Zajadam się kawiorem… Dużą łyżką z dużej miski nakładam na
plastry cytryn. Czy powinnam potem poleżeć krzyżem w ramach pokuty za
„nieumiarkowanie w jedzeniu” oraz pychę?
Ale przecież nie godzi się daru zmarnować, prawda?
SPAniały karp, po cebulowej kąpieli leży w zamrażarce skuty
lodem i nie ma pojęcia, że jego rybia, jesiotrowa, kuzynka oddała ikrę swą
czyniąc zadość ludzkiej potrzebie luksusu.
Luksus? Na amerykańskich filmach, jak najbardziej. Pamiętacie
wredną Aleksis, bohaterkę serialu
„Pogoda dla bogaczy”, która raczyła się kawiorem na śniadanie popijając go
szampanem? Ach, kapiący z ekranu luksus zakodował się w skojarzenie z kawiorem
i szampanem. A przecież, w zgrzebnych czasach PRL kawior zza wschodniej granicy
przywożono w litrowych słojach po kompotach… Zapijano samogonem, ale cóż, wszak
nie można mieć wszystkiego. Jaki kraj taki luksus. Hi, hi, hi…
Cóż, nie jadłam kawioru przemycanego Pociągiem Przyjaźni,
mogę więc chyba raczyć się legalnym importem, darowanym z serca i wdzięczności?
Takie nastały czasy, że ten dawny luksus wchodzi niemal samowolnie na nasz stół
i… Sumienie gryzie. Jakże to tak kawior łykać gdy inni niedostatek cierpią? Czy
wraz z kawiorem nie połknie się wredota serialowej Aleksis? Oj, oj! Idę jednak krzyżem poleżeć. Nie zaszkodzi.
Nie
wiem czy zdołam odpokutować kulinarne winy przed nadejściem Świąt więc już
teraz życzę wszystkim Peerelowiczom i ich sympatykom bardzo luksusowych
kulinarnie i duchowo Świąt oraz równie luksusowego wejścia w Nowy Rok. Tak!
Niech
się darzy i w oborze i w komorze!
To dziwne, ale najwięcej kawioru pożerałem, gdy prawie wszystko było w PRL na kartki. Faktycznie kawior był powszechnie dostępny, ale na ... bazarach. Tam zresztą można było kupić wszystko, od nielegalnego "kałacha" aż do nielegalnej żony.
OdpowiedzUsuńKawior konsumowałem na cienkich, 3-4 mm, plasterkach pokrojonej bagietki, które smarowałem masłem, musztardą i warstwą kawioru. Uwielbiałem na wierzchu świeżo pokrojoną pietruszkę. Teraz jem tylko ... pietruszkę, bo wszystkie pozostałe smakowitości muszę spalać na siłowni.
Bet, leżenie krzyżem chyba Ci nie grozi, bo jak będziesz dalej pochłaniała jesiotrówę, to nawet cytryna Ci nie pomoże i raczej poleżysz do góry wzdętym brzuchem. ;)
Próbuję się rozsmakować w kawiorze i nie za bardzo mi to wychodzi.Dobre, ale "szału" nie ma:)) Nie dorosłam do Aleksis:))
UsuńBrzuch w porządku. Leżenie krzyżem dawkuję co wieczór troszkę. Chyba też się liczy?
Nie wiem, czy wybrałaś najlepszy sposób konsumpcji ... chyba za dużo cytryny, ja bym najwyżej pokropił. Ale spróbuj z tego np. zrobić sałatkę: jajka na twardo, szczypiorek, cebula, wszystko pokrojone w drobną kostkę, i wymieszane z kawiorem. To musi być dobre! Można wtedy skropić sokiem z cytryny ... no i obowiązkowo lampka białego wina, w ostateczności 20-50 g białej wódki, ale przed jedzeniem.
UsuńZ jajkami to się dobrze komponuje. Cytryny dałam tylko troszkę do pokropienia a te wspomniane plastry to była ozdoba. Wódka też była, a jakże!
UsuńNa "K" to lubię jedynie karpia.Kawioru jako lewicowiec
OdpowiedzUsuńniekawiorowy nie jadam ale życzę smacznego na Święta i Nowy Rok;
Bob, dziękuję! n
UsuńNareszcie wiem dlaczego nie potrafię zachwycić się kawiorem: lewicowość przeszkadza! Lewicowość, głupcze! Hi, hi, hi...
Kawior nie jest zły..do wypieprzenia za okno!
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńJakim samogonem? Kawior popijało się Sowietskoje Igristoje i zagryzało chałwą. Chałwa też przyjeźdżała Pociągami Przyjaźni.
Niech się darzy!
Tak??? Samogon lepiej mi pasował do słowa "przemyt" :))) Chałwa z kawiorem? Hmmm....
UsuńMoże tak dosłownie z kawiorem to nie. Ale jak się kilka słojów kawioru i ponad kilogram chałwy przyniosło do domu, to człowiek "degustował" wielkimi łyżkami jedno i drugie. Nie tak, jak Aleksis, policzalne ilości kuleczek na malutkim plasterku czegoś.
UsuńAleksis jadła czarny kawior łyżeczką od herbaty z małej salaterki. Pamiętam dokładnie tą scenę:)))
UsuńNo tak, kilo chałwy wymaga wielkiej łyżki.
Jak jest samogon, to można i łapskami. l)
UsuńPS usunąłem koma poniżej, bo wpadł na inną gałązkę.
Ach, te gałązki:)))
UsuńKawior łapskami? Trzeba spróbować. Samogon to wyjątkowe świństwo ale przecież pijało się, pijało... I chwaliło... Z wiekiem smak się zmienia czy obecny wybór trunków sprawia, że na samogon się krzywię? Brrrr...
alEllu, szampan, kawior, chałwa i bez "sensacji"?
UsuńHoniewicz, żadnych sensacji. Żołądek wie, co dobre. :)))
UsuńAndrzeju Rawiczu, a może jeść kawior pałeczkami metodą utsushi-bashi?
UsuńAle mnie zażyłaś. Aż musiałem się "zaguglać", aby się upewnić, że metoda utsushi-bashi to prawie seksualna propozycja. A więc jak najbardziej! Seksu nigdy za dużo. Przecież bez seksu nawet tych jajeczek by nie było ... ;)
UsuńNo tak, zostawić Was samych na kilka godzin i już seksowanie:))) Kawior jest afrodyzjakiem ale żeby tak od razu utsihicośtam? przed Świętami?
UsuńSą już „tejajeczka” bez seksu. Takie właśnie chciałam kupić na Krymie – zwabiona niską ceną. Chińczycy produkują je w zakładach chemicznych. Do „plastikowych” kuleczek dodają smak i zapach jakichś lekko gnijących wodorostów. Trzeba więc uważać, co się kupuje, bo może i u nas jest także taki kawior.
UsuńBrrrr, obrzydlistwo. Mój jest chyba prawdziwy, plastiku nie czułam. Ale, "co ja wiem o kawiorach"?
UsuńTen z zakładów chemicznych jest czarny.
UsuńNie martwcie się. Co Was nie zabije, to wzmocni.
UsuńSzczęśliwych Świąt życzy
Andrzej Rawicz (Anzai)
Wciąż żyjemy! Szczęśliwych Świąt Andrzeju Rawiczu i udanego Lepioszka:)))
UsuńBet, karpia nie na święta, ale na ostatni dzień roku (bo święta w Krakowie stołecznym będę), kupiłem wczoraj i "zaprawionego" włożyłem do zamrażalnika.
OdpowiedzUsuńWciskano mi przy okazji kawior. Miejscowej produkcji. Skusiłem się bom ciekaw był. Okazało się, że nie taki jak "ruski" kiedyś, ale dobry.
Nie jadłem jednak w tak wyrafinowany sposób, jak Anzai, ale blisko tego, jak Ty. Nie musiałem więc odleżeć, jako że popiłem, co prawda, nie szampanem, jak dama z serialu, ale szklaneczka whisky dobrze mi zrobiła.
Można się zastanawiać, mieć wątpliwości czy aby nie profanowałem tym trunkiem kawioru, ale co może zastąpić whisky?
Honiewicz! Miasto królów serdecznie wita:))) W sprawie whisky się nie wypowiadam aby nie sprofanować tego trunku. Dla mnie smakuje on jak asfalt.... Lub, nie przymierzając samogon jakiś... Uciekam, nie rzucaj we mnie niczym za te słowa:)))
UsuńNo tak, Bet, eleganckie kobiety nie pijają whisky. Ale zapewniam, że najlepszy to trunek.co do smaku asfaltu, protestuję. Trafiłaś bimber.
UsuńW rzeczy samej, miasto królów.
Jakie miłe usprawiedliwienie dla nielubienia whisky:)) Dziękuję, zostanę elegancką kobietą z przyjemnością.
UsuńMiłego świątecznego, pobytu w Krakowie.
J/W..Masz rację,Bet,,pozostań elegancką. Nie daj się wciągnąć w środowisko menelskie,które reprezentuje niejaki Honiewicz!!!
UsuńTeż próbowałam kawior w dobie kartkowej. I wrażenie było raczej...takie sobie. Tak więc kawior zakodował mi się jako: "nicspecjalnego". Pasuje mi natomiast sałatka jajeczno-kawiorowa podana przez Anzai :))))
OdpowiedzUsuńWszystkiego Dobrego!!!
Mam ten sam kod: "nicspecjalnego". Ale darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda i zjeść trzeba.
UsuńSmacznego wszystkiego innego:)))
Bet,darowanego konia należy NATYCHMIAST zaprowadzić do dentysty!
UsuńZ kawiorem w PRL rzecz się miała podobnie jak z koniakiem, który klasa robotnicza piła ustami swych najlepszych przedstawicieli. Kawior na pewno się nadaje na wigilię, albo na piątek, jako danie typowo postne. Podobnie jak i wszelkie inne wigilijne dania. Tylko co to obżarstwo ma wspólnego z postem?.....
OdpowiedzUsuńallensteiner
Obżarstwo w poście nie przystoi, fakt. Lepiej mało lecz wykwintnie. Łyżka kawioru będzie w sam raz:)))
UsuńCiekawe, jak łyżką kawioru obalisz dwanaście tradycyjnych wigilijnych potraw?
Usuńallensteiner
Kawior przed Wigilią, zamiast obiadu:)))
UsuńZ okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, Przyjmij proszę najserdeczniejsze i z głębi serca płynące życzenia:
OdpowiedzUsuńZdrowia i radości, spokoju ducha oraz pomyślności w realizacji nawet najskrytszych marzeń w Nowym 2015 Roku.
Antoni, pięknie wypowiedziane i prawdziwie "z głębi serca" życzenia. Aż się wzruszyłam...
UsuńDziękuję i staram się wysłać równie ciepły przekaz do Ciebie. Wszystkiego najmilszego!
Bet, czekając na Święta objadasz się kawiorem:) Za kawiorem nie przepadam, lubię tradycyjne dania. A, że Wigilia już jutro i dwanaście dań powinno być na wigilijnym stole to i umiarkowanie do każdej podchodzę, żeby żołądek wszystko pomieścił:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Świąt spokojnych, zdrowych, pogodnych. Pozdrawiam serdecznie
Akwamarynko, tradycyjnych Świąt Tobie życzę. Sama też zostawiam resztę kawioru na "po świętach". Dziś grzyby, mak i pszenica. Wszystkiego dobrego:)
UsuńZareklamuję oryginalną potrawę:"kawior z kaszanką!".
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt i Pomyślnośi w Nowym Roku,Bet!
Dla Ciebie też, Waszku, wszelkiej pomyślności i duuuużo kaszanki kiedy tylko zechcesz:)))
UsuńDobrych Świąt!
No jak to,Bet..?..Tylko kaszanka?! A GDZIE KAWIOR??!!
UsuńWczoraj w radio pewna dama zakablowała na swojego dziadka, że jest największym w jej rodzinie krętaczem. Makowym i pasztetowym.
OdpowiedzUsuńallensteiner
A cóż to za dama? Krętacz makowy to chyba miły rodzaj krętacza?
UsuńNie lubię makowców,bo mnie mak we wzęby się wciska i mam potem kłopoty.
UsuńWesołych Świąt !
OdpowiedzUsuńArtemisku! Odwzajemniam równie serdeczne życzenia:)
UsuńBet,jak będziesz jadła ucha z barszczem to uważaj! Bo te ucha słuchają tylko,kto co powie,a potem donoszą,gdzie trzeba!
OdpowiedzUsuńNiech się darzy pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSZCZĘŚLIWEGO NOWEGO2015ROKU