niedziela, 21 lipca 2019

Nowa Huta stara już jest?


        Oj tak! Właśnie stuknęła siedemdziesiątka…

Z tej okazji, tuż przed dniem 22 lipca troszkę dla pamięci o tym świątecznym niegdyś dniu, odwiedziłam Jubilatkę. Pomysł zrodził się znienacka, w sobotę tuż przed trzecią po południu. W kwiaciarni nie było już goździków więc wizyta bez prezentu się odbyła. Hmm, mało elegancko, ale cóż...

Solenizantkę zastałam w świetnej formie, elegancko wystrojoną w liczne klomby róż. Reprezentacyjny Plac Centralny zwany teraz Rondem Regana prezentuje się właśnie na różano. 


 

 Ha, nic dziwnego skoro jedna z głównych arterii to Aleja Róż, dawne stanowisko pomnika Włodzimierza Lenina. Dziś już nawet jego postumentu nie ma ale jest skwer pełen róż! Na placyku, wokół kurtyny wodnej baraszkują wesoło dzieci, a dziadkowie kontemplują słoneczne popołudnie w cieniu okalających plac drzew. Młodzież pomyka śmiało na nowomodnych hulajnogach ale wrzawy nie ma, turystów też brak choć wolnych miejsc parkingowych wokół prawdziwy dostatek. Panuje pogodna cisza i jakby małomiasteczkowy spokój. A przecież to centrum tego miasta. To cóż, że sobota…

 





Bystre oko dostrzeże na bardzo amatorsko zrobionych zdjęciach elementy przywołujące peerelowski klimat tych nowohuckich miejsc. W witrynach budynków o charakterystycznym socrealistycznym stylu widać napisy „Cepelia” oraz „Bar mleczny centralny”. A tuż obok baru, na posadzce jeszcze coś… Coś małego, szklanego i ponadczasowego jak się okazuje. 

Z ciekawością zaglądam na obszerne podwórka tworzone przez specyficzne i charakterystyczne dla planu tego miasta ustawienie bloków mieszkalnych. I tu natrafiam na gąszcz zieleni uniemożliwiający wykonanie fotografii. Nic nie widać, wszędzie zielono! Och, jak przyjemnie chłodno na cienistych alejkach prowadzących do klatek schodowych! Orzeźwienie po spacerze nagrzaną słońcem Aleją Solidarności.

Ale co to? Z dala słychać odgłosy festynu, ludowe grania i przytupy. Ach, to nieopodal, wokół Nowohuckiego Centrum Kultury odbywa się prezentacja ludowych zespołów. Wesoło i kolorowo na ludowo dla Jubilatki i jej mieszkańców. W końcu to okrągłe urodziny więc muzyka oraz tańce jak najbardziej na miejscu są.

Tuż na Domem Kultury rozciągają się tak zwane „szczere pola”. Koniec miasta i już.


 W pejzażu współczesnej Nowej Huty nie brakuje elementów związanych z wydarzeniami  z okresu działań Solidarności.

Podążam zatem kolejną z głównych ulic Aleją Solidarności, która prowadzi wprost do bramy Kombinatu Huty imienia Sendzimira, dawniej oczywiście imienia Lenina. Ciekawostką jest, że ostatni piec w hucie będzie wygaszany jesienią tego roku i huta stanie się już legendą…



Po drodze znajduję uroczy zakątek – park nad Zalewem Nowohuckim. To spory zbiornik wodny, sztuczne jezioro służące rekreacji i miejsce odbywania wielu imprez kulturalnych i sportowych. Brzegi jeziorka gęsto oblegane przez wędkarzy, na ławeczkach posiadują starsi nowohucianie i okazjonalne łaziki takie jak ja. Po słonecznej stronie jeziorka plażowanie jak w kurorcie jakimś. Wędrując wzdłuż brzegu co i rusz spotykam skrzyneczki z napisem „Kaczy bufet” – automat do sprzedaży ptasiej karmy. Świetny pomysł! 

Bardzo miłe, ładnie utrzymane miejsce, szkoda, że nie mam kocyka i piknikowego koszyka. Buuu…



Reasumując, wizyta wykazała, że siedemdziesięcioletnia Nowa Huta trzyma się świetnie, z wiekiem wręcz pięknieje, zachowuje swoje przestrzenie i bezcenny spokój co jest, moim zdaniem, jej wielkim walorem. A może tak tylko na Jubileusz się postarała, dla gości? Ha, trzeba to sprawdzić w niedalekiej przyszłości.


https://pogadajmyopeerelu2.wordpress.com/2019/07/21/nowa-huta-stara-juz-jest/

51 komentarzy:

  1. 22 Lipca, w dawnych niesłusznie minionych czasach, kojarzył mi się wyłącznie z czekoladą Wedla i ze świętem państwowym (w Łodzi były to głównie pokazy lotnicze na Lublinku).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam wspomnień z obchodów 22 lipca bo przeważnie byłam wtedy na wakacjach, nawet harcerze na obozach nie bardzo się tym świętem zajmowali.

      Usuń
    2. Rada Miasta Chełm, uznając, że zakłamano historię, przyjęła uchwałę, że nie ma 22 lipca, ponieważ to był 27 lub 28 lipca, gdy w Chełmie pojawił się PKWN. Tak więc w Łodzi w niewłaściwym dniu odbywały się świąteczne pokazy lotnicze. :)

      Usuń
    3. To prawda, że sytuacja była bardziej złożona niż przyjęte do świętowania daty. Czytam ostatnio, że 22 lipca wojska radzieckie zajęły Chełm, władze PKWN dotarły tam 27 lipca a Manifest został odczytany po raz pierwszy 22 lipca w moskiewskim radio. Plakaty z Manifestem dostarczono w dniach 22-27 lipca. Jeszcze większy galimatias był w Lublinie.
      Ustalenie daty zakończenia II Wojny Światowej też okazało się problematyczne. Ja się trzymam dat wyuczonych w szkole:-)

      Usuń
    4. Pokazy może nie były właściwe w Łodzi ale czekolada Wedla tak!

      Usuń
    5. Pokazy może nie były właściwe w Łodzi ale czekolada Wedla tak!

      Usuń
    6. Czekolada pochodziła chyba z "Zakładów Cukierniczych im.22 lipca dawniej E.Wedel", czyż nie? Tak to chyba przemianowano słynną fabrykę czekolady. Jakość czekolady chyba nawet niewiele na tym ucierpiała dopóki nie rozpoczęto produkcji wyrobów czekoladopodobnych. Dobrze pamiętam?

      Usuń
    7. Dobrze pamiętasz. Ja oglądałem kilka lat temu wywiad jednego z potomków rodziny Wedla, który wyjaśniał jak to było z tym znakiem firmowym. Otóż "22 Lipca" to była jakby nazwa produktu umieszczona na "froncie" czekolady. Dopiero na odwrocie można było się doczytać, że producentem jest firma dawna "Wedla".
      Takich produktów, którym epoka PRL nie zaszkodziła było więcej, ale wiadomo ... nie wszystko daje się znacjonalizować, i nie do wszystkiego można się przyznać.

      Usuń
    8. Też gdzieś czytałam historię rodziny Wedlów. Nazwisko dawnego właściciela było na froncie opakowania! Oficjalna nazwa producenta brzmiała: 22 Lipca d.E.Wedel. Oczywiście "22 Lipca" wielkimi literami a "d.E.Wedel" dużo mniejsze, lecz z zachowaniem tradycyjnego kroju czcionki. Może jest to przykład kompromisu w nacjonalizacji uznanych z powodu jakości firm?
      Umieszczenie nazwy dawnej firmy na znacjonalizowanym produkcie było jakąś formą uznania dla tradycji i jakości. A może był to warunek Wedlów

      Usuń
    9. Z tego co mówił Wedel to było jedno i drugie, Faktycznie markowe firmy walczyły o swoje logo, a Wedel dodatkowo o markę i prawo własności.

      Usuń
    10. No i dobrze, że udawało się te marki oraz jakość ocalić. Czekolada nadal jest bardzo dobra chociaż... Ta peerelowska chyba jednak była lepsza:))

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    Myślałam, że Nowa Huta już nie istnieje.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzieżby się podziało takie spore miasto? Popatrz jakie ładne a z opisu wynika chyba, że przyjazne ludziom.
      Istnienie kończy huta jako miejsce wytopu stali. Może powstanie tam wielkie, przemysłowe muzeum? Albo nowoczesne lofty?

      Usuń
    2. Pisząc,że Nowa Huta nie istnieje, miałam na myśli, że nic się tam nie robi, nie dba, nie konserwuje, nie remontuje, nic nowego nie powstaje itd, itp... A tu proszę, nawet róże są.

      Usuń
    3. A wiesz, sama byłam zdziwiona jak tam ładnie i porządnie teraz. Budownictwo "radzieckie" dawniej wydawało mi się szpetne a teraz, pokryte patyną czasu nabrało szlachetności. O wiele ładniejsze to niż rdzennie polskie, betonowe blokowiska. Szerokie ulice, przestrzeń, zieleń rozrosła się do wymiarów potężnych drzew - słowem fajnie tam.

      Usuń
    4. Mnie się zawsze podobało takie budownictwo z rozmachem i przestrzeniami. Może dlatego Ci się nie podobało, bo było goło tam, zanim drzewa i krzewy urosły.

      Usuń
    5. Tak, zieleń dorosła, chuligani ucywilizowali się i też dorośli lub wręcz przeszli na emerytury - zapanował spokój:))

      Usuń
  3. Nowa Huta najbardziej mi sie kojarzy z ulubiona ciotka - babcia. Byla emerytowana nauczycielka, a ja zbuntowana nastolatka. U niej zjadlam pierwsze pierogi ruskie, byla specjalistka w lepieniu pierogow! Na balkonie palilysmy papierosy, podjadalysmy ciasto, nie przypominam sobie, czy pilam cos mocniejszego :)
    I znowu skojarzenia z jedzeniem, ha ha. Tak, Nowa Huta kojarzy mi sie najbardziej z pierogami ruskimi ciotki Wiski!
    Pozdrawiam z goracego Londynu, (W tym tygodniu ma byc record najwyzszej temperatury!)
    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nas też straszą upałami a na razie kulę się z chłodu w temperaturze 18 stopni i całkowitym zachmurzeniu:))
      Nowa Huta była miastem o złej sławie z powodu chuligaństwa, pijaństwa i tego rodzaju patologii. Dziś stwierdzam naocznie że jest czysto i spokojnie, zielono i kolorowo. Co prawda spotkałam dwóch panów śpiących mocno, na leżąco, na parkowych ławkach - ale może to relikt przeszłości?
      Pierogi ruskie musiały być popularne skoro do dziś uchował się Bar mleczny w samym sercu Nowej Huty.
      Trzymaj się chłodno:))

      Usuń
  4. Przyznam się szczerze... nigdy nie byłam w Nowej Hucie... Czy mi wstyd? Nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jaki wstyd? Znajomość Nowej Huty nie jest i nigdy nie była obowiązkowa:))
      Teraz już wiesz jak wygląda bo patrzysz na moje zdjęcia.
      Nowa Huta była przez Krakowian traktowana jako ta najgorsza część miasta /bo to jest dzielnica Krakowa/ i wyraźnie obca. Teraz te różnice się zatarły a nawet próbuje się uczynić z Nowej Huty modny trend turystyczny. Średnio to wychodzi ale kto wie, może w przyszłości?
      Ja zapałałam sympatią do Nowej Huty właśnie teraz:))

      Usuń
  5. Byłem w Nowej Hucie (w mieście) przed co najmniej 60 laty z wycieczką szkolną. Zapamiętałem jedynie, że tam byłem i chyba pomnik Lenina. Tylko nie wiem, czy ten z Poronina, czy z Nowej Huty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli byłeś w Nowej Hucie to widziałeś pomnik Lenina na 100% - stał tam gdzie dziś połać róż na zdjęciach 6 i 7 licząc od góry.
      Był wielki jak czołg albo nawet dwa czołgi.
      Poroninowego Lenina nawet ja nie pamiętam choć widziałam go na pewno podobnie jak szkolny wierszyk: "Na małej stacji, w mieście Poronin, gdy pociąg stanął przy zgrzycie szyn, wyszedł na peron ojciec, a za nim raźno wyskoczył syn... Wiesz o kim mówię? Wiem, o Leninie..."
      Ten wierszyk powtarzano na każdej okolicznościowej akademii i tkwi w mej pamięci na amen:))

      Usuń
    2. Witaj Bet :)
      Podróżnik z Jakubowa przed 60 laty nie mógł oglądać Lenina w Krakowie :) Ten pomnik drażnił nowohucian od 1973 roku :) To tak na marginesie. A teraz kilka zdań o Nowej Hucie. Miałam szczęście poznać niemal wszystkich tych, którzy budowali Nową Hutę. Wszystko za sprawą stypendium fundowanego :)
      To dyrekcja Kombinatu Budownictwa Mieszkaniowego ufundowała studentce towaroznawstwa stypendium. Dostawałam chyba przez 3 lata 940 zł stypendium i był jeden warunek - po obronie pracy miałam obowiązek pracować w w/w przedsiębiorstwie. Zaczęłam pracę w 1978 roku. Ta stara część Nowej Huty, która pokazałaś na fotkach już stała, wciąż pracowali w firmie pierwsi budowniczowie. Poznałam między innymi Piotra Ożańskiego. To "Człowiek z marmuru". Któż nie oglądał tego filmu. Innych nazwisk nawet nie śmiem wymieniać bo RODO ... Wspaniała plejada fachowców. Bet, koniecznie powinnaś pokazać najnowszą część Nowej Huty :) Tę część rozbudowywaną wzdłuż pasa startowego dawnego loniska. Zapraszam, to moje okolice :)
      Elżbietka53

      Usuń
    3. Część Elżbietko! Wiedziałam, że się odezwiesz w tym temacie. Nie wiedziałam, że Lenin tak późno się pojawił... Myślałam, że był tam od zawsze. Hmm... Nowa Nowa Huta? Czemu nie?

      Usuń
    4. Witaj raz jeszcze :)
      Chciałam w tym temacie zamieścić fantastyczne ortomapy Krakowa z 44, 65 i 96 roku. Na nich było widać, jak powstawały kolejne osiedla Nowej Huty. Nie zamieszczę, bo ... strona jest potencjalnie niebezpieczna. Dasz wiarę? Aż nie mogę uwierzyć.
      Elżbietka53

      Usuń
    5. No cóż, zawsze są jakieś niespodzianki. Nie jestem zbyt mocna w temacie Nowej Huty ale, jak to ostatnio modne, doczytam. Właśnie odkryłam, że prawdopodobnie jednym z architektów pracujących przy rozbudowie Nowej Huty był mój ojciec. Plany budowy były opracowywane w biurze projektów Miastoprojekt gdzie pracował mój ojciec a nazwisko profesora Ptaszyckiego, głównego architekta Nowej Huty, było często w domu wymieniane.

      Usuń
    6. Elżbietko, bezpieczna strona musi mieć na początku w adresie https://
      Jeśli nie ma, to wpisuję ręcznie i z niebezpiecznej bezpieczną się staje.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Prawda, że ładna? Jak miło posiedzieć nad brzegiem tego jeziorka. To cóż, że sztuczny? Woda, rośliny i zwierzęta jak najbardziej żywe i śliczne:))

      Usuń
  7. Bardzo klimatyczny blog. Widzę, że nie tylko mnie 22 lipca kojarzy się z Wedlem. Kiedyś czasy PRLowskie wydawały mi się szare i nieciekawe, ale z biegiem lat patrzę na nie z coraz większym zainteresowaniem, zastanawiając się, jak to było, kiedy mnie nie było :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak "mnie nie było" to kto zjadał czekoladę?
      Witaj Bohomazing, rozgość się.. Znajdziesz tu wiele informacji "jak to było" i może się czasem zdziwisz brakiem szarości?
      Oby! Zapraszam do buszowania w peerelu:-)

      Usuń
  8. "O Nowej to Hucie piosenka,

    o Nowej to Hucie melodia,

    a taka jest prosta i piękna

    i taka najmilsza z melodii.

    O Nowej to Hucie piosenka,

    o Nowej to Hucie są słowa,

    jest taka prosta i piękna

    i nowa jak Huta jest Nowa."

    Czy ktoś pamięta zespół "Wawele"? Mnie do 70-siątki zostało niewiele, ale nie sądzę bym była czczona taką ilością róż. Tylko huty szkoda, czyżby stal nie była nam już potrzebna? Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nuciłam tę piosenkę podczas wycieczki i dokumentowania dla celów blogowych. Niesamowicie łatwo wpada w ucho ta piosenka i nawet takie muzyczne antytalenty jak ja, mogą to zaśpiewać po wielu, wielu latach.
      A co do zapotrzebowania na stal - może już wszystko co było do wykucia zostało wykute:)))
      A tak naprawdę chodzi chyba o technologię i ekonomikę i trochę o ochronę środowiska. Huta była wielkim trucicielem swojego miasta i okolic a także starego Krakowa przez wiele lat i czas na zmiany.
      A na Twoje siedemdziesiąte urodziny na pewno bukiet róż będzie:))

      Usuń
  9. Dziękuję za fotografie, bet. Nigdy nie byłam w Nowej Hucie... Rzeczywiście jak na sobotę mało ludzi. Może wszyscy na te potańcówki poszli ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie pojechali na wakacje? Rzadko bywam tam więc nie wiem czy tak umiarkowany ruch jest normą czy wyjątkiem. Pełno wolnych miejsc do parkowania! To był dla mnie prawdziwy szok.

      Usuń
  10. No nie..Bet..No nie..No bo ja się wezmę i zabiję!!!
    No bo toź to ja wyobrażałem sobie,że Nowa Huta to jakiś relikt dawno minionych czasów,dinozaur przeszłości..Cicho wszędzie,głuch wszędzie,tylko tu i tam przemykaja się jakieś dziwadła,w większości umundurowani ala Mao Tse Tung,czyli w mundurkach pracowniczych..A na ulicach dym,smród i ubóstwo.No taki był mój ogląd..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc okazuje się, że dinozaury i relikty przeszłości pięknieją - szkoda, że nie wszystkie:))

      Usuń
  11. umba ta tumba30.07.2019, 15:09

    Bet,Ty jesteś ogólnie znzną i podziwianą wszem i wobec podróżniczką. Ale też przycupniesz czasami i natenczas udzielasz porad..Wobec tego powiedz mi,czy chłopak na pierwszej randce może pocałować dziewczynę,czy nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to dowcipniś ten umba tumba:)) Chyba wiem kto to taki.

      Usuń
  12. Och, witaj Agnieszko! Dziękuję za odwiedziny i zachwyt:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak sobie przeczytałam notkę raz jeszcze, obejrzałam znowu zdjęcia i uznałam, że temat wymaga rozszerzenia. Da się poszerzyć horyzonty Nowej Huty? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w trakcie poszerzania:-) To mozolna praca, wymaga sił i czasu. Nawet nie wiedziałam, że poszerzanie tak męczy:-)

      Usuń
    2. No, to zacieram łapki i czekam.

      Usuń
    3. A Ty, Bet, przebieraj szybko nóżkami. :)))

      Usuń
    4. Przebieram,staram się ich nie pogubić przy tym ganianiu po osiedlach:))

      Usuń
  14. Kiedyś to było niemalże odrębne miasteczko, a dziś to już część Krakowa i to ta nobilitująca, skoro znajoma przeniosła się ze Śródmieścia do Nowej Huty.
    Też mnie zawstydziłaś, kilka lat nie byłam w N. H.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już nie jest miasteczko, to ogromne miasto! A jakie ładne! Aż mam ochotę tam zamieszkać:-) W porównaniu ze Śródmieściem - po prostu raj!

      Usuń
  15. Cześć, Czołem, CZUWAJ Druhny i Druhowie, oraz sympatycy Harcerstwa !
    Bardzo, bardzo się cieszę, że jeszcze przebywam w Waszym miłym towarzystwie, że jeszcze jestem z Wami. Strasznie długo mnie nie było. W tym czasie zwiedzałem, a raczej odwiedzałem szczecińskie kliniki. Na razie to nie wiem, czy ja to jestem ja, ponieważ wymienili mi moją krew na czyjąś inną. Całe szczęście, że nasze politruki nie są krwiodawcami. Nie chciał bym nic mieć z tymi z prawa, ani tymi z lewa.
    Z tymi datami to bardzo różnie bywało. Termin kapitulacji niemieckiej obchodzony był w państwach kapitalistycznych 08 a w KDL-ach 09 Kiedy wojska niemieckie stały pod Moskwą to Stalin obiecał, że "zdusimy hitlerowskiego gada w jego gnieździe w Berlinie". Ustalił też, ze swymi zachodnimi partnerami: Stanami Zjednoczonymi i tedy jeszcze Wielką Brytanią, że akt kapitulacji będzie podpisany w Berlinie. Tymczasem 8-mego maja dowódcy wojsk amerykańskich, angielskich i francuskich pod Paryżem podpisali z dowództwem niemieckim akt kapitulacji. Oczywiście, że Stalin, którego wojska były już w Berlinie, zmusił swych "sojuszników" i dowództwo niemieckie do podpisania kapitulacji w "gnieździe hitlerowskiego gada". Takich "niby drobnych " nieporozumień militarnych i politycznych w okresie II wojny było wiele. Bardzo się cieszę, że znowu jestem z Wami. Na razie będę z Wami do 08 września, ponieważ tego dnia znowu wracam do szpitala na następne zabiegi.
    Wiecie ? Jestem już przemęczony wiekiem i stanem zdrowia.
    Czuj, czuj CZUWAJ Wiara. Zawsze WASZ druh - harcerz Mirek Pozdrawiamy,
    Czuj, czuj. Czuwaj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czołem Druhu!
      Miło Cię widzieć i nie mam wątpliwości, że Ty to jesteś Ty:))
      Odpoczywaj, zbieraj siły bo jesień będzie gorąca. Sam wiesz jak jest więc potrzebujemy głosów mądrych ludzi.
      Pozdrowienia serdeczne przesyłam i uśmiechy:))))

      Usuń
    2. Druhu Mirku. Jak to dobrze, że lekarze dali Ci krew nieskażoną. Trzymaj się dzielnie! Powiedz lekarzom, żeby uwinęli się z zabiegami szybko, ponieważ na Twoje gawędy czeka spora drużyna.

      Usuń

Dla błądzących - pomoc przy komentowaniu:

Jeśli nie masz konta w Google wybierz opcję:

- Anonimowy, ale podpisz się pod treścią komentarza, proszę.

- Nazwa/adres URL w okienku Nazwa wpisz swój nick lub imię, a w okienku adres URL wkopiuj adres swojego bloga

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.