Sezon ogórkowy według Wikipedii to:
"związek frazeologiczny zakwalifikowany
formalnie jako wyrażenie językowe. Ukute zostało jako związek
przyczynowy między posuchą w życiu kulturalnym miast (nieczynne teatry, sale
koncertowe, kabarety, itp.) spowodowaną letnimi wyjazdami artystów do wód,
właśnie w porze zbioru ogórków, a brakiem wiadomości nadających się do publikacji w
gazetach."
Hi, hi, hi… Wikipedio, Twój sezon ogórkowy należy
schować do lamusa. Spokojny czas lipcowej nudy, słodkiej i lepkiej jak miód i
rozbrzmiewającej śpiewem pasikoników to
już przeszłość tak jak nasze radosne młodzieńcze wakacje. Jedyne co się w tej definicji
zgadza to wyjazdy celebrytów do wód! Wielu aktorów seriali i prawdziwych
aktorów całkiem niedawno zakończyło ugniatanie piasku na międzyzdrojskiej plaży, a niektórzy z nich
wgnietli także dłonie swe w świeży beton stając się gwiazdami. Ha!
Poza tym, współczesny, a już szczególnie
tegoroczny lipiec, aż kipi od ważnych lub lansowanych jako ważne wydarzeń.
Politycy na wakacje „do wód” nie pojechali niestety. Nadal zaciekle strzelają
do siebie jadem, a temat Trybunału Konstytucyjnego zastąpił poczciwy i zgrzebny
temat sznurka do snopowiązałek. Smutne to porównanie, wiem.
Miłe i przyjemnie emocjonujące było
lipcowe, piłkarskie kibicowanie z rewią męskich fryzur na pierwszym planie oraz zaskakującym finałem. Ufff…
Szczęśliwie przeżyliśmy lipcowe wojskowe
spotkanie na najwyższym Szczycie. W celu zbudowania odpowiedniej do wydarzenia
atmosfery zafundowano rodakom masową
wojskowość w wersji soft w formie radosnych pikników z uzbrojonymi żołnierzami
w tle. Nawet małe dzieci mogły ubrać się w mundurki i radośnie pobawić się
karabinami a nawet zasiąść w czołgu. Urocze…
Przed nami wizyta rozmodlonej i
uduchowionej młodzieży całego świata oraz spotkanie z Papieżem Franciszkiem. Młodzież głosić będzie pokój, miłość i radość.
Miejmy taką nadzieję…
Biorę głęboki oddech przed tym Wydarzeniem
czyli Światowymi Dniami Młodzieży i dla zachowania ogórkowej tradycji serwuję nietypową
zupę ogórkową z wesołych, zielonych ogórków. Dla spokojności. Mamy wszak
ogórkowy sezon!
Weź ogórków świeżych i
zielonych kilka sztuk, obierz, wyjmij gniazda nasienne albo nie, jeśli chęci
brak. Oskórowane ogórki pokrój na
kawałki, dodaj im do towarzystwa dwa lub trzy ziemniaki również pozbawione
skórki. Wszystko razem ugotuj na miękko. Do gotowania można dać kostkę
rosołową, ale niekoniecznie. Ugotowane warzywa zmiksuj blenderem, koniecznie
dodaj dużo świeżego posiekanego koperku. Powinien z tego powstać zielonkawy
krem o ogórkowym, orzeźwiającym aromacie. Smaku i urody zupie doda kleks
słodkiej śmietanki i plasterek żywego ogórka.
Wesoła zupa ogórkowa gotowa! Mniam, mniam...
Dopisek 15 lipca, po południu
Łłłaa... Tak sobie myślę, dlaczego moja zupa nie wzbudza spodziewanych smakowych emocji emocji no i widzę, że zapomniałam wspomnieć o dodaniu serka topionego obojętnie jakiego tuż przed akcją miksowania. Serek pięknie się rozpuszcza w gorącym płynie i dodaje mu gęstości jaki przystoi zupie. Ogórkożercy, wybaczcie!
Łłłaa... Tak sobie myślę, dlaczego moja zupa nie wzbudza spodziewanych smakowych emocji emocji no i widzę, że zapomniałam wspomnieć o dodaniu serka topionego obojętnie jakiego tuż przed akcją miksowania. Serek pięknie się rozpuszcza w gorącym płynie i dodaje mu gęstości jaki przystoi zupie. Ogórkożercy, wybaczcie!
mmmmm, pędzę po ogórki bo mi wyszły do napoju cytrynowo ogórkowego :-)
OdpowiedzUsuńHi, hi, hi... napój też dobry:)))
UsuńAle smaku narobiłaś, chyba też popędze po ogórki i "kleks" śmietany
OdpowiedzUsuńRuszaj chyżo! Oczekuję fotorelacji na Twoim blogu:))) I smacznego:))
UsuńA ja co? mam se tę zupkę namalować? :-)
UsuńA czemu nie? Malarstwo kulinarne to może być nowy trend w sztuce:))
OdpowiedzUsuńPhiiiii, cóż to namalować taką cienką zupkę z kleksem w zielone ciapki. Chyba, że z jakimś wielkim udem, to dopiero sztuka. ;) :)
UsuńMoże być udo malarki
UsuńJuż to widzę oczami znafcy sztók pienknych. :)))
UsuńO! Co to nikt nie poprawia ortografii, ha? :)))
UsuńHi, hi, hi... Znamy zamysły artystyczne tfurcuw:)))
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńA gdzie jakieś żebra lub uda do zupy, ha? Same ogórki i ziemniaki z koperkiem? To jakiś napój dla noworodków królika. :)))
Pozdrawiam serdecznie.
Na tym polega lekkość i wdzięk tej zupki, że bez żeber jest. Ale jak chcesz bardziej treściwie to wal tam udko albo nawet dwa:))) Ogórek się nie obrazi.
UsuńDzięki szczytowi NATO przyjadą do nas dzielni żołnierze z Rumunii, ale nie wiem, czy jeszcze z sezonie ogórkowym i przed kim/czym będą nas bronić. :) :)
OdpowiedzUsuńA ja zrozumiałam, że Rumunii to My będziemy bronić z powietrza. Do nas przyjadą tacy ładni "amerykanscy" żołnierze. Ale może mi się pomieszało.
UsuńA kto napadł na Rumunię? ;)
UsuńA kto napadł na nas?
UsuńA ja mogę spotkać się z Papieżem, czy tylko młodzież? Do ilu lat się liczy młodzieżowość?
OdpowiedzUsuńObawiam się, że na młodzieżowość się nie załapiesz ale Franciszek spotka się chętnie nawet z "byłą młodzieżą":))) Wszystkich przytuli.
Usuń"Ogórek, ogórek, ogórek,
OdpowiedzUsuńZielony ma garniturek,
I czapkę i sandały,
Zielony, zielony jest cały."
"Jurek, ogórek, kiełbasa i sznurek!" Taka dziecinna śpiewanka, którą szykanowano chłopców o tym imieniu. To była przemoc, terror psychiczny za pomocą ogórka, prawda?
UsuńPamiętam to ogórkowe "szykanowanie" Jurków. Sympatyczne były różne przezwiska i szykany. Przede wszystkim nie były wulgarne, jak dzisiejsze obrzucanie "mięsem".
UsuńWłaśnie dlatego przytoczyłam te szykany. Może sobie ich więcej przypomnimy i zbierzemy jako notkę na rozpoczęcie nowego roku szkolnego?
UsuńZ tymi dziecięcymi przezywankami to był cały rytuał. Trzeba było umieć odpowiednio zareagować. Wygrywał ten, kto najdłużej bronił się i odbijał szykany/przezwiska. Odpowiedzi musiały być zgodne z rytuałem przezywania.
UsuńNp:
1. Elka szmermelka.
2. Kto się przezywa, ten się tak samo nazywa.
1. Przezwisko się odwraca i do właściciela wraca.
2. Właściciel choruje i przezwisk nie przyjmuje.
1. Właściciel wyzdrowiał - przezwiska przyjmował.
itd...
Były też różne dziwne odpowiedzi na pytania, np:
UsuńKtóra godzina?
Wpół do komina.
Komin otwarty.
Jest w pół do czwartej.
I zaczepki, np:
Lubisz dropsy? Chodź na boksy.
A jak leciał samolot, to się krzyczało:
Usuń- Panie pilocie, dziura w samolocie!
A na skarżypytę się mówiło:
- Skarżypyta bez kopyta, język lata jak łopata.
A do kłamczucha:
- Tere-fere kuku, strzela baba z łuku.
A jak się jechało rowerem, a drogę zagradzała grupa dzieci, to się krzyczało:
- Z drogi śledzie, bo król jedzie!
No widzisz jak ci dobrze idzie nawet bez polewania:)))) Wszystko skrzętnie księguję i będzie z tego super antologia dziecięcych śpiewanek i przechwalanek. Dziękuję!
UsuńKiedyś robłem taką zupę, ale dodawałem ugotowane jajka na twardo i musztardę sarepską dla zakwaszenia. Ale walić uda i żebra latem? No nie o taki seks chodzi. ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, "głodnemu... Wiadomo co, na myśli:)))
UsuńNo tak, jaja to co innego. Pasują i latem, i zimą. :) ;)
UsuńJaja tu pasują, ale po co musztarda....
UsuńKwasu brak. Przecież oryginalna ogórkowa jest na kwaszonych.
UsuńPrzecież piszę w tekście, że to zupa "nietypowa ogórkowa" no i jest to aluzja do nietypowego sezonu ogórkowego.
UsuńJa mam kwaśną minę teraz. No i masz kwas.
A dlaczego nie dałaś przepisu na drinka ogórkowego?
OdpowiedzUsuńBo to miało być coś ogórkowego "dala spokojności". Proponowałam niewinną zupkę a tu się co wyprawia: Żebra, uda i jaja z musztardą. Dolać do tego alkoholu?
UsuńDolewaj!
UsuńTylko ludzie głupie nie piją przy zupie
Usuńallensteiner
Noooo, nie! Nie słyszałam aby zupę zapijać:)))
UsuńBo to nie jest o zapijaniu zupy, tylko o zakąszaniu zupą
UsuńHi, hi, hi... Dobre wytłumaczenie:)))
UsuńCzyli taka ogórkowa wzmaga uduchowienie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przekonam się wkrótce:)
UsuńJak zadziała otwieramy interes na ŚDM
UsuńMoże być na następne ŚDM jak znalazł albo na okazję wszelkich pielgrzymek, których jest dostatek.
UsuńO zadziałaniu przekonam się bowiem w trakcie ŚDM -ów Jak wcześniej wypróbować ducha?
Ene due like fake,
OdpowiedzUsuńkorba borba esme smate,
deus deus kosmotaeus
i morele baks.
Wpadła bomba do piwnicy
napisała na tablicy
S.O.S. - głupi pies!
Na wysokiej górze
rosło drzewo duże,
nazywało się:
apli - papli - blite - blau.
Entliczek, pętliczek
Czerwony stoliczek
A na tym stoliczku
Czerwony koszyczek
Na kogo wypadnie
Na tego bęc!
Ene, due, like, fake
Torba, borba, kusme, smake
Deus, deus kosmateus
I morele bęc
Chodzi lisek koło drogi
Cichuteńko stawia nogi,
Cichuteńko się zakrada,
Nic nikomu nie powiada.
Ele mele dudki,
gospodarz malutki,
gospodyni garbata,
a ich córka smarkata.
En ten tino
saka raka tino
saka raka i tabaka bęc! :))))
To z podwórka.
UsuńJesssu, ja to p a m i ę t a m!!!!????
:))))))))
Faktycznie, pamięć imponująca! Dziękuję, zaksięgowane. To niezwykle skomplikowany tekst:))) A właściwie to jest wiązanka wyliczanek do gier podwórkowych, prawda?
UsuńZastanawiające jak te, mało przecież istotne życiowo wierszyki, głęboko zapadają w pamięć. Tkwią tam niezmienione przez dziesięciolecia! O ileż uboższe są współczesne dzieciaki...
A ja Tobie, Bet, zazdroszczę komentatorki Lilki, o!
UsuńLilko! Słyszysz? Chwalą Cię!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Usuńojej! zapiekły mnie policzki!
Usuń.... ja jestem taka nieśmiała...
phi! lubię pochwały, to mnie dowartościowuje, dziękuję alEllu!
Buziaki!
Spiekła raka:-)
UsuńPropagandowo też było, a jakże. :)
OdpowiedzUsuńGłodne kurczaki nasze, bo Reagan zabrał im paszę.
Imperialistyczny wróg kusi cię Coca-Colą.
Rolniku! Myj jaja przed skupem!
Dbaj o zdrowie. Tęp muchy.
No tak, ale to już chyba nie dzieci śpiewały?
UsuńDzieci tak nie śpiewały. Przypomniało mi się mycie jaj przed skupem w związku z przepisem Anzai'a. :)))
UsuńPrzy okazji inne hasła, które pamiętam, wpisałam.
Na zapleczu stołówki szkolnej wisiała wiele lat wymagana przepisami SANEPID oficjalna "Instrukcja mycia jaj", która przewidywała zanurzanie we wrzątku na określoną ilość sekund. Ta instrukcja wywoływała emocje wśród męskiej części personelu oraz dostawców towaru.
UsuńByło to dawno, dawno temu...
Usuńw pewnym sklepiku, w Przemęcie, ustawiłam się grzecznie w kolejce.
Towarzyszący mi małżonek, skromnie przysiadł pod sąsiednią ścianą.
Do sklepiku weszła grupka młodych dziewcząt.
Mąż wyprężył pierś, wciągnął brzuch, wykonał "intelektualną minę"....
Dziewuszki ni z gruszki, ni z pietruszki zaczęły chichotać dyskretnie, wskazując mojego małżonka ....
Zaniepokoiłam się nieco...
Okazało się, że przysiadł pod napisem "PUNKT PRZEŚWIETLANIA JAJ"
Teraz już sprawdza, gdzie siada! :))))
Dobre! A gdzie jest Przemęt?
UsuńW Krainie Kwitnących Konwalii! :))
Usuń(niedaleko Wolsztyna)
Pozdrawiam konwalie oraz Tych co je wąchają:)))
OdpowiedzUsuńPrzemęt? W okolicach Błotnicy i Radomierza. Ale o konwaliach nie słyszałem.
OdpowiedzUsuńallensteiner
Widzisz, człowiek uczy się całe życie:))) Ja też nie wiedziałam o takiej miejscowości a o konwaliach nawet Wikipedia milczy. Może Lilka nam wyjaśni o co chodzi z tymi konwaliami.
Usuń:) sie robi...
UsuńKiedy byłam piękna i młoda często spędzałam wakacje w Olejnicy, w leśnym domku tuż nad jeziorem.
To o rzut beretem od Przemętu, gdzie można było się zaopatrywać w niezbędne wiktuały.
Większość tej okolicy należy do Przemęckiego Parku Krajobrazowego, przepięknego rezerwatu przyrody z połączonymi ze sobą jeziorami: Przemęckim, Olejnickim, Radomierskim, Górskim, Osłonimskim, Wieleńskim, Trzytoniowym, Breńskim (przez te jeziora przebiega Szlak Konwaliowy)
Wokół piękne lasy, dziewicza roślinność i ... mnóstwo konwalii. Konwalii o różowym zabarwieniu!
Po środku Jeziora Radomierskiego króluje Wyspa Konwaliowa
Chcecie bajki? Oto bajka: klik ;)
O! bywa tam i atrakcja dla miłośników biegania.
Niestety, nie byłam w Przemęcie już ho ho ho, a może dłużej! ;)
Lilko! Dzięki za przecudną bajkę i opowieść o Konwaliowej Krainie. Bajka jest tak sugestywna, że nawet kicham od wrażenia zapachu konwalii. Nie miałam pojęcia, że mamy tak cudowny zakątek w naszym kraju.
UsuńPopatrz, od ogórków doszłyśmy do konwalii:))) To są manowce, które dominują na tym blogu. W tym jego urok i wdzięk - a wszystko dzięki takim gościom jak TY.
Z zachwytem dziękuję raz jeszcze.
Informuje, że zupę wykonałam. Zamiast śmietany wlałam troszkę jogurtu naturalnego. Pożarłam lekko wystygniętą. Smakowała mi niebotycznie. Zdjęcia nie zdążyłam zrobić. Bo ja kwasów nie za bardzo to taki lekkie coś w upały no i świeży koperek ..
OdpowiedzUsuńOch, jak się cieszę! Dałaś serek topiony na koniec? To jeszcze wzmacnia zupkę i dodaje smaku. Też jadłam dziś taką ogórkową!
UsuńBędę eksperymentować z cukinią zamiast ogórka. Powinno też być niezłe bo skoro jest zupa dyniowa, ogórkowa to i cukiniową powinna być:))) Toż to rodzina cała warzyw dyniowatych.
Zgadza się, Bet, lipiec byłtak przebogaty we wrażenia i wydarzenia! A zupkę wypróbuję. Też dziś, aby zachować tradycję sporządziłem do pieczeni grecki sos tzatziki.
OdpowiedzUsuńTak się złożyło, że też po swojemu opisałem sezon ogórkowy. Serdecznie zapraszam.
ściskam
Lecę, pędzę na ten sos:)))
Usuń