Fioletowe krowy każdy zna. Może nawet bardziej niż te w
tradycyjnych biało-czarnych barwach. A widział ktoś fioletowy las?
Nie? No to proszę – oto on! Spacerowałam sobie przyzwoicie po
zielonym lesie. Było ślicznie więc zrobiłam aparatem, pstryk! Wyszło fioletowo…
I co teraz? Zielono mi? Czy też raczej fioletowo?
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńMoże aparat fotograficzny "nietentego"? Może nawet białe myszy obiektyw widział w leśnej sciółce? A może faktycznie w lesie było fioletowo w związku z nadchodzącym krwawym zaćmieniem Księżyca?
Pozdrawiam serdecznie.
Aparat był trzeźwy. Ja też:)) Latały białe motyle nisko, nad ściółką... Chciałam je "złowić" fotograficznie, ale nie udało się. A może to sen nocy letniej był?
UsuńZdarzyło Ci się trafić do zaczarowanego lasu, stąd ten kolor. Powinnaś była pomyśleć życzenie i czekać, by się spełniło. Bez względu na wszystko życzę kolorowego życia. Ukłony.
OdpowiedzUsuńNo cóż, ten fiolet ukazał się dopiero na zdjęciu. W naturze i "gołym okiem" było zielono! Nie miałam pojęcia, że jestem pod wpływem czarów. Myślisz, że straciłam szansę na coś wymarzonego? Czy życzenia "po czasie" też działają? Phii... A co mi szkodzi spróbować?
UsuńA ja myslę, ze to ten upał... ;-)
OdpowiedzUsuńArtystycznie - super!
Po prostu temperatura? Tak prozaicznie? A gdzie tajemnicze czary-mary, tchnienie leśnych duszków, mgiełka pragnień...
UsuńHi, hi,hi...
Przecież to czysty impresjonizm.Fioletowy las jak z Wyczólkowskiego.
OdpowiedzUsuńNo tak, to mógł być duch Wyczółkowskiego... Wszak w jego życiorysie wyróżniono okres krakowski. Może zatęsknił lub ukazał się w ramach dołączenia do bieżących protestów społeczeństwa:))
UsuńPsikus magiczny :)
OdpowiedzUsuńChyba psikus fotograficzny:)) Tu nie było żadnej obróbki programem fotograficznym - tak zdjęcie wyszło z aparatu.
UsuńWitam uśmiechem Nowego Gościa:)
E, nie ma dużo dużo tego fioletu. Las i tak piękny, a że czasem trochę straszny? Tak jak życie.
OdpowiedzUsuńTen las rośnie tuż obok mojego osiedla i jest to park. Fragmenty parku wyglądają dziko, prawie jak puszcza:)) Może faktycznie straszy tam na fioletowo?
UsuńZapewne masz aparat z wyższej albo choć średniej półki i coś Ci się tam przekręciło. Już chyba tego nie odkręcisz.
OdpowiedzUsuńAleż skąd! Aparacik prosty jak drut dla fotografów amatorów. Kolejne zdjęcia robi normalnie więc to chyba jakiś moment rozszczepienia światła został przypadkowo uchwycony.
UsuńZ ciekawością przeczytałem wszystkie komentarze i wszyscy ... mają rację!
OdpowiedzUsuńNatomiast zaskoczyłaś i powaliłaś mnie na kolana ostatnim swoim komentarzem sprzed niecałej godziny. Bo faktycznie - jeżeli nie pokręciłaś zbytnio funkcjami aparatu, jak pisze alElla - najbardziej prawdopodobne jest to, że w czasie robienia zdjęć w lesie panowała duża wilgoć. Jest to sytuacja z którą nie bardzo daje sobie radę aparat fotograficzny, bo aparat to tylko taka sztuczna inteligencja, nie dorównująca inteligencji Bet.
W nagrodę posłuchaj sobie 2+1:
https://www.youtube.com/watch?v=CANx5RcdPdo
Dziękuję za nagrodę:)) O tej piosence myślałam dając taki tytuł notce.
UsuńWstań z kolan! Cała Europa ma wstać więc i Tobie nie przystoi ta pozycja:)))
W aparacie nic nie kręciłam bo korzystam zawsze z jednego ustawienia jak na "małpę" przystało. A więc musiało to być jakieś zjawisko optyczne zarejestrowane przez aparat. Zauważ, że wszystkie zdjęcia są tym fioletem zainfekowane.
Szkiełko mistrza widzi więcej niż jego oko. Mówią też, że świat istnieje tylko wtedy gdy na niego patrzymy.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja też miałam skojarzenia do "szkiełka i oka"? Wychodzi z nas nasza "stara, dobra szkoła" i cytaty, które pamięta się całe życie:))
Usuń