Świętujemy? Pewnie, że tak
skoro są to zielone święta i przypadające tym razem w najbardziej zielonym
miesiącu. Gramy w zielone więc dalejże maić domostwo!
Skromne
domostwo zostało bogato umajone zielonymi, jak na razie, pelargoniami. Dziś
posadzone, więc utrzymuję się w tradycji. Wprawdzie jeden pęd sterczy
prowokacyjnie czerwonym kwiatem jakby coś manifestował… Acha, pozdrawia trzymającego
wciąż prawidłowy pion Goździka, tego od świętowania pierwszomajowego. Pan
Goździk jakby z wdzięczności, że mógł symbolizować Święto Pracy, nie uwiądł
jeszcze. Czyżby symbolizował też tego, co to „wiecznie żywym” okrzyknięty
został? O, oj, tego mój scenariusz majowego świętowania nie przewidywał.
Podczas porannych zakupów o osiedlowym sklepiku usłyszałam
jak jedna z pań głośno i wyraźnie oznajmiła: „Stary krakowski obyczaj głosi aby
na Zielone Świątki upiec sernik”. Jak zapowiedziała tak i zakupiła coś tam niezbędnego
do tego jej sernika. Co? Jak? Naprawdę? Dlaczego dopiero teraz o tym ja się
dowiaduję? Czy to tylko krakowski pomysł na uczczenie tego święta? Moja mama
potwierdza sernikową tradycję stanowczo jednak utrzymując, że to obyczaj jej
rodzinnych stron, które dziś są Ukrainą. Nawet nogą przytupnęła mówiąc o tym. Jestem
więc podwójnie osaczona sernikami i w desperacji idę na całość prezentując taki
oto sernik zielony! Hi, hi, hi… Zeszłoroczny!
Ale spokojnie, mam też pospiesznie zakupiony, całkiem świeży sernik zwany "domowym". Też będzie trzymać tradycję.
Teraz pozostaje mi już tylko rozpalić sobótkowy ogień i będzie
zielonoświątkowy komplet. Może być domowy herbaciany podgrzewacz o
zapachu zielonego jabłuszka?
No, co? Tradycja to tradycja i już!
Dopisek z dnia 15 maja godz 20.03
Chyba się wygłupiłam z tymi tradycjami. W telewizji mówią, że dziś był Dzień Rodziny! Żadne tam Zielone Świątki i ludowe obyczaje. Dobra zmiana przyszła.
Chętnie bym się przyłączył do świętowania, ale dzisiaj strach, bo przecież zielonoświątkowcy to sekta:
OdpowiedzUsuńhttps://sekty.wordpress.com/zielonoswiatkowcy
Wolę więc pogadać z goździkiem, swój ze swoim zawsze się dogada. ;)
Oj tam, od razu idziesz na manowce:)) Ja tu przywołuję pradawne ludowe obyczaje związane z Zielonymi Świątkami i częstuję sernikiem, a Ty straszysz mi gości sektą:))
UsuńMieszka tu w okolicy przedstawiciel Zielonoświątkowców - niezwykle uprzejmy i miły Pan.
A goździk trwa dzielnie na posterunku. Co z twarda sztuka!
No widzisz ... nawet "Dobra zmiana" boi się Zielonych Świąt. ;)
UsuńDobra zmiana niczego się nie boi /toż to kościelne święto dość ważne/ ale z lubością ignoruje ulubione święta wrażych partii.
UsuńJak to niczego się nie boi? A nadprezes to h...?
UsuńP.S. Bet masz u mnie (bez komentarza) pocztę.
No właśnie dlatego, że nadprezes czuwa, o Zielonych Świątkach czyli święcie Ludowców nic nie było w TV.
Usuńps pocztę odebrałam:)
Sernik popieram, nawet bez specjalnego święta, które tu i ówdzie (np. Niemcy - Pfingstmontag) obchodzą prócz niedzieli również w poniedziałek.
OdpowiedzUsuńallensteiner
Sernik popierasz jako ludową tradycję czy jako sam w sobie? Co, łasuchu☺
UsuńCoś mi się zdaje, że zmierzamy w kierunku "opcji niemieckiej" w intensywności świętowania Zielonych Świątek bo obowiązuje zakaz handlu.
Czyż do sernika potrzebna jest jakaś ideologia?...
Usuńallensteiner
Zasadniczo nie, ale w kontekście dzisiejszego święta oraz tekstu notki ideologia pcha się na pierwszy plan!
UsuńDziś sernik na kolor zielony tak jak partia ludowa 😏
Bo sernik jest zawsze dobry! Z okazji i bez :-) A gożdzik trwa. A ja "świętuję" zielonym koktailem od trzech dni (zblendowane: szpinak, avokado, natka pietruszki, limonka, zielone jabłko i co tam jeszcze byleby zielone było). Wrzuciłabym sernik, gdybym miała zielony :-)....
OdpowiedzUsuńOj, bo pomyślę że masz zielono w głowie😃 Sernik na zdjęciu jest zielony więc można popatrzeć popijając zielony koktajl😉
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że wczoraj nie przyszłam na sernik. Dzisiaj już go zapewne nie ma, albo zzieleniał w cieple.
Tradycji sernikowej nie znam. U nas tradycyjnie królował tatarak.
Pozdrawiam serdecznie.
Żałuj, żałuj - sernik zjedzony. Tataraku u mnie brak - są pelargonie. Liczy się umajenie pelargonią?
UsuńKażde majenie się liczy. Niektórzy mają też begonie w oknach.
UsuńA gołębie nie dokazują w pelargoniach?
OdpowiedzUsuńGołębie się wyniosły! Może nie lubią pelargonii?
UsuńNo tak - dopiero dziś się dorwałam do kompa.Bo u nas dziś Pinkmandag. Urzędowych spraw nie mogę załatwić ale na zakupy mogę spokojnie pojechać .Niemcy mają sklepy zamkniete to będzie ruch na Outlecie ...
OdpowiedzUsuńSernik z tradycją czy bez zawsze dobry w każdy dzień..
Kup sobie kawałek sernika:))
UsuńObyło się bez sernika a więc i bez cholesterolu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam