wtorek, 14 kwietnia 2020

Maski włóż!


Chyba tak brzmiała komenda w trakcie ćwiczenia bojowej musztry na lekcjach Przysposobienia Obronnego lub harcerskich manewrach taktyczno-obronnych. To była atrakcja nie lada. Ha, raczej trauma, gdyż maski przeciwgazowe pochodzące z wojennego demobilu często bywały niesprawne. Zaparowane okienka przed oczami, zatamowany oddech i panika nakazująca maskę natychmiast zerwać z twarzy. Brrr… A może to ja byłam małą wojskową fajtłapką i nie umiałam sobie z tym sprzętem poradzić? 

Na szczęście ćwiczenia te nigdy nie miały zastosowania w życiu.  Aż tu nagle, buch! Znowu słyszę: Maski włóż! No i nie ma rady: „Nie pomoże blansz i róż, gdy koronawirus blisko już”.

Posłuszeństwo obywatelskie i własny rozsądek nakazują osłonić twarz. Ha! Łatwiej nakazać niż wykonać, gdyż noszenie maseczki nie jest ani łatwe, ani przyjemne, co wykazały pierwsze zakupy w bojowym rynsztunku. Odnaleziona /jakimś cudem się uchowała!/ w domowej apteczce maseczka chirurgiczna, choć lekka i poręczna, okazała się w użyciu beznadziejna. Oddech ciężki, gorąco w policzki, wilgotnieje nos, na okularach osiada para. Ledwo dyszę, nic nie widzę, więc ręką uzbrojoną w rękawiczkę /też niewygodną, bo wykonaną z twardej folii/ zrywam fatalną zasłonę. Wieczorem obserwuję pilnie zamaskowane twarze medyków i dowiaduję się, że maseczkę nosić „trzeba umić” i oddychać też, a także dobrać odpowiednio duże okulary, bo wąskie oprawki nie są kompatybilne z maseczką!  Ufff… 

        Moje skargi na maseczkowe niedogodności zostały wysłuchane i już za chwileczkę, już za momencik otrzymałam propozycję wykonania domowej wersji maseczki z „byle czego”, z nadzieją na lepszy w niej byt. Wykonanie maseczek oraz dokumentacji zdjęciowej wraz z komentarzami to dzieło blogerki alElli - Posiaduszki u alElli. Kompozycja kolażowa – moja:)




Rach, ciach, ciach! No i mam trzy maseczki, w tym jedna wiosenna, bo na żółto:)  "Niepotrzebny blansz i róż, kiedy baba stara i zamaskowana już"!
     

I masz babo placek! Pochwaliłam się maseczką wiosenną i już ujawniła się konkurencja! Oto wiosenne maseczki alElli 








https://pogadajmyopeerelu2.wordpress.com/2020/04/14/maski-wloz/

47 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    A maseczki wieczorowe z cyrkoniami - to gdzie?
    No... i... Jeszcze czarne potrzebne - tajniackie - na nielegalne wyjścia. ;) :)))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To idziemy na całość: Maseczka niewidka się przyda!

      Usuń
  2. Wspominam ćwiczenia z maskami w czasach PRL. Trudno było założyć tę wojskową maskę. O ile pamiętam, to - żeby oddychać - trzeba było coś otworzyć w jakiejś torbie przewieszonej przez ramię. Nie można jednak było otwierać przed odpowiednim założeniem maski i poprawieniem niedokładności założenia. Pamietam, jak nauczycielka krzyczała:
    - Już się udusiłaś!
    - Już się nawdychałaś skażonego powietrza i nie żyjesz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak było! Ćwiczenia z maskami to był koszmar.

      Usuń
    2. Kto żle to robił, dostawał komendę:
      - Padnij! Dwa!

      Usuń
    3. Padanie wychodziło mi zawsze lepiej niż maskowanie się:))

      Usuń
  3. Proponuję konkurs na optymistyczną i najprzepiękną maseczkę wiosenną. Kto jest za?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej pożądany konkurs. Szukajmy tkanin w wiosenne motywy!

      Usuń
    2. Witaj Bet :)
      Wysłałam do Ciebie moją maseczkę w motylki i kwiatuszki :) Zgłaszam sie do konkursu.
      Elżbietka53

      Usuń
    3. Część Elżbietko! Motylki nie doleciały:-(

      Usuń
    4. Powinny być na @ :) Wysłałam ponownie.
      Elżbietka53

      Usuń
  4. Każdy patent jest dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba jestem "zbączony", bo jedna maseczka wydaje mi się bardzo seksowna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lansujemy maseczki wiosenne, seksowność wychodzi "mimochodem" bo maska ukrywa niedostatki urody:-)

      Usuń
    2. Dla "zbączonego" niezbędna jest pszczółka, a nie maseczka.

      Usuń
    3. Ach, hi, hi, hi! To dopiero riposta! Uśmiałam się jak mrówka!

      Usuń
  6. Przeczytałam dzisiaj rady eksperta dotyczące maseczek. Ekspert pisze, że ważne w maseczce własnej roboty jest:
    - liczba warstw tkaniny,
    - wodoodporność,
    - przepuszczalność powietrza.
    Nasze maseczki spełniają dwa wymagania. Co z wodoodpornością? Wodoodporne tkaniny kojarzą mi się z nieprzepuszczalnością powietrza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trzeba zrobić maseczkę z parasola!
      Ja słyszałam, że zwykła tkanina zatrzymuje mikrokrople w których są wirusy.I o to chodzi.

      Usuń
  7. Mam wrażenie, że owe maseczki bardziej wspomagają psychikę niż zapobiegają zarażeniu - no może trochę jednak tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie tylko o psychikę chodzi skoro maseczki to podstawowa ochrona medyków.

      Usuń
  8. Rację ma "Widziane z Jakubowa". Dawno juz stwierdzono, że te nasze amatorskie maseczki są niewiele warte a profesjonalne sa na 15 - 20 minut a chirurgiczne są bardzo drogie.
    Minus jest jeszcze jeden.
    Można dostać po gębie i jak opisać napastnika ?.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gęba się poci pod tą maską, brzegi dźgają w oko, a okulary niezmiennie parują. W maskach najlepiej się wychodzi na zdjęciu. Obowiązek ich zakładania zatrzyma w domu więcej ludzi niż zakazy wstępu do parku.

      Usuń
  9. Mniej więcej na ten wzór, tylko bez filtra, zrobiłam sobie z papierowych ręczników maseczki jednorazowe na wyjścia na śmietnik i do piwnicy, które będę wyrzucać. Szkoda mi szastać maseczkami z tkaniny na każde krótkie wyjście, choćby na wytrzepanie chodniczka, bo nie nadążę prać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł. Ja wprawdzie śmietnik i piwnicę odwiedzam z otwartą przyłbicą ale może czas to zmienić?

      Usuń
    2. O ile dobrze przeczytałam zarządzenie, to na częściach wspólnych Wspólnoty Mieszkaniowej trzeba być zamaskowanym. Czyli nawet, gdy idzie się do skrzynki pocztowej.

      Usuń
    3. Nie czytałam dokładnie zarządzenia, zapewne masz rację. Tylko z tym rygorem nie zgadza mi się zapowiadane "luzowanie" obostrzeń. Mentalnie mi się nie zgadza.

      Usuń
    4. Ja liczę na "luzowanie" w sprawie parków i terenów zielonych, ponieważ przez park mam najkrótszą drogę do apteki, a po drodze ławeczki, na których mogę odpoczywać, gdy się źle poczuję.

      Usuń
    5. Też na to liczę. Omijanie parku mnie też wydłuża niektóre szlaki "sklepowe" i "apteczne".

      Usuń
  10. Gratuluję i podziwiam Panie, które zawsze biorą sprawy w swoje ręce. Już chciałam napisać, że nie potrafię, ale... może zwyczajnie jestem leniwa :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Testowałam dziś maskę własnej roboty "w terenie" - sprawdza się rewelacyjnie! Nie tamuje oddechu, okulary nie zaparowują. Lepiej mi w niej niż w takiej profesjonalnej z apteki.

      Usuń
    2. Ja na razie testowałam stopień zaparowywania w domu. Test wyszedł lepiej, niż się spodziewałam. Przy kolejnym testowaniu zrobię w masce niezbędnych do życia 6 tysięcy kroków marszowych.

      Usuń
    3. No to, do parku marsz! Już wolno!

      Usuń
    4. Jeszcze nie wolno. Dopiero 20 kwietnia.

      Usuń
  11. Radio podało, że jedna polska firma, w ubraniach której prezentował się publicznie Pan Prezydent, wprowadziła do sprzedaży maseczki bawełniane z patriotycznymi motywami. Biało-czerwoną oraz czarną z flagą Polski.
    Kupujemy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Kaczyński dostał wczoraj maseczkę z wizerunkiem kota.
      Nie, maseczki patriotycznej nie chcę, to chyba nadużycie symboli narodowych.
      Czekam na maseczkę w motylki.

      Usuń
    2. I co powiedział? Będzie nosił tę maseczkę? Lepiej nie, bo jeszcze pies kota pogoni. ;) :)

      Usuń
    3. Chyba pomyślał to samo bo minę miał nietęgą:-)

      Usuń
  12. Jedna z opinii krążących po internecie mówi, że maski ochraniają przed wirusem na tyle, na ile stringi przed mrozem. A w ogóle to jest to tylko zmutowana grypa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, ale jak każą to trzeba nosić choć uszy bolą od gumek:-)

      Usuń
    2. Jak bolą uszy, to można nie maskować się. Chorzy są zwolnieni z tego obowiązku.
      Za dwa lata będziemy wszyscy mieli odstające uszy. Jeżeli wcześniej nie zwiędną i nie oklapną z niedostatecznego ukrwienia.

      Usuń
    3. Najbardziej niedokrwiony mam mózg od tego wszystkiego.

      Usuń
    4. A ja mam już chyba wyprany w mydlinach i uprasowany. Nie wiem kogo słuchać. Czy ekspertów polityków, czy ekspertów medyków i epidemiologów? W trosce o zdrowie wypadałoby zaufać tym drugim, ale w niektórych przypadkach grozi to wysokim mandatem.

      Usuń
    5. No i właśnie tak jest. Najlepiej by te mózgi wysuszyć bo tyle w nich wody, że ojej!

      Usuń
  13. Każdy ma swój rozum, trzeba słuchać jego. Na pewno uważać, ryzyko jest cały czas przecież, w powietrzu wisi perspektywa drugiej fali epidemii. Maseczki podstawa, do tego dezynfekcja rąk i zachowywania odstępów. Dobre rozwiązanie to też takie klamki https://fam-to.pl/pl/9676-2/ . Posiadają specjalną powłokę antybakteryjną i uniemożliwiają namnażanie się drobnoustrojów.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dla błądzących - pomoc przy komentowaniu:

Jeśli nie masz konta w Google wybierz opcję:

- Anonimowy, ale podpisz się pod treścią komentarza, proszę.

- Nazwa/adres URL w okienku Nazwa wpisz swój nick lub imię, a w okienku adres URL wkopiuj adres swojego bloga

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.