Buuuu… Wrrr… Tup,
tup, tup! Nie pomoże przypomniane z dzieciństwa tupanie nogami, płacz i złość -
to naprawdę koniec jasnego i kolorowego lata. Na zakończenie sezonu oraz w
ramach mojego prywatnego projektu „Lato w mieście” pokażę jeszcze jedną,
dostępną na obrzeżach miasta, plażę z całkiem sporym kompleksem rekreacyjnym
dla ludności.
Ośrodek Sportu i Rekreacji Kolna położony jest nad Wisłą, w
odcineczku między Krakowem a Tyńcem w sąsiedztwie spiętrzenia wody zwanym
Stopniem Kościuszko i jego małą elektrownią wodną. Ośrodek doskonale widoczny jest
z autostrady A4 przy węźle Tynieckim. Centralnym i najważniejszym obiektem jest
tu tor kajakarstwa górskiego, na którym prowadzi się regularne szkolenie sportowców
oraz rozgrywa różne ważne w kraju i na świecie kajakowe zawody sportowe.
Jest tu
kompleks hotelowo gastronomiczny, hale sportowe do uprawiania sportów halowych
i fitnessów, a także całkiem duży basen z namiastką atrakcji parków wodnych.
Zostawmy jednak te rodzaje aktywności bowiem słonecznym latem interesuje mnie
najbardziej miejsce do kąpieli słonecznych, beztroskiego leżenia brzuchem do
góry, wpatrywania się w niebo i rozważań o niebieskich migdałach. No i jest!
Jest „ośla łączka” w sam raz na takie okazje. Tłoku nie ma! W to mi graj!
Tu
zdobędę swój miejski brąz bezstresowo, bezpiecznie, oglądając niespieszny jak
na Kraków przystało wiślany transport:
Barki, Stateczki wycieczkowe, kajaki, pontony, a czasem nawet szybkie motorówki
i skutery wodne. Czasem, obracając się wolno na kolejny bok, obdarzę wzrokiem
górujący w okolicy Klasztor na Bielanach albo pogmeram w trawie w poszukiwaniu
czterolistnej koniczynki. Och, jak miłe jest takie trawnikowe lenistwo!
A
gdy zechcę zadumać się i pokontemplować naturę z gracją pokonuję wzniesienie wiślanego
wału i sadowię się na brzegu starego koryta rzeki.
Wiślane
lustereczko taktownie milczy.
Wiślane lustereczko nie zamilkło, tylko się zadumało tak jak ja.
OdpowiedzUsuńCo to znaczy "stare koryto rzeki"? To Wisła zmieniła swój bieg?
Wisłę prostowano i wyginano przy okazji regulacji a w dawnych wiekach w celach obronnych. Obecnie w okolicy Krakowa są co najmniej dwa takie starorzecza zasobne w ryby oraz ptactwo. Słabo wykorzystane turystycznie i rekreacyjnie zakątki. Snuje się plany szerszego ich udostępnienia i zagospodarowania. Może "dobra zmiana" tego dokona?
UsuńMiłego dumania:))
Dzięki za wyjaśnienie. Zapomniałem dodać, że dumałem także nad coraz ładniejszymi zdjęciami. :)
UsuńPochwała fotograficzna z Twojej strony jest dla mnie wyróżnieniem:)) Nie ustaję w wysiłkach nad doskonaleniem.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze nie koniec lata. "Letniskuję" dalej w dorzeczu rzeki Uherki, ale to nie to samo, co starorzecze Królowej Polskich Rzek.
Mam 10 minut na sprawy internetowe i wykorzystuję ten czas na przesłanie serdecznych pozdrowień i mocnych uścisków. Pozdro, pozdro! Scisk, ścisk!
Och, jaka jestem wyściskana! Jestem pewna, że Uherka bardziej przyjazna dla ludu bo może zezwala na zamoczenie stóp w niej? A moja Królowa nie taka łaskawa i broni swych odmętów.
UsuńBywałam wielokrotnie w Krakowie, ale dzięki Twoim notatkom poznaję to miasto i okolice zupełnie dla mnie nowe.
OdpowiedzUsuńErgo: tylko mi się zdawało, że znam Kraków i przyległe tereny. A teraz aż mi łyso, że mogłam być taką pewną siebie ignorantką.
Czas nadrobić braki i niewiedzę.
Oj, Bet - ale mi zasadziłaś kopa! :)))
No i bardzo dobrze! Taki pozytywny kop jest wskazany i uzasadniony zdrowotnie:))) Ja także lubię być w ten sposób kopana i bodziec taki traktuję z wdzięcznością.
UsuńNie, żebym się domagała wdzięczności, ale gdy kop zadziała to będzie dla mnie radość!
Nie, żebym lubiła być kopana, ale jestem Ci wdzięczna! :)))))
UsuńMamy zatem wynik 1:1 w żartach słownych:)))))
Usuńdnia 7 września zameldował się druh Mirek i oto co napisał:
OdpowiedzUsuń"Jeszcze żyje. Co raz mniej sprawny fizycznie, ale żyje.
Czuwaj Druhno Bety !
Za jednym zamachem przyznaje Ci jeden rząd, czyli trzy sprawności:
> fotograf
> turysta.
> krajoznawca
Pozdrawiam serdecznie:
> zastęp uroczych kresowianek
> druhnie dElli przyznaję sprawność samotnej turystki
Pozdrawiam serdecznie i Czuj, czuj CZUWAJ wszystkim Druhnom, Druhom i
Przyjaciołom ZHP ! najstarszy wiekiem harcerz Mirek
Druhu Mirku! Sprawności przyjmuję z radością i naszywam ich symbole na lewy rękaw mundurka. Czuwaj!
UsuńPosyłam serdeczności, uśmiechy i wyrazy szacunku:))
Dlaczegóz to muszę mieszkać w chorzowskim blokowisku?!!! Najbliższa jakaś woda znajduje się w miejscowości Chechło - Nakło w odległości ok 25 km od mego przytulnego miasteczka (dwie przesiadki autobusowe i 500 m spacerku).
OdpowiedzUsuńW korespondencji, Bet, przysle Ci obiecaną parodię wspomnianego wierszyka Jana Brzechwy z d. Lesman.
ściskam i niezmiennie zapraszam
Pozostaje ci tylko jedno wyjście - napełnić wodą wannę...
UsuńDziękuję za chęć spełnienia mojej zachcianki:))
Dziękuję za ekspresowe spełnienie zapowiedzi spełnienia zachcianki!
UsuńCud - miód! Hi, hi, hi...
Wprowadziłaś mnie w zakłopotanie,bo wydawało mi się, że okolice znam i nic mnie nie zaskoczy. Dziękuję za przypomnienia.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Nie ma powodu do zakłopotania, nie sposób znać i wiedzieć wszystko.
Usuń