sobota, 13 grudnia 2014

W pogoni za grudniem



Gdzie on tak pędzi, dokąd tak gna? Stuku… Puku… puk… Świst, gwizd! Albo raczej szuuuuu… Piiiii… Ciiiii… Jak nie przymierzając Pendolino jakieś. Nie ma, że tory za wąskie, że zwrotnice nie takie jak trzeba, a semafory zamarznięte. Taki mamy klimat, a on pędzi! I już trzecia adwentowa świeca do zapalenia gotowa. 

Pierwszy, drugi, trzeci dzień grudnia jeszcze biegnie zwykłym tempem. Ostry Mikołajowy zakręt za to dodaje pędu. To nic, że obszyte futrem czerwone czapki w dobie ocieplenia klimatu tracą sens, a czerwone nosy trzeba domalować farbą. Już nie ma zmiłuj. Padają kartki z kalendarza jak zapomniane dawno płatki grudniowego śniegu. 

W wannie przed sklepem świąteczne karpie pluskają wesoło w ciepłych promieniach słońca. Nikt ich dziś jeszcze nie kupuje. Samotnie mieszam w kadzi wielkim sitem ignorując zdziwione uśmiechy przechodniów. Że co? Za wcześnie czy za ciepło? Spokojnie, ten się śmieje kto w kolejkach tuż przed Wigilią nie stoi. Hi, hi, hi… Moje karpie już się pławią w cebulowym SPA na godzin kilka przed zamarznięciem w domowej lodówce. 

Bo ten, nowoczesny Grudzień pędzi! 

 Dokąd to, po co tak, za czym ten pęd? Spieszno zamknąć rok i dopisać nam do metryki? Nie można by tak bardziej dostojnie, z powagą i uwagą rozliczyć kalendarzowe obowiązki? Dać szansę radosnego oczekiwania, podarować czas na zadumę i nacieszyć się magią Świąt? 

A może tej magii już nie ma? Eeeee… Tam, niech no tylko zapachnie parzony mlekiem mak i zabulgoczą w garnuszku leśne grzybki. Niech rozbłysną na choinie lampki – Grudzień musi się zatrzymać!

 Prrrrrr… Stop! Na te trzy świąteczne dni. 




49 komentarzy:

  1. Zauważyłem po Twojej akcji "karp", że ta wielka "Akcja Święta", raczej Cię nie zamęczy i sobie poświętujesz prawdziwie. I o to chyba chodzi? :) Ja, żeby nie dać się wkręcić w tę gorączkę, posprzątałem na Święta już w lipcu, a karpia zeżarłem wczoraj. ;) :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jurku, sprzątanie lipcowe mogę zrozumieć. Ciepło wtedy, okna można wypucować do blasku bo dzień długi. Ale karpia zjeść w Adwencie? To przesada! Powtórka z karpia obowiązkowa!

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    A na czym polega cebulowe SPA? Nigdy tak karpia nie SPA'niowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypatroszone ryby obkładam pokrojoną "byle jak" cebulą. Tak sobie leżą razem, przytulone - karp z cebulą. Cebula zabiera mułowatość /zapach mułu/ ryb. Potem cebula idzie precz a karpie po kąpieli, oczyszczającej - do zamrażarki.

      Usuń
    2. Dziękuję. Też tak zrobię karpiom. A na mnie cebula podziała oczyszczająco? Czy to tylko w pakiecie z zamrażaniem działa?

      Usuń
    3. Karpie to uwielbiają. Cebula działa niezależnie od zamrażania.Hi, hi, hi... Ale wiesz ile cebuli trzeba pokroić aby Twoją wannę nią napełnić? Całe cebulowe pole potrzebne!

      Usuń
    4. Potwierdzam skuteczność cebulowego SPA (oby nie za długo). Karp jest wtedy wyśmienity. Moja najulubieńsza ryba, ale tylko smażony. To jest też odpowiedź do komentarza wyżej. Powtórka jest na okrągło. :)))

      Usuń
    5. Przyznaję się bez bicia. :) Żona dobrze o tym wie i gdy chce mnie udobruchać, to właśnie karpik smażony kasuje mi pamięć najskuteczniej. :)))

      Usuń
    6. Znam przypadek, że podobną funkcję spełniały ruskie pierogi. Karpik mniej pracochłonny, szkoda, że nie wszystkich działa:)))

      Usuń
    7. Nie wiedziałam, że karp jest taki SPAniały. :)))

      Usuń
    8. Taki całkiem łatwy, to ja znowu nie jestem. :) Czasem udobruchanie wymaga więcej pracy i wtedy jest zupa węgierska. A co? Nie mogę sobie trochę pomarudzić? :)

      Usuń
    9. Oj, bo pomyślę, że wykorzystujesz sytuacje symulując gniew aby zaspokoić łakomstwo.
      Nieładnie, nieładnie:)))

      Usuń
    10. Tak, tak! SPAniały jest karp królewski!

      Usuń
  3. Bardzo pochwalam i popieram takie działania na relaksowo. Dziwię się ludziom, którzy dopiero w Wigilię taszczą żywe karpie i choinkowe gałęzie, a w domach do późnego wieczora "armagedon".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma takiej potrzeby. Nawet "kobiety pracujące" mogą się tak zorganizować, aby w Wigilię już tylko napawać się świątecznymi zapachami.
      Przygotowania rozciągnięte w czasie budują też nastrój. Dlatego krzyczę na Grudzień, aby zwolnił - chcę mieć więcej czasu na oczekiwanie.

      Usuń
    2. Także kocham ten czas oczekiwania, a wszelkie czynności celebruję w pełnym relaksie. Choćby takie cebulenie karpia. Już zaplanowałam na poniedziałek (dzięki tej notce) i już się nie mogę doczekać.

      Usuń
    3. Oczekiwanie jest najlepsze. Samo świętowanie już mnie tak bardzo nie ekscytuje.
      Ogromnie się cieszę, że notka zainspirowała /żeby nie powiedzieć "kopnęła":)))/ do działania. To wielka nagroda dla autora.
      Cebulenie karpia brzmi pięknie!
      ps przed cebuleniem ryb nie myje się. Nie pytaj dlaczego bo nie wiem. Są tylko wycierane papierowym ręcznikiem i pozbawiane płetw oraz resztek wnętrzności.

      Usuń
    4. Poniedziałek. Jest cebula, ale brak karpi. To co ja mam cebulić?

      Usuń
    5. Karpić cebulę:))))
      ps może Święta odwołane? Daj znak to wyślę karpia z cebula kurierem!

      Usuń
  4. Grudzień pędzi to fakt, ale może dlatego, że my znacznie zwolniliśmy. Wyludnia się Polska, wyludniają się nasze domy, i chyba zmieniają się nasze zwyczaje. W niektórych hipermarketach zauważyłem tanie "Pakiety wigilijne" w cenie 80-90 zł. zawierające ok. 100 gramowe pojemniczki z tradycyjnymi potrawami wigilijnymi (m.in. karp, fasola, kapusta z grochem, makiełki, kawałki ciast, itp.) ...
    Z karpiem się nie patyczkuję, patelnia, olej, cebulka, sól, a potem po chamsku nożem i widelcem, a co! To, że zamulony też mi nie przeszkadza, bo na co mi karp inteligentny? ;) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, my nie zwolniliśmy. Tempo życia jest takie, że zwolnić nie da się! Pakiety wigilijne to lansowanie bylejakości. Marketyzacja życia rodzinnego. Jest na to rada: nie dać się! Omijać pakiety wielkim łukiem i tłumaczyć dzieciom, że to jest "be"!
      Karp traktowany po królewsku i okładany cebulą odwdzięcza się smakiem. No i cała ta ceremonia z karpiem tez buduje atmosferę. To jest odwrócenie tendencji marketyzacji i przeciwieństwo pakietów wigilijnych.
      Anzai, inteligencji nigdy nie za dużo:)))

      Usuń
  5. A ja czosneczkiem i ziołami załatwiam tego zamulonego. Na koniec cytrynką. A po załatwieniu na patelni, masełkiem z koperkiem. Pychotka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karpie lubią czosnek, masełko i koperek. Takie już są choć zamulone:)))
      Lubią też orzechy gdy je dodać do panierki przed smażeniem.

      Usuń
  6. Nie dopisałem, że potem zalewam go whisky, albo w najgorszym razie burbonem. Oczywiściwe do gardła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam wątpliwości! Ryba musi pływać:)))

      Usuń
  7. Ja zawsze robię karpia tak jak Bet. I żeby nie było pomimo ,że spędzam świeta jak mi wypadnie to karp musi być. I już.
    W tym roku będzie byle jak i postanowiłam się do końca roku odżywiać karpiem i boczusiem.No na przekaskę może jakąś golonke...Jutro jadę do Polski ...I rzucam się na karpia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karp z boczkiem? To się może udać:))) Szerokiej drogi Reniu, prztbywaj na ojczyzny łono.

      Usuń
  8. Bardzo popieram Jurka. Porządki w lipcu, choinka w lesie a karp na co dzień, popity, jak radzi Honiewiecz - jedynie w najgorszym razie burbonem (nie daj Boże irlandzką). Niestety, nie mam tu ostatniego słowa... Wesołych Świąt!
    allensteiner

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Macie dużo racji Panowie! Ktos jednak musi stać na straży tradycji. Padło na kobiety, jak zwykle:)))

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Przystanio! Chętnie Przystanę przy tak poetyckich życzeniach. Och, jak miło...
      Dziękuję i odwzajemniam:))

      Usuń
  10. Bet,Ty morderczynio! Ty zbrodniarko! Zamordowałaś dwa karpie i to na długo przed świętami! Nie mogły sobie jeszcze trochę pożyć??? Zgłaszam sprawę do FBI.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karp poległ w słusznej sprawie, w obronie tradycji.

      Usuń
  11. Społeczeństwo kształtowało się i tężało w takich kolejkach.
    A jak rodził się duch
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duch nad nami się unosi i wyje! "Uwierz w ducha!".

      Usuń
    2. No własnie, teraz nawet nie ma z kim postać w oczekiwaniu na karpia.

      Usuń
    3. Nigdy po karpia nie stałam. Otrzymywałam na przydział w pracy. Teraz też nie stoję, ale bezskutecznie biegam na łowy karpiowe od kilku dni. Nie złowiłam, buuuuu...

      Usuń
    4. Nie rozumiem dlaczego masz taki problem z kupieniem karpia... W TV słyszałam, że nieopodal Lublina jest "zagłębie karpiowe" i ryby tamtejsze słyną ze smaku. To gdzież one popłynęły?

      Usuń
    5. Też nie rozumiem i nie wiem, gdzie się podziały. Dzisiaj w sklepie były tylko nieświeże płaty z klejącą się szarą mazią podobną do krochmalu, fuj!

      Usuń
    6. Przedziwna sytuacja. zawsze tak było czy tylko tego roku tak jest?

      Usuń
    7. Zawsze było wszędzie pełno karpi, nawet w wanienkach dziecinnych na targowiskach.

      Usuń
  12. Bet, aż boję się zapytać - kto i jak te biedne karpie zamordował?
    Przyznam się, że uwielbiałem karpia na wieczerzę wigilijną. Uwielbiałem aż do mojego ślubu. Potem raz żona dała znać, że czeka na karpi, a on jeszcze pływa. Wszyscy czekali na wjaz smażonego karpika z kuchni na stół wigilijny. Nie można więc było dłużej czekać.
    Nie będę tu opisywał co się potem działo. W każdym razie wtedy miałem wrażenie, że to ja bardziej cierpię niż mordowany karp.
    Od tej pory zadowalam się filetami z dorsza.
    PS.
    Właściwie, to chyba nie chcę znać odpowiedzi na moje pytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leszku, spokojnie, karp był uśmiercony i wypatroszony fachowo, w sklepie rybnym. Nie mogę się nadziwić dlaczego nad losem karpi jest tyle wzruszeń. Czy równie głęboko przeżywamy ubój świnek, kurczaków, a nawet krów? To co, przechodzimy na weganizm?

      Usuń
  13. Bet,w tamtym roku Mikołaj się spóźnił,bo w saniach miał usterkę. Naprawił w warsztacie i przybył późną nocą 13 grudnia,mówiąc wszystkim"a ku ku!".

    OdpowiedzUsuń
  14. O tak! Prrr i stop choć na te trzy dni!

    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Loona, na te trzy dni to na pewno będzie prrrrr. Ale gdzie reszta grudnia? Uciekło tyle dni!

      Usuń
  15. Meldunek nadzwyczajny!

    Niniejszym melduję, że złowiłam pięknego karpia królewskiego. Hurraaaaaa!
    Przystępuję do cebulenia. Cebula się cieszy, że na coś się przyda i będzie miała swój udział w świętowaniu. A ja nad nią płaczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulacje! Tym samym koszyk na cebulę już nieaktualny:))))
      Takie łzy cebulowe to nie łzy prawdziwe. SPA dla oczu:)))

      Usuń

Dla błądzących - pomoc przy komentowaniu:

Jeśli nie masz konta w Google wybierz opcję:

- Anonimowy, ale podpisz się pod treścią komentarza, proszę.

- Nazwa/adres URL w okienku Nazwa wpisz swój nick lub imię, a w okienku adres URL wkopiuj adres swojego bloga

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.