…dzieci
się nudzą, a szalone koleżanki kupują kostiumy kąpielowe! Tak, tak! Za oknami
deszczowe strugi, zagrożenie powodziowe rośnie, a my wędrujemy po wirtualnych
sklepach i aukcjach w poszukiwaniu słonecznych kolorów. Nie, żeby jakiś mus czy
coś. Tak wyszło… Hi, hi, hi…
A
zaczęło się od niechcianej ulotki reklamowej, która wypadła z gazetki. A w
niej… Wymarzona, wytęskniona i nieobecna w zwykłych sklepach, sukieneczka
kąpielowa. Sama słodycz! Jakże nie pochwalić się i nie podzielić odkryciem z
koleżanką?
No
i się zaczęło! W @poczcie zawrzało:
-
a jaki materiał? Jak wszyte majtki i czy na pewno są tam majtki? Jaka gumka i
miseczki? Eeee… Nie podali długości… To dla mnie za krótkie, a tamto w rowki
wchodzi… A jeszcze tutaj popatrz! Eeee… to nieładne, to za drogie, a to trzeba
licytować…
I
tak dwa dni całe. Z nieba nadal leje się jak z cebra, a my na wirtualnej plaży
naciągamy wirtualne ramiączka i oceniamy podatność materiału na słoneczne
suszenie.
-
czy wiesz, że pandex pod wpływem wody morskiej robi się gąbczasty i wstrętny?
-
taak? Nigdy o tym nie pomyślałam…
Aż
tu nagle, na trzysta trzydziestej drugiej stronie… Jest! Jest! Jest! Cudeńko
spełniające wszystkie wymagania i w idealnym rozmiarze! Zaraz, zaraz dla kogo
idealny rozmiar?
-
ty, B ??? Nie, to mój rozmiar! Ty powinnaś brać C!
Mała
wojna na biusty, aby zyskać przewagę w prawie do zakupu. Przydałby się męski
arbiter, ale też taki raczej wirtualny, internetowo anonimowy bo obiektywny. Ech,
trudno - wreszcie decyzja:
-
kupujemy?
-
kupujemy! Ty pierwsza, ja już stoję i czekam przy kasie!
No
i to był błąd… Sukieneczka bowiem jedna, a kupujących kobiet dwie! Dramat, bo
transakcja w internecie to i argument solidnej parasolki w ręku bezużyteczny.
No i targanie się za włosy odpada. Jak tu kupować, gdy nawet wirtualny kolega w kwestii rozmiaru
biustu jest bezradny? Panie Premierze! Jak żyć w takim wirtualnym świecie? Hi,
hi, hi…
Epilog
Dnia
następnego cierpliwość została nagrodzona. Znalazła się taka sama sukieneczka,
w innym sklepie, w innej cenie i... Innym rozmiarze biustu! Teraz zobaczymy kto
wojnę biustową wygra. Ha!
... chałupy welcome to:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=SoXAywOx3u0&feature=kp
Oooo, nie! Nie po to trzy dni ślęczę i ślepię w monitor żeby teraz gołym biustem świecić:)))
UsuńAle "świecisz" tylko w określonym miejscu, do którego trzeba dojść ... ubrana właśnie w zakupione cudo. ;)
UsuńŻeby tylko ta druga nie szła tą samą drogą w takim samym cudzie, hi, hi, hi...
UsuńAnzai, dojść... rozebrana w to cudo!
UsuńalEllu, trzeba mieć ze sobą parasolkę, może być przeciwsłoneczna:)))
UsuńNo, nie trzeba szukać pokojowego wyjścia z tej sytuacji. Udawać zagubione w dzieciństwie bliźniaki?
No dobra. Poproszę o zdjęcia po przymierzeniu, wtedy moja opinia będzie bardziej przejrzysta.
OdpowiedzUsuńTkanina nie jest przejrzysta więc o taka opinię będzie trudno:)))
Usuń... miałem na myśli ocenę tkaniny. ;)
UsuńNo to się rozczarowałam:)))
UsuńNotki o gustach i biustach zawsze są interesujące.
OdpowiedzUsuńPlażowo pozdrawiam.
Domyślam się, że temat Panom pasuje:))) To tak na rozluźnienie napiętej atmosfery przedwyborczej:))))
UsuńWolałabym w deszczu stoczyć walkę na biusty (tym bardziej ,że jakoś pewna wygranej jestem:)).) niż latać po Tychach w sprawach różnych piechotką, w deszczu ,po kolejnym zgubieniu parasola
OdpowiedzUsuńRenatko, stawaj w szranki w walce na biusty! Nie gub parasoli!!!!
UsuńNo nie, najpierw kupujesz - a potem piszesz, że martwisz się brakiem męskiego arbitra!
OdpowiedzUsuńToż to musztarda po obiedzie! A ja akurat nie bardzo wiedziałem co robić ze sobą.
Nie słychać było jak wołam arbitrów na pomoc????? Ach, net taki wielki....
UsuńNo dziwne pogody są ale we wtorek będzie lepiej z pogodą już.Buziaki.Też muszę kupić nowy kostium kąpielowy bo dużo schudłam.Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńMiło jest kupować nowe rzeczy, prawda? Z niedzielnym uśmiechem również pozdrawiam.
UsuńKlikdobry:)
OdpowiedzUsuńBiusty biustami, kąpielówki kąpielówkami, ale powiedz mi, Bet, jak Ty to robisz, że notka jest taka... piórkowo - słoneczno - palmowa.
Postanowił chłop kupić swojej babie biustonosz. Sprzedawczyni pyta:
- A jak rozmiar? Może jak melon, albo pomarańcza, albo jabłko, albo jajko?...
- Tak, tak! - odpowiada chłop. Jak jajko sadzone.
alEllu, sam temat jest słoneczny i pachnie palmami. A kostium sam w sobie lekki jak piórko:)))
UsuńDowcip śliczny. Komplement piórkowy wprost rewelacyjny! dziękuję:)))
Mąż wraca do domu i mówi do żony:
OdpowiedzUsuń- Kupiłem kasety video.
- Po co ci kasety video, skoro nie mamy odtwarzacza? - pyta żona.
- A czy ja Ciebie pytam, po co ty biustonosze kupujesz? - odpowiada mąż.
alEllu, parskam na monitor! Zlituj się nad moim laptopem!
Usuńo maaatuniuuu - jadę do Dusznik , w moim sanatorium nowiutki basen, w cenie pokoju dowolne pluskanie się a ja pluskać się nie mam w czym ... buuuuu :-((((
OdpowiedzUsuńdla mnie C to senne marzenia, Bet ja nie sukieneczkę a habicik potrzebuję, co by mi wdzięki zbyt obfite doszczętnie przysłonił i jeszcze na oczy nalazł, żeby znajomi nie poznali ... eech, pech ... nie było basenu, nie było pokusy a teraz korci i teraz ja w internecie z nosem siedzę i strony dla puszystych przeglądam ...
Malinko, wrzuć w wyszukiwarkę hasełko "sukienka kąpielowa" a znajdziesz coś dla siebie na pewno! Habiciki seksowne też są:)))
UsuńFajnie sie czta ale do komentowania - zero.
OdpowiedzUsuńPozdro z Opo
A to niby dlaczego? Nie znasz się na biusthalterach? :)))))))))))))))))))))
UsuńMam nadzieję, że zapięcia (czy rozpięcia) są w miarę normalne
OdpowiedzUsuńallensteiner
Wcale nie ma zapięć. To się wciąga jak rękawiczkę:))))
UsuńPonoć dobrze dobrany stanik to podstawa dobrego samopoczucia. Nie wiem nigdy nie dobierałem pod siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moje dobre samopoczucie ma bardzo wiele podstaw:)))
Usuń