobie i dąsy w nosie. Jesteśmy ciągle tacy sami, ani lepsi ani gorsi. Dzisiaj zgadzamy się ze wszystkimi? Oczywiście, że nie. Szanujemy wszystkich? Oczywiście, że nie. Szanujemy się wzajemnie? I tak było wtedy, chociaż całkowicie w odmiennych warunkach, gdzie śmierć i strach były na porządku dziennym.
UsuńA o jakości i honorze wielu naszych obecnych polityków, o czci oddawanej Powstańcom przez nazywających siebie jedynymi patriotami, mogą świadczyć też dzisiejsze obchody rocznicy wybuchu Powstania w Warszawie. "Tłumy chciały uścisnąć dłoń prezydenta elekta Andrzeja Dudy przy Kwaterze na Łączce na Powązkach. "Koszmar dla BOR, radość dla ludzi" - skomentowała na Twitterze Agnieszka Romaszewska i zamieściła zdjęcie, na którym Dudy niemal nie widać zza setek ludzi wyciągających smartfony". Oczywiście buczenie i gwizdy wskazywały główny cel udziału w tych uroczystościach. I kto tu był bohaterem dnia? Kto tak naprawdę się dla nich liczy? http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,123133,18471278,71-rocznica-powstania-warszawskiego-na-zywo.html#MT
Smutne jest to jak opisujesz dzisiejsze uroczystości. W TV aż tak wiele widać nie było. Marne buczenie na widok Ewy Kopacz, Elekta wcale nie eksponowano.
UsuńW KrK o 17 zawyły syreny - nie wiem czy ludzie przystawali bo na moim osiedlu ani jednego człowieka na ulicy nie było, ale sąsiad, który zwyczajowo w soboty funduje nam koncert disco polo - dziś milczał. Zaliczam mu to jako gest szacunku dla powstańców. Może się nie mylę...
Na cześć prezydenta eleketa był wieloktrotnie donośny aplauz. Elekt niewątpliwym bohaterem dnia. Tylko dlaczego poszli pod pomnik Gloria Victis go czcić i dlaczego w rocznicę Powstania Warszawskiego?
UsuńW mojej TV /TVP 1/ tego momentu nie zauważyłam /przegapiłam/ lub go nie pokazali. Absolutnie nie było na to miejsca przy pomniku Gloria Victis.
UsuńBohaterem dnia, powiadasz? A to dopiero 1 sierpnia... Strach pomyśleć co będzie 6 sierpnia.
Może telewizja nie pokazywała tego. Taką relację otrzytmałam od osoby, która brała udział w tej uroczystości osobiście. Przypadkowo znalazła się akurat pośród tych, którzy klaskli i urządzali aplauz dla prezydenta elekta. Wyciągali telefony i pchali się, żeby zrobić sobie słitfocię z elektem w tle. Serce jej się rozdzierało, że Powstanie Warszawskie aż tak bardzo zostało uwikłane w obecną politykę.
UsuńTo wyraźny plus dla telewizji, że tego nie pokazała i nie nagłośniła.
UsuńRozdarcie serca uczestnika uroczystości jest zrozumiałe i godne poparcia.
A dlaczego plus? To ludzie mają żyć w nieświadomości, co się dzieje? Przecież dzieje się i tak i owak... Ma być przekaz i ogląd wybiórczy?
UsuńA dlatego, że TV pomijając wiwaty dla Elekta pozbawiła relację z uroczystości posmaku politycznej propagandy.
UsuńPrzekaz zawsze jest wybiórczy, zawsze ktoś decyduje co pokazać a prezenterzy nie stronią od osobistych komentarzy i wygłaszania poglądów.
Tego dylematu nie da się rozstrzygnąć, a m dalej od rocznicy tym więcej czystych teoretyków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja bym jeszcze dodał, że ... tym więcej powstańców. ;)
UsuńRawicz, w Związku Piłsudczyków są generałowie, w stosownych mundurach i z adekwatnymi wąsami. Wprawdzie wątpliwe, czy mamusia zdążyła ich w czasie pogrzebu Marszałka prowadzić za rączkę... No i chyba żaden z nich nie potrafiłby wsiąść na Kasztankę, dlatego jej sobowtóra nie hodują... Zapewne z powstańcami rzecz się ma podobnie...
Usuńallensteiner
To dobrze, że możemy teraz tylko teoretyzować. To jest ta jasna strona problemu
UsuńGdybym dwadzieścia lat temu wiedział, że się przewrócę, to bym się położył. Tym nie mniej dziękuję wszystkim skłonnym mi dziś doradzać, co powinienem zrobić dwadzieścia lat temu.
OdpowiedzUsuńallensteiner
Allensteiner. Masz rację, ale gdyby ktoś przeanalizował Twój upadek sprzed 20 lat i udowodnił, że wy.....ś się, bo nadepnąłeś np. na skórkę od banana, to myślę, że niektórzy by zaczęli omijać takie przeszkody na drodze. I o to chyba chodzi w takich wspomnieniach. Uczymy się na błędach ... podobno. ;)
UsuńTak, teraz łatwo być mądrym, rozsądnym, przewidującym...Łatwo oceniać siedząc w ciepłym i bezpiecznym domu
UsuńAle lepiej na cudzych...
OdpowiedzUsuńTo chyba obojętne, czy na cudzych, czy na swoich błędach ... po prostu warto się uczyć. Ja zresztą nie traktuję nadepnięcia na skórkę od banana (alternatywnie wywołania powstania w nieodpowiedniej chwili) jako błąd. Ktoś przecież pierwszy musiał sprawdzić ten poślizg, a czy następni wyciągną z tego wnioski to już ZUPEŁNIE ODRĘBNA SPRAWA. ;)
UsuńUrodzona w 1974 r. córka malarza Jerzego Dudy-Gracza - Agata Duda-Gracz, reżyser teatralna, która w tym roku przygotowuje rocznicowy spektakl w Muzeum Powstania, na pytanie, czym dla niej jest powstanie odpowiedziała: "...W okresie dojrzewania [...] pojawiła się głupia, szczeniacka potrzeba oceny: czy miało sens i po co to wszystko, a tak w ogóle to gdyby nie ci powstańcy, to Warszawa nie stałaby się cmentarzyskiem, tylko byłaby piękna jak Praga. Teraz mi wstyd za takie gadanie. Powstanie jest faktem, który nie podlega ocenie. Aktem wynikającym z potrzeby bycia wolnym. Żyjąc w 2015 roku, nie jesteśmy w stanie sobie jej wyobrazić. Nasza walka o wolność ogranicza się do swobód obywateli niepodległego państwa - żeby nikt nam nie narzucał klauzul własnego sumienia i żebyśmy mogli żyć tak, jak chcemy. Z tej perspektywy nie jesteśmy w stanie zrozumieć powstania, więc tym bardziej nie mamy prawa go oceniać".
OdpowiedzUsuńPrzytaczam tę opinię, bo jej autorka, w przeciwieństwie do tych, którzy wyłącznie krytycznie oceniają powstanie, przede wszystkim jego przywódców, wzięła pod uwagę sytuację psychologiczną uczestników tego dramatu, który rozegrał się w Warszawie 71 lat temu. Powtarzamy każdego roku ten "sąd nad powstaniem", z którego wynika tylko tyle, że jesteśmy w tej sprawie tak samo podzieleni jak niemal w każdej innej. Dobrze, że chociaż na siebie nie buczymy, jak od wielu już lat na Powązkach buczą "prawdziwi patrioci" na patriotów, których uważają za nieprawdziwych.
Pochodzę z Warszawy i w niej mieszkam, pod gruzami tego miasta zginęło kilku moich krewnych, większość mojej rodziny straciła mieszkania i dorobek całego życia, a znaczna jej część z tego powodu rozproszyła się po kraju, nigdy jednak nie usłyszałam od nikogo z nich złego słowa na temat powstania. Znałam też kilku uczestników i uczestniczek powstania, ale nigdy nie zdarzyło mi się od nich usłyszeć, że tego żałują.
Otóż to, Evo! Nic dodać i nic ująć. Świetne posumowanie tej corocznej /od pewnego czasu/ dyskusji i jak słusznie powiedziałaś "sądu nad powstaniem".
UsuńZauważmy, że taki "sąd" funduje nam "wolna Polska". Za czasów PRL nie było dyskusji - powstanie było uważane za bohaterstwo bez żadnych zastrzeżeń.
Właśnie zakończyłem oglądanie audycji :"Warszawiacy śpiewają" ..
OdpowiedzUsuńOd wczoraj oglądam transmisje telewizyjne 71 rocznicy Powstania warszawskiego.
Myślę, że jutro nastąpi ciąg dalszy. Jestem przekonany, że jutro usłyszą indywidualne "wwystępki" w wykonaniu naszych politykierów.
Jkak do tej pory to przebieg tych uroczystości przebiega w sposób Jej godny.
Jednak tak zwana "klasa" polityczna " zarówno ta z PO jak i również PiS zliczyły kilka chamskich, tak, tak chamskich zachowań.
Postaram się w poniedziałek to skomentować.
Nie zrozumcie mnie źle .
mnie jest bardzo, bardzo żal poległych dzieciaków i młodych ludzi. Potępiam i będę potępiał Dowództwo, które wysłało tych l młodych ludzi na pewną śmierc
Potępiam również Dowództwa tak zwanych "żołnierzy wyklętych", których również oszukano i narażono na pewną śmierć. Wmówiono im, że muszą trwać w oczekiwaniu III wojny światowej..
Pozdrawia harcerskim pozdrowieniem: CZUWAJ - Mirek
Czuwaj!
UsuńDla zainteresowanych kilka ciekawostek z Powstania. http://ciekawostkihistoryczne.pl/2015/08/02/10-rzeczy-ktore-trzeba-wiedziec-o-powstaniu-warszawskim/
OdpowiedzUsuń