piątek, 12 czerwca 2015

Opole!



W polityce zawierucha, trzęsienie ziemi, tsunami i zawrót głowy, a w Opolu znów śpiewają! 

z archiwum Bet
Mamy tu dziś klasykę polskiej muzyki rozrywkowej bowiem śpiewają Skaldowie! Ach, ci pożeracze dziewczęcych serc nadal czarują! Choć głowy im posiwiały i brzuchy porosły śpiew i muzyka takie jak przed laty. Ach i och! Wspomnienia buzują, oczy łzawią, otwierają się szufladki pamięci. 

Klik, klik, klik! Każda piosenka ma przyporządkowane młodzieńcze zdarzenia. Tu prywatka, tam szkolna wycieczka i potańcówka pod gwiazdami, tu taniec z miłym sercu chłopcem, a tu… Dziewczęce marzenie o miłości…

        Brawo, Panowie Zielińscy! Jak dobrze, że jesteście! Tak blado wypadli przy Was opolscy debiutanci. Utalentowana muzycznie, pełna zapału młodzież, ale Wasze piosenki w ich wykonaniu… Hmmm, moim zdaniem nie wytrzymują konkurencji z pierwowzorem.

        Czarno-białe teledyski z udziałem zespołu Skaldowie także biją na głowę dzisiejsze wydziwnione, kolorowo zadymione i ociekające seksem wideoklipy współczesnych piosenkarskich gwiazdek.

        Dziś wieczorem „cała jestem w skowronkach”!

       Na temat opolskich festiwali, ich wartości i znaczenia wymądrzałam się już kilkakrotnie. Kto zapomniał to zapraszam TUTAJ  TU

        A ja śpiewam dalej: „ Śpiewam bo muszęęęę”!    

       Oooo, nie! Muszę zamilknąć bo teraz w Opolu króluje Jeremi Przybora. Tu nie wypada podskakiwać, trzeba słuchać z zachwytem i chłonąć poezję.

          Chłonę. 

             

31 komentarzy:

  1. Też, Bet, dzisiaj postanowiłem posłuchać i sobie przypomnieć dawny świat znakomitych tekstowo, muzycznie Skaldów i ich twórców - Zielińskich. Podzielam odczucia Twoje w odbiorze nowych interpretacji młodzieży.
    Edyta Górniak do młodzieży wprawdzie już się nie zalicza (choć dla mnie to młódka), była świetna, no i te kreacje. Szkoda, że zmarnowała swój talent.

    Napisałaś: - " Czarno-białe teledyski z udziałem zespołu Skaldowie także biją na głowę dzisiejsze wydziwnione, kolorowo zadymione i ociekające seksem wideoklipy współczesnych piosenkarskich gwiazdek." - też tak uważam. Nie mam jednak nic przeciwko temu -" ociekanie seksem" -

    Przyborę też oglądam, bo wspomnienia, refleksje Starszych Panów, co to finezja, dystynkcja, że o tekstach, muzyce nie wspomnę.

    Ta część mnie szczególnie interesuje, ze względu na Hannę Banaszak. Mam do koncepcji scenariusza Magdy Umer jednak trochę dystansu, bo trochę to maniera u niej. Powtarza się. No, ale..........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Honiewicz! Ale to był wieczór! Przybora wspaniały, cudowny i brak nawet słów. Pięknie powiedziała Magda Umer: "Nawet nie wiemy jakie mamy szczęście, że znamy język polski. Inne nacje nie mogą tekstów Przybory zrozumieć. To ogromna strata dla nich".
      Słuchałam i patrzyłam z otwartą buzią. Popisy aktorskie pierwsza klasa.Pani Banaszek - jak zwykle finezyjnie seksowna, przyznaję.
      Dlaczego mówisz, że Edyta Górniak zmarnowała talent? Wczoraj była wyjątkowo piękna i dostojna w tym co prezentowała.
      Ociekanie seksem nie wadzi? Nie wątpię:))) Et, bałamut:)))
      Od świtu śpiewa mi w głowie fraza: "By żądz moc móc wzmóc"...

      Usuń
    2. Zgubiłem dwa teksty. Trzeciego nie napiszę.
      "By żądz moc móc wzmóc"... Jadę na plażę.

      Usuń
    3. Uważaj na bałwany! I na żądze:)))

      Usuń
  2. Niestety, a może stety - nie mam polskiej telewizji.....nie oglądam więc, ale mogę powspominać :). No i jest przecież niezastąpiąny interrnet! Można pobuszować po wspomnieniach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez polskiej TV jet "trochę dobrze, trochę źle". Wczorajszy koncert to jedna z niewielu pozycji, których można żałować.

      Usuń
  3. Niestety nie oglądałem z dwóch powodów: a/ nad Łodzią przeszła silna burza i wszystko co cyfrowe "się cięło", i b/ nie chciało mi się logować do szeregu witryn, które oferowały festiwal w sieci.
    Nie spodziewałem się zresztą znaleźć coś tak ciekawego jak np. to:
    https://www.youtube.com/watch?v=Plamd0WI6N8
    Polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzecz gustu. Starsi Panowie zawsze mnie zachwycali a im starszy ten mój gust tym bardziej wrażliwy:)) Piosenki Przybory śpiewali młodzi, współcześni piosenkarze i aktorzy / aktorzy prawdziwi, nie serialowi/ i to był popis artystyczny. Wyborny Grzegorz Kasprzykowski jako "Szujek", na przykład.
      Warto było poświecić kawałek nocy.

      Usuń
    2. Myślę, że to nie jest rzecz gustu tylko kategorii, bo nie da się porównywać Metalu z Disco Polo, a Rapu z Techno, tak jak i nie da się porównać Opola z Sopotem (n.b. gdzie wygrała Steczkowska). Ten utwór stawia na baczność miłośników tańca, kultury minionego XX-lecia, i nowej adaptacji starych przebojów.
      Też cenię Starszych Panów, ale przy ich piosenkach nie da się tańczyć, wspominać, czy oceniać ekspresję i artyzm wykonawcy.
      A festiwal już sobie ściągnąłem, więc przy okazji obejrzę, skoro tak zalecasz.

      Usuń
    3. Andrzeju, uważasz, że tylko taneczne utwory zasługują na aplauz? Jasne, że dla tancerza to ważne. Jednak będę bronić aktorskiego wykonania piosenek Starszych Panów. To rzeczywiście inna kategoria, racja lecz ekspresji i artyzmu wykonawcom nie można odmówić.

      Usuń
    4. Masz rację, mnie głównie zafascynował motyw taneczny, ale uważam, że jeszcze bardziej ma tu miejsce oryginalna aranżacja, nastrój, erotyka, inny rytm, przeniesienie akcentów, no i wreszcie profesjonalizm wykonawczyni, która ciągle się rozwija, zmienia styl, i poszukuje czegoś nowego. To jest taka nasza polska Amy Winehouse, mam taką nadzieję ... :)

      Andrzej Rawicz (Anzai)

      Usuń
    5. Oj, mieć takiego fana to szczęście!
      Fakt, Starsi Panowie erotyką nie wabią:))) Choć w ich tekstach nie brak frywolnych akcentów. Ba, nie tylko żart tam znajdziesz, ale i tragizm "ginącej miłości", dla której wzywa się SOS.

      Usuń
    6. Ja nie zamierzałem pomniejszać walorów artystycznych "Opola i jego wykonawców". Uważam tylko, że aktualnie Steczkowska jest o kilka klas wyżej przed innymi piosenkarkami. Składa się na to wiele właściwości, m.in.: tekst, muzyka, choreografia, scenografia, animacja, aranżacja, reżyseria dźwięku i obrazu, itd., itp., . Nie wiem, czy pamiętasz jak Kobuszewski, a potem Gajos recytował ... książkę telefoniczną, tego się słuchało z zapartym tchem. Ale ten typ gry aktorskiej potrafili prawidłowo odebrać tylko ci, którzy po rytmice wiersza potrafili odgadnąć autora, i nawet tytuł wiersza. A Steczkowska potrafi śpiewać książkę telefoniczną także po "Steczkowskiemu", i to jest wielkie.

      Usuń
    7. Pozwoliłam sobie wykasować jeden z dwóch identycznych komentarzy. Jakoś się sklonowały.
      Steczkowska niech śpiewa po "Steczkowskiemu" choć nie darzę jej wielka sympatią za "manieryczne" zachowania w okolicznościach poza estradowych. No, ale gwiazdorstwo to usprawiedliwia:)))

      Usuń
  4. Bet, wróciłem z plaży. Bałwanów nie było. Z morza jezioro było. Żądze były. O jakieś 20 m ode mnie. Szczupłe...... o finezyjnych kształtach.

    Wracając do tego co zgubiłem dwa razy rano. Odpisując Tobie. Nie odtworzę dosłownie, bo nie ta pamięć już.
    Co do E. Górniak. W tym kontekście napisałem, że zmarnowała talent, że miała okazję do zrobienia kariery międzynarodowej.
    Niestety sponsorzy jej zwracali na inne jej walory, a nie "doszlifowany charakter" i emocje, które sprawiły, że do kraju wróciła.

    Mam nieodparte wrażenie, że gdyby pod kuratelę Twoją się dostała, to nie doszlifowany charakter jej byłby spacyfikowany w sposób subtelny. Zostałby talent przeto. I karierę by zrobiła.

    Tak się wczoraj rozpędziłem, że dziś też to z Opola oglądam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co to? Bałtyk zmienił się w jezioro? Bo chyba o bałtyckiej plaży mówimy:))
      Teraz jasna jest kwestia zmarnowanego talentu p.Górniak. Chyba jednak przeceniasz moje zdolności szlifierskie, hi,hi,hi...
      Ja z Opola dziś uciekłam. Choć zerkam, zerkam ukradkiem

      Usuń
  5. Tak o bałtyckiej. Był lekki wiatr od południa, więc na morzu płasko. O szlifowaniu podtrzymuję opinię.
    Dziś Opole kiczowate.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak kiczowate. Niezrozumiałe. Do bani.
      Zazdroszczę płaskiego Bałtyku i plaży nieopodal. Aż zielenieję z zazdrości:)))

      Usuń
    2. Tak, mam plażę nieopodal. W linii prostej z mojego osiedla niecałe 4 km. Drogą, do wybranego miejsca 18 km. Czasem, jak w piątek ostatni, gdy zjeżdżają się "łikendowicze" jadę 60 minut. Zatem nie "zielenieję", a czerwienieję.

      Wrócę do Opola. Uparłem się i dziś oglądać (dawno tak uparty nie byłem), a właściwie słuchać, bo jednym okiem, drugim w laptopie tkwię. Zainteresowanie moje z racji 90-lecia radia jest. W końcu prawie moi równolatkiem jest.

      Do tej pory zachwycony nie jestem. Jak i, oglądając do końca wczoraj, kicz i banał był. No, może wyjąwszy Edytę Górniak z jej 25-leciem. W niektórych momentach (kto jej zaproponował tę "kreację"), jednak brakuje "nadzoru" życzliwej osoby nad ................. No właśnie.

      Usuń
    3. Też tkwię uparcie w 0polu i także rozczarowuję się. Jedynie Alicja Majewska trzyma poziom i klasę.

      Usuń
  6. "Ludzie zejdźcie z drogi,bo listonosz jedzie!".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był listonosz, był. Ale jakoś tak głupio brzmiał w ustach młodych wykonawców. Przecież oni nie czekają na listy od listonosza, dla nich ten zawód i osoba listonosza nie ma żadnego znaczenia.

      Usuń
  7. Nie byłem wielbicielem Skaldów i kilku podobnych. Ale gdy ich słucham, to rozumiem każde słowo. Tymczasem w dzisiejszym Opolu i innych takich wokalista walczy o lepsze z muzykami (albo i z elektroniczną sekcją rytmiczną), co czyni bezsensownym trud autora tekstów. Dlatego i teksty są jakieś marne.
    allensteiner

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jest. Piosenkarze pracują nad własnym przeżywaniem utworu nie troszcząc się zupełnie o odbiorcę.
      Piosenki Skaldów i kilku podobnych /świetne określenie!/ nie tylko można było zrozumieć, ale i zaśpiewać melodię.

      Usuń
  8. To co sprawia, ze słychać i słowa i muzykę, nazywa się chyba aranżacja. Posłuchajmy choćby bluesów Zembatego http://boowi.com/Blus/.
    W ogóle w PRL wiele spraw było zaaranżowanych. W końcu jednak Wałęsa poradził, by wziąć sprawy w swoje ręce, Owsiak dodał "róbta co chceta". Teraz każdy może zagłuszyć piosenkarkę szarpiąc druty, bo to najbardziej lubi, albo obalić rząd, bo go to bawi.
    allensteiner

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to! Ostatnie zdanie trzeba podkreślić, pogrubić i wytłuścić.

      Usuń
  9. O! Pole! A w polu strach na wróble udaje,że śpiewa. Wróble dają dyla,aż się kurzy!

    OdpowiedzUsuń
  10. Sztuka ponoć jest wynikiem głębokich przeżyć (zwłaszcza cierpień) albo afirmacji życia. Sądząc po radosnej twórczości ,,Skaldów''-upstrzonej liryzmem-inspiracja martyrologiczna odpada. Uosabiali więc radość życia. W PRL? No, dajcie spokój-plusy ancien regime'u przesłoniły jego minusy.
    Mieć starszy pesel i nie wspomnieć z łezką w oku ,,Skaldów'', to zdrada swojej młodości. A, kto nie zakochał się 26-raz,,,ten się do żywych nie liczy''.
    Ej, kupię se kapelusz, im będę się kłaniał.
    Scyzoryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest, Skaldowie to jeden z symboli naszych czasów. Ich piosenki wyrażały radość życia pokolenia wolnego od martyrologii.

      Usuń
  11. Ja również "chłonęłam" ... jak dobrze, że przypominane są te piękne melodie i słowa... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, na szczęście jeszcze są Jubileusze i opolskie festiwale.

      Usuń

Dla błądzących - pomoc przy komentowaniu:

Jeśli nie masz konta w Google wybierz opcję:

- Anonimowy, ale podpisz się pod treścią komentarza, proszę.

- Nazwa/adres URL w okienku Nazwa wpisz swój nick lub imię, a w okienku adres URL wkopiuj adres swojego bloga

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.