Halo,
halo nadajemy wiadomości z frontu robót remontowych! Przodownica Pracy Bet
melduje wykonanie 250% normy! Jednocześnie podejmuje zobowiązanie podniesienia
normy do 300% w dniu jutrzejszym! Ku chwale!
Klop,
klop, stuk, stuk… Towarzysze z rusztowania naprzeciwko wystukują rytm pracy przy
termoizolacji. Przygrywa im skoczna muzyczka, co prawda nie z kukuruźnika, ale
atmosfera jest jak za czasów odbudowy! Czuję klimat, wpasowuję się w nastrój i
zawiązuję robociarska chusteczkę na głowie. Kasku i nie mam… Na kraciastą
koszulę za gorąco… Szkoda. Spodnie rybaczki muszą wystarczyć w moim robotniczym
image. No i ruchy! Hyc na drabinę i hoop
z drabiny! Podaj szmatkę! Przesuń pudło! Wytrzyj plamę! Raźno, z rytmem
kolesiów na rusztowaniach! Aż mi w myślach śpiewa się melodia czasów odbudowy:
„niech się mury pną do góry kiedy dłonie chętne są…” To nie budowa – to tylko
malowanie, ale… Jakie czasy takie prace. Odrobina romantyzmu i dumy tworzenia
nie zawadzi. Za sprawą bajecznych nazw na puszkach z farbą jest też trochę
poezji w tej robocie.
Blado
szary kolor to „mroźny poranek”. Południowa porą, w blasku słońca imituje
śnieżną połać. O zmroku i o brzasku szarzeje, spopiela się na popielato.
Ciekawie… Po co mi ten zegar skoro kolor ścian odmierza pory dnia?
Dla
pokrzepienia i relaksu idę do kuchni w kolorze „imbirowej herbaty”. To się
nazywa dobrać kolor adekwatny do funkcji pomieszczenia, czyż nie? Niektórzy
widzą tu rozgniecioną, niedojrzałą brzoskwinię, ale herbata brzmi bardziej
domowo i pachnąco, prawda? Miała być tu „szczypta cynamonu” jako bardziej
adekwatna do funkcji, ale że kolor cynamonowy odbiegał od oczekiwań więc wygrał
rozsądek nad poezją.
Reszta
pomieszczeń to już czysta proza czyli „naturalny beż”. Hmm… Życie
to nie sama bajka i poezja. Poczciwy beż nie jest zły, też. Tym bardziej, że
chwilami zmienia się w zielonkawo szary, czasem ujawnia nutkę fiołkową.
Wszystko zależy od ilości chmur na niebie. Ot i związek pogody z kolorem ściany
nam udowodniony.
Ach,
rozmarzyłam się, aż mi chustka z głowy spadła. A tu szmatka i szpachelka czeka.
Zobowiązanie podniesienia normy trzeba wykonać bo z premii nici. Jest co prawda
czysto jak na „po malowaniu” ale niezbyt czysto jak na „zamieszkanie”.
Hej ho,
hej ho, do pracy by się szło…
Koledzy
z rusztowania kończą szychtę, milkną młotki i muzyka. Nie podnoszą normy, nie
to co ja, Przodownica Bet!
ps kolory na zdjęciach nie"wyszły" - liczę na wyobraźnię czytelników.
O ile dobrze pamiętam to po przeboju "Niech się mury pną do góry..." pojawił się: "... A mury runą, runą, runą. I pogrzebią stary świat..."
OdpowiedzUsuńW malarstwie pokojowym obowiązuje taka zasada, że kolory ocenia się po wyschnięciu farby, a te prawdziwe pojawiają się dopiero po kilku latach, i wyglądają już nieco inaczej. ;)
Tfu, tfu, ffu... Odstukuję też w drewno /nie ma nie malowanego!/ aby nic mi tu nie runęło. A już nie wolno runąć drabinie ze mną na szczycie:))
UsuńPo kilku latach to co miałam fioletowe zrobiło się różowe. Ohydne. I stąd ten remont...
Współczesne farby są bardzo ładne, Kolory Natury zdecydowanie polecam. A zmianę koloru pod wpływem zmiany oświetlenia zauważam jako zaletę.
Oj Bet..Niniejszym przedkładam podanie w kwestii murów do góry pnących się. Prośbę swą motywuję tym,że mam możliwości i chęć pnięcia się posiadam. Proszę o pozytywne rozpatrzenie mej prośby! Z góry i pagórka dziękuję
OdpowiedzUsuńPnijmy się! Cały Naród niech się pnie!
UsuńChyba prędzej się wypnie
Usuńallensteiner
No co Ty? Wypiąć się w takim momencie?
UsuńPewien wiekowy hrabia opowiadał o polowaniu w Afryce. - Zobaczyłem dwa lwy. Kładę trupem jednego, przeładowuję sztucer i... zes... się. - W takim momencie? - Nie, teraz...
Usuńallensteiner
Więc jednak "momenty były":)))
UsuńAllensteiner,a wiesz,jak się poluje na lwy?..
UsuńLew na Cię leci,a Ty wystawisz wprzód dyktę..on się rzuca,wbija się pazurami w dyktę,pazury na wskroś przechodzą,a Ty natenczas młoteczkiem puk,puk z drugiej strony i lew jest Twój absolutnie!
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńЯEMONTOWE sprawozdanie nieważne, bo nie zatwierdzone przez szacowną egzekutywę. :)))
Kolor "mroźny poranek" uważam za niewłaściwy ze względu na powodowanie oziębłości u budowniczych. :)))
Pozdrawiam serdecznie.
W południe proszę przemalowywać na kolor "gorący wieczór".
UsuńStan oziębłości nie zostal zmierzony:-)
UsuńJak z białawej szarości zrobić coś gorącego? Chyba tylko gorące mleko tu pasuje:-) Ale jak to się ma do tego o czm zapewne myślisz?
UsuńNieważne, powiadasz? Miałam problem z zakwalifikowaniem sprawozdania do odpowiedniej kategorii - PRL to ci jest czy też Rozmaitości? Wybrałam drugą możliwość ze wzgledu na współczesny czas trwania akcji oraz wielość prezentowanych barw:-)
OdpowiedzUsuńTo apel do damskiej części czytelników
OdpowiedzUsuńFaceci i tak znają tylko trzy kolory :
zaje...y, ch...owy i peda..ski
Pozdrawiam
Bo faceci są z Marsa!
UsuńNa czas remontu się wyprowadzam. Z kotką do pensjonatu. By sobie i koteczce przykrości bałaganem remontowym nie sprawiać. Od czasu do czasu wpadam, by dojrzeć czy kolory aby zgodne z ustaleniami są. Z grubsza rzecz biorąc oczywiście, bo i tak nie pamiętam jakie były ustalone.
UsuńPo remoncie wracamy nie mogąc się odnaleźć Z solennym przyrzeczeniem, że nigdy więcej remontu.
To się nazywa wersja luksusowa remontowania. Bardzo pomysłowe. Ta koteczka to ma dobrze...
UsuńRemonty były, są i będą. Ale proszę zwrócić uwagę, że wraz z upadkiem PRL - mocno podupadły remanenty...
OdpowiedzUsuńallensteiner
To fakt. Dawno nie widziałam kartki na drzwiach sklepy z napisem : R E M A N E N T.
UsuńNawet nie wiadomo kiedy oni to robią...