O czymże dumać w tym jesiennym lesie? Udawanie Mickiewicza idzie mi kiepsko więc uwagę skupiam na opadłych liściach. Ach… Upadłe liście… Nad tym można się zadumać poszukawszy analogii do ludzkiego życia. Różnica jest taka, że upadłe liście zachwycają urodą a jesień życia człowieka już nie koniecznie:)
Ale co, kiepskie myśli precz i do roboty! Jesienne piękności trzeba wykorzystać dopóki nie zamienią się w prozaiczną, choć wielce pożyteczną, próchnicę.
No to wykorzystuję! Z przyjemnością wyrabiam listkowe róże według przepisu Listkowe róże alElli. Z tym, że gumkę zastępuję bardziej ekologicznym sznureczkiem. Postęp z duchem czasu musi być! Nauka nie poszła w las! Upssst… To powiedzonko chyba tu nie bardzo pasuje :)
Wymyślam więc bardziej adekwatne do sytuacji hasła. Na przykład w modnym trendzie „no waste”:
Liścia nie wyrzucaj – z liścia zrobisz różę!
róże Bet, październik 2021 |
Zgodnie z tym codziennie dorabiam jeden albo dwa liściowe kwiaty bo przechodząc pod znajomym klonem wprost nie mogę się powstrzymać od zebrania liści wybarwionych na wiele odcieni czerwieni. Ten znajomy klon chyba otrzymał od natury specjalne zadanie dotyczące produkcji liściowych dekoracji bo wysila się kolorami bardzo, bardzo. Pobliscy, klonowi, kuzyni rosnący w lesie tracą swe liście mniej atrakcyjnie, na zielono, brązowo i brunatno.
Spoglądam na dzieło Mistrzyni...
róże alElli, październik 2021 |
... i widzę, że muszę się podciągnąć w temacie efektownego wywijania liści na zewnątrz oraz staranności zwijania do środka. Za to efekt błysku chyba opanowałam :)
Na siatce mam winobluszcz japoński zwany prozaicznie trójklapowym. O tej porze roku staje się żółty i przechodzi w czerwień. Poezja dla oczu. Kiedy tak patrzę na niego potrafię nawet przez chwile nie myśleć o tym ile mnie czeka grabienia. Jak w wierszu:
OdpowiedzUsuńNazłociło się liści że koszami wynosić.....
Cóż, taka dola ziemianina:))
UsuńZiemianin to się zaczyna gdzieś od 50 ha w górę. Ja tylko drobny wieśniak ze skazą na życiorysie ( mówią o takich miastowe)
UsuńEeee tam! W porównaniu do posiadacza kilku doniczek jesteś ziemianinem!
UsuńJuż kiedyś, gdzieś oglądałam róże z liści(niestety nie pamiętam na jakim blogu), ale te Twoje to nie tylko piękne z kształtu ale właśnie z kolorów. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU nas! U nas widziałaś Iwono te róże:)) Na 100% tylko u nas:))
UsuńPatrz i podziwiaj co natura daje.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńZachwycająca jest kolorystyka liści w tym sezonie. Nie każdego roku można podziwiać tak piękne barwy. Nie wiem od czego to zależy.
Pozdrawiam serdecznie.
No i okazuje się, że nie każde drzewo jest równie atrakcyjnie wybarwia swoje liście.
UsuńPochwalam ekologiczny sznureczek. Gumka faktycznie jest "be", choć wygodna, szczególnie, gdy różyczki robi się podczas spaceru po parku.
OdpowiedzUsuńTeraz trzeba kieszenie napychać sznurkami:)) Jak chłopaki-łobuziaki z dawnych lat.
UsuńDziękuję pięknie za umieszczenie mojego różanego koszyczka na tym zacnym Blogu oraz zaliczenie listkowych różyczek do kategorii mistrzowskiej. Proszę jednak nie umniejszać rangi własnych róż. To niesprawiedliwe, o! Twoja kompozycja jest piękna, o! A jakie soczyste barwy ma, o! A jak lśni, o!
OdpowiedzUsuńTen Zacny Blog jest Gościnny!
UsuńSłowo "Gościnność" robi karierę w pewnych kręgach a wczoraj usłyszałam jego ciekawą interpretację. Rozdzielając słowo na dwa człony: gość - inność uzyskuje się nowe jego znaczenie.
Dziękuję za pochwały:)
Rodzice, dziadkowie prowadzają dzieciaki (bardzo młode) na "zbieranie liści" w "moim parku" - tak jak kiedyś ja to robiłem przed laty.
OdpowiedzUsuńO, to mnie pocieszyłeś bo na moim osiedlu jedynym dzieckiem zainteresowanym zbieraniem liści jestem ja:))
UsuńJako dzieciak też zbierałem kolorowe liście, które zasuszało się w książkach a potem wklejało w zeszyt. Gdybym wtedy poznał instrukcje alElli to pewnie niejedna dziewczyna by to doceniła.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jest za późno! Obdaruj różą ukochaną kobietę:)
UsuńA jak Ty, Andrzeju Rawiczu Anzaiu, byłbyś przeze mnie takimi różyczkami obsypywany. Żałuj, że nie znałeś mnie. ;) :)
Usuń