sobota, 17 maja 2014

W czasie deszczu...



…dzieci się nudzą, a szalone koleżanki kupują kostiumy kąpielowe! Tak, tak! Za oknami deszczowe strugi, zagrożenie powodziowe rośnie, a my wędrujemy po wirtualnych sklepach i aukcjach w poszukiwaniu słonecznych kolorów. Nie, żeby jakiś mus czy coś. Tak wyszło… Hi, hi, hi…

A zaczęło się od niechcianej ulotki reklamowej, która wypadła z gazetki. A w niej… Wymarzona, wytęskniona i nieobecna w zwykłych sklepach, sukieneczka kąpielowa. Sama słodycz! Jakże nie pochwalić się i nie podzielić odkryciem z koleżanką?

No i się zaczęło! W @poczcie zawrzało: 

- a jaki materiał? Jak wszyte majtki i czy na pewno są tam majtki? Jaka gumka i miseczki? Eeee… Nie podali długości… To dla mnie za krótkie, a tamto w rowki wchodzi… A jeszcze tutaj popatrz! Eeee… to nieładne, to za drogie, a to trzeba licytować… 

I tak dwa dni całe. Z nieba nadal leje się jak z cebra, a my na wirtualnej plaży naciągamy wirtualne ramiączka i oceniamy podatność materiału na słoneczne suszenie.

- czy wiesz, że pandex pod wpływem wody morskiej robi się gąbczasty i wstrętny?
- taak? Nigdy o tym nie pomyślałam…

Aż tu nagle, na trzysta trzydziestej drugiej stronie… Jest! Jest! Jest! Cudeńko spełniające wszystkie wymagania i w idealnym rozmiarze! Zaraz, zaraz dla kogo idealny rozmiar?

 - ja mam rozmiar B!

- ty, B ??? Nie, to mój rozmiar! Ty powinnaś brać C!

Mała wojna na biusty, aby zyskać przewagę w prawie do zakupu. Przydałby się męski arbiter, ale też taki raczej wirtualny, internetowo anonimowy bo obiektywny. Ech, trudno - wreszcie decyzja:

- kupujemy?

- kupujemy! Ty pierwsza, ja już stoję i czekam przy kasie! 

No i to był błąd… Sukieneczka bowiem jedna, a kupujących kobiet dwie! Dramat, bo transakcja w internecie to i argument solidnej parasolki w ręku bezużyteczny. No i targanie się za włosy odpada. Jak tu kupować,  gdy nawet wirtualny kolega w kwestii rozmiaru biustu jest bezradny? Panie Premierze! Jak żyć w takim wirtualnym świecie? Hi, hi, hi…



Epilog

Dnia następnego cierpliwość została nagrodzona. Znalazła się taka sama sukieneczka, w innym sklepie, w innej cenie i... Innym rozmiarze biustu! Teraz zobaczymy kto wojnę biustową wygra. Ha!

  
 

30 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Oooo, nie! Nie po to trzy dni ślęczę i ślepię w monitor żeby teraz gołym biustem świecić:)))

      Usuń
    2. Ale "świecisz" tylko w określonym miejscu, do którego trzeba dojść ... ubrana właśnie w zakupione cudo. ;)

      Usuń
    3. Żeby tylko ta druga nie szła tą samą drogą w takim samym cudzie, hi, hi, hi...

      Usuń
    4. Anzai, dojść... rozebrana w to cudo!

      Usuń
    5. alEllu, trzeba mieć ze sobą parasolkę, może być przeciwsłoneczna:)))
      No, nie trzeba szukać pokojowego wyjścia z tej sytuacji. Udawać zagubione w dzieciństwie bliźniaki?

      Usuń
  2. No dobra. Poproszę o zdjęcia po przymierzeniu, wtedy moja opinia będzie bardziej przejrzysta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tkanina nie jest przejrzysta więc o taka opinię będzie trudno:)))

      Usuń
    2. ... miałem na myśli ocenę tkaniny. ;)

      Usuń
    3. No to się rozczarowałam:)))

      Usuń
  3. Notki o gustach i biustach zawsze są interesujące.
    Plażowo pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, że temat Panom pasuje:))) To tak na rozluźnienie napiętej atmosfery przedwyborczej:))))

      Usuń
  4. Wolałabym w deszczu stoczyć walkę na biusty (tym bardziej ,że jakoś pewna wygranej jestem:)).) niż latać po Tychach w sprawach różnych piechotką, w deszczu ,po kolejnym zgubieniu parasola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renatko, stawaj w szranki w walce na biusty! Nie gub parasoli!!!!

      Usuń
  5. No nie, najpierw kupujesz - a potem piszesz, że martwisz się brakiem męskiego arbitra!
    Toż to musztarda po obiedzie! A ja akurat nie bardzo wiedziałem co robić ze sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słychać było jak wołam arbitrów na pomoc????? Ach, net taki wielki....

      Usuń
  6. No dziwne pogody są ale we wtorek będzie lepiej z pogodą już.Buziaki.Też muszę kupić nowy kostium kąpielowy bo dużo schudłam.Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło jest kupować nowe rzeczy, prawda? Z niedzielnym uśmiechem również pozdrawiam.

      Usuń
  7. Klikdobry:)
    Biusty biustami, kąpielówki kąpielówkami, ale powiedz mi, Bet, jak Ty to robisz, że notka jest taka... piórkowo - słoneczno - palmowa.


    Postanowił chłop kupić swojej babie biustonosz. Sprzedawczyni pyta:
    - A jak rozmiar? Może jak melon, albo pomarańcza, albo jabłko, albo jajko?...
    - Tak, tak! - odpowiada chłop. Jak jajko sadzone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. alEllu, sam temat jest słoneczny i pachnie palmami. A kostium sam w sobie lekki jak piórko:)))
      Dowcip śliczny. Komplement piórkowy wprost rewelacyjny! dziękuję:)))

      Usuń
  8. Mąż wraca do domu i mówi do żony:
    - Kupiłem kasety video.
    - Po co ci kasety video, skoro nie mamy odtwarzacza? - pyta żona.
    - A czy ja Ciebie pytam, po co ty biustonosze kupujesz? - odpowiada mąż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. alEllu, parskam na monitor! Zlituj się nad moim laptopem!

      Usuń
  9. o maaatuniuuu - jadę do Dusznik , w moim sanatorium nowiutki basen, w cenie pokoju dowolne pluskanie się a ja pluskać się nie mam w czym ... buuuuu :-((((
    dla mnie C to senne marzenia, Bet ja nie sukieneczkę a habicik potrzebuję, co by mi wdzięki zbyt obfite doszczętnie przysłonił i jeszcze na oczy nalazł, żeby znajomi nie poznali ... eech, pech ... nie było basenu, nie było pokusy a teraz korci i teraz ja w internecie z nosem siedzę i strony dla puszystych przeglądam ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malinko, wrzuć w wyszukiwarkę hasełko "sukienka kąpielowa" a znajdziesz coś dla siebie na pewno! Habiciki seksowne też są:)))

      Usuń
  10. Fajnie sie czta ale do komentowania - zero.
    Pozdro z Opo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to niby dlaczego? Nie znasz się na biusthalterach? :)))))))))))))))))))))

      Usuń
  11. Mam nadzieję, że zapięcia (czy rozpięcia) są w miarę normalne
    allensteiner

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie ma zapięć. To się wciąga jak rękawiczkę:))))

      Usuń
  12. Ponoć dobrze dobrany stanik to podstawa dobrego samopoczucia. Nie wiem nigdy nie dobierałem pod siebie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje dobre samopoczucie ma bardzo wiele podstaw:)))

      Usuń

Dla błądzących - pomoc przy komentowaniu:

Jeśli nie masz konta w Google wybierz opcję:

- Anonimowy, ale podpisz się pod treścią komentarza, proszę.

- Nazwa/adres URL w okienku Nazwa wpisz swój nick lub imię, a w okienku adres URL wkopiuj adres swojego bloga

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.