Stuku,puk…Stuku,puk…
Bach, bach, bach… Fiiiiiiiuuuuuuuuuuuuu! Jedzie pociąg PKP daleko…
Elegancko,
szybko, punktualnie, a nawet z wdziękiem, przemykam na drugi koniec Polski.
Dziewięć godzin dość wygodnej jazdy i wita mnie przecudna ziemia lubuska. Za
oknem lesista równina. Dominują wysokie piękne sosny. Grube i gładkie, brązowe
pnie pięknie prezentują się oświetlone słońcem, niemal opalizują. Patrząc na te
sosny nawet z oddalenia instynktownie czuję
zapach rozgrzanej letnim upałem żywicy. Ach, te moje lubuskie wakacje,
dawno, dawno temu…
Ostatni
etap kolejowej podróży /połączenie regionalne/ pokonuję czyściutkim i szybkim
pociągo - tramwajem. Gdzie się podział obskurny skład wysłużonych wagonów
drugiej klasy? Gdzie te wiecznie zacinające się wagonowe drzwi, których nie sposób
otworzyć bez pomocy? Gdzie lepkie od brudu i mętne okna w kolejowym przedziale?
Nie ma. Jest błyszczący i jasny wagon oraz uśmiechnięty konduktor w
śnieżnobiałej koszuli. Za oknem zielone pola, rzeki, rzeczki i jeziorka. Mokro
tu. Bywało, że woda rozlewała się szeroko, aż po same kolejowe tory. Tym razem
udało się suchymi kołami dotrzeć do celu. To Gorzów Wielkopolski. To co widzę z
okien super-pociągu napawa optymizmem. Pięknie zadbane nabrzeże Warty.
Urządzono tu spacerowe trakty, widzę kawiarniane ogródki tuż nad wodą i chyba
nawet mają tu miejską rzeczną plażę. Wypiękniałeś Gorzowie choć odebrano ci
rangę województwa.
A
ja jadę dalej na północ i oto jestem w Myśliborzu. Miasteczko małe, ale wjazdu
pilnują dwie całkiem spore zabytkowe bramy. Mamy tu także rzekę Myślę oraz
ogromne jezioro Myśliborskie bogate we wszystkie wodne atrakcje.
Oto jedna z bram Myśliborza, foto Bet |
Miasteczko
tętni niemal wielkomiejskim życiem. Jak to się dzieje, że pomimo znacznego
wskaźnika bezrobocia i braku większych zakładów pracy pełno tu super, hiper oraz mini marketów
wszystkich popularnych sieci. Nadmiar samochodów wymusza obfitość znaków zakazu
parkowania. A jakże!
Oprócz tego, pełno tu pamiątek po dawnych właścicielach,
Niemcach.
Pomnik na cmentarzu w Myśliborzu |
To Ziemie Odzyskane co bardzo wyraźnie widać na miejskim cmentarzu, który składa się z
dwóch części: polskiej i niemieckiej. Całość porządnie utrzymana i często
odwiedzana. Nie wiem czy ten pomnik
postawili Polacy czy Niemcy? Wyjaśnię to
przy następnej tu wizycie bo teraz wzywa mnie urokliwa okolica i malutka wioska
położona wśród lasów i pól. Tam dojechać
można już tylko samochodem. Lokalna linia kolejowa zarosła zielenią, w starym
budynku dworcowym mieszkają ludzie. Kursuje tylko autobus szkolny… Dziki
Zachód.
Droga na skraj lubuskiej wioski, foto Bet |
Część
drogi jest utwardzona poniemieckim brukiem, część zalana polskim asfaltem, a na
skraj wioski prowadzi już tylko ubity piach. Urocze - dla gości. Dla
mieszkańców - uciążliwe. Ale cóż, w zamian, w pobliskim lesie okresowo pełnym
grzybów, taka oto perełka!
Jezioro leśne bez nazwy, foto Bet |
Jezioro leśne bez nazwy, foto Bet |
Jezioro leśne bez nazwy, foto Bet |
Doprawdy, cudna to kraina! Piękna i tajemnicza, trochę obca. Bo jednak czuje się tu ducha dawnych właścicieli. Ich ślady jeszcze nie zatarte, polskie korzenie jeszcze nie zapuszczone dostatecznie głęboko. Mało jest jeszcze ludzi „ stąd”…
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńGorzów Wielkopolski znam doskonale. Nie podoba mi się to miasto, ale mam wspaniałe wspomnienia i zdjęcia z plaży nad Wartą oraz nad kanałem. Spędzałam tam większość wakacji w dzieciństwie.
Pozdrawiam serdecznie.
Oj, to chyba mijałyśmy się na tych gorzowskich ulicach. Bywałam tam co prawda jako mocno wyrośnięte dziecko ale kto wie, może kiedyś stałyśmy w jednej kolejce do kasy PKP?
UsuńJa w kolejkach nie stałam. Tata miał tzw. sieciówkę dla siebie, a dla rodziny książeczkę biletów. Samemu się bilet wypisywało.
UsuńPhiii.... uprzywilejowana!
UsuńNo i patrzcie,jaki ten świat mały..o tyci,tyci..
UsuńHi,hi,hi... Ty też stałeś w tej kolejce po bilety w Gorzowie?
UsuńNiestety,Bet,ale przejeżdżałem przez Gorzów chyba z 6 lat temu i mam lekko półśrednie wspomnienia. Akurat jakieś skurczygnaty robiły remont głównych dróg i błąkałem się jakimiś durnymi objazdami,które w dodatku kiepsko były opisane..A niech to dunder..
UsuńAlEllu,te bilety to nie były takie małe notesiki z szarym papierem z czerwoną kreską? Jeśli o tym samym myślimy,to też taki miałem,bo mój Ojczulek był kolejarzem.
UsuńZ czerwona kreską - to chyba były karteczki w notesiku na pociągi pośpieszne, albo na 1 klasę - nie pamiętam dokładnie.
UsuńRozumiem, że to jest reportaż z bieżącej podróży? Bo tylko to może tłumaczyć, że nie zauważyłaś wczorajszej informacji sprzed kilkunastu godzin, o ekspresowym pociągu na Śląsku, który "uciekł" przed pasażerami na 10 min. przed odjazdem. Na kolei zrobiły nam się udzielne księstwa, których nic nie rusza, mają gdzies pasażerów.
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż ten leśny staw jest taki uroczy. Oczywiście zdjęcia też.
Nie zauważyłam informacji o uciekającym pociągu. Moje szły jak w zegarku, a podróżowałam bezstresowo pod koniec maja i jako pasażer nie mam powodów do narzekania. Może tylko na brak atrakcji w postaci wagonu restauracyjnego lub choćby bufetu.
UsuńTen "staw" to część sporego jeziora! Zdjęcia są zachwycające, dzięki, że zauważyłeś:)))
Witam Cię, Bet, na Dzikim Zachodzie. Jesteś 220 km ode mnie. Kiedyś często przez nie przejeżdżałem, jadąc do Dębna i Słubic. To urocze miasteczko. Jak i cała okolica.
UsuńA z opinią alElli o Gorzowie Wielkopolskim można by podyskutować. Samo usytuowanie tego miasta na siedmiu wzgórzach jest mało spotykane.Samo stare centrum miasta może budzić zastrzeżenia estetyczne u alElli, jako Światowej Damy, ale zmiany w nim, alellu, są imponujące. A wielość pięknych parków dodaje uroku temu miastu.
Czy to prawda, że dawna, niemiecka nazwa Gorzowa to w uproszczonym tłumaczeniu Kobyla Góra?
UsuńTak, do Dębna stąd niedaleko.
Anzai,a to wszyćko bez to że zegarków nie używata! Taki zegarek nie nakręcony to on staje,a czas leci! Bo co ma robić?? A pociągi za nim!
UsuńNa ten temat nie ma pewności, że, ta nazwa, dotyczyła właśnie Landsberg an der Warthe. Czyli Gorzowa Wielkopolskiego. Historycznie nie jest to umotywowane. Pewną analogię wywiedziono od Landsberg in Oberschlesien. Tego na Śląsku. Niedaleko Opola, ale też od Krakowa.
OdpowiedzUsuńAcha, dzięki za wyjaśnienia.
UsuńA nie powinno być Lammsberg, od Lamm czyli baranek, jagnię? To z kolei nie ma nic wspólnego z kobyłą...
Taką nazwę słyszałam od tubylców "Kobyla Góra". Może miało to być Barania Góra? Jest w Beskidzie Śląskim góra o tej nazwie...
Land - to znaczy ziemia, ląd... Nie ma to nic wspólnego ze zwierzętami.
Berg - to góra i ta część nazwy jest oczywista.
Bet, pięknie, pięknie! Z górami się kojarzą owce, ale kobyła, w rzeczy samej, mniej.
UsuńP.S. Oglądam Karierę Nikodema Dyzmy. Odcinek, w którym Bogdan Łazuka Dulcyne`ą( pamiętasz ten fragment?) wita wchodzącego do Adrii Dyzmę. To jedna z perełek tego serialu.
No to jak, baran to czy owca, w tym Gorzowie?
UsuńBogdan Łazuka sam w sobie jest perełką podobnie jak Roman Wilhelmi
Ani baran, ani owca, ani jagnię. Kobyła też nie. Bliżej mi do Gorzowa Wielkopolskiego. A poza tym, tylko co mnie podkusiło......... staropolszczyzną (staroniemczyzną), się mnie zachciało!
UsuńHoniewicz,nie martw..Jak ja zaczynam staropolszczyzną bałakać,to dopiero jest kupa śmiechu,a bywa,że i kilka..
UsuńDobrze, zostajemy przy Gorzowie. W końcu nasz ci on już jest.
UsuńHej Bet! Ale się zgadaliśmy! W rejonie Myśliborza jest piękny szlak kajakowy. Rzeka,jeziora..Od dawna mam namierzony,ale tak jakoś inaczej wypadało..Ale w tym roku to gips..,nabawiłem się kontuzji stawu kolanowego,psia kość..A niech to dunder świśnie i zamiecie..Bet,jest tam jakiś hotel,bo mam przewodniki kajakowe,ale starsze ode mnie..?..
OdpowiedzUsuńJest Hotel "Piast" piękny zabytek z czasu PRL, ale nie wiem czy nadal działa. Noclegów można szukać w Domu Harcerza. Zresztą, wygooglaj sobie Myślibórz i będziesz miał aktualna ofertę dla turystów. Niestety nie jest ona zbyt bogata. Jezioro Myśliborskie jest ogromne i mnóstwo kajaków w tam pływa. Mają też jakieś motorowodne prestiżowe zawody.
UsuńNo jasne,Bet.. Głupol jestem,z marszu piszący. No pewnie,że google!
UsuńNo popatrz,tam piękna rzeka,jeziora,a u mnie jakiś głupi staw,jasny gwint..Żeby w tym stawie choć ryby były,psia mać!
OdpowiedzUsuńTu masz informacje o noclegach w Myśliborzu
Usuńhttp://www.wrotamysliborskie.pl/index.php?page=user.Page_405
Jest tego więcej niż myślałam.
Dzięki olbrzymie i wielkie,niczym całe Pojezierze..
UsuńBet,pamiętam te pociągi-tramwaje. U mnie też kursowały w okolicy. Do szkoły się dojeżdżało. To były chyba czeskie maszynerie,ale rwały ostro do przodu.
OdpowiedzUsuńszesnasty, ten pociągo-tramwaj nowiutki jak spod igły! Nie możesz go pamiętać ze szkoły, chyba, że nastolatkiem jesteś :))))
UsuńO nieee,Bet,mój nick m_16 to wcale nie wiek 16 lat,lecz typ karabinu szturmowego armii USA,przy pomocy którego poluję na trolli. Tylko nie mów tego nikomu! Niech trolle nadal myślą,że ich jakiś siusiumajtek ściga!-:)))
UsuńZaraz,zaraz, Bet,bo albo się pogubiłem,albo coś niedokładnie przeczytałem? Znaczy,co to znaczy? Czy Ty TERAZ tam jesteś,czy byłaś za czasów PRL? Zakręciło mną jak młynkiem do kawy..
UsuńOj, szesnasty, odłóż karabin - tu trolli nie ma! Widzę, że kręci Tobą dziś:)))) Oj, kręci.
UsuńW Gorzowie oraz Myśliborzu bywałam często, każdego lata, u schyłku PRL i zaraz potem. Teraz, to już tylko okazjonalnie. Niestety.
Zdjęcia są świeżutkie, z maja tego roku.
Bet,na widok tych leśnych jeziorek to aż mi się oczy zaiskrzyły,ale spoko,spoko,alEllu..To nie pożar.
OdpowiedzUsuńTakich jeziorek jest tam bez liku.
UsuńAle iskrzy nadal,pewnie Komendantka alElla już jedzie wozem strażackim..
UsuńM_16, a ja tak sobie myślę, że Tobie trzeba polać, ale co innego hi, hi... Wóz strażacki nie pomaga w takich okolicznościach ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńPiekne zdjęcia a to jeziorko leścne to cudo
A słyszałas rechotanie żab ?
To wszystko przypomina Wincentego Pola:
"A czy znaasz ty,bracie młody,
Twije ziemie,twoje wody ?
Z czego słyną,kędy giną,
W jakim kraju i dunaju ?"
Dziekuje za te piekne zdjęcia tego o czym Pol pisał 1
Mirgal,wspaniałe! Podpisuję się wszystkimi ręcyma i odnóżami!---ŻABA---
OdpowiedzUsuńWitaj mirgal! Dziękuję za piękny cytat. Żab tam nie było, chyba pora ich rechotania już minęła. Jezioro duże i zamieszkałe przez ryby - żaby nie widziałam tam.
UsuńPozdrawiam!
Pięknie sobie wypoczywasz, Bet, i nie ważne, że Dziki Zachód, jak nie samochodem, to rowerem, tu trzeba kosztować widoków i powietrza:). Ładnie uchwyciłaś to piękno i historię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Akwamarynko, to nie wypoczynek - to krótka wizyta. Ale zachwyt pozostaje. Dziękuję za pochwałę.
UsuńŻeby być stąd trzeba mieć rodzinny grób na miejscowym cmentarzu.
OdpowiedzUsuńMądrość moja wynika z filmu "Kaprysy Łazarza" Pamiętasz?
Pozdrawiam
Antoni, zasadniczo jest to bardzo mądre. Jednak zdarza się, że ludzie umierają młodo...
Usuń