Koniecznie trzeba już zalewać… buraki na wigilijny barszcz. Ostatnia chwila na tą uroczystą czynność. Raz w roku, z pełnym namaszczeniem, prawie magicznie. Wg prastarego przepisu ochoczo stosowanego w czasach peerelowskiej detalicznej mizerii na sklepowych półkach. Buraków nigdy nie brakowało i były „tanie jak barszcz”.
Tak więc, weź buraczanych bulw ile tam chcesz. Na 4 litrowy słój około 1 kg. Wyszoruj do czysta i bez obierania poszatkuj cieniutko. Dodaj kawałki marchewki, pietruszki, selera. W dorodną cebulę wbij 2 goździki i razem z kilkoma ząbkami czosnku daj do słoja. Przegotuj około 3 l wody, dodaj 4 łyżki soli i taką lekko ciepłą, słoną wodą zalewaj śmiało warzywa.
Niech kisną kilka dni. Zbieraj warstewkę pianki. Ciesz się rubinową barwą cieczy w słoju. Po kilku dniach wybierz towarzyszące burakom warzywa.
Reszta niech kiśnie dalej. Koniec kiszenia wyczujesz smakiem i aromatem. Wtedy zlej czysty, rubinowy płyn do butelek i dzbanków.
Pij, pij, pij, bracie, pij… smakuje bosko, prawie jak czerwone wino. Witaminy wprost same wyskakują z tego ożywczego napoju. Łagodzi przeziębienie, leczy ból gardła, poprawia kolor skóry. Panaceum na zimowe dolegliwości!
Doskonały zakwas do wigilijnego barszczu z uszkami. Zdrowy, bez konserwantów. Zawiera za to sporo radosnego, oczekiwania na Święta.
A ja myślałem że skoro "pora na zalewanie"
OdpowiedzUsuńto będzie to coś z wódecznością.Cytrynówka
na przykład czy też kukułki wg. przepisu naszej
przyjaciółki Elli.
Kurcze ale te buraki się wydłużyły , w pierwszej chwili myślałem że to kiszka.
Zalewająco pozdrawiam.
Hi,hi,hi... Bob, tytuł jest prowokacyjny. Buraki takie teraz w Polsce rosną! Są bardzo smaczne i soczyste, może z GMO??? Nie ważne, barszczyk dają świetny.
OdpowiedzUsuńNie zalej się...hi,hi..
Bet, czy uchodzi nabierać chłonny starszego pana organizm zapowiedzią o zalewaniu, gdy tylko barszczyk czerwony w perspektywie? Rozczarowanie moje nie ma granic.
OdpowiedzUsuńHoniewicz, jesteś już jako drugi rozczarowany:))) Przykro mi, że rozczarowuję, wolałabym czarować....:))))
OdpowiedzUsuńNic na pociechę, Bet, nie napisałaś, że na przykład, po barszczyku będzie nalewka. to by juz było jakąś pociechą..... dla podniebienia, że nie wymienię żołądka.
UsuńOj, nalewka żadna mi do barszczyku nie pasuje...wybacz! Może przy innej okazji:))) Na pocieszenie zapewniam, że ten barszczyk smakuje jak lekko musujące wino, naprawdę.
UsuńHi,hi...
OdpowiedzUsuńTak myślałam,że szanowne Towarzystwo tu spotkam.
alEllu chyba trzeba twoje kukułki tu przynieść bo panowie się krzywią na barszczyk...
UsuńNa moje kukułki też się krzywili.
UsuńW takim razie musi wystarczyć kwas z buraków.
UsuńNie miałem zamiaru kwasic buraków bo dotychczas słabo mi szło ale na skutek Twojej "propagandy" chyba jutro kupie buraki i ukiszę chociaz barsz juz mam kupiony /m-ki "Krakus"/ jedyny który nam smakuje. Podaje to na wszelki wypadek gdyby ukiszony nie wypalił.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam smacznie
Dobry wieczór.
OdpowiedzUsuńJa nie o zalewaniu, ja troszkę pobłądziłam, ale odnalazłam i tutaj pozwolę sobie Beatko życzyc Tobie Zdrowych i radosnych Swiat.Wszystkiego dobrego na nowy Rok.
Pozdrawiam cieplutko.
Ps pieknie tu u Ciebie:))
Bardzo dziekuję ewomario, odwzajemniam życzenia i pozdrowienia.
OdpowiedzUsuń