poniedziałek, 30 grudnia 2019

Magia Świąt?


        Był sobie stół, któremu znudziło się spokojnie stać i postanowił pofiglować. Stołowe figle polegały na wyginaniu nóg co powodowało załamanie pozycji pionowej blatu aż do całkowitego upadku. Stół wykonywał przyklęk na dwie nogi. Pierwszy raz fiknął tak kilka miesięcy temu tuż przed postawieniem na nim urodzinowego tortu. Biesiadnicy zmuszeni byli brać czynny udział w reperowaniu i ustawianiu stołu do właściwej pozycji. Wtedy jeszcze szkód większych nie było, szybka interwencja rodzinnej złotej rączki wydawała się skuteczna i stół potulnie stał jak należy.

        Aż nadszedł wieczór wigilijny… Stół zachował pozory grzeczności dźwigając zastawę z rodowej porcelany, karpie oraz barszcz i inne specjały. Jednak po zakończeniu kolacji postanowił znowu wykonać swój ulubiony fik. Na szczęście rodowa porcelana pływała już bezpiecznie w zlewie, a biesiadnicy oddalili się już hen. Na świeżo wyprany dywan runął jedynie dzban kompotu z owocowego suszu, sianko z resztkami opłatków oraz płonące świece. Dzban zachował swą strukturę, świece natychmiast zgasły wypluwając w dywan kałużę płynnej parafiny. Stół klęczał. Dywan nasiąkał brunatnym kompotem i parafiną zmieszaną z jezuskowym siankiem. Ja lałam łzy. W jednej, magicznej chwili, wybłyszczony i wycacany pokój stał się pobojowiskiem. Byłam właścicielką stołu z powyłamywanymi nogami. Łatwiej to wypowiedzieć niż zaakceptować.
        A tymczasem… Dwie kondygnacje niżej, w piwnicy u mojej zacnej sąsiadki, pewien stary stół znudzony bezużytecznym spoczynkiem przebierał z radością zakurzonymi nogami. Rwał się, aby zastąpić upadłego kolegę. Tak się też stało. „Upadły” pozbawiony ostatnich śrubek przechodzi kwarantannę przed ostateczną drogą na śmietnik. Dotychczasowy lokator piwnicy odkurzony, wymyty i wybłyszczony zamieszkał ze mną.

 
        Myślicie, że panowie stołowie byli w zmowie? W wieczór Wigilijny zwierzęta gadają ludzkim głosem, ale żeby stoły? Hmmm… Okazuje się, przedmioty martwe czasem nabywają cech materii ożywionej.

        Kolejnym, świeżym na to przykładem jest postępek pewnej zupy grzybowej. Pozostawiona przez zapomnienie na palniku gotowała się przez godzin kilka, wyparowała powodując rozgrzanie garnka tak bardzo, że ów w panice  odstawiony na plastikowy taboret wypalił w nim dziurę i dopiero wtedy z godnością spadł na kamienną posadzkę. Zupa ukarała roztargnioną gospodynię utratą garnka i krzesełka.

        Co to wszystko wróży na najbliższy rok? Czas odczynić uroki?

        Zatem, na Nowy Rok winszuję wszystkim pomyślności w otoczeniu przyjaznych ludziom przedmiotów!
       
   
https://pogadajmyopeerelu2.wordpress.com/2019/12/30/magia-swiat/
   Do siego Roku!  

31 komentarzy:

  1. Podejrzewam, że grzybowa spaliła się podczas Twojej nieobecności. Nie da się bowiem wytrzymać smrodu przypalanych, a co dopiero spalonych grzybów. A stół taki, a właściwie aż dwa, też mieliśmy w rodzinie, ale one były rozsuwane dla 10 osób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie była moja zupa, na szczęście:)) Jedna katastrofa ze stołem mi wystarczy. Ten stół po rozłożeniu też pomieści 10 osób. Złożony, wygląda niewinnie i zgrabnie.
      A zupa faktycznie, gotowała się w samotności.

      Usuń
    2. Na weselu mojej siostry (ok. 1967 r.) mieliśmy kilka stołów prostokątnych (rozkładanych w środku), które zostały wspólnie połączone. Nad ranem, gdy już większość weselników była w stanie nieważkości, poproszono jedną z najbardziej kuso ubranych pań, aby weszła na stół i ... zatańczyła. I wtedy jeden ze stołów pod jej ciężarem - dziwne, bo pani też była w stanie nieważkości - złożył się do środka. Trwało to dość długo, bo stół był przykryty obrusem zastawionym resztkami potraw, które jeszcze próbowali uratować biesiadnicy. Zawieszona na obrusie tancerka majestatycznie i powoli zanurzyła się w zapadnię jaka utworzyła się w środku a za nią, i na nią spadła cała zastawa stołowa z potrawami, napojami, popielniczkami i obrusem ...

      Usuń
    3. To ci dopiero wesele! Najwyraźniej stoły nie były w "stanie nieważkości" i zbuntowane postanowiły fiknąć!
      Ps Zauważ, że określenie "w stanie nieważkości" wyszło z użycia pomimo, że "stany" takie wciąż się niektórym przytrafiają.

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    Notka napisana tak lekko, że czyta się bardzo przyjemnie i z uśmiechem na twarzy. W wigilię jednak do śmiechu nie było. Wyobrażam sobie to "pobojowisko" na dywanie. Na szczęście nie przetrąciło Ci nóg i pożaru nie było. W końcu poplamiony dywan to tylko dywan. Wniosek, żeby nie zostawiać zapalonej świecy na stole bez dozoru, a ja zostawiam, bo stoły klękają, szczególnie w święta.

    Rozumiem, że pośpiech w instalacji piwnicznego stołu był spowodowany Sylwestrem. Zgadłam?
    Pozdrawiam serdecznie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że na dywanie nie ma plamy żadnej? Ani śladu. To magia prawdziwa! Parafinę wywabiłam żelazkiem ale plama z kompotu powinna być a jej nie ma.
      Wcale nie zgadłaś. A co to, ja na co dzień nie potrzebuję stołu? A gdzie mam notki pisać, na parapecie? Właśnie siedzę przy nowym stole i się napawam jego istnieniem:))
      To prawda, że stoły klękają... Podobnie jak bydlęta z kolędy:))

      Usuń
    2. Notki to i na kolanie można pisać, ale szampana trzeba zacnie potraktować, o!

      Usuń
    3. Szampana pić będę na balkonie! A stół w pokoju to oznaka stabilizacji i spokoju.
      Próbowałam dociec jego historii, która okazała się banalna. Darczyńczyni po prostu wyrzuciła stół do piwnicy w czasie gdy zapanowała moda na ławy w pokojach. Stołami gardzono wtedy, były nie modne. I tak stał sobie wzgardzony w piwnicznej izbie...

      Usuń
    4. Kiedy zapanowała moda na ławy, jak prawie wszyscy, też ją kupiłam. Zawsze jednak miałam i mam normalny stół. Nie wyobrażam sobie, aby w domu stołu nie było. Nie każdy jednak ma miejsce na jedno i drugie. Gdybym tego miejsca nie miała, to i modzie nie uległabym.

      Usuń
    5. Też byłam ofiarą ławowej mody i na stół brakło miejsca. Gdy ten amok minął i wróciła zdrowa popularność stołów kupiłam to marketowe badziewie, które zachowało się jak powyżej opisałam.
      A jak się ma jakość życia towarzyskiego ławowego w stosunku do stołowego? Może warto te dwie wartości z sobą porównać?

      Usuń
    6. Ława dobrze służy tylko gazetom i nogom, które można na niej trzymać podczas oglądania telewizji i picia piwa. Półka pod blatem natomiast jest świetna na wszystko, czego pijącemu/pijącej piwo nie chce się wyrzucić do śmietnika lub odnieść na miejsce.

      Usuń
    7. PS. Z rzczy, które nie powinny tam leżeć, zwykle widuję na tej ławowej półce zużyte chusteczki do nosa.

      Usuń
    8. Oj, kiedyś ława była wyznacznikiem nowoczesności. Teraz zauważamy jej wady:-)A wiesz, nigdy nie kładłam nóg na ławie i nie siadałam na niej. Jakoś nie przyszło mi do głowy, że można! A półka pod blatem jako zbiór rzeczy zbędnych to szczera prawda. Z chusteczkami włącznie.

      Usuń
    9. Widziałam też łupinki słonecznikowe na tej półce.

      Usuń
    10. I korki od "szampana"!

      Usuń
  3. Zbaczając od stołu na manowce, informuję, że u mnie zaczął padać prawdziwy śnieg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie przez chwilę sypała śnieżna Krupa, wieje lodowato i jest ciemno jak po zmierzchu. Czas balowanie rozpocząć?

      Usuń
    2. Ja sobie przypominam balowanie z 2011 roku. Przeczytałam wszystkie komentarze.

      Usuń
    3. właściwie z 2010/2011.

      Usuń
    4. Dziesięć lat minęło!

      Usuń
  4. hm, a gdzie fotka starego? hę? przecież tyle lat Ci służył... a że się rozkraczył (pardon: ukląkł!)ze starości to już zero szacunku!
    niewdzięczna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi, hi... Fotka starego jest, już w stanie rozkładu więc uznałam, że to marny widok:-)

      Usuń
  5. ha! wobec tego życzę Ci wielu smakowitych biesiad przy nowym stole
    (a jeszcze go wypróbuj - może na zaklęcie "stoliczku nakryj się" zareaguje?)

    Zdrowego, spokojnego, bogatego 2020 Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu próbowałam zaklęcia, ale nie nakrył się:((( Czekał, aż ja to zrobię:))
      Bogatego!

      Usuń
    2. A może nie powiedziałaś wyraźnie, że chodzi o jedzenie, więc stoliczek nakrył się nogami.

      Usuń
    3. Jedzenie? On się nawet obrusem nie okrył! Odporny na zaklęcia jak nie wiem co:))

      Usuń
  6. Klik dobry w Nowym Roku.

    Notek okazałych
    Gości wspaniałych
    Zdjęć udanych
    Treści lubianych

    "Peerelkowi" życzy "Kominek"i "Posiaduszki".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Peerelek dziękuje z całej blogowej duszy! Klikuski, klik, klik!

      Usuń
  7. Taki okrągły stół, po rozsunięciu rozszerzony dwoma prostokątami pamiętam z dzieciństwa i młodości. Wraz z kredensem i dwudrzwiową szafa stanowił komplet mebli, jaki rodzice dostali od rodziców mamy na nowe wrocławskie mieszkanie. W pewnym momencie, gdy w dużym pokoju stanęła meblościanka, został zastąpiony stołem prostokątnym, bo mama nie miała przekonania do ławy. Pozdrawiam w Nowym Roku i życzę spełnienia marzeń i realizacji planów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bardzo lubię okrągłe stoły. Są takie wesołe:)) Pasują nawet do mojej meblościanki, która bezwzględnie też musi być bo przecież "w czymś trzeba mieszkać" czyli pomieścić dobytek. Niestety, mieszkanie nie ma obszernego salonu ani sypialni ani osobnej garderoby. Tak jak większość blokowych mieszkań.
      Pozdrawiam i wzajemnie życzę wszelkiej pomyślności na Nowy Rok. Prezydent już zapowiedział nieustanne sukcesy więc czekajmy aż będą na nas spadać niczym deszcz:))

      Usuń
  8. I follow you on gfc # 41 , follow back?

    https://lovefashionyes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dla błądzących - pomoc przy komentowaniu:

Jeśli nie masz konta w Google wybierz opcję:

- Anonimowy, ale podpisz się pod treścią komentarza, proszę.

- Nazwa/adres URL w okienku Nazwa wpisz swój nick lub imię, a w okienku adres URL wkopiuj adres swojego bloga

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.