Oto co widzę z mojego jarzębinowego stanowiska: piłka nożna, brutalna, kontaktowa gra, a gracze uśmiechnięci. Rozgrywki piłkarskie na szczeblu Mistrzostw Europy to wydarzenie w dużej mierze estetyczne! Oprawa meczu czyli wystrój stadionów, elegancja organizatorów i uczestników robi miłe wrażenie. Piłkarze prezentują się pięknie w estetycznych strojach, wymyślnie ufryzowani, nawet pocą się dość efektownie. Nowoczesna murawa, dobra pogoda oraz zastosowane do szycia kostiumów materiały sprawiają, że piłkarze nie brudzą się podczas gonitwy, nie widać zacieków potu ani błota. Pomimo licznych brutalnych zderzeń nie eksponują złości, nie plują na boisko! Często poklepują się w gestach przeprosin. To moje wielkie zaskoczenie i powód dla którego z przyjemnością patrzę na rozgrywki. To, co dotychczas budziło obrzydzenie stało się miłym wrażeniem. Delikatnie tylko wspomnę o wielkiej urodzie większości piłkarzy. Nawet podejrzewam, że jest to jednym z kryteriów kwalifikacji zawodników do mistrzostw… hi… hi…
Piłkarze są przystojni i prezentują prawdziwie męską naturę. Żadne tam wypielęgnowane, lalkowate paniczyki ani błyszczące od oliwy mięśnie kulturystów – tu mamy wysportowanych, wykształconych, młodych mężczyzn. Miło popatrzeć, prawda kobietki? Nareszcie mamy okazję oceniać męską urodę. To taki odwet za wszystkie damskie konkursy piękności i wystawianie nas na wybiegach.
Może za wcześnie jeszcze na pochwały, lecz dotychczasowe zachowanie kibiców też nie budzi zastrzeżeń. Jasne, są incydenty z udziałem policji i służb medycznych, w takiej masie imprezowiczów to sytuacje nie do uniknięcia. Ogólne wrażenie jest jednak optymistyczne – Europa przyjechała do nas bawić się! Piękny jest widok wspólnie szalejących kibiców różnych narodowości. To jest ta pozytywna strona globalizacji.
Niepokoi mnie tylko gdzie jest pani Ministra? Nie widać i nie słychać… Już częściej władze Warszawy publicznie zajmują stanowiska, wydają zezwolenia, tłumaczą i studzą nastroje.
Rosjanie składają kwiaty ku czci Ofiar Katastrofy… Nie taki diabeł straszny jak go malują? Oby te słowa sprawdziły się także za dwa dni na stadionie.
No, robię się trochę zazdrosny, ale trzeba przyznać, że coś w tym jest. A pani Ministra? Chyba uciekła spod tego przeciekającego dachu, o którym nikt jej nie powiedział.
OdpowiedzUsuńAnzai
anzai, zazdrość niepotrzebna, ja analizuję zjawisko estetyczne - bez żadnych podtekstów. Już dawno zauważyłam, że ludzie obecnie są ładniejsi niż dawniej. A może to tylko takie wrażenie z racji wieku??? Hi,hi...
UsuńChyba masz rację Bet. Są ładniejsi, bardziej inteligentni, ale to niestety potwierdza moją teorię, że nie chcą już tak jak za dawnych lat "gryźć trawy". Bo przecież lepiej pokazać się medialnie, w ostateczności można na "stare lata" pograć w reklamach ...
UsuńAnzai
Ja mówię nie tylko o piłkarzach. Młodzież jest teraz ładniejsza. Wspominam moja klasę szkolną gdzie było kilka / dosłownie kilka!/ ładnych dziewcząt, reszta "taka sobie". Patrzę na obecną młodzież szkolną i nie mogę doszukać się tych "mniej ładnych". Wszyscy piękni! Zwłaszcza dziewczęta.
Usuń"Gryźć trawę" można na wiele sposobów, niekoniecznie dosłownie, prawda?
Zgadza się, młodzież nam wyrosła, ale czy wydoroślała? Są ładniejsi, ale czy od "wewnątrz" także? No i nie chcą gryźć trawy, wolą kosiarki ;)))
OdpowiedzUsuńAnzai
Podobnie pomyślałam o tym pięknie wewnętrznym...Tu mamy obecnie spory problem.
UsuńMyślę, że ten problem pojawił się na początku lat 80' ub.w. To wówczas do Polski zaczęły docierać pierwsze komputery (jeszcze nie PC-ty) typu: ZX Spectrum, czy Atari. I wtedy zamiast standardowego pytania dziecka: Czy mogę iść pograć w piłkę? padało: Czy mogę zostać w domu (jak był komputer), albo iść do kogoś, gdzie to cudo było. To jest też dowód na to, dlaczego dzisiejsza kadra narodowa nie chce "gryźć trawy".
UsuńI chyba niestety my, jako dorośli (a raczej pokoleniowo nasze dzieci) utraciliśmy kontakt z młodzieżą. To nie jest przecież tak, że dzieciak jest mądrzejszy od babci przed komputerem. Dzieciak nadal jest analfabetą, i to jeszcze większym niż przed erą komputerów. Bo co z tego, że jest Wikipedia? Aby skorzystać z książki telefonicznej też kiedyś trzeba było umieć czytać, i znać alfabet ...
Anzai
A może ten problem występuje w każdym pokoleniu? Może my też byliśmy odbierani jako ci "od kosiarek"? Pamiętam jak nasi rodzice wzdychali:"ach, ta dzisiejsza młodzież..."
UsuńTo prawda, że na przestrzeni kilkudziesięciu wieków to właśnie to młodsze pokolenie było bardziej przebojowe i to ono stanowiło o modzie i obyczajach. Ale prawdziwy przełom przyniosło wdrożenie (przynajmniej w cywilizowanych krajach) obowiązku nauczania. I od tego momentu uśredniona wyższość młodszego pokolenia nad starszym zaczęła stawać się faktem. Tak jak teraz staje się faktem totalna niechęć starszego pokolenia do uczenia się obsługi komputera. Poza tym trzeba uwzględnić to, że globalnie cały świat się zmienia i nie wiem czy gdyby nie umiejętność gryzienia trawy, jaką niewątpliwie potrafiono zaszczepić "orły Górskiego", to czy mielibyśmy wtedy porównywalne sukcesy? A więc, jak nie ma kasy, to i gryźć trawy nie będą.
UsuńAnzai
Twoje "gryzienie trawy" od wczoraj stało się często powtarzanym zwrotem. Po meczu Ukrainy - oni naprawdę "gryźli trawę". I wygrali. Och, jak bym chciała aby dziś nasi tak zagrali. Wczoraj aż widać było, że grają sercem. Strasznie, ogromnie mi się podobała Ukraińska drużyna.
Usuńps nie wszyscy wykazują niechęć do komputera. Jestem tego przykładem jako absolutny samouk, w wirtualnym świecie raptem od 2007 roku.
Tak na marginesie i niezupełnie na temat.
OdpowiedzUsuńMłodzież mamy cudowną. Młodziez mamy mądrą. Do młodzieży trzeba nauczyć sie docierać. Większość ich zachowań to poza przed rówiesnikami, światem, rodzicami, szkołą. Z drugiej strony od kogo ta młodzież czerpać przykłady, kto dla nich jest wzorcem. Ja, stary pierdziel nawet nie próbuje ich zrozumieć tak jak ta młodzież nie rozumie mnie. Widzę na codzień młodzież gimnazjum kopcących papierosy pod moim blokiem. Widziałem młodzież w Domu Opieki która z własnej woli wykonywała bardzo nieprzyjemne prace. Widzę młodziez wracających skąś i śpiewających sprosne piosenki. Widziałem młodziez zbierająca datki u Owsiaka. Widziałem......... itd, itd.
................a jak patrzę na te młode sikorki i tych dorosteńców dusza mi łka dlaczego nie ja ??????.
Pozdrawiam
Piotrze, nie ma co łkać... Twoja Era minęła,hi,hi...Moja też,hi,hi... dlatego dziś z taką przyjemnością patrzę na młodych, pięknych piłkarzy.
UsuńWiesz, w takich chwilach lubię pomyśleć, że my mamy już za sobą czas zdobywania doświadczeń, często bolesnych. A ci piękni, młodzi dopiero muszą się z tym pomęczyć. Od razu lepiej się czuję.Polecam ten trick.
Nie lubie pilki noznej.Przysieglam sobie ,ze skoro nie ma juz przy mym boku fanatyka pilkarskiego to wreszcie ,swiadomie i z cala premedytacja nie obejrze ani jednego meczu.A co - wolno mi,jestem sama .Efekt?obejrzalam otwarcie i mecz inaugracyjny,regularnie ogladam studio holenderskie z Krakowa ,tudziez niemieckie z wyspy Uznam.A juz dzis przeszlam sama siebie i obejrzalam Ukraine ze Szwecja
OdpowiedzUsuńGdyby to moj eks widzial ,zdziwil by sie pewnie niezmiernie .Sama jestem zdziwiona:)) No musze powiedziec,ze atmosfera jest .b ladna.
Holendrzy przegrali co dla mnie poskutkowalo niezwyklym znaleziskiem -przechodzac na drugi dzien po meczu kolo knajpy,w ktorej odbywalo sie wspolne ogladnie znalazlam sobie 50 eu na ulicy.I niech mi ktos powie ,ze w Holandii pieniadze nie leza na ulicy ....haha
Rena
Reno, gratuluję! Gratuluję miłej zabawy oraz cennego znaleziska. Ja też zawsze "fuczałam" na piłkę i nigdy żadnego meczu nie obejrzałam do końca. Teraz siedzę, patrzę i wcale się nie nudzę. Kibicuję z przyjemnością i bez przymusu. Polska jest piękna, radosna i przyjazna - cudna!
UsuńBet - dzisiaj mnie nie będzie. Coś mi się zeżarło i rzygam jak mlody kotek !!.
OdpowiedzUsuńNie jadłem ruskich pierogów a jedynie kluski polskie.
Przygotowania zakończono do spozycia rybki po grecku lub knedlików. Najlepiej niech będzie po razie.
Pozdrawiam
Piotrze, ja czuwam. Będzie dobrze. Lecz się!
Usuń....i po pierwszej połowie. Z wyniku jestem tak zadowolony jak na zdjęciu. Zgry jestem zadowolony bardziej - widzę w grze jakąs mysl, ambicję i technike niewiele ustepująca Rosjanom. Liczę na cud, czyli na bramke wyrównująca. Bez códuf, nawet z przegraną nie wszystko stracone. Pozdrawiam Betowa Strefę Kibica.
OdpowiedzUsuńJa wyglądam znacznie gorzej...zwątpiłam we wszystko. Nie ma u nas wiary i chęci do gry. Nie rozumiem tego.Może to jakiś sabotaż?
UsuńUfff...... nie ma sabotażu. Drużynie chciało się pić albo siusiu. Po przerwie przyszli jakby naprawieni. Grali z sercem. Brawo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNadal jesteśmy w grze.
...............no i cud się stał. Teraz z Knedlami pobijemy się o wszystko.
OdpowiedzUsuńŻegnam :-))
Ważne, że teraz mam bramkę honorową. Idę spać napojona melisą.
UsuńWitaj Bet! Faktycznie,sport złagodził obyczaje.
OdpowiedzUsuńWczoraj przed i po meczu biło się jedynie kilkaset osób a mogło kilka tysięcy.
Pozdrawiam.
Och, "złośliwy " Bobie, wykorzystałeś okazję aby dopiec...hi,hi...
UsuńFaktycznie, wczoraj było źle ale zważ, że to absolutny margines obrzydliwego chuligaństwa, które zdarza się przy każdej okazji. Zauważ, że na kilkaset tysięcy ludzi, w zamieszkach brało udział ok 200 - 300 osób. To nie jest usprawiedliwienie ale sprawiedliwie trzeba zauważyć, że takie incydenty zdarzają się wszędzie na świecie przy okazji masowych imprez.
Ważne, że policja działała dobrze. Większość bandytów już siedzi.