niedziela, 4 marca 2012

Młode ptaki

         Wiosna! Zaczyna się odmiennym zapachem powietrza i nieśmiałym ćwierkaniem pierwszych ptaków. Osłabione trudną dla ptasich gardeł zimą, ale już zapowiada gotowość do tworzenia i wychowania nowego pokolenia. Teraz trzeba zebrać siły i całe zdobyte w transkontynentalnych podróżach doświadczenie. Gdyż prawo natury stanowi: 

„Młody ptak, zanim zacznie śpiewać, słucha pieśni starszych”
/przysłowie z afrykańskiego kraju Bostswana/

        Tymczasem my żyjemy w atmosferze kultu młodości. Kultura obrazkowa preferuje piękno młodości. Nie tylko wizualne. Aby być akceptowanym trzeba być młodym lub przynajmniej młodość udawać. Pomaga nam cały przemysł zachowania młodości ze swoim arsenałem botoksów i kremów, siłowni i diet. Patrzymy na młodych i chcemy być do nich podobni. Równamy w sposobach ubierania i komunikowania. Teraz to  „starsze ptaki” naśladują młodzież… hi, hi… 
        Pamiętam początek ery dżinsowej. Cudowne spodnie z łatwo wycierającą się farbą słynnego koloru indygo. Istny szał i przedmiot pożądania początkowo wyłącznie w kręgach młodzieży. Tak mocno kojarzy się z bujną, chłopięcą czupryną i gitarą u boku… Pamiętam początkowe oburzenie gdy dżinsy próbowali nosić także ojcowie nastolatków. Dokładając do tego używanie kultowego wówczas słówka „fajny”. Poważniejsi panowie i panie wykpiwali takie sztuczne kreowanie się na młodość.
        Przywykliśmy gdy „fajne dżinsy” stały się codziennością. Spowszedniały i już nie były wyróżnikiem młodości.
        Rozkwitła nam era elektroniki. Aby dorównać młodzieży trzeba opanować umiejętność wystukiwania Krótkich Wiadomości Tekstowych jednym palcem podczas jazdy samochodem, tramwajem oraz stojąc przy kasie marketu. Trzeba opanować nowomodne skrótowe wyrażenia: spoko, nara, kuma, jara. Trenować powitanie: siema. Powtarzać co chwilkę: sorki. Zamiast kropek i przecinków obowiązkowo używać: OK. To podobno ułatwia kontakt z młodzieżą.
        Czy słuszne jest zacieranie różnic między pokoleniami? Niekiedy rodzi to śmieszność gdy młodzieżowy slang nie pasuje do osobowości. Pokazał to pięknie pierwszy polski serial „Wojna domowa”. Jakże śmiesznie wypadał w takiej roli Kazimierz Rudzki, ojciec filmowego Pawła! Młodzi bohaterowie tego serialu: Anula i Paweł kwitowali wysiłki ojca pogardliwym wzruszeniem ramion. Młodzi nie bardzo lubią takie fałszywe zachowania. Śmieszą ich i powodują zagubienie. Bo jakiż to autorytet, który wywołuje pobłażliwy uśmieszek? 
        Wbrew pozorom młodzież lubi jasne rozróżnienie „kto jest kto”. Nie toleruje fałszu. Równie dobrze można nawiązać dobry kontakt z młodzieżą pokazaniem swojej wiedzy o nowinkach technicznych /jak babcia z Wojny Domowej/ oraz  doświadczeń życiowych. Tak jak powiedział serialowy Paweł: „ojciec powinien być ojcem i zachowywać się jak ojciec”. Temu stwierdzeniu nie zaprzeczył nawet pamiętny poszukiwacz „suchego chleba dla konia”…
        Może warto się nad tym zastanowić właśnie wiosną gdy młode ptaki najgłośniej ćwierkają?


foto własne Bet, co niestety widać po jakości...

          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dla błądzących - pomoc przy komentowaniu:

Jeśli nie masz konta w Google wybierz opcję:

- Anonimowy, ale podpisz się pod treścią komentarza, proszę.

- Nazwa/adres URL w okienku Nazwa wpisz swój nick lub imię, a w okienku adres URL wkopiuj adres swojego bloga

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.