niedziela, 28 maja 2017

Dolny Śląsk z elementami minionej epoki. Część druga, socjalno-bytowa oraz kulturalno-oświatowa.



       Zjazd z autostrady A-4 nastąpił późnym popołudniem. Wieczór spędziliśmy przemierzając lokalne drogi i dróżki, kręte i niezbyt szerokie. Taka zmiana jezdni to zapewne szok dla strudzonych kół pojazdu, ale dzielnie pokonujemy ostatnie kilometry trasy. Z głębi autokaru co i rusz dobiegały tęskne głosy:

- Daleko jeszcze?

        Koleżanki i koledzy, cierpliwości trochę – podziwiajmy krajobrazy bo oto ukazują się nam ośnieżone szczyty Karkonoszy poprzedzone krągłymi pagórkami o charakterystycznym kształcie przypominającym kobiecy biust. Według słów Przewodniczki: „Najpierw biustonosze – potem Karkonosze”. 

Mijamy kolejne miejscowości podziwiając mniejsze i większe zamki i zameczki rozsiane tu gęsto podobnie jak kościoły i kościółki, których w każdej wiosce bywało po dwa: Ewangelicki i Katolicki. Mieszanka panujących tu wyznań powodowała taką obfitość świątyń. Katolickie przybytki wiary, choć pozbawione części bogactw, mają się dość dobrze w przeciwieństwie do ich ewangelickich towarzyszy. Te niestety popadają w ruinę. Hmm… Idea ekumenizmu nie jest tu najmocniejszą stroną. Ale oto wjeżdżamy do stolicy regionu, Jeleniej Góry. Nie ma czasu na rozglądanie się lecz notuję wrażenie, że jest to takie trochę większe miasteczko… Gdzie mu tam do rozmiaru jaki kojarzy się ze statusem stolicy regionu – dawnego miasta wojewódzkiego. Powoli kształtuję sobie wrażenie, że wszystko tu jest mniejsze niż powinno.

       
Hotel zwany Pensjonatem:) foto Bet
Do hotelu zajeżdżamy „po ciemku” więc nie zauważam charakterystycznej peerelowskiej architektury typowego Domu Wczasowego. Budynek ukazuje się w pełnej krasie nazajutrz. Klasyka socrealizmu w każdym calu! Wnętrza także. Obszerne, rodzinne pokoje, halle wyposażone w pokryte skay’em fotele klubowe, politurowane ławy i podręczne kredensy. A w nich… Pełen asortyment kieliszków do napojów procentowych wszelakiego gatunku. No i czajnik elektryczny gdyby Gość zapragnął wieczornej herbaty. Pomimo ogólnej czystości i wyraźnych zakazów palenia, w powietrzu unosi się nikły zapach wypalonych tu kiedyś papierosów. Pozostałość minionych lat i niewątpliwie rozlicznych, spowitych tytoniowym dymem kurso-konferencji, a może jakichś ważnych partyjnych narad?

Lobby hotelowe:) Foto Bet
          Nasza wygłodniała i zmęczona gromada wycieczkowiczów wkracza do jadalni. Tak, tak, żadna to hotelowa restauracja lecz poczciwa, pracownicza stołówka! Jeśli ktoś z grupy dotychczas nie zidentyfikował czasoprzestrzeni w jakiej się znalazł to teraz nabiera pewności. Na bufetowej ladzie, wśród przygotowanego jadła króluje kompot w landrynkowym odcieniu czerwieni. Napój ten początkowo ignorowany, powoli zyskiwał na aprobacie bowiem smakował zaskakująco miło. Podobnie jak każda z oferowanych herbat, pomimo braku markowych etykietek, zaparzała się i smakowała wybornie. Wnioskuję, że niezwykłej jakości wodę oferuje Dolny Śląsk! A może to siła sugestii po wysłuchaniu informacji o bogactwie minerałów i kruszców kryjących się w tutejszej ziemi? Drobinki tego dobra przenikając do wody czynią ją szlachetniejszą od wodociągowego zdroju stolicy Małopolski? Pewnie tak.
Jadalni i sala bankietowa w jednym:) Foto, Bet

        Jakość wody i talent kucharek czynią hotelowe jedzenie wybornym. Menu niewyszukane, tradycyjne i mocno trzymające styl PRL /rosół, pomidorowa, schabowy/ modelowo wprost smaczne. Upajam się  tym jedzeniem, kompotem oraz całym otoczeniem z przyjemnością wspominania.

        Najlepsze jednak dopiero przed nami. Wieczorem atrakcja z działu kulturalno-oświatowego – obiadokolacja integracyjna z zabawą taneczną przy muzyce mechanicznej z obsługą profesjonalnego DJ-a…
 
Kultowe napoje:) Foto Bet
To był wieczór! DJ okazał się mocno dojrzałym panem tryskającym energią i zapałem do didżejowania. Ubrany w stosowną, didżejską kamizelkę i czapeczkę z daszkiem dziarsko zapraszał na „świeżo pastowany parkiet” stołówki pełniącej tego wieczoru rolę Sali Bankietowej. No to wyginaliśmy śmiało swe w różnym stopniu dojrzałe ciała w takt dancingowych przebojów z epoki wczasów pracowniczych. Zabawa była przednia, stoły gęsto zastawione. Zakąski zakrapiane przyniesioną w reklamówkach i oczywiście nie schłodzoną wódką czystą. Jak za dawnych lat bywało.     Integracja nastąpiła w sposób jak najbardziej kulturalny oraz oświatowy z racji profesji uczestników. Program KO zakończono zgodnie z planem o 24 z minutami. Program wycieczki wyczerpano również zgodnie z planem o czym życzliwie donoszę. 


W dali majaczy szczyt Śnieżki, foto Bet
Jelenia Góra, foto Bet
Jelenia Góra, foto Bet
Kamienny las Dolnego Śląska, Foto Bet

Ps  Polecam wyprawę na Dolny Śląsk! To bardzo ciekawa i bogata w ciekawe miejsca kraina. Ciii… Złoto tam mają! Marmury i szlachetnych kamieni obfitość wielką. Zachwycające widoki i okoliczności przyrodnicze. 
Pssst…

Okolice Karpacza, foto Bet

51 komentarzy:

  1. Podejrzewam, że ten DJ prowadzący zabawę taneczną to taki PRL-owski "kałowiec"?
    Wycieczki zazdroszczę, chociaż znam wiele takich uroczych zakątków, gdzie jeszcze nie dotarła transformacja systemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem możliwe, że taką karierę miał nasz DJ:)) Pokazywał chętnie zdjęcia ze swoich rozlicznych występów, czule wspominał swoją śpiewającą partnerkę - człowiek żyjący wspomnieniami. Trochę to smutne a trochę rozczulające. Dostawał od nas brawa i miłe słowa - bawiliśmy z ochotą się tak jak tego oczekiwał. Można by powiedzieć, że przeżyliśmy ten wieczór w symbiozie.

      Usuń
    2. Beatko..no zabij mnie,ale jakieś chwilowe zaciemnienie mnie ogarnęło..Kto to jest DJ??

      Usuń
  2. gdzię około piętnastu kat temu byłam w sanatorium z mamą w podobnym ośrodku. He, też było ciekawie:))
    Tak masz racje - są w Polsce piękne miejsca i ciekawe i takie jakby świat tam stał w miejscu....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę było ciekawie i zaskakująco miło. Taka trochę sentymentalna podróż. Hi, hi, hi... Wielu ludzi powie, że nie sposób miło wspominać klimatu tamtych czasów. A jednak, mnie się to zdarzyło.

      Usuń
    2. Mimo wszystko jest tu co zwiedzać. Zapraszam! W Polsce jest jeszcze tysiące takich ciekawych miejsc. Wiem,co mówię,bo jestem namiętnym turystą.

      Usuń
  3. O jejku,jejku..nie wiedziałem wcześniej,że zamierzasz odwiedzić moje tereny..Szkoda,bo ja bym już odpowiednio zorganizował Twoją wycieczkę.Najsampierw wielki transparent z napisem:"DOLNY ŚLĄSK WITA SERDECZNIE WĘDROWNĄ MRÓWECZKĘ!WELCOME!",orkiestra gra"Marsz Radetzkiego",wojsko prezentuje broń,harcerze biją do dacha,wojewoda czyta list powitalny,zespół taneczny tańczy hopsa-sa od lasa do lasam,białe gołębie fruuu!z klatek prosto do nieba,gruchając i skrzydłami machając!wiedzą,że tak trzeba..
    Tak mija dzień pierwszy..
    Dni następne również obfitują w same atrakcje.Wycieczkę prowadzi przewodnik,wysoki przystojny blondyn-mrówek o niebieskich oczach,przygrywa cygańska orkiestra,ptaszęta śpiewają,słońce świeci kiedy chcesz,a kiedy nie,to się chowa i nie przeszkadza.Czas na zakwaterowanie.. O nie,nie jakieś"pensjonaty",ale eleganckie,luksusowo wyposażone kopczyki,zaprojektowane osobiście przez mistrzynię architektury,Malinkę! W każdym salon jak ta lala, sauna,jakuzzi,basen i inne takie ho!ho!och!ach! Bet,widzisz,co straciłaś???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waszku, tylko bez wojska, o! Tam, gdzie wojsko występuje, musi być przecież Apel Smoleński.

      Usuń
    2. Oj Waszku, gdybym to ja wiedziała... Ale wszystko jeszcze przed nami - zapowiadałam powrót na ziemie złotem i szlachetnym kamieniem utkaną:))

      Usuń
    3. Tak, wojsko niech zostanie w koszarach:))

      Usuń
    4. Bet,chlebem i solą..

      Usuń
    5. alEllu,Apel Smoleński został przez tych osobników doszczętnie sprofanowany. Uczcimy pamięć po prostu minutą milczenia..

      Usuń
  4. Klik dobry:)
    Po takim opisie, taką wycieczką na pewno zachwyciłabym się.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę, zachwycaj się do woli:))
      Ja sie tak zachwyciłam, że postanowiłam korzystać z każdej wycieczkowej okazji jaka się być może jeszcze nadarzy.

      Usuń
    2. I to musi być wycieczka. Właśnie z kaowcem i przewodnikiem. Samodzielne zwiedzanie bez stołówki i kompotu chyba nie odda tego wyjątkowego klimatu z akcentami.

      Usuń
    3. Oczywiście!
      Pomyślałam, że jednym z przywilejów wieku dojrzałego /!/ jest umiejętność czerpania radości i przyjemności łącząc nowe doświadczenia z dawnymi klimatami. O! Wymyśliłam właśnie nośne hasło: "Nowe z dawnym"!

      Usuń
    4. A więc zapraszamy,alEllu,będziesz gościówą serdecznie,aż do uduszenia od powitalnych uścisków witaną w naszym gronie!!!

      Usuń
    5. Bet,a Ty się tylko nie ciesz. Też będziesz duszona!

      Usuń
    6. alEllu,wszyscy absolutnie pragną móc wzmóc Twoje uczucie zachwycenia!!!

      Usuń
  5. Cudne opowieści o wycieczce oraz cudne zdjęcia:) Dzięki Tobie, Bet:) odbyłam piękną podróż sentymentalną.
    Serdecznie pozdrawiam.:) zaza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie witam zazę:)) Miło, że wpadłaś powspominać z nami.

      Usuń
    2. Bet:) ja ciągle wpadam do Ciebie na wspomiknki:) Czytam wszystko "od deski do deski":)
      Serdeczności:)

      Usuń
    3. zapomniałam się podpisać: zaza:)

      Usuń
    4. To dlaczego tak cichutko wpadasz? Odzywaj się:)))

      Usuń
    5. Siedzę cicho, ponieważ nie zawsze mam coś ciekawego do powiedzenia:) no i często jest tak, że inni Twoi Goście powiedzieli to, co ja chciałam powiedzieć:) więc sobie czytam:)
      zaza

      Usuń
    6. Zaza??? Wybacz,ale to jakoś tak dziwnie-sztywnie brzmi. Proponuję określenie: ZAZULA! Od razu inaczej,prawda??

      Usuń
  6. No naprawdę wycieczka w przeszłość idealna jak dla autorki tego bloga - pewnie pogadać o peerelu też sobie mogliście. Jednego tylko szkoda, nie było wieczorka pożegnalnego. Mieliście tylko zapoznawczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo już tak mam, że gdzie nie wejdę tam nadziewam się na wspomnienia:))

      Usuń
    2. A bo to dlatego,że na zapoznawczym już było wiadomo,kto jest kto i ich już na pożegnalnym zabrakło. Normal-standard..

      Usuń
  7. A czy znasz ty, bracie młody,

    Te pokrewne twoje rody?

    Tych Górali i Litwinów,

    I Żmudź świętą, i Rusinów?



    A czy znasz ty, bracie młody,

    Twoje ziemie, twoje wody?

    Z czego słyną, kędy giną,

    W jakim kraju i dunaju?

    Myślę, że ten tekst będzie pasował do Twych relacji.
    Jutro jadę do Szpitala. Znowu będą mnie namawiać na operację.
    Dla tego ten wpis robię tak późno

    Pozdrawiam wszystkich turystów
    CZUWAJ !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuwaj druhu Mirku i jak przystało na harcerza bądź dzielny. Jesteśmy myślami z Tobą i posyłamy moc energii. Trzymaj się!

      Usuń
    2. Czuwamy z Tobą, Druhu!

      Usuń
    3. Druhu,nie bierz do głowy..Szpital to tylko odskocznia do domciu-chałupci..Pomijamy.

      Usuń
  8. Druhu Mirku,po cóż te spiekładuchy? Ma być dobrze i już!!! Multum druhen Cię wspiera i my,cywile takoż również. A hoj,Druhu!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki Bet za piękne notki o Dolnym Śląsku :).Wróciłam do wspomnień które teraz mają dla mnie szczególne znaczenie... Dziękuję i pozdrawiam - Eliza F.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Elizo za wizytę. Jakieś smutne nuty wyczuwam w Twoich słowach. Mam nadzieję, że to tylko wrażenie chwili. Odpozdrawiam:))

      Usuń
    2. Niekoniecznie Bet smutne nuty..A może przeciwnie? Jestem optymistą z dziada-pradziada i babci-srabci.

      Usuń
  10. CZUWAJ ! Dzień dobry Druhny i Druhowie !

    Zawsze niech będzie słońce
    Zawsze niech będzie niebo
    Zawsze niech będzie Mama
    Zawsze niech będę ja
    Mam słowo występuje w większości w wielu, w wielu językach. Kiedy wypowiadamy to robi się nam tak jakoś miło.
    Mama, która przez dziewięć miesięcy nosiła nas tuż pod sercem. Mama która krócej lub dłużej w bólu wydawała nas na świat. Mama, która aż do Swej śmierci wychowywała i wspierała.
    Mama, przy której kilka nocy siedziałem wspierając Ją w przejściu na ten drugi świat.
    Mama która chwilami traciła przytomność i zwracając się do mnie "Wie Pan mam syna Mirka< który uważa, że .........."
    Mama, która odchodząc z tego świata na moją prośbę śpiewała mi piosenki i polskie i rosyjskie
    Mama która jedyna z mojej Rodzinie za akceptowała i Kochała jak córę moją Żonę
    Moja Żona również ją kochała i szanowała jak Jej córkę
    No właśnie. Kiedy powiadomiono mnie o tym, że moja Mama odchodzi pognałem na drugi koniec Polski by być w tym momencie przy Niej

    Mam żal do siebie, że moją Żonę oddałem do szpitala i w nocy Około pierwszej nie byłem przy Niej.
    Gdyby sytuacja była odwrotna to jestem pewien, że Ona siedziała by przy mnie trzymając mnie za rękę.

    Jak dowodzi ten tekst to odwieziono mnie wczoraj wiecorem (po badaniach) do domu

    Bardzo, bardzo przepraszam, że umieściłem tu ten tekst, nie obiecuje poprawy bo prawdopodobnie jej nie dotrzymam.

    Wszyscy, którzy tu wchodzą tworzymy taką wirtualną Rodzinę lub za awansowanych wiekiem harcerzy.

    Czuwaj Druhny i Druhowie Mirk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druhu Mirku, Twoje niedotrzymywanie obietnic jest urocze:))
      Pozostań niepoprawny.
      Twoje wspomnienie o Mamie jest jak najbardziej na miejscu i jest piękne.
      Czuwaj!

      Usuń
    2. Druhu,cokolwiek i kiedykolwiek by się nie działo,to jesteśmy z Tobą,przynajmniej wirtualnie,bo jak inaczej?..

      Usuń
  11. Jelenia Góra Ci się nie kojarzy ze stolicą województwa? - To pojedź do Ciechanowa...
    allensteiner

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też takie małe to miasto? No, cóż... Ja z metropolii jestem:)))
      Może trochę zbyt pochopnie oceniłam Jelenią Górę bo nie poznałam jej w całości. Piszę wyraźnie o wrażeniu jakie na mnie wywarło to co zobaczyłam.
      Za to pochwaliłam jej piękność.

      Usuń
    2. Ech,Bet-Beatko,nie poznałaś wszystkiego..A to jest miasto-GIGANT,na miarę np Jerozolimy,Rzymu lub Aten! Czapki z głów i na kolana,niewierni! W murach Tego miasta Biskup dużo większej metropolii europejskiej zdjął portasy i zrobił siusiu! O tak,niewierna!

      Usuń
  12. Też? Zastanawiam się, czemu Ciechanów, a nie Mława albo Działdowo... Rzeczywiście, do swojego Krakowa wszystko przymierzasz.
    allensteiner

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i tak dobrze, że z Krakowa. Pomyśl co bym mogła powiedzieć gdybym pochodziła z Warszawy? Hę???

      Usuń
    2. A co to za miasto(przepraszam za wyrażenie)Warszawa??? Pierwsze słyszę..

      Usuń
  13. No i stało się..Zaczyna świtać..Wobec tego ja,demon ciemności,zmuszony jestem się wycofać do moich ulubionych czeluści piekielnych..Ale nie popuszczę!
    Och baby nasze,nad babami,dokąd panować będziecie nad nami,dokąd panować będzie panować nad nami!..Chłopy,trzymajta się! Nie dajcie się opanować terrorowi!Widzicie,co się dzieje w Londynie??!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bet..a wiesz Ty co?? Tak sobie siedzę i myślę(myślenie ma wielką przyszłość),że Twój powtórny
    przyjazd na Dolny Śląsk może być dla Ciebie bardzo-silno-mocno ryzykowny..Dlaczego? Już mówię..albowiem uściskam Cię tak mocno na przywitanie,że byc może,że tego nie przeżyjesz..a szkoda była by wieeelka..I internauci by mnie niechybnie ukrzyżowali,a tego się panicznie boję..Reasymując..Mróweczko,najbezpieczniej jest w kopcu..podaj adres..

    OdpowiedzUsuń

Dla błądzących - pomoc przy komentowaniu:

Jeśli nie masz konta w Google wybierz opcję:

- Anonimowy, ale podpisz się pod treścią komentarza, proszę.

- Nazwa/adres URL w okienku Nazwa wpisz swój nick lub imię, a w okienku adres URL wkopiuj adres swojego bloga

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.