niedziela, 1 lutego 2015

Najnowsza zemsta faraona



Faraon choć nieżywy ale czuwa! Na wszelkie sposoby broni egipskiej ziemi przed najazdem innowierców, profanujących świątynie i meczety swoim wyglądem, mową, uczynkiem i zachowaniem. 

 Z klątwą faraona wiązano śmierć uczestników ekspedycji naukowych badających starożytne grobowce. Współczesność, przy pomocy nowoczesnych środków przeciw starożytnym grzybom, klątwę zmogła. Liczni przybysze zapadali na chorobę zwaną  zemstą faraona. Cierpieli na dotkliwy ból żołądka, a dyskomfort uniemożliwiał zwiedzanie.

 „Choroby żołądkowe od wody egipskiej są ciężkie  i mnóstwo wojowników zmarło podczas wojen syryjskich. Nikt też nie wie, skąd te choroby się biorą,  jedni mówią, że z zatrutych wiatrów pustyni, inni zaś, że z wody,  a jeszcze inni obwiniają o nie faraona”. 

  I tu z pomocą przyszła nauka. Lekarze egipscy mają środek, który w ciągu doby stawia turystę na nogi. Wystarczy jeden zastrzyk, by znowu się cieszyć zwiedzaniem, plażowaniem, podziwianiem podwodnego świata w Morzu Czerwonym. Często wystarcza nawet niewielka tabletka dostępna tanio w każdej egipskiej aptece.

Zemsta faraona mutuje się więc i przybiera coraz to nową postać. Jedną z mutacji tego zjawiska odkryłam i zdefiniowałam podczas pierwszej wizyty w Egipcie w 2009. Opis nieomal dramatycznych wydarzeń tamtego lata jest ukryty w Kopcu Mrówki. Ooooo... TU ! 

       O innej formie zemsty teraz pomyślałam. To zima w Egipcie! Czasem nawet ze śniegiem i temperaturą spadającą poniżej zera. Czy to faraon powoduje, że w zimnych krajach jest coraz cieplej, a w ciepłym Egipcie zimniej?

To faraona sprawka, że wcześniej tętniące Świąteczno-Noworocznym tłumem turystów żądnych słońca w środku zimy kurorty, teraz pustoszeją! Nie przerażały ataki terrorystów ani buchająca ogniem egipska rewolucja. Przeraził spadek temperatury…

        Faraon myślał, myślał i wymyślił jak przepędzić tłumy i zapewnić sobie wieczny, święty spokój. Klimatem w innowierców! Byłam, widziałam, zmarzłam i opisałam  klik TU !

Faraonie, co jeszcze wymyślisz?

foto z net


Dopisek dnia 3 lutego:

Zgodnie z sugestią Allensteinera  / brawo, brawo!/ aby wiązać treść notki z tytułem głównym bloga oraz jego misją...       Podaję link  PRL - Egipt 1956

Warto kliknąć!



55 komentarzy:

  1. Klik dobry:)

    Wcale nie dziwię się faraonowi.

    Piramidy w Gizie i Sakkarze - to jeden wielki szalet ogólnoświatowy! Nie wspomnę o tym, że z zewnętrznych płyt piramidy ułożono drogę dla autokarów wycieczkowych..

    Dolina Królów - zadeptana przez miliony turystów, a grobowce, pomimo zakazów i tak są wewnątrz fotografowane i naświetlane setkami fleszy. Przecież za dolara można wszystko!!!

    Tama Asuańska, to chyba największa inżynierska pomyłka.

    Nil stał się jednym wielkim ściekiem - drogą dla przemierzających go nieustannie statków - hoteli. W rzece jest dosłownie wszystko. Tylko krokodyli brak (podobno są dwa w delcie Nilu).
    Nawet trzcina papirusowa już nie chce rosnąć nad brzegami Nilu. Zresztą po co? Egipt zarzucono "papirusami" chińskimi.

    W okolicach Hurghady już prawie nie ma raf koralowych. Wyginęły zniszczone przez masowy przemysł nurkowy i ścieki hotelowe.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufff... Z grubej rury walnęłaś ale chyba w samo sedno. Mam nadzieję, że pozdrowienia są dla mnie, nie dla Faraona:)))

      Usuń
    2. O krokodyle nilowe chodzi jak się domyślam? Hmmm...

      Usuń
    3. Pozdrowienia jak najbardziej dla Ciebie. Także pochwała za najnowsze spojrzenie na zemstę faraona.

      Usuń
    4. Dziękuję, dziękuję. Następnym razem poszukam krokodyli w Nilu.

      Usuń
  2. Bet, no i po co do Egiptu w tym czasie nad morze? Nasz Bałtyk cieplejszy jest. A dorsze, jakie smakowite. Saute, albo w panierce. Z surówką z kapuchy kiszonej, porcja 40 PLN. Co prawda palm nie uświadczysz, za to sosny piękne. Piramidy z piasku można zbudować.A zapachy jakie..........?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocno bogaty ten dorsz. Aż 40 PLN? A jest na dorsza zniżka dla emerytów? ;) :)

      Usuń
    2. Mocno bogaty ten dorsz. Aż 40 PLN? A jest na dorsza zniżka dla emerytów? ;) :)

      Usuń
    3. O! I w dodatku się klonuje. :)))

      Usuń
    4. Honiewicz, jestem fanką oraz miłośnikiem Bałtyku oraz zawartych w nim dorszy. Ale, ale... Dlaczego cena pobytu nad nim /tym Bałtykiem/ jest często równoznaczna a nawet wyższą od pobytu nad ciepłym /z zasady/ i słonecznym /zawsze/ morzem Czerwonym?
      Cena dorsza jaką podajesz jest porażająca...

      Usuń
    5. alEllu, nie wiemy czy ceny też się klonują? Nawet w pojedynczej formie jest to cena okropnie, strasznie wysoka.
      Ogromna porcja dorsza u Królowej Angielskiej kosztuje ok 6 funtów...

      Usuń
    6. z frytkami oczywiście. Atak mew dodają gratis:)))

      Usuń
  3. alEllu, za 40,00 złociszów jest porcja wielka. Dla emerytów jest taniej,jeśli nie bierzemy frytek i surówki na przykład. Z widokiem na morze.
    Ja przyrządzam znacznie taniej i smakowiciej. Za kilogram trzy dychy. Do tego wino. U mnie bez widoku na morze. Za to na politechnikę można popatrzeć. Możesz wybierać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Honiewicz, nie ma usprawiedliwienia dla zdzierstwa!
      Jedziemy do Ciebie!
      ps to kilo ryby liczysz ze skórą, głową i płetwami czy bez? Hi,hi,hi...

      Usuń
    2. Wielka porcja, czy jeszcze większa, to cena jest rozbójnicka. Dla zasady nie kupiłabym tej porcji. Na znak protestu nad Bałtyk nie pojadę, o! Nie dziwota, że ludzie wolą jechać gdziekolwiek, byle nie nad polskie morze.

      Usuń
    3. Chciałabym się dołączyć do protestu ale... Nie gwarantuję, że miłość /do Bałtyku/ nie zwycięży...

      Usuń
    4. To fakt, że ceny ryb na polskim kawałku morza to zdzierstwo. Bet, dorsz bez głowy, bez płetw, ale ze skórą. Uważam, że ściąganie skóry..... nie jest wskazane.

      Usuń
    5. alEllu, masz słuszność, polscy rybacy są wyjątkowo zachłanni, nienasyceni. Podobnie jak Górale.

      Usuń
    6. Tak, skóra na dorszu oraz wiekszości ryb pozostaje na właścicielu. Taki dorsz, świeżutki, wprost z kutra kupiony i grillowany, pieczony czy jakoś tam to niebo w gębie:)))

      Usuń
  4. Honiewicz ma rację, po co do Egipu? U nas też chłody, a i któryś z naszych królów, chyba Jagiełło, też poczęstował naukowców "klątwą Faraona". Palmy też mamy, co prawda na razie wystawiane w donicach, albo u niektórych w głowach, ale wystarczy kilka drinków, i jest dobrze, a nawet lepiej. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Palma jest w W-wie wysoka. To cóż, że plastikowa? Plastikowe palmy są też w Egipcie. Przysięgam, że takie widziałam.
      Ja mam malutką w doniczce samodzielnie wyhodowaną z daktyla.

      Usuń
    2. Nie musisz Bet przysięgasć, ja mam na to dowód:
      plstikowe palmy w Egicie

      Usuń
    3. Te plastikowe palny, które obserwowałam były ładniejsze. Zielone i wysokie pod samo niebo, maskowały jakieś paskudne przekaźniki czy coś tam.

      Usuń
  5. Świstak powiedział, że zima potrwa długo. Nie powiedział, gdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świstak zobaczył swój cień, my nie ... więc pewnie na zimę nie zasłużyliśmy. ;)

      Usuń
    2. Było trochę słoneczka, był cień. Niestety zima będzie nadal.

      Usuń
  6. Mając na uwadze najwyższy tytuł tego blogu wspomnę, że w Peerelu można było przeczytać książkę lub obejrzeć film "Faraon", a także "W pustyni i w puszczy". Co do Egiptu, to o wydarzeniach politycznych tamże poczytać można było niekiedy w "Trybunie Ludu". Wyjazdy do Egiptu stanowiły marzenie co najwyżej studentów archeologii czy afrykanistyki, jednak mało który absolwent się załapał.
    allensteiner

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znowu liczysz na pochwałę za wiązanie tematu z tytułem! Hi, hi, hi... Mianuję Cię Wielkim Węzełkowym!

      Racja, racja był Faraon z Jerzym Zelnikiem w roli głównej. Wszystkie kobiety szalały wtedy za Faraonem. "W pustyni i w puszczy" było kultową książką bardzo lubiana przez młodzież pomimo, że była to lektura obowiązkowa.

      Usuń
    2. Allensteiner, zerknij pod poprzednią notkę. W komentarzu dałam linka to artykułu i zdjęć z Trybuny Ludu z 1956 roku /PRL a Egipt/.

      Usuń
    3. Allensteiner nie musi zerkać pod notkę. Wyciągnęłam link do treści obecnej notki pod zdjęciem Sfinksa. Zapraszam wszystkich komentatorów do klikania!

      Usuń
  7. Obowiązkowa? W pierwszej klasie czytałem, tam jeszcze lektur obowiązkowych nie było...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo byłeś trochę "do przodu". Oficjalnie była to lektura w którejś tam klasie podstawówki. Pewnie, że wiele dzieci znało tę książkę wcześniej. Ja chyba też.

      Usuń
    2. Teraz jest uważana za książkę rasistowską, a relacja Staś - Kali za relację kolonialną pan - sługa. Jakaś pani profesor przekonywała w telewizji, że dzieci nie powinny czytać "W pustyni i w puszczy", ponieważ nabierają przekonania, że czarny jest gorszy.

      Usuń
    3. Podobnie jak Murzynek Bambo... Też mocno podejrzany. Ech... Takie czasy:-)

      Usuń
    4. Tak jak Allensteiner "Faraona" czytałem w wieku 5-6 lat, ale szukałem tylko interesujących fragmentów, bo reszty nie rozumiałem i mnie męczyła. Ale co tam Prus, filmowa wersja to dopiero był szlagier. Zjawiskowo piękna Barbara Brylska w roli Kamy, np. tutaj:
      https://www.youtube.com/watch?v=o9f_VQGWwwU
      udowadniała, że i w polskich filmach "momenty byli". I na te momenty chodziło się do kina.

      Usuń
    5. Brylskiej nie pamiętam, ale Jerzego Zelnika jak najbardziej:))))

      Usuń
  8. To się nazywa sprawiedliwość. Niech nam nie zazdroszczą
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też przestajemy im zazdrościć ciepła i słońca

      Usuń
  9. Jeśli PRL i zemsta, to były jeszcze mrówki faraona. Przypominam - znacznie mniejsze od zwykłych.
    allensteiner

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie! Mrówki faraona mniejsze ale bardziej wredne od normalnych. Mówię to ja, drugie pseudo "mrówka wędrowna". Znam się na rzeczy.
      Faraonki, precz!

      Usuń
  10. Piękny FARAON w zimowej szacie srdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mialo być serdecznie

      Usuń
    2. I jest serdecznie:))) Jak zawsze!

      Usuń
    3. Faraon się schował w piramidzie, ale Wielki Sfinks chyba marznie w tej zimowej szacie.

      Usuń
    4. Odmarznie, już wiosna blisko. Chyba mu nos nie odpadnie?

      Usuń
    5. Wielkiemu Sfinksowi nos odpadł wieeeeeeeeeeeeeeki temu.

      Usuń
    6. Ojej, no to ogon albo cośtam...

      Usuń
  11. Dopiero zauważyłem ten link powołujący się na mój autorytet. No - wybacz Bet - w głównym tytule PRL a w treści jakieś kapitalistyczne, nieosiągalne w PRL ekscesy? Choć ponoć nie należy podejrzewać dam o konsekwentne postępowanie...
    allensteiner

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak mogłeś nie zauważyć linku, który specjalnie dla Ciebie wyjęłam z czeluści sieci? Aaaa... Fe! Do tego jeszcze powątpiewanie w przyzwoitość Dam! Nie dokazuj, nie dokazuj:)))
      Poza tym przydzieliłam Ci funkcję "węzełkowego" aby wiązać tytuł bloga z treścią notek. No więc kto tu jest niekonsekwentny? No kto?

      Usuń
    2. A czyż ja nawoływałem damy do przyzwoitości?.....
      allensteiner

      Usuń
    3. No tak to zabrzmiało:)))

      Usuń
  12. Straszny ten Twój wpis, Bet! Tyle zemst ma na swoim koncie faraon, że aż strach!
    Ale wyciąganie zemst do niczego dobrego nie doprowadza, a raczej wzmacnia rządzę odwetu wyciągającemu....
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mściwa bestia z Faraona. Ale nie damy się! Moja zemsta będzie sroga - już więcej do niego nie polecę:)))

      Usuń
  13. O piramidy zamieniły się w iglo a Sfinks w bałwana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Anito! Może zrobimy dla Sfinksa czapkę z włóczki?

      Usuń

Dla błądzących - pomoc przy komentowaniu:

Jeśli nie masz konta w Google wybierz opcję:

- Anonimowy, ale podpisz się pod treścią komentarza, proszę.

- Nazwa/adres URL w okienku Nazwa wpisz swój nick lub imię, a w okienku adres URL wkopiuj adres swojego bloga

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.