środa, 17 lipca 2013

Kopernik i harcerze



Z małej rybackiej przystani po południowej stronie Mierzei Wiślanej widać w oddali strzeliste wieże Fromborka. Można tam dopłynąć statkiem wycieczkowym kursującym po wodach Zalewu. W pobliżu przystani zabytkową zabudowę widać jak na dłoni.


Miasteczko położone nad samym brzegiem Zalewu słynne Wielkim Astronomem oraz… największą w dziejach harcerstwa akcją pod nazwą Operacja Frombork 1001.

Słyszeliście? No to Wam opowiem.

Polska Ludowa uwielbiała i pielęgnowała wielkie narodowe rocznice oraz wielkich narodowych bohaterów. Polska Ludowa bardzo dbała, aby świeżo odzyskane po wojnie ziemie i miasta połączyć z narodową dumą i tradycją. Nie można więc było zbagatelizować przypadającej w 1973 roku pięćsetnej rocznicy urodzin naszej narodowej chluby - Mikołaja Kopernika związanego z miastem Frombork położonym na terenie dawnych Prus Wschodnich.  No i właśnie okazało się, że to świeżo odzyskane  miasteczko jest kompletnie zniszczone i jeszcze nie podniesione z wojennych gruzów!

 Zadumali się nad tym socjalistyczni przywódcy już w trakcie świętowania tysiąclecia istnienia Polski w 1966 roku. Mieliśmy wszak gospodarkę planową i odbudowa Fromborka musiała być w tych planach ujęta. Cóż począć gdy sił i środków niedostatek zwłaszcza na północno-wschodnich rubieżach?  Nie było Funduszy Unijnych, nie było prężnych, chińskich konsorcjów wygrywających przetargi wszelakie. Ale był ogólnonarodowy entuzjazm odbudowy i mnóstwo chętnej do działania, zdyscyplinowanej i zrzeszonej w paramilitarnej organizacji młodzieży. Wymyślono więc akcję odbudowy Fromborka przy pomocy harcerzy oraz instruktorów harcerskich. Akcji nadano nazwę „operacja Frombork 1001”, ponieważ rozpoczęła się w rocznicę obchodów tysiąclecia Polski.

Ruszyła machina świetnie zorganizowanych roboczo-wypoczynkowych harcerskich obozów.  Do Fromborka kierowano starszą młodzież głównie ze szkół zawodowych i techników. Sprytnie wykorzystano fachowe umiejętności przyszłych budowlańców i mechaników,  a nawet kucharzy i pielęgniarek oraz kwalifikacje ich nauczycieli pełniących rolę opiekunów i instruktorów. Akcja trwała do 1973 roku i wzięło w niej udział ponad czterdzieści tysięcy harcerzy. Ich wakacyjne pobyty we Fromborku polegały nie tylko na pracy, ale zawierały też pozostałe elementy metodyki harcerskiej stosowanej na obozach wypoczynkowych, a jedyną formą zapłaty był zaszczytny tytuł Honorowego Obywatela Fromborka.

 Wartość wykonanej pracy trudno oszacować. Tym bardziej trudno oszacować wartość moralną i wychowawczą tej wiekopomnej akcji.

Nie miałam okazji brać udziału w odbudowie Fromborka, ale Operację 1001 znam z opowiadań innych harcerzy oraz  ogniskowych piosenek powstałych nad Zalewem Wiślanym, w trakcie obozowych turnusów. 


Nucąc te melodie zawijam do przystani współczesnego Fromborka, który stara się teraz budować swoją pozycję na liście atrakcji turystycznych i z powodzeniem przyciąga mocą Wielkiego Astronoma. Jego wielki pomnik wita u bram zabytkowego Katedralnego Wzgórza. 

W jednej z wież tego kompleksu jest wspaniały punkt widokowy oraz prawdziwe, gigantyczne wahadło Foucaulta. Tu można zaobserwować ruch ziemi. Jakże by inaczej, w mieście Kopernika! 



   Jest w tym mieście jeszcze inny pomnik. Dyskretnie ustawiony w miejskim parku, skromny obelisk upamiętniający tragedię wysiedleń i jej ofiary spoczywające na dnie Zalewu Wiślanego. Tędy bowiem, po jego niedostatecznie zamarzniętych wodach, prowadziła droga ucieczki.

 Ech, dobrze, że Wielki Mikołaj  tego nie widział...


Dopisek dnia 18 lipca wieczorem

Swoją wyprawę do Fromborka w 1973 roku pokazał na fotografiach nasz miły kolega Anzai 

http://foto-anzai.blogspot.com/2013/07/dokumentalistyka-wyprawa-na-frombork.html 

Proponuję skorzystać z aktywnego linku  "foto-anzai" w ramce Ulubione Blogi

Dziękuję, Anzai, za uzupełnienie tematu.










33 komentarze:

  1. Teraz dopiero się dowiedziałem dlaczego w 1973 r, był taki tłok we Fromborku. Byłem tam na jakimś spędzie. Pamiętam jakieś muzeum Kopernika, gdzie ktoś z nas o mało co nie rozwalił przyrządu Wielkiego Mikołaja (taki duży drewniany cyrkiel z lunetami). Niewiele więcej pamiętam, bo akurat przekopywałem kanał aby zalać depresję, ale - na dowód tego co piszę - mam parę zdjęć. I to dobrych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to dawaj te zdjęcia! Moje są okropne, wiem, ale to zdjęcia zdjęć. Opublikuj na swoim blogu i damy tu link do tego.
      Tak, Frombork w tamtych latach był pełen harcerzy, strasznie żałuję, że nie "załapałam się" na tę akcję, ale niestety, takich z LO nie brali...
      Jakoś słabo przekopywałeś bo Mierzeja nadal jest w jednym kawałku:)))

      Usuń
    2. Byłem dwukrotnie. Poza wszelkimi atrakcjami był kupowany od rosjan za pół ceny oryginany polski spirytus.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Te moje zdjęcia też nie są lepsze, bo przecież to był lipiec 1973 r.! Spróbuję wybrać coś z widokami Fromborka, ale zdjęcia chyba warto zamieścić u Ciebie, bo u mnie to chyba tematycznie by nie pasowały. Mam wprawdzie parę wnętrz katedry, ale robiłem to takim "mordoobrazkowym" aparatem.

      Usuń
    4. Piotrze, pora powtórzyć wizytę u Kopernika. To naprawdę urocze miejsce. Teraz więcej tam Niemców niż Rosjan...

      Usuń
    5. Anzai, zrób jak uważasz. Chętnie zamieszczę tu Twoje zdjęcia jeśli transport im nie zaszkodzi. Wnętrza katedry też mam, ale nie zamieszczam bo uznałam, że nie są tak atrakcyjne aby zainteresować czytelników. Też mordoobrazkowe są:)))
      Ciekawsze jest, że do dziś nie ma pewności czy w podziemiach katedry naprawdę spoczywa Kopernik.

      Usuń
    6. Zdjęcia będą jutro, bo chciałbym je zeskanować na dziennym świetle. Co do tajemnicy miejsca pochowania Kopernika to wydaje mi się, że badania genetyczne to już rozstrzygnęły kilka lat temu:
      http://www.turystyka.torun.pl/art/534/gdzie-naprawde-jest-pochowany-mikolaj-kopernik.html
      Potem jeszcze znaleziono jakieś włosy Kopernika, ale pewności nie mam.

      Usuń
    7. To dobrze, chcę wierzyć, że Kopernik leży sobie w swojej Katedrze. Ładnie mu tam jest.
      Bardzo lubię Mikołaja Kopernika.
      Zobaczymy więc jutro Frombork Twoimi oczami.

      Usuń
    8. Wiesz Bet, dopiero teraz zauważyłem, że "mój" dąb z 1973 r., na Twoim zdjęciu, stoi nadal

      Usuń
    9. Zostawcie zwłoki w spokoju. Nie odbierajcie chleba politykom.

      allensteiner

      Usuń
    10. Oj, allensteiner, chyba jesteś w złym humorze dziś:)))

      Usuń
    11. Anzi, myślisz, że to ten sam dąb? Hmmmm...dęby tak mają, że stoją setki lat.

      Usuń
    12. Ze zdjęcia satelitarnego wygląda, że to chyba ten sam dąb ... rośnie w tym samym miejscu, korona drzewa dużo większa ... Teraz sobie nawet przypominam, że ta dziewczyna widoczna z tyłu, wytrzepywała coś z worka na rozkopaną ziemię ... nawóz, może jakieś środki grzybobójcze?

      Usuń
    13. No popatrz, mamy wspólnego dęba! Możliwe, że to był środek cośbójczy albo podsiewanie trawy.

      Usuń
    14. Tak, to miłe, że między nami stanął dąb.
      Co do tej akcji to myślę, że chyba więcej różnych ugrupowań brało w niej udział, zaskoczyło mnie bowiem to, że te kilkadziesiąt młodych osób poruszało się jak we własnym gospodarstwie. I to wrażenie pozostało mi do dzisiaj.

      Usuń
    15. Zagadkowo zabrzmiała Twoja wypowiedź, czyżbyś coś lub kogoś podejrzewał?

      Usuń
    16. To nie zagadkowość, ale zdziwienie. Bo przecież PRL-owski murarz nieraz nie zdążył nawet załadować taczek cegłami, tak szybko pracował. Tamci ludzie wszystko robili jakby dla siebie, i to nie tylko ja tak odebrałem. Teraz mi co nieco rozjaśnił Mirgal.

      Usuń
    17. Aaaaaa... no widzisz...Jak dobrze posłuchać innych, mocniej doświadczonych ludzi?

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    O! Jakie to ciekawe. Nigdy o Operacji Frombork 1001 nie słyszałam.

    Pozdrawiam serdecznie po powrocie na chwilę na blogowe łono.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, jak dobrze, że uświadomiłam Cię o sile harcerzy w PRL. Nieznajomość tematu nie dziwi bo w tamtych czasach przekaz medialny był minimalny więc wiedzieli raczej wtajemniczeni. Nawet w Ci co nie brali bezpośredniego udziału nie byli tak dokładnie informowani.
      Przytulam do blogowego łona chwilowo:)))

      Usuń
  3. Pamiętam tę akcję.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antoni, strasznie żałuję, że nie byłam tam wtedy. Ach, jak ja bym ślicznie łopatą wymachiwała...

      Usuń
  4. Tez nie slyszalam o akcji - no ale ja w tych latach calkiem co innego mialam na mysli niz Frombork akurat :)) Chwytaja mnie za serce Twoje wspominki z PRL.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i co byś Ty i inni niedoinformowani zrobili beze mnie? No co?
      Nie dziwi mnie Wasza niewiedza - nie było modne nagłaśnianie działalności, robienie z tego medialnego newsa. Nikt się tym nie zajmował, ważne było aby praca była wykonana "ku chwale...". Wiesz, to mi się właśnie podobało - nic na pokaz ale konkretna robota wykonana i to na wysokim poziomie.
      Młodzież była zachwycona tą akcją i wcale nie czuła się wyzyskiwana jakby to niektórzy dziś wypomnieli.

      Usuń
  5. Mikołaj Kopernik to stary piernik.
    Urodził się w Toruniu i miał kukunamuniu.
    Czy ten wierszyk przywlekły dzieci ze szkoły? Czy z wycieczki do... Fromborka? Nie pamiętam.

    allensteiner

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie, już znasz!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ech Dzieciaki,dzieciaki !
    ja swoją karierę harcerska rozpocząłem we wrześniu 1945 roku.
    Większość z nas przeżyła jakiś epizod, który ukształtował jego dalsze losy
    jako 13-to letni harcerz brałem udział w kwietniu 1946 roku w wielkim zlocie młodzieży polskiej w Szczecinie pod hasłem TRZYMAMY STRAŻ NAD ODRA I BAŁTYKIEM.
    Zawiozła nas tam JW, która opiekowała się naszą Drużyną
    Jechaliśmy przez tereny na których toczyły się najbardziej krwawe walki już w końcowym etapie II wojny światowe.,drogami przy których stały okaleczone i osmolone kikuty drzew.Przez puste wioski i miasta patrzące na nas oczodołami czarnych okien. I wszędzie groby. Tuz przy szosach. Na placach w ogródkach przy domowych. W miejscach gdzie polegli. Obok siebie pochowani żołnierze radzieccy, polscy i niemieccy. Być może Ci, którzy do siebie strzelali.
    A następnie przejazd wąwozami wśród zrujnowanych domów a w pozostałych ścianach te czarne okna.
    I prawie z każdego miejsca widok na zniszczony port i stocznie, i te powyginane jakby w bólu metalowe urządzenia portowe i stoczniowe
    Te własnie obrazy wpłynęły na nas przecież jeszcze dzieci, i nie tylko na nas ale starszą młodzież na to, że każde wakacje i ferie spędzaliśmy na udział w tak wykpiwanych "czynach społecznych".

    Przepraszam Was za te moje wspomnienia z przed 66 laty.
    Pozdrawiam serdecznie sympatyków Fromborku. Brałem w minimalnym stopni w tej akcji. Byłem już kilka lat po studiach i społecznie współpracowałem przy planowaniu i rozliczaniu tej akcji.
    Nie było to łatwe bo jak pamiętacie wtedy nie było jeszcze komputerów no i telefonów komórkowych, tej całej nowoczesności "w domu i zagrodzie".

    A Pamiętacie, że z tym wszystkim łączył sie taniec i śpiew ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Mirgal, bardzo cenne są te Twoje wspomnienia. Dziękuję za uzupełnienie tematu. Podziwiam i mam wielki szacunek dla tych co odbudowywali kraj po wojnie. Jestem pod wrażeniem entuzjazmu i atmosfery wtedy panującej. Znam to wprawdzie tylko z filmów i opowiadań ale wierzę, że ten przekaz jest prawdziwy. Czyny społeczne uważam za niezwykle cenne i godne szacunku. Szkoda, że to już nie wróci...
      Oczywiście, że cała praca była ubarwiona zabawą i śpiewem.To podstawa metodyki harcerskiej, jakże mądrej.
      Pozdrawiam serdecznie i oczekuję takich wspomnień.

      Usuń
    2. Mirgal, może coś jeszcze na temat harcerskiego miasteczka Podgrodzie pod Szczecinem? Kiedyś to była wielka sensacja, zdaje się, że już nikt o tym nie pamięta.

      allensteiner

      Usuń
    3. Och tak,tak! prosimy. Nic nie wiem na ten temat a chętnie się dowiem.

      Usuń
  8. Acha, Mirgal, o czynach społecznych pisałam taki tekst

    http://koszyk-bet.blogspot.com/2011/04/stara-wiara-nie-rdzewieje.html

    jeśli masz chęć to zajrzyj tam.

    OdpowiedzUsuń

Dla błądzących - pomoc przy komentowaniu:

Jeśli nie masz konta w Google wybierz opcję:

- Anonimowy, ale podpisz się pod treścią komentarza, proszę.

- Nazwa/adres URL w okienku Nazwa wpisz swój nick lub imię, a w okienku adres URL wkopiuj adres swojego bloga

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.