Faraon
choć nieżywy ale czuwa! Na wszelkie sposoby broni egipskiej ziemi przed
najazdem innowierców, profanujących świątynie i meczety swoim wyglądem, mową,
uczynkiem i zachowaniem.
Z klątwą faraona wiązano śmierć uczestników
ekspedycji naukowych badających starożytne grobowce. Współczesność, przy pomocy
nowoczesnych środków przeciw starożytnym grzybom, klątwę zmogła. Liczni przybysze
zapadali na chorobę zwaną zemstą faraona. Cierpieli na dotkliwy
ból żołądka, a dyskomfort uniemożliwiał zwiedzanie.
„Choroby żołądkowe od wody egipskiej są
ciężkie i mnóstwo wojowników zmarło podczas wojen syryjskich. Nikt
też nie wie, skąd te choroby się biorą, jedni mówią, że z zatrutych
wiatrów pustyni, inni zaś, że z wody, a jeszcze inni
obwiniają o nie faraona”.
I
tu z pomocą przyszła nauka. Lekarze egipscy mają środek, który w ciągu doby
stawia turystę na nogi. Wystarczy jeden zastrzyk, by znowu się cieszyć
zwiedzaniem, plażowaniem, podziwianiem podwodnego świata w Morzu Czerwonym.
Często wystarcza nawet niewielka tabletka dostępna tanio w każdej egipskiej
aptece.
Zemsta
faraona mutuje się więc i przybiera coraz to nową postać. Jedną z mutacji tego
zjawiska odkryłam i zdefiniowałam podczas pierwszej wizyty w Egipcie w 2009.
Opis nieomal dramatycznych wydarzeń tamtego lata jest ukryty w Kopcu Mrówki. Ooooo... TU !
O innej formie zemsty teraz pomyślałam. To zima w Egipcie! Czasem nawet ze śniegiem i temperaturą spadającą poniżej zera. Czy to faraon powoduje, że w zimnych krajach jest coraz cieplej, a w ciepłym Egipcie zimniej?
To
faraona sprawka, że wcześniej tętniące Świąteczno-Noworocznym tłumem turystów
żądnych słońca w środku zimy kurorty, teraz pustoszeją! Nie przerażały ataki terrorystów ani buchająca
ogniem egipska rewolucja. Przeraził spadek temperatury…
Faraon
myślał, myślał i wymyślił jak przepędzić tłumy i zapewnić sobie wieczny, święty
spokój. Klimatem w innowierców! Byłam, widziałam, zmarzłam i opisałam klik TU !
Faraonie,
co jeszcze wymyślisz?
foto z net |
Dopisek dnia 3 lutego:
Zgodnie z sugestią Allensteinera / brawo, brawo!/ aby wiązać treść notki z tytułem głównym bloga oraz jego misją... Podaję link PRL - Egipt 1956
Warto kliknąć!
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńWcale nie dziwię się faraonowi.
Piramidy w Gizie i Sakkarze - to jeden wielki szalet ogólnoświatowy! Nie wspomnę o tym, że z zewnętrznych płyt piramidy ułożono drogę dla autokarów wycieczkowych..
Dolina Królów - zadeptana przez miliony turystów, a grobowce, pomimo zakazów i tak są wewnątrz fotografowane i naświetlane setkami fleszy. Przecież za dolara można wszystko!!!
Tama Asuańska, to chyba największa inżynierska pomyłka.
Nil stał się jednym wielkim ściekiem - drogą dla przemierzających go nieustannie statków - hoteli. W rzece jest dosłownie wszystko. Tylko krokodyli brak (podobno są dwa w delcie Nilu).
Nawet trzcina papirusowa już nie chce rosnąć nad brzegami Nilu. Zresztą po co? Egipt zarzucono "papirusami" chińskimi.
W okolicach Hurghady już prawie nie ma raf koralowych. Wyginęły zniszczone przez masowy przemysł nurkowy i ścieki hotelowe.
Pozdrawiam serdecznie.
Ufff... Z grubej rury walnęłaś ale chyba w samo sedno. Mam nadzieję, że pozdrowienia są dla mnie, nie dla Faraona:)))
UsuńO krokodyle nilowe chodzi jak się domyślam? Hmmm...
UsuńPozdrowienia jak najbardziej dla Ciebie. Także pochwała za najnowsze spojrzenie na zemstę faraona.
UsuńDziękuję, dziękuję. Następnym razem poszukam krokodyli w Nilu.
UsuńBet, no i po co do Egiptu w tym czasie nad morze? Nasz Bałtyk cieplejszy jest. A dorsze, jakie smakowite. Saute, albo w panierce. Z surówką z kapuchy kiszonej, porcja 40 PLN. Co prawda palm nie uświadczysz, za to sosny piękne. Piramidy z piasku można zbudować.A zapachy jakie..........?
OdpowiedzUsuńMocno bogaty ten dorsz. Aż 40 PLN? A jest na dorsza zniżka dla emerytów? ;) :)
UsuńMocno bogaty ten dorsz. Aż 40 PLN? A jest na dorsza zniżka dla emerytów? ;) :)
UsuńO! I w dodatku się klonuje. :)))
UsuńHoniewicz, jestem fanką oraz miłośnikiem Bałtyku oraz zawartych w nim dorszy. Ale, ale... Dlaczego cena pobytu nad nim /tym Bałtykiem/ jest często równoznaczna a nawet wyższą od pobytu nad ciepłym /z zasady/ i słonecznym /zawsze/ morzem Czerwonym?
UsuńCena dorsza jaką podajesz jest porażająca...
alEllu, nie wiemy czy ceny też się klonują? Nawet w pojedynczej formie jest to cena okropnie, strasznie wysoka.
UsuńOgromna porcja dorsza u Królowej Angielskiej kosztuje ok 6 funtów...
z frytkami oczywiście. Atak mew dodają gratis:)))
UsuńalEllu, za 40,00 złociszów jest porcja wielka. Dla emerytów jest taniej,jeśli nie bierzemy frytek i surówki na przykład. Z widokiem na morze.
OdpowiedzUsuńJa przyrządzam znacznie taniej i smakowiciej. Za kilogram trzy dychy. Do tego wino. U mnie bez widoku na morze. Za to na politechnikę można popatrzeć. Możesz wybierać.
Honiewicz, nie ma usprawiedliwienia dla zdzierstwa!
UsuńJedziemy do Ciebie!
ps to kilo ryby liczysz ze skórą, głową i płetwami czy bez? Hi,hi,hi...
Wielka porcja, czy jeszcze większa, to cena jest rozbójnicka. Dla zasady nie kupiłabym tej porcji. Na znak protestu nad Bałtyk nie pojadę, o! Nie dziwota, że ludzie wolą jechać gdziekolwiek, byle nie nad polskie morze.
UsuńChciałabym się dołączyć do protestu ale... Nie gwarantuję, że miłość /do Bałtyku/ nie zwycięży...
UsuńTo fakt, że ceny ryb na polskim kawałku morza to zdzierstwo. Bet, dorsz bez głowy, bez płetw, ale ze skórą. Uważam, że ściąganie skóry..... nie jest wskazane.
UsuńalEllu, masz słuszność, polscy rybacy są wyjątkowo zachłanni, nienasyceni. Podobnie jak Górale.
UsuńTak, skóra na dorszu oraz wiekszości ryb pozostaje na właścicielu. Taki dorsz, świeżutki, wprost z kutra kupiony i grillowany, pieczony czy jakoś tam to niebo w gębie:)))
UsuńHoniewicz ma rację, po co do Egipu? U nas też chłody, a i któryś z naszych królów, chyba Jagiełło, też poczęstował naukowców "klątwą Faraona". Palmy też mamy, co prawda na razie wystawiane w donicach, albo u niektórych w głowach, ale wystarczy kilka drinków, i jest dobrze, a nawet lepiej. ;)
OdpowiedzUsuńPalma jest w W-wie wysoka. To cóż, że plastikowa? Plastikowe palmy są też w Egipcie. Przysięgam, że takie widziałam.
UsuńJa mam malutką w doniczce samodzielnie wyhodowaną z daktyla.
Nie musisz Bet przysięgasć, ja mam na to dowód:
Usuńplstikowe palmy w Egicie
Te plastikowe palny, które obserwowałam były ładniejsze. Zielone i wysokie pod samo niebo, maskowały jakieś paskudne przekaźniki czy coś tam.
UsuńŚwistak powiedział, że zima potrwa długo. Nie powiedział, gdzie.
OdpowiedzUsuńŚwistak zobaczył swój cień, my nie ... więc pewnie na zimę nie zasłużyliśmy. ;)
UsuńByło trochę słoneczka, był cień. Niestety zima będzie nadal.
UsuńMając na uwadze najwyższy tytuł tego blogu wspomnę, że w Peerelu można było przeczytać książkę lub obejrzeć film "Faraon", a także "W pustyni i w puszczy". Co do Egiptu, to o wydarzeniach politycznych tamże poczytać można było niekiedy w "Trybunie Ludu". Wyjazdy do Egiptu stanowiły marzenie co najwyżej studentów archeologii czy afrykanistyki, jednak mało który absolwent się załapał.
OdpowiedzUsuńallensteiner
Znowu liczysz na pochwałę za wiązanie tematu z tytułem! Hi, hi, hi... Mianuję Cię Wielkim Węzełkowym!
UsuńRacja, racja był Faraon z Jerzym Zelnikiem w roli głównej. Wszystkie kobiety szalały wtedy za Faraonem. "W pustyni i w puszczy" było kultową książką bardzo lubiana przez młodzież pomimo, że była to lektura obowiązkowa.
Allensteiner, zerknij pod poprzednią notkę. W komentarzu dałam linka to artykułu i zdjęć z Trybuny Ludu z 1956 roku /PRL a Egipt/.
UsuńAllensteiner nie musi zerkać pod notkę. Wyciągnęłam link do treści obecnej notki pod zdjęciem Sfinksa. Zapraszam wszystkich komentatorów do klikania!
UsuńObowiązkowa? W pierwszej klasie czytałem, tam jeszcze lektur obowiązkowych nie było...
OdpowiedzUsuńBo byłeś trochę "do przodu". Oficjalnie była to lektura w którejś tam klasie podstawówki. Pewnie, że wiele dzieci znało tę książkę wcześniej. Ja chyba też.
UsuńTeraz jest uważana za książkę rasistowską, a relacja Staś - Kali za relację kolonialną pan - sługa. Jakaś pani profesor przekonywała w telewizji, że dzieci nie powinny czytać "W pustyni i w puszczy", ponieważ nabierają przekonania, że czarny jest gorszy.
UsuńPodobnie jak Murzynek Bambo... Też mocno podejrzany. Ech... Takie czasy:-)
UsuńTak jak Allensteiner "Faraona" czytałem w wieku 5-6 lat, ale szukałem tylko interesujących fragmentów, bo reszty nie rozumiałem i mnie męczyła. Ale co tam Prus, filmowa wersja to dopiero był szlagier. Zjawiskowo piękna Barbara Brylska w roli Kamy, np. tutaj:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=o9f_VQGWwwU
udowadniała, że i w polskich filmach "momenty byli". I na te momenty chodziło się do kina.
Brylskiej nie pamiętam, ale Jerzego Zelnika jak najbardziej:))))
UsuńTo się nazywa sprawiedliwość. Niech nam nie zazdroszczą
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
My też przestajemy im zazdrościć ciepła i słońca
UsuńJeśli PRL i zemsta, to były jeszcze mrówki faraona. Przypominam - znacznie mniejsze od zwykłych.
OdpowiedzUsuńallensteiner
Słusznie! Mrówki faraona mniejsze ale bardziej wredne od normalnych. Mówię to ja, drugie pseudo "mrówka wędrowna". Znam się na rzeczy.
UsuńFaraonki, precz!
Piękny FARAON w zimowej szacie srdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmialo być serdecznie
UsuńI jest serdecznie:))) Jak zawsze!
UsuńFaraon się schował w piramidzie, ale Wielki Sfinks chyba marznie w tej zimowej szacie.
UsuńOdmarznie, już wiosna blisko. Chyba mu nos nie odpadnie?
UsuńWielkiemu Sfinksowi nos odpadł wieeeeeeeeeeeeeeki temu.
UsuńOjej, no to ogon albo cośtam...
UsuńDopiero zauważyłem ten link powołujący się na mój autorytet. No - wybacz Bet - w głównym tytule PRL a w treści jakieś kapitalistyczne, nieosiągalne w PRL ekscesy? Choć ponoć nie należy podejrzewać dam o konsekwentne postępowanie...
OdpowiedzUsuńallensteiner
No jak mogłeś nie zauważyć linku, który specjalnie dla Ciebie wyjęłam z czeluści sieci? Aaaa... Fe! Do tego jeszcze powątpiewanie w przyzwoitość Dam! Nie dokazuj, nie dokazuj:)))
UsuńPoza tym przydzieliłam Ci funkcję "węzełkowego" aby wiązać tytuł bloga z treścią notek. No więc kto tu jest niekonsekwentny? No kto?
A czyż ja nawoływałem damy do przyzwoitości?.....
Usuńallensteiner
No tak to zabrzmiało:)))
UsuńStraszny ten Twój wpis, Bet! Tyle zemst ma na swoim koncie faraon, że aż strach!
OdpowiedzUsuńAle wyciąganie zemst do niczego dobrego nie doprowadza, a raczej wzmacnia rządzę odwetu wyciągającemu....
Pozdrawiam serdecznie:))
Mściwa bestia z Faraona. Ale nie damy się! Moja zemsta będzie sroga - już więcej do niego nie polecę:)))
UsuńO piramidy zamieniły się w iglo a Sfinks w bałwana :D
OdpowiedzUsuńWitaj Anito! Może zrobimy dla Sfinksa czapkę z włóczki?
Usuń