I ty byłeś milionerem
Przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia czas zacząć.
Pierwsza świeca adwentowa płonie… Mamy czas radosnego oczekiwania. Hmm…
Współczesny świat nachalnie proponuje także czas radosnego kupowania. Więcej,
więcej, więcej prezentów! Krzyczą reklamy. Ameryka szaleje na wyprzedażach
skracając czas konsumowania dziękczynnego indyka. Co tam tradycja, co tam
życzenia i rodzinne spotkania. Na zakupy, ludzie!
Może to jest dobry moment na przypomnienie, że wszyscy
byliśmy już kiedyś milionerami i nasze portfele pęczniały od gotówki. Pomińmy
litościwie wartość tych milionów i nacieszmy się samym pojęciem „milioner”, a
nawet nierzadko, „multimilioner”. Hi, hi, hi…
Przedstawiam, uratowany przed kotłowym ogniem, zasiedziały w
piwnicznym pudle, zacny bilet komunikacji miejskiej.
A teraz, do towarzystwa, podobnie uratowane z pożogi
kwiteczki i dowody wpłat. Podziwiajmy ręczne pismo, staranność wypełnienia rubryk
i bajeczne kwoty wpłat. Przecież uroda tych dokumentów równać się nie może z
zimnym komputerowym wydrukiem. Prawda?
Ale cóż, nie sposób obrażać się na rzeczywistość. Bierzmy
plastikowe karty w dłoń i ruszajmy na zakupy uczynić zadość tradycji
obdarowywania oraz wspomóc gospodarkę. Niech się kręci karuzela świątecznej
dobroci.
Przy okazji polecam niebanalną, uroczą akcję „Jest robótka”
Przy okazji polecam niebanalną, uroczą akcję „Jest robótka”
Radosnych zakupów!
Z reguły niechętnie wspominamy przeszłość, szczególnie tę, gdy szalała inflacja. Na swoim blogu zamieściłem zdjęcia rachunków za: czynsz z 1971 r. (214 zł, czyli równowartość ok. 1l. wódki), i 2-tyg. wczasy nad morzem za 178 zł.
OdpowiedzUsuńCiekawe, ile dzisiaj, w tym kraju szczęśliwości, można by było dostać za równowartość 0,75 l. wódki?
Mam też gdzieś archiwalne zdjęcia banknotów z których wynikało, że moi dziadkowie byli multimiliarderami, podobno za ok. 7 mld. marek można było kupić ... bochenek chleba.
Ja mam historyczną pokrywkę od garnka, która podobno kosztowała 5 mln zł. Pokrywka służy do dziś:)))
UsuńZa równowartość 0,75 l wódki można dostać...),75, l wódki:)))
Nie można tych przeliczników stosować do dzisiejszych cen bo to ceny rynkowe są. W dawnym systemie prawie nic nie kosztowało tyle ile było warte. Pewnie, że miło było wczasować się za marne grosze ale czy to dalej mogło trwać?
0,75 l. wódki w 1971 r. to także ok. 1,7 dol. USA. Czy dzisiaj za dwa dolary (a więc ok. 8 zł. można mieć luksusowe mieszkanie kwaterunkowe?
UsuńŚrednia płaca w 1971 r. to ok. 3.000 zł., a najwyższa (np. dyr. kombinatu) to ok. 25.000 zł., czyli ok. 8 razy większa. Dzisiaj jest prawie podobnie, ale prezes banku zarabia ok. 800.000 zł. czyli prawie 200 razy więcej od średniej. To najwyższy wskaźnik w Europie. Odpowiem pytaniem: "Czy to powinno dalej trwać?"
Andrzeju, chyba wiem skąd te Twoje wódczane porównania. Wszak dziś Andrzejki, a więc napijmy się wódki za Twoje zdrowie:)))
UsuńNie wiem czy wielkie dysproporcje w zarobkach powinny dalej trwać. Może tak musi być? Przecież to zjawisko występuje na całym świecie. Wszyscy się oburzają ale nie ma mocnych aby to zmienić.
Faktycznie, dziś Andrzeja. Ale czy Rawicza? Mogę się przyłączyć? Na zdrowie! Wszystkiego dobrego!
UsuńAndrzej Rawicz - tu nie może być pomyłki - napić się na zdrowie można!
UsuńNajlepsze życzenia dla Andrzeja!
No tak, w świecie wirtualnym powinienem dzisiaj obchodzić imieniny, więc wirtualnie podziękuję za życzenia.
UsuńCo do przeliczników, to winny jest GUS ustalając, że są to najbardziej miarodajne produkty/ wskaźniki dobrobytu. A czy tak musi być? Najbardziej cywilizowane kraje skandynawskie UE już doprowadziły do prawnych regulacji, i tam płaca najwyższa nie może przekraczać 8-12 krotnej wysokości średniej płacy. My ze swoim wskaźnikiem 200 jesteśmy za Afrykańczykami.
No tośmy wirtualnie popili Twoje zdrowie:))) Dobre takie picie bo skutków ubocznych brak:)))
UsuńZacznę chyba afirmować "jestem milionerką, jestem milionerką", kto wie co się zdarzy któregoś dnia...
OdpowiedzUsuńWidok faktycznie czyni oczy okrągłymi, bajka to czy nie bajka... no tak, teraz mamy inna bajkę...
Pozdrawiam
Drugi raz w życiu to się nie zdarzy, niestety:))) Nooooo chyba, że...? Kto wie?
UsuńDziś dziwię się jak dawaliśmy radę z liczeniem tych milionów? Potem nagle, ciach kilka zer i dopiero zamęt w rachunkach! Zanim się człowiek przyzwyczaił trochę trwało.
Włosi zdaje się nadal liczą:) a nam pozwolono nie nadwyrężać szarych komórek.
UsuńTo prawda, długo słyszałam tu czy tam podawaną po staremu cenę, oczywiście nie w sklepie:))
w sklepach też były podwójne ceny przez jakiś czas. Najważniejsze było jednak przestawienie w głowach a to różnie było u różnych ludzi.
UsuńA wiesz, że mam takiego znajomego, który do dzisiaj przelicza sobie jakąś cenę na owe miliony, aby załapać jaką konkretną wartość, ma to coś? :) Ej, było się było multimilionerem. Mamy to nawet potwierdzone gdzieś w papierach z pieczęciami, jakby kto nie wierzył. I co? Przechulaliśmy? :)
OdpowiedzUsuńKto przehulał to przehulał:)))) Niektórzy się dorobili:)))
UsuńJa też długo przeliczałam na miliony i zastanawiałam się kiedy wreszcie przestanę. Jakoś samo przyszło z czasem.
"ch" :) OK. To może wskazywać, że ja przehulałem więcej. O jeden literek :)
UsuńJurku, nie miałam na celu podkreślenie błędu. Nie zwracam uwagi na takie literówki, które zdarzają się każdemu. A już na pewno nie "wytykam" ich moim gościom.
UsuńChciałam powiedzieć, że nie wszyscy stracili te miliony.
Jeden literek to niewielka strata:)))
Bet, nie mówi się literówki, tylko literatki. I gościom się ich nie wytyka a podtyka. Napełnione oczywiście. :)))
UsuńNo jasne! Ale mnie zawstydziłaś! Już polewam: bul, bul, bul... Jest okazja - Solenizant jest wśród nas!
Usuńi
Nawet przez chwilę nie pomyślałem tak. :) Dołączam i ja. Zdrowie solenizanta! :)
UsuńNo to się cieszę. Solenizant znikł ale literatki napełniłam:)))
UsuńBardzo mi się podoba ta akcja "Jest robótka" i jej Komitet Organizacyjny. Lubię i cenię ludzi z taką wrażliwością i poczuciem humoru.
OdpowiedzUsuńKomitet Organizacyjny jest niesamowity. Taka dawka humoru i optymizmu jaka od nich bije może zarazić najbardziej obojętnego.
UsuńW ich interpretacji każda z osób oczekujących pomocy to zacna osobistość! To jest prawdziwe uszanowanie godności człowieka.
... a oczekują na tak niewiele... kilka słów na kartce, domowe ciastko, jakąś ręczną robótkę...
UsuńMyślę, że Komitet Organizacyjny świetnie to ujął mówiąc, że najbardziej chodzi o to aby ktoś ich zauważył.
UsuńWyjechalam z Polski w 1989 roku, Pamietam te miliony, odwiedzalam moja rodzine dosc czesto. Teraz, jak jestem w Warszawie, tez mam problem. Monety mi sie myla, o papierkach juz nie wspomne....., przykre, ale tak to wyglada po latach na obczyznie/za granica/nowym miejscu zamieszkania, Ja juz sie czuje zagubiona w Polsce. Wiele zmian....
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jest to miłe zagubienie? Mnie, jako turystce, w obcym kraju też mylą się monety i papierki. Euro jakoś mam opanowane ale funty i dolary wprawiają mnie w panikę.
UsuńTe bardziej egzotyczne - w jeszcze większa panikę.
Nie ma jak poczciwe złotówki:)))
Miłego pobytu w kraju życzę!
Puk,puk! Kto tam?.. Mikolaj,nie wiem,czy Swięty,ale jak głupki tam myślą to kij im w..niedomówienne..Bet,czy cię na kawę można Cię,że tak nieśmiało się wyrażę.. W przeciwnym wypadku kula w łeb!! A sumienie żarło Cię będzie do końca żywota Twego
OdpowiedzUsuńWaszku, to jest szantaż emocjonalny. Nu, nu, nu....
UsuńPamiętasz Bet,czym była kawa w tamtych czasach chyba,prawda???
UsuńOj tak, pamiętam doskonale.
UsuńJakiż byłem szczęśliwy, Bet, gdy wreszcie po milionowym koszmarze, dotknąłem małutka monetę -
OdpowiedzUsuń1 grosz!
tulę czule
Ach, jak lubię takie tulenie... A czułe tulenie to już nawet nie powiem jak lubię:)))
UsuńOdtulam:)))
Byliśmy kilka lat milionerami,Bet..NO I KOMU TO PRZESZKADZAŁO,ŁO,ŁO..? Komu,kiedy każdy człowiek tak komfortowo się czuł jako MILIONER??? A teraz tylko marne złotówki i jeszcze marniejsze grosze..Wróćmy do korzeni!!! Przynajmniej śmiesznie było,dla kogo,dla tego. Właziło się do sklepu SAM,kupowało np kilo sera za 25tys,troszkę bara bara po sklepie,a przy wyjściu w kasie już ser kosztował 27tys. Wesoło było,że heja,sam to przeżyłem.
OdpowiedzUsuńSAM-ów było niewiele... To była taka jakby "wyższa półka" sklepów. Ogromnie lubiłam SAM-y:)))
UsuńTeraz poważnie,Bet..Ci dzisiejsi bezrobotni,bezdomni,bez nadziei tęsknią za tamtymi czasami..Z jednej strony Ich rozumiem,ale z drugiej strony jakiś diabeł podnosi głowę.".CZŁOWIEKU! JESTEŚ KOWALEM SWEGO LOSU!!!".
OdpowiedzUsuńTen Twój diabeł ma dużo racji. Bywają przypadki nieszczęść niezależne od człowieczych chęci i wysiłków, bywa tez tak, że człowieka spotyka los, na który sam sobie zasłużył.
UsuńBezrobocie jest potrzebne, bo są ludzie, którzy po porostu maja dwie lewe i do żadnej pracy się nie nadają. Zapewnienie im wszystkim pracy to jedna z przyczyn niewydolności systemu gospodarczego słusznie zwanego minionym.
OdpowiedzUsuńallensteiner
Zgadzam się. To się nazywa "higieniczne bezrobocie" czy jakoś tak?
UsuńI te kwitki wpłat trzeba było trzymać 5 lat na wszelki wypadek
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To chyba nadal obowiązuje? Ja trzymam różne dowody i faktury przez dziesięciolecia:))) Szuflada pęcznieje:)
UsuńNo widzisz,Bet ile to było wtedy forsy?Zatrzymać te dowody dla potomności..Historycy sraczki dostaną..
OdpowiedzUsuńDlatego wrzuciłam bilet i kwitki do sieci. Tu zostaną na zawsze w pamięci serwerów!
UsuńBet,ale faktury tu przedstawiłaś,z których wynika,ze byłaś milionerką! Nooo.Tego się nie wybacza! Zostajesz skazana na łamanie kołem (historii)!!!
OdpowiedzUsuńTeraz to wiem dlaczego mnie łamie w krzyżu... Waszku, z kołem na kobietę? Wstydź się:)))
UsuńBet,nie nerwujsia..Ja tylko cytowałem Lenina..
Usuń