Był już, był! Popatrzcie
i sami oceńcie ten pomysł i wykonanie!
Oj kawalarz z tego Świętego
w Czerwonej Czapce. Pracowicie wydziergany sweterek na komputerową mysz
nazwałam „myszką na myszkę”. Ale, dowcipny Święty dodał Pana Mysza do
towarzystwa.
No i teraz kłopot… Czy będą się rozmnażać? W
jakim tempie i w jakiej ilości? Czy wystarczy mi urządzeń elektronicznych,
które sobie upodobały? Strącone z klawiatury hycnęły chyżo wprost na podstawkę
telewizora i dekoder… i tak dziwnie na mnie patrzą!
Święty, Święty M! Po
mistrzowsku połączyłeś tradycyjne rękodzieło z nowoczesną techniką. Tylko
finezyjne poczucie humoru oraz zręczne paluszki mogły to uczynić. Dzierg,
dzierg, dzierg…
Na pohybel marketowej
tandecie!
ps.
pomyśleć tylko, że w
poprzedniej epoce prezentem dzierganym bywały szaliki, czapki i skarpetki…
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńDo dzierganych szalików, skarpet i czapek dodaję jeszcze rękawiczki z jednym palcem. Pamiętasz takie? Ja pamiętam, że mnie zawsze gryzły. Dopiero, jak pokazała się włóczka - anilana - to nie były gryzące.
A mysz z mysią niech się lepiej nie rozmnażają, bo co to by było, hi, hi...
Teraz dziergane rękawiczki są prawie na każdej młodej łapce, jak nie na każdej. Bardzo na czasie:)
UsuńMyszki przepiękne, ale faktycznie lepiej żeby się nie rozmnażały, skoncentrować się na jednej nie można, takie ładne, a co dopiero na gromadce:)))
Z pozdrowieniami
Och, Awamarynko, na razie myszy są grzeczne.
UsuńTakie rękawiczki nawet sama kiedyś robiłam.
OdpowiedzUsuńW sprawie myszy to przecież "od przybytku głowa nie boli" :))
Oj to się święty M na pewno cieszy, że tak serdecznie myszki zostały przyjęte:)
UsuńOne tu mają lepiej niż w niebie! Aż im się oczka świecą i ogonki podkręcają:)))
UsuńKurcze dowcipny ten sw.M..i jaki sprytny.No i jeszcze poczytalam o tym buraczanym zakwasie i az mi slinka poleciala.Ja chyba zaczne zajmowac sie domem w koncu jak niegdys ..Dziergac nie bede ale buraczki zakwasic moge.Wszystkie produkty przeciez dostepne sa i tutaj.A czy ktos mi moze wytlumaczyc co to jest pasternak i czym sie rozni od korzenia pietruszki.?Bo na moje oko to to samo.
OdpowiedzUsuńReno, pasternak wygląda jak pietruszka ale ma inny smak. Jest słodkawy. Nie wiem co można z pasternaku zrobić, to warzywo jest mało znane.
UsuńDo barszczu na pewno się nie nadaje. Wątpię też czy w Holandii kupisz korzeń pietruszki... w Niemczech jest nieosiągalny. Tam jedzą tylko zieloną natkę. Podobnie zresztą trudno jest tam ?Niemcy/ o zwykłe buraki.
Pomidorowa jest niezła z pasternakiem, bo ma bardzo przyjemny słodkawy posmak.
UsuńPasternak smakowo bardziej marchewkę przypomina. Biedni jedli go na przednówku, bo rósł także dziko i siedział w ziemi. Jak skończyły się zapasy ziemniaków, to pasternakiem zapychano kiszeczki.
OdpowiedzUsuńAcha, figa z makiem z pasternakiem...
OdpowiedzUsuńNo popatrz, od myszy doszłyśmy do pomidorowej:)))
OdpowiedzUsuńCha, cha, cha.... Aż się popłakałam ze śmiechu. No, popatrz, jakie te myszy sprytne, a ludzie myślą, że tylko wokół sera się kręcą:)))
UsuńBo to komputerowe myszy są...
UsuńFajne te dziergane myszki :-)))
OdpowiedzUsuńTak, Jasna8, są milutkie i takie...myszowate.
OdpowiedzUsuńNo popatrzcie to wiem juz dlaczego ostatnia galareta mi troszke slodkawa wyszla.Bo wlasnie oprocz marchewki tego pasternaka w ramach pietruszki dalam.A tak na marginesie - w tureckim sklepie widzialam korzen pietruszki.
OdpowiedzUsuńProfilaktycznie trzeba kupić ze dwie łapki na te myszy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Antoni, w żadnym wypadku! Niech myszy harcują, kota nie ma!
Usuńprezent rewelacyjny. Przy okazji brawo dla pomysłodawcy.
OdpowiedzUsuńTak, Jagodo, na taki pomysł nie każdy wpadnie. Też mnie zachwyca sam pomysł.Jaki dowcipny!
UsuńUprzejmie donoszę, że na blogu alElli mysza w sweterku i kominiarce zeżarła naszego goździka.
OdpowiedzUsuńKto by się spodziewał, że tak się myszy rozplęgną i że ser już im nie wystarcza :)
UsuńMyszy zrobiły z goździka sałatę:)))
UsuńPopieram pana Antoniego Relskiego!
UsuńZemsta za zżartego goździka????
UsuńJak ten myszowaty z wąsami nie odda alElli goździka, to dostanie po łbie trojanem, albo jakimś wirusem.
UsuńTakiego zjedzonego niech lepiej nie oddaje....
UsuńBet !!!!
OdpowiedzUsuńMisjonash wyprowadziła się z Warszawy do Cieszyna.
Cheronea wyprowadza się z Warszawy do Cieszyna.
Czy Ty sie tez wyprowadzasz ?
Nigdzie się nie wybieram, a już na pewno nie do Cieszyna. Co tam jest takiego dobrego? Bo to, że w Warszawie trudno wytrzymać jest zrozumiałe.
UsuńNo, i żeby przeprowadzić się z Warszawy do Cieszyna, najpierw trzeba osiąść w Warszawie :)
UsuńWarszawa? Nigdy w życiu....
Usuńnie - no ten pan mysz jest genialny !!! , przyśni mi się dzisiaj w nocy ... takie prezenty dostawać - bezcenne
OdpowiedzUsuńTak, Malinko, pan mysz jest cudny, ma takie długie wąsiska....
UsuńMalinko,mam zamiar szczery zapuścić długie wąsiska..
UsuńBet,ten Mikołaj to kawał drania..Maskuje się takim"ho,ho,ho",aleć drań jest okrutniasty! Uaktywnia się przeważnie 6.grudnia i fandzoli,co go boli. No drań po prostu!
OdpowiedzUsuńAle prezenty bierzesz od niego, co??? Cichy...
UsuńPodejrzewam, że św. Mikołajowi ten uroczy gadżet wykonała je go zoneczka - Merry Christmas!
OdpowiedzUsuńbuzinki
Hi,hi,hi....to ten Święty ma żonę??? Może nie jest taki "święty" jak nam wmówiono w dzieciństwie...
Usuń