Zjazd z autostrady A-4
nastąpił późnym popołudniem. Wieczór spędziliśmy przemierzając lokalne drogi i
dróżki, kręte i niezbyt szerokie. Taka zmiana jezdni to zapewne szok dla strudzonych
kół pojazdu, ale dzielnie pokonujemy ostatnie kilometry trasy. Z głębi autokaru
co i rusz dobiegały tęskne głosy:
- Daleko jeszcze?
Koleżanki i koledzy, cierpliwości trochę – podziwiajmy krajobrazy
bo oto ukazują się nam ośnieżone szczyty Karkonoszy poprzedzone krągłymi pagórkami
o charakterystycznym kształcie przypominającym kobiecy biust. Według słów
Przewodniczki: „Najpierw biustonosze – potem Karkonosze”.
Mijamy
kolejne miejscowości podziwiając mniejsze i większe zamki i zameczki rozsiane tu
gęsto podobnie jak kościoły i kościółki, których w każdej wiosce bywało po dwa:
Ewangelicki i Katolicki. Mieszanka panujących tu wyznań powodowała taką
obfitość świątyń. Katolickie przybytki wiary, choć pozbawione części bogactw, mają
się dość dobrze w przeciwieństwie do ich ewangelickich towarzyszy. Te niestety
popadają w ruinę. Hmm… Idea ekumenizmu nie jest tu najmocniejszą stroną. Ale
oto wjeżdżamy do stolicy regionu, Jeleniej Góry. Nie ma czasu na rozglądanie
się lecz notuję wrażenie, że jest to takie trochę większe miasteczko… Gdzie mu
tam do rozmiaru jaki kojarzy się ze statusem stolicy regionu – dawnego miasta
wojewódzkiego. Powoli kształtuję sobie wrażenie, że wszystko tu jest mniejsze
niż powinno.
Hotel zwany Pensjonatem:) foto Bet |
Lobby hotelowe:) Foto Bet |
Nasza wygłodniała i zmęczona gromada wycieczkowiczów wkracza
do jadalni. Tak, tak, żadna to hotelowa restauracja lecz poczciwa, pracownicza
stołówka! Jeśli ktoś z grupy dotychczas nie zidentyfikował czasoprzestrzeni w
jakiej się znalazł to teraz nabiera pewności. Na bufetowej ladzie, wśród
przygotowanego jadła króluje kompot w landrynkowym odcieniu czerwieni. Napój
ten początkowo ignorowany, powoli zyskiwał na aprobacie bowiem smakował
zaskakująco miło. Podobnie jak każda z oferowanych herbat, pomimo braku
markowych etykietek, zaparzała się i smakowała wybornie. Wnioskuję, że niezwykłej
jakości wodę oferuje Dolny Śląsk! A może to siła sugestii po wysłuchaniu
informacji o bogactwie minerałów i kruszców kryjących się w tutejszej ziemi?
Drobinki tego dobra przenikając do wody czynią ją szlachetniejszą od wodociągowego
zdroju stolicy Małopolski? Pewnie tak.
Jadalni i sala bankietowa w jednym:) Foto, Bet |
Jakość wody i talent kucharek czynią hotelowe jedzenie
wybornym. Menu niewyszukane, tradycyjne i mocno trzymające styl PRL /rosół,
pomidorowa, schabowy/ modelowo wprost smaczne. Upajam się tym jedzeniem, kompotem oraz całym otoczeniem z
przyjemnością wspominania.
Najlepsze jednak dopiero przed nami. Wieczorem atrakcja z
działu kulturalno-oświatowego – obiadokolacja
integracyjna z zabawą taneczną przy muzyce mechanicznej z obsługą
profesjonalnego DJ-a…
Kultowe napoje:) Foto Bet |
To
był wieczór! DJ okazał się mocno dojrzałym panem tryskającym energią i zapałem
do didżejowania. Ubrany w stosowną, didżejską kamizelkę i czapeczkę z daszkiem
dziarsko zapraszał na „świeżo pastowany
parkiet” stołówki pełniącej tego wieczoru rolę Sali Bankietowej. No to wyginaliśmy
śmiało swe w różnym stopniu dojrzałe ciała w takt dancingowych przebojów z
epoki wczasów pracowniczych. Zabawa była przednia, stoły gęsto zastawione.
Zakąski zakrapiane przyniesioną w reklamówkach i oczywiście nie schłodzoną wódką
czystą. Jak za dawnych lat bywało. Integracja
nastąpiła w sposób jak najbardziej kulturalny oraz oświatowy z racji profesji
uczestników. Program KO zakończono zgodnie z planem o 24 z minutami. Program
wycieczki wyczerpano również zgodnie z planem o czym życzliwie donoszę.
W dali majaczy szczyt Śnieżki, foto Bet |
Jelenia Góra, foto Bet |
Jelenia Góra, foto Bet |
Kamienny las Dolnego Śląska, Foto Bet |
Ps Polecam wyprawę na Dolny Śląsk! To bardzo
ciekawa i bogata w ciekawe miejsca kraina. Ciii… Złoto tam mają! Marmury i
szlachetnych kamieni obfitość wielką. Zachwycające widoki i okoliczności
przyrodnicze.
Pssst…
Okolice Karpacza, foto Bet |
Podejrzewam, że ten DJ prowadzący zabawę taneczną to taki PRL-owski "kałowiec"?
OdpowiedzUsuńWycieczki zazdroszczę, chociaż znam wiele takich uroczych zakątków, gdzie jeszcze nie dotarła transformacja systemu.
Całkiem możliwe, że taką karierę miał nasz DJ:)) Pokazywał chętnie zdjęcia ze swoich rozlicznych występów, czule wspominał swoją śpiewającą partnerkę - człowiek żyjący wspomnieniami. Trochę to smutne a trochę rozczulające. Dostawał od nas brawa i miłe słowa - bawiliśmy z ochotą się tak jak tego oczekiwał. Można by powiedzieć, że przeżyliśmy ten wieczór w symbiozie.
UsuńBeatko..no zabij mnie,ale jakieś chwilowe zaciemnienie mnie ogarnęło..Kto to jest DJ??
Usuńgdzię około piętnastu kat temu byłam w sanatorium z mamą w podobnym ośrodku. He, też było ciekawie:))
OdpowiedzUsuńTak masz racje - są w Polsce piękne miejsca i ciekawe i takie jakby świat tam stał w miejscu....
Naprawdę było ciekawie i zaskakująco miło. Taka trochę sentymentalna podróż. Hi, hi, hi... Wielu ludzi powie, że nie sposób miło wspominać klimatu tamtych czasów. A jednak, mnie się to zdarzyło.
UsuńMimo wszystko jest tu co zwiedzać. Zapraszam! W Polsce jest jeszcze tysiące takich ciekawych miejsc. Wiem,co mówię,bo jestem namiętnym turystą.
UsuńO jejku,jejku..nie wiedziałem wcześniej,że zamierzasz odwiedzić moje tereny..Szkoda,bo ja bym już odpowiednio zorganizował Twoją wycieczkę.Najsampierw wielki transparent z napisem:"DOLNY ŚLĄSK WITA SERDECZNIE WĘDROWNĄ MRÓWECZKĘ!WELCOME!",orkiestra gra"Marsz Radetzkiego",wojsko prezentuje broń,harcerze biją do dacha,wojewoda czyta list powitalny,zespół taneczny tańczy hopsa-sa od lasa do lasam,białe gołębie fruuu!z klatek prosto do nieba,gruchając i skrzydłami machając!wiedzą,że tak trzeba..
OdpowiedzUsuńTak mija dzień pierwszy..
Dni następne również obfitują w same atrakcje.Wycieczkę prowadzi przewodnik,wysoki przystojny blondyn-mrówek o niebieskich oczach,przygrywa cygańska orkiestra,ptaszęta śpiewają,słońce świeci kiedy chcesz,a kiedy nie,to się chowa i nie przeszkadza.Czas na zakwaterowanie.. O nie,nie jakieś"pensjonaty",ale eleganckie,luksusowo wyposażone kopczyki,zaprojektowane osobiście przez mistrzynię architektury,Malinkę! W każdym salon jak ta lala, sauna,jakuzzi,basen i inne takie ho!ho!och!ach! Bet,widzisz,co straciłaś???
Waszku, tylko bez wojska, o! Tam, gdzie wojsko występuje, musi być przecież Apel Smoleński.
UsuńOj Waszku, gdybym to ja wiedziała... Ale wszystko jeszcze przed nami - zapowiadałam powrót na ziemie złotem i szlachetnym kamieniem utkaną:))
UsuńTak, wojsko niech zostanie w koszarach:))
UsuńBet,chlebem i solą..
UsuńOch, jak miło!
UsuńalEllu,Apel Smoleński został przez tych osobników doszczętnie sprofanowany. Uczcimy pamięć po prostu minutą milczenia..
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńPo takim opisie, taką wycieczką na pewno zachwyciłabym się.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo proszę, zachwycaj się do woli:))
UsuńJa sie tak zachwyciłam, że postanowiłam korzystać z każdej wycieczkowej okazji jaka się być może jeszcze nadarzy.
I to musi być wycieczka. Właśnie z kaowcem i przewodnikiem. Samodzielne zwiedzanie bez stołówki i kompotu chyba nie odda tego wyjątkowego klimatu z akcentami.
UsuńOczywiście!
UsuńPomyślałam, że jednym z przywilejów wieku dojrzałego /!/ jest umiejętność czerpania radości i przyjemności łącząc nowe doświadczenia z dawnymi klimatami. O! Wymyśliłam właśnie nośne hasło: "Nowe z dawnym"!
A więc zapraszamy,alEllu,będziesz gościówą serdecznie,aż do uduszenia od powitalnych uścisków witaną w naszym gronie!!!
UsuńBet,a Ty się tylko nie ciesz. Też będziesz duszona!
UsuńalEllu,wszyscy absolutnie pragną móc wzmóc Twoje uczucie zachwycenia!!!
UsuńCudne opowieści o wycieczce oraz cudne zdjęcia:) Dzięki Tobie, Bet:) odbyłam piękną podróż sentymentalną.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.:) zaza.
Serdecznie witam zazę:)) Miło, że wpadłaś powspominać z nami.
UsuńBet:) ja ciągle wpadam do Ciebie na wspomiknki:) Czytam wszystko "od deski do deski":)
UsuńSerdeczności:)
zapomniałam się podpisać: zaza:)
UsuńTo dlaczego tak cichutko wpadasz? Odzywaj się:)))
UsuńSiedzę cicho, ponieważ nie zawsze mam coś ciekawego do powiedzenia:) no i często jest tak, że inni Twoi Goście powiedzieli to, co ja chciałam powiedzieć:) więc sobie czytam:)
Usuńzaza
Zaza??? Wybacz,ale to jakoś tak dziwnie-sztywnie brzmi. Proponuję określenie: ZAZULA! Od razu inaczej,prawda??
UsuńNo naprawdę wycieczka w przeszłość idealna jak dla autorki tego bloga - pewnie pogadać o peerelu też sobie mogliście. Jednego tylko szkoda, nie było wieczorka pożegnalnego. Mieliście tylko zapoznawczy.
OdpowiedzUsuńBo już tak mam, że gdzie nie wejdę tam nadziewam się na wspomnienia:))
UsuńA bo to dlatego,że na zapoznawczym już było wiadomo,kto jest kto i ich już na pożegnalnym zabrakło. Normal-standard..
UsuńA czy znasz ty, bracie młody,
OdpowiedzUsuńTe pokrewne twoje rody?
Tych Górali i Litwinów,
I Żmudź świętą, i Rusinów?
A czy znasz ty, bracie młody,
Twoje ziemie, twoje wody?
Z czego słyną, kędy giną,
W jakim kraju i dunaju?
Myślę, że ten tekst będzie pasował do Twych relacji.
Jutro jadę do Szpitala. Znowu będą mnie namawiać na operację.
Dla tego ten wpis robię tak późno
Pozdrawiam wszystkich turystów
CZUWAJ !
Czuwaj druhu Mirku i jak przystało na harcerza bądź dzielny. Jesteśmy myślami z Tobą i posyłamy moc energii. Trzymaj się!
UsuńCzuwamy z Tobą, Druhu!
UsuńDruhu,nie bierz do głowy..Szpital to tylko odskocznia do domciu-chałupci..Pomijamy.
UsuńDruhu Mirku,po cóż te spiekładuchy? Ma być dobrze i już!!! Multum druhen Cię wspiera i my,cywile takoż również. A hoj,Druhu!!!
OdpowiedzUsuńWspieramy murem!
UsuńSolidnym,Bet,bo chińskim.
UsuńDzięki Bet za piękne notki o Dolnym Śląsku :).Wróciłam do wspomnień które teraz mają dla mnie szczególne znaczenie... Dziękuję i pozdrawiam - Eliza F.
OdpowiedzUsuńDziękuję Elizo za wizytę. Jakieś smutne nuty wyczuwam w Twoich słowach. Mam nadzieję, że to tylko wrażenie chwili. Odpozdrawiam:))
UsuńNiekoniecznie Bet smutne nuty..A może przeciwnie? Jestem optymistą z dziada-pradziada i babci-srabci.
UsuńCZUWAJ ! Dzień dobry Druhny i Druhowie !
OdpowiedzUsuńZawsze niech będzie słońce
Zawsze niech będzie niebo
Zawsze niech będzie Mama
Zawsze niech będę ja
Mam słowo występuje w większości w wielu, w wielu językach. Kiedy wypowiadamy to robi się nam tak jakoś miło.
Mama, która przez dziewięć miesięcy nosiła nas tuż pod sercem. Mama która krócej lub dłużej w bólu wydawała nas na świat. Mama, która aż do Swej śmierci wychowywała i wspierała.
Mama, przy której kilka nocy siedziałem wspierając Ją w przejściu na ten drugi świat.
Mama która chwilami traciła przytomność i zwracając się do mnie "Wie Pan mam syna Mirka< który uważa, że .........."
Mama, która odchodząc z tego świata na moją prośbę śpiewała mi piosenki i polskie i rosyjskie
Mama która jedyna z mojej Rodzinie za akceptowała i Kochała jak córę moją Żonę
Moja Żona również ją kochała i szanowała jak Jej córkę
No właśnie. Kiedy powiadomiono mnie o tym, że moja Mama odchodzi pognałem na drugi koniec Polski by być w tym momencie przy Niej
Mam żal do siebie, że moją Żonę oddałem do szpitala i w nocy Około pierwszej nie byłem przy Niej.
Gdyby sytuacja była odwrotna to jestem pewien, że Ona siedziała by przy mnie trzymając mnie za rękę.
Jak dowodzi ten tekst to odwieziono mnie wczoraj wiecorem (po badaniach) do domu
Bardzo, bardzo przepraszam, że umieściłem tu ten tekst, nie obiecuje poprawy bo prawdopodobnie jej nie dotrzymam.
Wszyscy, którzy tu wchodzą tworzymy taką wirtualną Rodzinę lub za awansowanych wiekiem harcerzy.
Czuwaj Druhny i Druhowie Mirk
Druhu Mirku, Twoje niedotrzymywanie obietnic jest urocze:))
UsuńPozostań niepoprawny.
Twoje wspomnienie o Mamie jest jak najbardziej na miejscu i jest piękne.
Czuwaj!
Druhu,cokolwiek i kiedykolwiek by się nie działo,to jesteśmy z Tobą,przynajmniej wirtualnie,bo jak inaczej?..
UsuńJelenia Góra Ci się nie kojarzy ze stolicą województwa? - To pojedź do Ciechanowa...
OdpowiedzUsuńallensteiner
Też takie małe to miasto? No, cóż... Ja z metropolii jestem:)))
UsuńMoże trochę zbyt pochopnie oceniłam Jelenią Górę bo nie poznałam jej w całości. Piszę wyraźnie o wrażeniu jakie na mnie wywarło to co zobaczyłam.
Za to pochwaliłam jej piękność.
Ech,Bet-Beatko,nie poznałaś wszystkiego..A to jest miasto-GIGANT,na miarę np Jerozolimy,Rzymu lub Aten! Czapki z głów i na kolana,niewierni! W murach Tego miasta Biskup dużo większej metropolii europejskiej zdjął portasy i zrobił siusiu! O tak,niewierna!
UsuńTeż? Zastanawiam się, czemu Ciechanów, a nie Mława albo Działdowo... Rzeczywiście, do swojego Krakowa wszystko przymierzasz.
OdpowiedzUsuńallensteiner
To i tak dobrze, że z Krakowa. Pomyśl co bym mogła powiedzieć gdybym pochodziła z Warszawy? Hę???
UsuńA co to za miasto(przepraszam za wyrażenie)Warszawa??? Pierwsze słyszę..
UsuńNo i stało się..Zaczyna świtać..Wobec tego ja,demon ciemności,zmuszony jestem się wycofać do moich ulubionych czeluści piekielnych..Ale nie popuszczę!
OdpowiedzUsuńOch baby nasze,nad babami,dokąd panować będziecie nad nami,dokąd panować będzie panować nad nami!..Chłopy,trzymajta się! Nie dajcie się opanować terrorowi!Widzicie,co się dzieje w Londynie??!!
Bet..a wiesz Ty co?? Tak sobie siedzę i myślę(myślenie ma wielką przyszłość),że Twój powtórny
OdpowiedzUsuńprzyjazd na Dolny Śląsk może być dla Ciebie bardzo-silno-mocno ryzykowny..Dlaczego? Już mówię..albowiem uściskam Cię tak mocno na przywitanie,że byc może,że tego nie przeżyjesz..a szkoda była by wieeelka..I internauci by mnie niechybnie ukrzyżowali,a tego się panicznie boję..Reasymując..Mróweczko,najbezpieczniej jest w kopcu..podaj adres..