Jadę sobie spokojnie autostradą, zerkam na rozkwitającą
wiosnę, cieszę się z obecności bociana w napotkanym gnieździe, mija mnie
niebieski, błyszczący nowością autokar z napisem reklamowym www.uj.edu.pl
Co to jest, u licha? Spokój pryska, krew się burzy, serce
kłuje. Trzeci człon internetowego adresu wskazuje, że chodzi o słynną w całym
świecie świątynię wiedzy? Ten dostojny,
obrosły wielowiekową tradycją,
Uniwersytet zdobny w gronostaje i
złocone herby? W globalnej sieci internetu
jest nazwany po prostu „uj”. Nawet dużej litery poskąpili uczeni informatycy.
Nie mogę się uwolnić od skojarzenia z zasłyszanym w PRL mało
wyrafinowanym dowcipem:
„ Co to jest? Długie, czerwone i kończy
się na „ój"? Związek Radziecki Przyjaciel twój!”
Jakby nie pisać te dwie literki „uj” lub „ój” kojarzą się
mało naukowo delikatnie mówiąc.
Zaniepokojona pobiegłam w kwietniowo deszczowy dzień
sprawdzić czy nadal stoi Uniwersytet Jagielloński na swoim miejscu. Czy nie odarto
go z dostojeństwa i godności wieszając na fasadzie baner z nieszczęsnym internetowym
adresem?
foto Bet |
foto Bet |
Foto Bet |
Uff… Jest, niezmieniony, nieświadomy
informatycznej niezręczności, nadal dumny i bijący dostojeństwem wiedzy. Wciąż
sprawia, że przechodząc obok zwalniam kroku, cichnę z szacunkiem i tłumię
odruch przeżegnania się. Tak mam od dzieciństwa i nic na to nie poradzę.
Dlatego pasują mi tu słowa Poety /
Wesele St. Wyspiański/
…tak by
gdzieś het gnało, gnało,
tak by się nam serce śmiało
do ogromnych, wielkich rzeczy;
a tu pospolitość skrzeczy,
a tu pospolitość tłoczy,
włazi w usta, uszy, oczy…
tak by się nam serce śmiało
do ogromnych, wielkich rzeczy;
a tu pospolitość skrzeczy,
a tu pospolitość tłoczy,
włazi w usta, uszy, oczy…
Skrzeczy i włazi w moje oczy i uszy: www.uj.edu.pl
Oklepanym zwrotem by było stwierdzenie, że "poruszyłaś temat morze", ale Ty zrobiłaś to tak delikatnie i profesjonalnie, że temat stał się oceanem.
OdpowiedzUsuńMasz rację, że trzy literki www. rzuciły na kolana znacznie większe autorytety światowe niż dumnie dotąd prężący się UJ. Wystarczy przecież wpisać po www.: jpii - i już mamy audiencję u papieża, barackobama - i jesteśmy w Białym Domu, putin - i mamy Kreml.
A co z godnością i dostojeństwem tych, dotychczas niewirtualnych, autorytetów? No cóż, wiedza zawsze odziera z wyobraźni ... i tak jak kiedyś, gdy ktoś krzyknął: "król jest nagi", odmieniając tym całe królestwo, tak i teraz to notowania uczelni w międzynarodowym rankingu - a nie "gronostaje i złocone herby" decydują o pozycji uczelni.
I szkoda, że tak potężne uczelnie jak UJ, i UW rozmieniono na tysiące innych, które rozdają dyplomy za "kaszankę i kopę jajek".
No właśnie, szkoda bo wymusza walkę o "klienta-studenta" poprzez "pospolitowanie się" miedzy innymi godząc się na małe literki oraz skróty.
UsuńJęzyk internetowy jest bezlitosny i bezduszny. Zauważ, że sami poddajemy się temu przybierając nicki pisane z małej litery. Też rezygnujemy z jakiejś części szacunku.
Hi,hi,hi... Uchroniłam swoje Bet od tego pospolitowania:)))
Tak, "klient-student" to najczarniejsze godziny polskiej edukacji. Mam nadzieję, że pojawi się jakieś światełko w tym tunelu.
UsuńTo nie "Język internetowy jest bezlitosny i bezduszny", tylko fakt, że pierwszy komputer wymyślili Polacy, ale potem Amerykanie nam go zabrali, i wszystko, czyli podstawowe programy komputerowe - te pomiędzy klawiaturą, a komputerem - napisali w j. angielskim, gł. w assemblerze. I z tego powodu jako "Bet" jesteś w j. programisty, ale jako "bet" funkcjonujesz tylko w świecie kodu ASCII.
To, ze sami przybieramy mała literkę też wynika chyba głównie z komputeryzacji. Może jeszcze pamiętasz, że w epoce trolli, na Onecie można było oryginał odróżnić od falsyfikatu tym, że dopiero po zalogowaniu autor bloga tracił "fajkę" (~) i zyskiwał dużą literę na początku. Nie ma więc rady, trza isć równo z pospólstwem.
Tego się właśnie obawiałam, że moje oburzanie się straci sens w zderzeniu z informatyczną rzeczywistością. Ale jednak, choć odrobinkę "wysokich tonów" można chyba zachować?
UsuńAle, ale... W języku angielskim też funkcjonują duże litery i mają zastosowanie do nazw, imion i nazwisk...
W angielskim litery duże są, ale w języku maszynowym, czyli tym pomiędzy DOSem, a interpreterem poleceń dużych liter już nie ma, najwyżej w zależności od wersji DOS mogą być zamieniane na małe litery.
UsuńNa razie więc jesteś bet mała, i Twój uj także. Ale jak znam życie to rynek wymusi zmiany i w tym zakresie.
No to niech wymusza jak najszybciej zanim skurczę się wraz z ujem do minimum:))))
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńPospolitość skrzeczy na każdym kroku. Znakomicie pokazałaś to na tym jednym przykładzie.
Krótko i bardzo dobrze to ujęłaś, a problem - jak mówi Anzai - rzeczywiście ocean.
Pozdrawiam serdecznie.
Jak się ustrzec skrzeczenia? Masz jakąś radę?
UsuńNie mam rady. Nawet myślę, że to rewolucja, której biegu już się nie odwróci. Ta pospolitość nazywa się zresztą "kulturą współczesną".
UsuńRozumiem, że postęp techniczny zmienia świat i niektóre pojęcia ale chyba troszkę dawnej tradycji możemy ocalić? Co by szkodziło aby adres internetowy Uniwersytetu Jagiellońskiego zawierał pełną jego nazwę z dużej litery? A sama witryna www przybrała stylową grafikę?
UsuńPewnie, że nic i nikomu by nie zaszkodziło. A wręcz pomogło, bo świat bez żadnych zasad zmierza ku zagładzie.
UsuńNie ma zasad Bet, po prostu znikły wszelkie zasady. Nie mogę się z tym pogodzić. Walczę na swoje sposoby, może nawet udało mi się ze dwie - trzy młode osoby "wychować" w duchu szanowania zasad.
Tacy "wychowankowie" to spory sukces. Myślę, że powinniśmy to robić, zwracać uwagę, prowokować zmiany.
UsuńTo racja, że świat bez zasad nie ma sensu.
Na "skrzeczenie" są dwa sposoby: polubić, albo zakryć uszy. Ja stosuję oba. :)
UsuńPolubić się nie daje, zakryć uszy można ale co z oczami?
UsuńPrzykład "skrzeczenia" z dnia dzisiejszego:
dostojne kobiety towarzyszące swym utytułowanym mężom w kurtuazyjnych powitaniach i rozmowach z Papieżem prezentuję wymagane protokołem chusty na głowach. Ale jakże niedbale! Kiepsko uczepione z tyły głowy jakieś skrawki koronek smętnie zwisają robiąc wrażenie niedbalstwa. A przecież można z tego uczynić element zdobiący "główczynię" narodu i przydać jej urody oraz uroku.
W kwestii chustek. Jakże pięknie wiążą je muzułmańskie pokojówki w hotelach. Cudnie wyglądają! Krępowałam się poprosić o nuczenie mnie takiego wiązania chustki na głowie, ale chyba przy najbliższej okazji poproszę.
UsuńTak, ja także podziwiam elegancję i smak kobiet muzułmanek. Potrafią uczynić chustę świetnym elementem stroju podkreślajacym urodę. Upppppstt...To chyba efekt sprzeczny z intencją noszenia chust.
UsuńWydaje mi się, że te chusty na głowach kobiet goszczących u papieża, jak i muzułmanek, mają za główny cel właśnie ukrycie urody kobiet.
UsuńKażdy człowiek ma aurę. U muzułmanek chodzi o zakrycie aury i włosów. Mężczyźni - muzułmanie - także mają zasłaniać swoją aurę.
UsuńObowiązek zakrywania włosów spoczywa nie tylko na muzułmankach, ale również na żydówkach oraz chrześcijankach. Nakaz zakrywania włosów chrześcijanek opisany jest tak:
„Każda zaś kobieta, modląc się lub prorokując z odkrytą głową, hańbi swoją głowę; wygląda bowiem tak, jakby była ogolona. Jeżeli więc jakaś kobieta nie nakrywa głowy, niechże ostrzyże swe włosy! Jeśli natomiast hańbi kobietę to, że jest ostrzyżona lub ogolona, niechże nakrywa głowę!”.
c.d. Tak więc uroczą można być,o!
UsuńWygląda na to, że pewnie masz rację. Ja spotkałem się w wielu miejscach na świecie, że kobietom kazano zakrywać nie tylko głowę, ale ramiona i nogi, gdy odsłaniały łokcie, albo kolana. Nie wiedziałem, że chodzi o aurę, bo ta głównie roztacza się wokół głowy i torsu (wyjątki emanują z całego ciała na odległość nawet do 2 metrów). Księża/ mnisi nagabywani o cel zakrywania tłumaczyli, że chodzi o niewzbudzanie "brudnych myśli" w świętych miejscach. Nie jestem jednak specjalistą, więc poddaję się.
UsuńTak, każą zakrywać, dlatego na wycieczkach w gorące dni zawsze mam rybaczki za kolana i lekki szal, którym jednocześnie zakryję włosy i ramiona.
UsuńZwróćcie uwagę, ze włosy każe też paniom zatrudnionym w niektórych profesjach zakrywać sanepid.
UsuńIstnieje też obowiązek zakrywania włosów przez panów, np. w wojsku.
allensteiner
Zakrywanie włosów męskich w wojsku? Pierwsze słyszę... Myślałam, że strzyżenie ma króciutko stosuje się w celach higienicznych wyłącznie.Ach, człowiek uczy się całe życie.
UsuńOj, Bet, na co Ty zwracasz uwagę, patrząc na żołnierza? Przecież kompletne umundurowanie składa się m. in. z czapki lub hełmu.
Usuńallensteiner
Ale to są elementy umundurowania nie podyktowane osłoną włosów lecz chyba regulaminem po prostu? Nie znam się na żołnierzach:)))
UsuńTe damy, którymi się zachwycasz, że "potrafią uczynić chustkę świetnym elementem..." postępują właśnie według jakiegoś regulaminu.
Usuńallensteiner
Oryginalnie powiedziane:)))
UsuńJestem szczęśliwy, że nieodzowne kiedyś trzy czy cztery linijki pocztowego adresu mogę zastąpić samym swoim nazwiskiem, choćby ktoś towarzyszące mu pospolite przydatki nazwał skrzeczeniem. Najważniejsze, że przesyłka - wiadomość, zdjęcie - do mnie dotrze i będąc choćby w Krakowie nie będę musiał poszukiwać poczty o określonym numerze, by tam odebrać list wysłany na "poste restante" (czy ktoś w ogóle coś takiego jeszcze pamięta?), który może już doszedł, a może jeszcze nie..
OdpowiedzUsuńSą ludzie i instytucje, którym nawet napisanie całego imienia i nazwiska albo pełnej nazwy włącznie z peselem czy regonem samymi dużymi literami nie jest w stanie poprawić reputacji...
allensteiner
Czasem reputację psuje właśnie napis z małej litery, jak w przypadku UJ chociazby. Ale fakt, że działa to w obie strony jak zauważasz.
Usuń:-))
OdpowiedzUsuńPiotrze nie smiej się bo Twój nick budzi wielki szacunek! Podpisać się pełnym imienien i nazwiskiem w dodatku z dużej litery to jest to!
UsuńWitaj Beatko :)
OdpowiedzUsuńNapiszę krótko. Moja córka studiuje chemię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Każda poczta na wydział to po prostu WChuj. Nie pytaj dlaczego deneruje się gdy otwiera pocztę:)
Elżbietka53
Elżbietko, jakże się cieszę, że młode pokolenie też jest wrażliwe na takie "skrzeczenie". W tym przypadku /wydział chemii/ to prawdziwy wprost skandal.
UsuńJa studiowałam na Wysrolu /hi,hi,hi....WSR/ ale bardzo szybko zmieniono nazwę na Akademia Rolnicza. Obecnie nawet Uniwersytet Rolniczy.
Pozdrawiam Was obie!
No, rzeczywiście, nad pewnymi skrótami warto się zastanowić. Zdarzają się jeszcze samochody z Łodzi, których tablice rejestracyjne zaczynają się od liter LDT - urzędnicy nie zauważyli, że to skrót od okupacyjnej nazwy miasta Lizmanstadt.
OdpowiedzUsuńallensteiner
Zastanowić się to za mało. Trzeba się palnąć solidnie w łeb!
Usuńuj jak uj ale już ujek to na śląsku zwykły wujek
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To już wolę takiego śląskiego wujka.
UsuńSkrzeczy niemożliwie Bet, w różny sposób np. nieprzeliczonymi błędami, nawet w tekstach książek. Nie mogę tego przeboleć. A dla naszej nobliwej świątyni wiedzy też mam nabożeństwo i podobnie jak Ty, miałabym odruch przeżegnania się :) Pozdrawiam - kreska
OdpowiedzUsuńNaprawdę Kresko? Też masz odruch żegnania się? Myślałam, ze tylko ja tak mam. Co dziwniejsze nie mam tego odruchu wobec kościołów... Może to bluźnierstwo a może dziwactwo?
UsuńMiło, że trafiłaś do Koszyka! Rozgość się, proszę.