Gdy
w Sylwestra strzelały korki musujących win lub szampanów nikt nie zwracał uwagi
na złowrogą trzynastkę nadchodzącego Nowego Roku. Wszyscy odurzeni odroczonym
końcem świata nie podejrzewali, że ten rok trzynasty niesie niespodzianki. No i
mamy Wielkanoc w śniegu!
To
trzeba uwiecznić co czynię niniejszym i
zaświadczam podpisem blogowym, że jest to pejzaż na Wielkanoc 2013.
Żółte kwiatki "posadziłam" dla kontrastu.
Na szczęście mam jeszcze baranka z masła, który cieszy się z niskiej
temperatury. Niestety, kolorowe jajka na śniegu wyglądają głupio więc baranek
musi ratować honor Wielkanocy.
Wesołych Świąt Wielkanocnych wszystkim życzę z nadzieją, że śmigusowa
woda nie zamarznie! Niech się leje!
Mam po przodkach drewnianą foremkę do robienia piękniejszych jeszcze baranków z masła. Niestety, po rozłożenia foremki okazuje się, że masło się przykleiło do drewna i to ja wychodzę na baranka. Może ktoś zna rozwiązanie tego problemu?
OdpowiedzUsuńallensteiner
Hi,hi,hi, "baranku"! Formę trzeba chyba czymś wysmarować, może olejem?
UsuńTen baranek urodziwy nie jest ale takie sprzedają w sklepie...cóż nie ma co grymasić.
Nie wiem, czy działa na barankowe foremki, ale masa do tortów na bazie masła odstaje od noża i dobrze się rozsmarowuje, gdy nóż maczamy w zimnej wodzie. Może więc foremkę namoczyć?
UsuńChyba tak trzeba zrobić. Potraktować foremkę zimną wodą.
UsuńJa bym z tą foremką zrobił tradycyjnie: posmarować masłem i lekko oprószyć mąką, albo bułką.
UsuńCo do niespodzianek, to ja bym sobie życzył, aby tylko takie pogodowe czekały nas w **13 roku. Niestety, chyba idą ciekawsze czasy.
Wszystkim Gościom tego bloga życzę Szczęśliwych Świąt.
A może posypać wiórkami kokosowymi? Baranek będzie miał biały kożuszek :)))
UsuńWczoraj moi koledzy życzyli wszystkim "zielonych świąt"... To oznaczało chyba wielka tęsknotę za wiosenną pogodą.
Masło do mąki lub bułki? Wspaniale się przykleja :)))
UsuńA nie prościej wyrzeźbić baranka nożem. Wełnę zrobić tarką, oczy z pieprzu i postawić na łące z rzeżuchy.
Właśnie dobrze, że przyklei sie do masła a nie do foremki.
UsuńRzeźbić nie każdy umi:)))
Niedawno ludziska narzekali że święta bez śniegu, teraz narzekają że śnieg w święta leży, no nie. dogodzisz nijak... :)))
OdpowiedzUsuńNajlepszego !
/foremkę trzeba mocno schłodzić i zwilżyć wodą, powinno być dobrze/
Ano prawda, ludziom trudno dogodzić, ale śnieg na Wielkanoc to przesada.
UsuńBrrr.....
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńTrzeba szyć kozaczki dla kurczaków :)))
Serdecznie pozdrawiam i życzę radosnych oraz słonecznych Świąt. Także dla Gości tego bloga.
Kurczaki wcale nie wyjdą ze skorupek, nie są głupie:)))
UsuńDziękuję za życzenia oby choć troszkę słoneczka przyszło....
Klik,klik,klik...
Na wszelki wypadek wydałam rozporządzenie :))) w sprawie czapek i kozaczków z pomponami dla kurczaków /dopisek na "Posiaduszkach"/.
UsuńHi,hi,hi,hi śliczne!
UsuńBet,odnośnie menu na czas świąteczny.. Te kwiatuszki,co je targasz za Sobą,też się nadają do zeżarcia. Nooo..troszkę jogurtu marki Danone do tego..Alleluja!
UsuńBet,broń Boże tego kurczaczka z masła! Oddaj kotom podwórkowym! Hosanna!
Usuńm_16, baranka nie zjem. On ma za zadanie tylko stać i nie roztopić się.
UsuńTo jest baranek, żaden kurczak hi,hi,hi....
Kwiatków tez nie zjem, mam coś lepszego. Baby skwierczą w piecu.
Miłych Świąt życzę!
Ło matko! To Ty baby żywym ogniem palisz?! Ło matko!!! ZGROZA!
UsuńOgniem, ogniem ale bez miecza :)))
UsuńCo ta śnieg. Święta się liczą. Najlepszego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jasne! Co tam śnieg, kiedyś się roztopi...
UsuńNawet tutaj jest zimno,malo zielono i szron na dworze.Wszyscy tesknimy za prawdziwa wiosna.Jajka fabrycznie malowane kroluja za to wszedzie.Ja osobiscie je olewam i zrobilam sobie pastelowe gotowane w buraczkach,w carry,w szpinaku i w cebuli.Szafran chyba tez by byl dobry do kolorowania ale to juz przesada...Za to mam naturalnie hi,hi.
OdpowiedzUsuńZycze pomimo sniegu wspanialych swiat i mokrego dyngusa...
Oj wątpię,czy Bet wyściubi nos poza kopiec..Dostanie wiaderko wody na siebie i ganc pewne zapalenie płóc!-:)))
UsuńKochani, jajka gotuję w wywarze z łupin cebuli. Najlepiej tej czerwonej.
UsuńDziś spadło ok 20 cm świeżego śniegu. Jest super! A dyngusa zamieniamy na bitwę śnieżkami. To takie egzotyczne przeżycie...
Tak się bawią Eskimosi,a potem szurgają do knajpy na grzańca.
UsuńW rzeczy samej, Bet, ta 13-tka sprawiła sporo niespodzianek. Pogodowych też. Wczoraj u mnie jeszcze kolejny słoneczny dzień, choć rano mroźny, wymusił wręcz wizytę w myjni autowej. Dziś sypie. Po co to mycie, zwłaszcza że sobotę podróż do Poznania. Mam jednak nadzieję, że to ostatnie podrygi zimy.
OdpowiedzUsuńBet, te żółto-zielone rośliny na fotce, to kupiłaś na Cyprze, czy sztuczne w markecie, bo jakieś takie na wyrośnięte wyglądają.
O baranka tylko zapytam z jakiego masła zrobiony, wszak wygląda na "śtućne". Mało kolorowe.
Do urody się nie czepiam, bo z profila wzięty masłowy baranek. Choć brak uszu, ogonka, oczek wskazuje na pośpiech w rzeźbieniu.
Życzenia przyjmuję z przyjemnością i, Tobie, oraz sympatykom tego bloga przyjemności w spacerach, po kryzysowym, śniadaniu.
Ja Maltę obejdę.
Honiewicz.
Honiewicz, jaki kryzys? Lodówka sie nie domyka! Na szczęście mam balkon i temperatura sprzyja przechowywaniu żywności za oknem.
UsuńTo ten baranek bardziej kryzysowy bo bez uszy i rogów...
Hi,hi,hi... wiem jaka to Maltę masz w planie. Brzmi egzotycznie ale jest nasza, polska. Miłego spaceru i smacznych świąt.
Faktycznie mamy niespodziankę. Nie pamiętam takich Świąt. Tegoroczne mają kolor baranka, a to z zimy żartownisia!
OdpowiedzUsuńZdrowych, radosnych Świąt życzę.
Pozdrawiam serdecznie:)
Akwamarynko, trzymajmy się ciepło i ubierajmy kożuszki.
UsuńPodsumowałem wszystkie porady. Wieczorem nalałem do garnka wody z zimnego kranu, włożyłem obie połówki foremki, żeby się utopiły, obciążyłem talerzykiem. Nazajutrz wrzuciłem tam jeszcze kilka kostek lodu, dokładnie wsmarowałem do każdej połówki masło wyjęte z lodówki zawczasu. Złożyłem obie połowy, rozłożyłem i mam baranka, jak pan Bóg przykazał. Dziękuję wszystkim ekspertom (najtrudniej było z odnalezieniem foremki).
OdpowiedzUsuńallensteiner
I co, udało się?
UsuńBet,te żółte,co ich posadziłaś,to Chińczyki? To dlaczego ich tak mało???
OdpowiedzUsuńm_16, te żółte, to nasze polskie żonkile... Tak za nimi tęsknię, że nawet na śniegu posadziłam. Ach, gdzie te kwiaty....??? Wciąż tylko śnieg, śnieg i śnieg. A miało być globalne ocieplenie.
OdpowiedzUsuńTak jak obiecałem Maltę obszedłem i nie tylko. Zimno było jednak bardzo. Wieczorem (to zimno podczas obchodu), jednak zrekompensowany miałem nader interesującymi kobietami. W różnym wieku. Sprawiło to, a także w nieograniczanej ilości whisky,że samopoczucie (po tym zmarznięciu), miałem znakomite. Wszystkie te przyjemności spowodowały, że pobyt w Poznaniu przedłużyłem.
OdpowiedzUsuńNo tak, nie ma jak miłe sercu kobiety. Witamy po powrocie.
Usuń