„Warszawskie
Targi Turystyczne PODRÓŻE to nowa impreza wystawiennicza, która odbędzie się w dniach
16-18 listopada 2012 roku w Warszawie na Stadionie Narodowym”
Dawno, dawno temu, w
czasach tak chętnie dziś pogardzanych, w tym samym miejscu, na innym, ale
jednak Narodowym Stadionie, odbywały się wielkie i ważne imprezy państwowe. Już
wtedy, w tych nierynkowych czasach, wykorzystywano obiekt sportowy do innych
celów. Często ideologicznych oraz narodowych, właśnie.
Pamiętam
głównie Dożynki. Żniwa w PRL to była narodowa sprawa no i zboże było nasze,
wspólne. Wspólne też było po żniwach świętowanie na Ogólnopolskich Dożynkach.
Cóż to było za widowisko! Na tym ogromnym stadionie, z bochnem chleba wielkości
koła od wozu i przepięknymi wieńcami dożynkowymi. Pokaz sztuki i tradycji
ludowej zaprawiony socjalistyczną ideologią. Sekretarz KC w roli dobrodusznego
gospodarza rozdzielającego pochwały i podziękowania za chłopski trud w służbie
Narodu. Rolnicze „pięć minut” chwały. Obowiązkiem szkolnym było oglądanie
Dożynek Centralnych w TV i pisanie sprawozdań z uroczystości.
Potem,
gdy już socjalistyczna ideologia przestała obowiązywać, nastały czasy
„ideologii handlowej”. Podupadający Stadion zaczął obrastać prymitywnym
„łóżkowym” / od łóżek polowych!/ handlem. Powoli lecz konsekwentnie rozwijała
się działalność gospodarcza wolnych Polaków, zwijała się możliwość państwowego
inwestowania. Został nasz Stadion ruiną sportu, ale za to rozkwitł Największym
Bazarem Środkowej Europy!
Dziś
mamy tu eleganckie Targi dla zamożnych, podróżujących po całym świecie
obywateli. Mamy koncerty światowych gwiazd. Coś się zmieniło ale… sposób
wykorzystania tego miejsca jakby ten sam? Czerpiemy garściami z przeszłości
Peerelu?
Ja wiem?
OdpowiedzUsuńPrzecież teraz mamy system rynkowy
Pozdrawiam
Ale w tym "nie rynkowym" też tam robiono inne imprezy a i handlowano chętnie, czy nie?
UsuńDożynki. Prawda, bywały i dożynki. Dla mnie jednak stadion X-lecia PRL już na zawsze będzie się kojarzył z ... Wyścigiem Pokoju, bo przecież każdego roku odbywały się i starty i finisze etapowych wyścigów. Pamiętam też mecze lekkoatletyczne, gdzie chyba nawet raz wyprzedziliśmy Wielką Brytanię. Tego już nie obejrzymy, bo na naszym obecnym narodowym nawet w piłkę się nie da grać jak deszcz pada.
OdpowiedzUsuńOj tak,tak... Wyścig Pokoju! Pamiętam! Może to i dobry pomysł z tymi targami, skoro w piłke nie da się tam grać?
UsuńNajbardziej pamiętam taki moment, jak przed wjazdem a bieżnię stadionu kolarze na chwilę ginęli nam z oczu w tunelu (bramie?). Cóż to były za emocje. Zamierało się w bezdechu na ten moment z myślą kto pierwszy z bramy wyjedzie?
UsuńBrama wjazdowa to było takie "kryterium pompkowe". Tam kolarze walczyli na pompki, a przodowali w tym: nasz Królak i Niemiec Gustaw Shur. Ale zdarzyło się parę razy, że do bramy kolarze wjechali na rowerach a z drugiej strony wywożono ich w karetkach pogotowia.
UsuńAle racja, największe szanse na wygraną miał ten, kto wyjechał z bramy w pierwszej trójce. No chyba, że z tyłu był Hanusik, Smolik, albo Sajdhużyn (tatarska strzała), bo oni na czterystu metrach zawsze dojeżdżali pierwsi.
Teraz też możemy się pasjonować tym czy ochronarz dogoni kibola pływającego po trawie. :)
Jakżesz Ty to szczegółowo pamiętasz, Anzai. Nazwiska i pozycje kolarzy...podziwiam. Polskie nazwiska jeszcze jakoś przypominam sobie ale te zagraniczne to już nie.
UsuńTen kibol pływający bardzo mi się podobał. Gdyby kibole mieli tylko takie śmieszne pomysły to chyba można by ich polubić.
Witaj,Wędrowna Mróweczko!Było,było..aż się skończyło..
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńA ja chciałam powiedzieć, że... było, było i się wcale nie skończyło. Jedynie oprawa się zmieniła. Niektóre wzorce nadal czerpiemy z PRL. W wielu kwestiach, które transformacja obalała, nie zmieniło się nic, a nawet powróciło w formie ostrzejszej i wredniejszej.
Pozdrawiam serdecznie.
Tak, nic się nie skończyło, jest ładniej i nowocześniej ale sens został ten sam. Tak sobie pomyślałam, że nawet forma stadionu -Koszyk - nawiązuje do handlowania:)))
UsuńMoże to jakieś fatum tego miejsca?
Czasami na tym stadionie (X lecia PRL) odbywały się zawody sportowe.
OdpowiedzUsuń100 tys.widzów oklaskiwało naszych lekkoatletów walczących z Amerykanami,
kolarzy na finiszu ,"walących pompką" radzieckiego przeciwnika i mecze piłkarskie , interesujące bo drużynę mieliśmy lepszą.
Sportowe pozdrowienia z "handlowego" Narodowego.
Bob, sportowe pozdrowienia odebrane z wdzięcznością. Bardzo dobrze, żę przypomniałeś oficjalną nazwę: Stadion X lecia PRL. Całkiem wyszło mi to z pamięci.
UsuńCzyli droga Bet - nihil novi sub sole!
OdpowiedzUsuńLeszku, takich podobieństw do minionej epoki znajduję bardzo wiele. Wszystko już było! Teraz konsumujemy te same dania tylko inaczej nazwane i opakowane. Słusznie powiadasz: nihil novi!
UsuńAlez Bet - zawsze tak jak jest obojetnie z jakiego ustroju w jaki sie przeistacza.A dozynki - wlasciwie nie rozumie czemu nie ma oficjalnego swieta.Ten wielki basen warszawski musi sie sprawdzic i no coz - poki co mamy Targi .I dobrze - moze na nastepny mecz bedzie pozadna trawa,bo beda pieniadze:))
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, Reno, miejmy nadzieję:))))
Usuń