środa, 3 lipca 2013

Sezon ogórkowy



Czym zasłużyły sobie te zacne warzywa, aby symbolizować bezruch i nudę, nomen omen, letnią mizerię? 

 Miseria – po włosku oznacza: bieda, ubóstwo. Zatroskany nieszczęściem Włoch woła: misserija… mamma mija!

Sezon ogórkowy to termin ukuty już za dawnych peerelowskich czasów. A może jeszcze wcześniej? Tak się jakoś utarło, że latem życie w Polsce powolnieje. Jakby całe społeczeństwo żyło trybem szkolnym. 

Wakacje, urlopy… Może w czasach eksplozji wyżu demograficznego oraz rozkwitu Funduszu Wczasów Pracowniczych preferujących rodzinne wypoczywanie miało to pewne uzasadnienie. Po wczasach rodzinnych, potomstwo wysyłano na kolonie i obozy więc nawet życie domowe zmieniało tryb. Mniej trzeba było zup i kanapek, mniej pilnowania odrabiania lekcji i terminów zajęć. Nawet pracujący rodzice odczuwali rodzinny wakacyjny luz. Narzekano, że w prasie i raczkującej wówczas telewizji dominował temat rolniczy. Dziennikarze i reporterzy ledwo nadążali ze sprawozdaniami z gospodarskich wizyt Sekretarzy KC na polach i w oborach. Terkotały traktory, uśmiechnięte żniwiarki ochoczo ustawiały snopy. Z miast ruszały transporty pomocników w ramach robotniczo-chłopskiego sojuszu. Trwało ogólnopolskie rozwiązywanie problemu braku sznurka do snopowiązałek. 

A teraz? Dzieci mamy coraz mniej, na wakacje coraz chętniej lecimy zimą w ciepłe kraje, młodzież coraz chętniej pracuje zamiast bawić się na koloniach, niektórzy rezygnują z wakacji z powodów ekonomicznych… Nadal jednak żyjemy trybem szkolnym i sezon ogórkowy ma się nieźle. Nawet coraz lepiej, co widać najwyraźniej w nowoczesnej, kolorowej i nawet już cyfrowej telewizji. Brak żniwnego ożywienia. Dziennikarze i czołowi twórcy wyjeżdżają na wakacje. Już z początkiem czerwca /czyżby wyuczony za młodu szkolny luz procentował?/ znikają niezłe programy publicystyczne, spektakle teatralne oraz popularne codzienne seriale. Nie ma nawet programów śniadaniowych.

 Zostały jeszcze prognozy pogody choć też udziwnione bo nadawane we wczasowych plenerach, czasem w ociekających wodą plażowych strojach. Wieczorami pękamy ze śmiechu w nieustannym maratonie kabaretowym lub powtarzamy kolejny raz  mało śmieszne komedie. Jak dobrze, że trochę życia jest jeszcze w naszych politykach. Wkrótce jednak i oni pojadą na wakacje! Co nam wtedy pozostanie?

Mizeria… 

Na pocieszenie, zjedzmy sobie prawdziwą ogórkową mizerię.

świeże ogórki gruntowe takie nieduże, z krostkami / kostropate/ kroję w cienkie plasterki. Dodaję równie cienkie plasterki cebuli i zalewam kwaśną śmietaną doprawioną sokiem cytrynowym, solą i cukrem. Dla zapachu i urody posypuję młodym koperkiem i grubo mielonym czarnym pieprzem.



Proszę zjadać natychmiast po przyrządzeniu, a nadmiar ogórków zapakować w słoiki. Niech będzie pożytek z tego ogórkowego sezonu chociaż w spiżarni!






 Dnia 4 lipca, późnym wieczorem sprowokowana przez alEllę, podaję ogórkowego drinka, aby ta mizeria nie była mizerna. 

 

Żołądkowa gorzka "klasyczna" i Sprite plus ogórek szklarniowy bo bardziej pachnący i ładniej się plasterkuje. Proporcje dowolne!

Na zdrowie!







53 komentarze:

  1. Mizeria? Tak ale nigdy z cukrem. Stosuję sól i pieprz.
    Wiem że jestem w mniejszości, ale wyznaję tez filozofię białego sera z solą.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antoni, jestem po Twojej stronie w kwestii solno-pieprznej oraz sera z solą. W mizerii cukru jest ociupinka, tak dla złamania kwaskowatości soku cytrynowego.

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    Nic nie będę pakować w słoiki. Ostatnimi czasy, zamiast kwaszonych, ogórki robią się zgniłe, a właściwie znikają ze słoika. Pozostaje tylko szara breja. Zniechęciłam się!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje nie znikły. Ale były darowane z ekologicznego ogródka. Dlatego przetrwały od zeszłego sezonu ogórkowego.

      Usuń
  3. Mizeria to jest to.tzn - ogoreczek obojetnie jaki, pokrojony w przyjemne plasterki, zalany smietana slodka z kilkoma kroplami cytryny albo kwasku i koniecznie koperek . To jest to - obojetnie czy ktos lubi kwasno czy slodko ale mizeria bez koperku to jest totalna mizeria....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Reno, co racja to racja. Najlepsza mizeria jest jednak z tych pierwszych,późno wiosennych ogórków. Koperek też najpiękniej pachnie w maju...

      Usuń
  4. Wiesz Bet,taka refleksja..Kiedyś,kiedyś,za starego systemu to nie było mowy o wynajęciu pokoiku hotelowego czy domku kempingowego tak"z marszu". Trzeba było rezerwować co najmniej pół roku naprzód..Na jeziorach aż biało było od żagli.. Tak było. A teraz? Jadę,proszę o kwaterę,"proszę bardzo!".Piękna pogoda,wiaterek.Wypłynąłem kiedyś kajakiem na wielkie jez.Wdzydze..Ani jednego żagla,ani jednego kajaka! Szok! Znaki czasu..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że urlopowanie rozłożyło się na inne miesiące. Nie jest rzadkością teraz wyjazd w listopadzie lub grudniu do ciepłych krajów. Taniej i przyjemniej niż latem.
      Nie było dawniej tylu hotelików i kwater co teraz.
      Wszystko się zmieniło tylko nasza TVP jakoś w tyle została. Tam same ogórki latem...

      Usuń
    2. Wiesz, m-16, jakieś 13 lat temu spędzałam wakacje w Bawarii. W lipcu, nad pięknym, krystalicznie czystym jeziorem byliśmy jedynymi gośćmi na kempingu. U podnóża niemieckich Alp, na wielkim parkingu tuż obok tras turystycznych - stał tylko jeden, nasz samochód... Wtedy nie mogłam się temu nadziwić. Potem zrozumiałam, że każdy land niemiecki ma wakacje innym terminie stąd brak turystycznego szału i kumulacji urlopowiczów.
      Podobne zdziwienie wywołały u mnie zamknięte restauracje i bary /Ruhe Tag/ w szczycie letniego sezonu.

      Usuń
  5. O tej porze, to jak ogóreczek, to tylko małosolny z czosnkiem, koperkiem i chrzanem, i oczywiście niedokiszony. I już po mizerii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że na ogóreczku niedokiszonym się nie kończy...

      Usuń
  6. Bet, piękne to: - "Dziennikarze i reporterzy ledwo nadążali ze sprawozdaniami z gospodarskich wizyt Sekretarzy KC na polach i w oborach." - takie oddające klimat, emocje, nastroje, ale i obowiązki - ówczesnych środków przekazu. Dodam tylko o hutnikach też było.

    Przepis na mizerię z ogórków wypróbuję. Choć jestem zaniepokojony tą śmietaną (chuda czy tłusta?).
    Moje bowiem "mizerie", to sałata, ogórek, pomidory, papryka, koperek, bałkański ser (sirine) w kostkę pokrojony i sos winigret z czosnkiem na to.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hon, czy przypadkiem nie podałeś przepisu na t.zw. "sałatkę szopską"?

      Usuń
    2. Anzai, podejrzewasz mnie o "plagiat"? Nie, szopska jest bez sałaty i bez papryki.
      To moja kompozycja i bez zezwolenia robienie jej , stanowi, naruszenie przepisów o patentach.
      A teraz na plażę jadę wystawić dupencję.

      Usuń
    3. W sprawie mizerii to moja opinia jest taka: prawdziwa mizeria to same ogórki ze śmietaną / zwykle 18%/ Dodatek cebuli to wynalazek regionalny a koperek to juz taka nowoczesna fanaberia.

      Sałatka Honiewicza nie może nazywać się mizerią ale nie jest też sałatką szopską. Sałatka szopska /popularna w Bułgarii/ zawiera paprykę! Nie zawiera sałaty. Jest natomiast bułgarski ser "solan".

      Tak więc, panowie, obaj popełniliście troszkę błędów kulinarnych :)))
      Ale i tak będzie smacznie.

      Usuń
    4. Mizeria najlepsza z dodatkiem mięty, o!

      Także z dodatkiem żołądkowej gorzkiej ze spritem. W proporcji - jeden plasterek ogórka na 3/4 szklanki.

      Usuń
    5. Ważne, że sałatki nasze są super, nawet bez poprawiaczy smaku, tych ponad 40 procentowych.

      Usuń
    6. alEllu, już zapomniałam o tym sławnym drinku,hi,hi,hi... Może jednak dorzucimy jeszcze jeden plasterek do tej szklanki?

      Usuń
    7. Anzai, zawiodłam się na Tobie. Przypuszczałam, że do tego małosolnego ogórka zechcesz coś wysokoprocentowego.

      Usuń
    8. I zakręcony farfocelek/loczek na brzeg szklanki. Masz zadanie zrobić, sfotografować i uzupełnić "mizerny" przepis w notce.

      Usuń
    9. No to mi zadałaś ... Nie dość, że muszę kupić alkohol to jeszcze muszę zorganizować imprezę aby to wypić. Dla samego zdjęcia przecież nie opłaca się iść do sklepu:)))

      Usuń
    10. Bet, dla utrzymania poprawności politycznej koszyka oraz dla idei trzeba się poświęcić, o! Niestety...

      Usuń
    11. Tak jest, szefowo! Już lecę......

      Usuń
    12. Ale narozrabiałyście ... a zaczęło się tylko od małosolnego.

      Usuń
  7. alElla ma rację. Popijając powoli 3/4 szklanki żołądkowej gorzkiej (tej prawdziwej, a nie czyściochy) - można spokojnie zakąsić jednym plasterkiem ogórka - to nie popsuje smaku napoju.

    A co do sezonu ogórkowego to - niestety - stracił on swoje pierwotne znaczenie - ogórki są w sprzedaży zawsze, głównie dzięki Chińczykom, którzy produkują ich najwięcej. I dlatego te ogórki są takie, jakie są...

    Szczęśliwie, nasze też jeszcze można znaleźć, właśnie w sezonie ogórkowym.

    allensteiner

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. allensteiner, tego się nie "zakąsza" - to się wypija a plasterek ma pływać w szklance. Dla aromatu i ozdoby.

      Usuń
  8. Myślisz, że jeden plasterek ogórka pływający w szklane żołądkowej gorzkiej jest w stanie zmienić jej aromat? Nie teoretyzuj! Spróbuj! Zresztą niech się alElla wypowie.

    allensteiner

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, własnie tak ma wyglądać ten drink. Oprócz plasterka pływającego, jeszcze "loczek/paseczek" ogórka zawieszony przy słomce, dzięki czemu są wzmocnione wspaniałe doznania aromatyczne podczas picia. Ten drink jest specjalnoscią Bet, ja tylko jej przypomniałam.

      Usuń
    2. Do stołu podano! Drinkujemy!

      Usuń
    3. Mmmmmmmmmniammmmmm, aż zapachniało tym ogórkowym drinkiem.

      Usuń
  9. Ogórasy kiszą sie juz drugi raz. Pierwszy raz nie były zbyt udane. Napój na bazie żolądkowej obiecujący.........o czy mozna osobno i zagryźć ??.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze, nie "zakąszaj" - utop plasterki ogórka w szklance. Naprawdę tak jest lepiej. Ja wczoraj zagryzałam truskawkami...
      Kiszone ogórki jakoś mi mniej smakują ostatnio. Cóż, smaki się zmieniają z wiekiem:)))

      Usuń
  10. Bet - co do drinka ogórkowego - szklanke jeszcze można optoczyć cukrem. Wyczytałam w reklamie samolotowej , a tak. Przyleciawszy do domu zaraz wypraktykowałam.. radze ogorków nie wyjadać z drinka. Jakos takie mocne są. W tym przepisie były podane ogóreczki pokraj ane w paseczki :))Baardzo orzeżwiający drink..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renato, obtaczanie szklanki cukrem to bardzo stary sposób, z czasów, kiedy jeszcze o tanich liniach lotniczych nie słychać było. Mama w takich szklankach podawała nam kompot.
      Widać na zdjęciach, że Bet też zna i praktykuje ten sposób.

      Usuń
    2. Praktykuje, praktykuje... Można też maczać brzeg szklanki w soli jeśli pasuje to bardziej do wyglądu i smaku drinka.
      Wczoraj zastosowałam cukier brązowy ale na zdjęciach nie bardzo to widać.
      Strasznie trudno jest zrobić zdjęcie drinkowi. Pozuje spokojnie ale aby oddać wszystkie potrzebne elementy długo szukam odpowiedniego tła i oświetlenia.
      Ten drink pozował tak długa, że aż zielona czuprynka trochę mu klapła i pogubiły się sprite'owe bąbelki a kostka lodu całkiem rozmokła.

      Usuń
  11. W sprawie drinków - w samolotach Vizzer(tanielatanie) znajdują sie takie śmieszne przepisy. O ile mnie pamięć nie myli były tam przepisy na 3 rodzaje ogórkowych drinków i gorzkiej żołądkowej albo żubrowki....

    OdpowiedzUsuń
  12. żubrowka + pokrajane w paseczki ogoreczki i sok jablkowy i plasterek cytryny albo i nie , kostki lodu i ten cukier na brzegu szklanki...

    OdpowiedzUsuń
  13. Hi,hi,hi.... możemy otwierać bar drinkowy! Pomysłów nie zabraknie.
    Szklaneczki otoczone cukrem są na załączonych zdjęciach. Do drinka żubrówkowo jabłkowego zwanego "szarlotką" brzegi szklanki obtaczam w cukrze z cynamonem.

    OdpowiedzUsuń
  14. No prosze - mamy pomysł na otwarcie baru drinkowego. Piotra zaangazujemy jak barkiper. Przed mieszaniem przeciez nalezy wyprobowac...
    Ok jade do Herkenbosch bo u nas wreszcie jest 20+ i nie ma deszczu jak na razie....

    OdpowiedzUsuń
  15. Same kobitki drinkują? To chyba comber babski :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać panowie gustują w innych napitkach. Niech żałują! Ogórki były pyszne zwłaszcza gdy pite nie często.

      Usuń
    2. Albo uwierzyli Allensteinerowi,że teoretyzujesz...

      Usuń
    3. Dzięki Tobie alEllu przypomniałam sobie o tym wdzięcznym napitku.

      Usuń
    4. A niech będzie i ja mam ochotę spróbować. Zapach ogórka bardzo lubię, ciekawe jak to ma się z procentami... ale jak z boku dopełnia całości loczek/paseczek ogórkowy (jednak bez cukru proszę),to zachęcona jestem podwójnie:).
      Sezon ogórkowy kojarzy mi się bardziej z małosolnymi, bo tych przez okrągły rok nie ma, natomiast albo węże albo zwykłe ogórki, jak i kiszone, są przez cały rok.
      Mizeria, taka prawdziwa to ogórek pokrojony w plasterki ze śmietaną posoloną i ciut posłodzoną. Polubiłam z koprem. Ogórek nie ma żadnych wartości odżywczych, ale na upały, gorące dni świetnie gasi pragnienie.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    5. W obronie ogórka dodam, że zawiera jakieś tam sole mineralne potrzebne człowiekowi. Więcej nie da się jednak z nich wyciągnąć:))) Musi nam wystarczyć smak i aromat.
      Ostatnie plasterki przykładamy na buzię!

      Usuń
  16. TEŻ najbardziek lubię te gruntowe, kostropate bo te są najbardziej prawdziwe. A mizeria dzisiaj właśnie ląduje na moim stole. Robię trochę inaczej - obieram, kroję solę i odstawiam na jakiś czas, potem odciskam sok, tak, żeby zrobiły się trochę szmaciane, potem skrapiam octem, dodaję odrobinę cukru i spoto pieprzu no i śmietanę ... koperku troszkę też ... mniammmm.
    Ja często plasterki ogórka kładę na oczy, nie wiem czy można ale moim czerwonym oczętom robią doskonale.
    Dzisiaj w tv ogórki wyjątkowe, wielkie zwiędnięte ogóry ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malinko, są różne sposoby na mizerię. Ważne aby smakowała.
      Plasterki ogórka są dobre też na twarz. Odświeżają i nawilżają. Dobrze, że przypomniałas o właściwościach kosmetycznych tego warzywka.

      Usuń
    2. Malinko,ogórasy to są tak wogóle mniam,mniam,i żadna wroga propaganda tego nie zmieni!

      Usuń
  17. Ale tu apetytu narobili..Żono,dzieci,przekonali mnie faceci! Idę robić to,co trza,eja,eja tralala!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jest , szesnasty! Precz z propagandą i zajadajmy ogórki! Można też wypić, jak widać na załączonym obrazku...hi,hi,hi...

      Usuń

Dla błądzących - pomoc przy komentowaniu:

Jeśli nie masz konta w Google wybierz opcję:

- Anonimowy, ale podpisz się pod treścią komentarza, proszę.

- Nazwa/adres URL w okienku Nazwa wpisz swój nick lub imię, a w okienku adres URL wkopiuj adres swojego bloga

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.