Współcześnie – zdecydowanie dekolt! Odsłaniamy śmiało szyje i
ramiona, albo zgoła /och, jak to słowo tu pasuje/ prawie cały tors. Im bardziej
tym lepiej, im głębiej tym seksowniej. Jeśli już kołnierzyk ostał się w
damskiej bluzce to obowiązkowo rozpięty, rozchylony choćby o ciut, ciut. Guziki kołnierza zapinane tuż pod
brodą i dodatkowo zabezpieczone węzłem krawata zostawiamy mężczyznom. Niech
ugniatają swe wydatne grdyki, a co? Damska zemsta za lata ciasnych stójek i
gorsetów!
Swoboda i luz niech nam miłe będą chociaż… Przeglądając stare
zdjęcia robi mi się kołnierzyków żal…
foto z archiwum Elżbietki53 |
foto z archiwum alElli |
płaszczy dziewczęcy, foto z archiwum alElli |
Białe kołnierzyki były niezbędnym elementem zdobniczym ubioru
szkolnego codziennego. Pamiętajmy, że obowiązywały wtedy granatowe ubranka o
dość pospolitym kroju worka ściągniętego paskiem w talii więc biały element
wykończenia był estetycznie bardzo pożądany.
Śnieżny kołnierzyk świadczył o
zachowywaniu higieny i symbolizował szacunek do szkolnych obowiązków. Aby tak
było w istocie o świeżość i biel kołnierza trzeba było dbać każdego dnia. Skąd
te brudne szyje szkolnej dziatwy z dawnych lat? Wzorowy uczeń był wyposażony w
kilka kołnierzyków do wymiany każdego dnia, które można było przyszywać igłą i
nitką, mocować na zatrzaskach lub guziczkach z pętelkami.
kołnierzyk z falbanką, przyszywany, foto z archiwum alElli |
Osobnym zagadnieniem były kołnierzyki
koronkowe dziergane szydełkiem. Te, wystarczyło zawiązać z przodu wiązadełkiem
z pomponikiem i gotowe! Proste? Dodać należy, że wykonywanie takich
kołnierzyków było jedną z pierwszych modowych umiejętności kształtowanych u
dziewczynek. Kordonek plus szydełko numer jeden albo dwa, oczko i łańcuszek
odpowiednio połączone, tu pikotka, a tam słupek i w efekcie czysty szyk i
wdzięk!
kołnierzyk szydełkowy, foto z archiwum Bet |
Wiązadełko
z pomponikami to dodatkowa dekoracja ale i pewna funkcja związana z pomiarem
dziecięcych emocji. W chwilach wzburzenia lub zdenerwowania pomponiki odbywały
skaczący ruch wywołany przyspieszonym biciem młodocianego serca. Serduszko puk
i puk, a pomponik hop i hop. Tak było u mnie zawsze gdy groźny Dyrektor
wizytował klasę i sprawdzał na wyrywki naszą matematyczną wiedzę. Ach, trauma
szkolna niezdiagnozowana wtedy! Dyrektorze, psychologa! Buuuu…
kołnierzyk z wiązadełkiem u dziewczynki oraz dopinany na guziczki u chłopca, z archiwum alElli |
A
na szkolną galę i uroczystości różne zakładano eleganckie mundurki wyposażone w kołnierze marynarskie. Kto dziś szyje i kto nosi
taki kołnierz? Tylko marynarze i uczniowie elitarnych, snobistycznych szkół…
Szkoda, bo piękny to jest krój.
z archiwum alElli i Elżbietki53 |
Idźmy dalej w kobiecego życia dzieje bo tu co raz większy
kołnierzowy szał w garderobie. Epizodem w tym temacie był zapewne stosunkowo
krótki okres mody na golfy. Damskie szyje spowite w mniejszy albo większy golf
całkowicie straciły na znaczeniu. Ale nawet wtedy kołnierze trzymały modny szyk
towarzysząc golfom jakby przewidując ich krótkotrwały w modzie byt.
tunika z golfikiem, archiwum alElli |
Sukienki i bluzeczki wykańczano fantazyjnymi kołnierzami
szalowymi, których końce czasem przewlekano, zaplatano lub wiązano ozdobnie nad
biustem. Czasem kołnierz zastępowały skromne stójki lub falbanki. Skrzydełka
kołnierzy zmieniały kształty zgodnie z modowym trendem. Raz spiczaste długie,
raz zaokrąglone długie, albo krótko ścięte. Wariantów moc!
kołnierzowy "szał" wykończenia sukien, płaszczy i bluzek, foto z archiwum alElli |
Garderoba wykończona
kołnierzykiem nadawała wrażenie schludności i uporządkowania, a osoba tak
ubrana zyskiwała na powadze i elegancji. Może dlatego strój kołnierzykowy
dominował na fotografiach w oficjalnych dokumentach?
zdjęcie legitymacyjne, foto z archiwum Elżbietki 53 |
Kołnierzyku, wróć?
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńUrocza jest notka kołnierzykowa. Przy okazji kołnierzyków usiłuję sobie przypomnieć,kiedy apaszki zastąpiły kołnierzyki?
Pozdrawiam serdecznie.
No właśnie, kiedy apaszki nastały? Oto nowy temat do rozważań:))
UsuńUrocze są modelki na zdjęciach!
Gdy patrzę na zdjęcie osoby w tym elastycznym golfie pod tuniką z kołnierzykiem, to zastanawiam się, jak w takim golfie można było wytrzymać?
OdpowiedzUsuńTeż się dziwię, tym bardziej, że golfiki były szyte z elastycznej tkaniny, sztuczne włókno bez możliwości przepuszczania powietrza. Golfy były ciasne, nieomal druga skóra na szyi:))
UsuńWracają, wracają. Dyskretnie i niesmiało. Są nieobowiązujące, ale naprawdę słodkie. Osobiście kupiłam w Polsce, w zeszłym roku, sukienkę szaroburą z białym kołnierzykiem. Zakładam na "wyjściowe" okazje. Tyle, że mam ją odpietą na karku, bo nie mam nerwów dłubać przy małym guziczku z pętelką... ;-)
OdpowiedzUsuńA przy fartuszku szkolnym miałam kołnierzyk w kropki...
Do zapinania /rozpinania!/ guziczków przydaje się pomoc...
UsuńPrzez krótki czas powróciła moda na kołnierzyki typu "baby" ale jakoś modowego szału nie spowodowała. W kołnierzykach gustują prawdziwe elegantki więc masz powód do dumy:))
Dzięki. Naprawdę czuje się w tej sukience wyjątkowo. W dobie sexi mody... na przekór... A do zapinania/odpinania... no cóż, nie będę przecież po sąsiadach latać ;-).
UsuńA dlaczego nie? Hi, hi, hi... Sąsiad będzie zachwycony!
UsuńMusiałabyś widzieć tych moich sąsiadów, (jeden z "chodzikiem", drugi na wózku inwalidzkim, a trzeci po operacji kolana). He, he, zachwycony to by był jeden z drugim, ale czy zapiąłby tymi częsącymi się rękami?... ;-). Bałabym się, że się rozsypie pod moim powłóczystym spojrzeniem ;-)
UsuńNo to uważaj z tymi spojrzeniami, po co mieć człowieka na sumieniu:))
UsuńBet, gratuluję wpisu, do głowy by mi nie przyszło napisać o kołnierzykach, a przecież każde z rozwiązań, które pokazałaś znam z autopsji. Nie, tylko marynarskiego osobiście nie nosiłam. Pamiętam, jaką nobilitacją były kołnierzyki szydełkowe, jakie wzory na nich były. I komu to przeszkadzało?
OdpowiedzUsuńDzierganie szydełkowych kołnierzyków było pasjonujące. Uczono nas tego na lekcjach "zajęcia praktyczne". Cudne były te nasze wyroby!
UsuńTaki kołnierzyk z fartuszkiem szkolnym jeszcze ja miałam . Tamte kołnierzyki widziałam na zdjęciach mamy
OdpowiedzUsuńKołnierzyki były i są dość kłopotliwe w obsłudze. Wymagają prasowania i usztywniania! Dziewczynki zazwyczaj samodzielnie dbały o swoje kołnierzyki - umiejętności szycia /przyszywanie kołnierzyka lub guziczków/ prasowania oraz sporządzania i używania krochmalu była kształtowana od wczesnych lat szkolnych.
UsuńWspomnienia..... Ale co tu mówić o kołnierzykach, kiedy w poczcie sztandarowym stoi dziewczę z japonkach?
OdpowiedzUsuńNo właśnie... Ech, szkoda nawet gadać
UsuńWspaniały tekst.
OdpowiedzUsuńA te zdjęcia to wszystkie przepiękne.
A kołnierzyki szczególnie takie robione na szydełku to była specjalność mojej Mamy. Został mi taki jeden...
Pielęgnuj ten kołnierzyk jako cenną pamiątkę. U mnie nie zachował się żaden...
UsuńA kołnierz z lisa z mordką i łapkami? Taki na podszewce zakładany na palto i zapinany "na łapkę"?
OdpowiedzUsuńMam! Mam kołnierz z mordką i łapką! Ale w dobie ruchu antyfutrzarkiego nie odważę się pokazać ani założyć. Ktoś może mi perełek polać farbą za karę...
UsuńMój też leży w domu rodzinnym ;-) Własnie Mama chciała mi go ostatnio oddać. Też nie wzięłam. Niech czeka na lepsze czasy :)
UsuńDoczeka się?
UsuńMoże teraz coś o tzw. płci brzydszej? Na poziomie podstawówki harcerskie mundurki, później już przeważnie garnitury. Po prostu innych ubiorów nie było, z wyjątkiem dżinsów na ciuchach, praktycznie niedostępnych z powodu ceny. Ewentualnie dresy, gdy się udało nabyć. Do garnituru oczywiście choć od święta krawat, a wobec nie dość rozpowszechnionej sztuki wiązania - krawaty na gumce, z węzłem wyprofilowanym z blachy - tworzyw sztucznych jeszcze nie znano.
OdpowiedzUsuńOch, jakże wspaniale prezentowała się ta "brzydsza płeć" w swoich krochmalonych koszulach i blaszanych /naprawdę?/ krawatach! Zawsze uważałam i nadal tak myślę, że koszula z krawatem czyni z człowieka mężczyznę:))
UsuńKrawaty na gumce pamiętam doskonale. Chłopaki "pstrykali" sobie w grdykę takim krawatem:))
Nie krawaty były z blachy tylko ich węzły, oczywiście obciągnięte tą samą tkaniną, z której byłe reszta. A pstrykanie - owszem, zgadza się... Niestety, bez krawatów, zwłaszcza politycy, a także zwykli ludzie przy ważnych okazjach - to zwykła dziadostwo.
UsuńDomyślam się, że tylko węzły były blaszane - użyłam skrótu myślowego:))
UsuńNawiasem mówiąc - całe życie chciałam nauczyć się wiązać krawaty i jak dotąd nie udała mi się ta sztuka.
Och jak nostalgicznie mi sie zrobilo! No i komu przeszkadzały szkolne mundurki ? Moze niekoniecznie takie workowate fartuchy jak nasze , ale .. Moja mała wnusia w szkole w UK nosi mundurek i ja uwielbiam na nią patrzec tak ubraną jak idzie z plecaczkiem do szkoly, I na dzieciaki z jej klasy, jak wychodzą po lekcjach wszystkie tak schludnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńPiekny tekst , dzięki :)
Maniu, też wzdycham... Nie tylko z powodu estetyki ale także z powodu zanikającego szacunku do szkoły a raczej braku kształtowania szacunku do obowiązków. Uważam, że elegancki strój świadczy o szacunku do okoliczności w jakich się ubieramy.Czyż nie?
UsuńW swojej garderobie miałam bluzki i sukienki z każdym wskazanym na fotografiach rodzajem kołnierzyka. Szydełkowe, to była pasja mojej mamy, obok chusteczek do nosa obrabianych misterną koronką cienkim kordonkiem. Kołnierz z lisa, to moje niespełnione marzenie, niestety nie przypadł mi w spadku. Dziękuję za piękny, nostalgiczny tekst o latach młodości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiło jest powspominać, prawda? Każdy z nas ma jakieś kochane kołnierzyki do wspominania:))
Usuń