sobota, 12 czerwca 2021

Kto mi zabrał piłkę?

        Wczoraj, ładnym i skromnym widowiskiem rozpoczął się turniej piłki nożnej Euro 2020. To cóż, że mamy w czerwiec roku 2021? Radość z piłkarskiego święta powinna być wielka, nawet jeszcze większa z powodu opóźnienia. Ale… Jest jakoś dziwnie inaczej.       

    Sięgam do archiwum blogowego i oto co tam znalazłam...        Wielkie otwarcie  Turnieju EURO 2012

    Halo,halo! To ja, Wasz sprawozdawca! Wychodzę z mojej czerwonej jarzębiny, aby lepiej widzieć i słyszeć.

     Zazdroszczę moim kolegom, sprawozdawcom TVP, ich studia położonego na dachu Fabryki Czekolady! Cóż to za wspaniały pomysł! Widok najpiękniejszy z możliwych na Stadion Narodowy. Cudowny widok w oparach czekolady emitujących chmurę hormonów szczęścia…

Opisywana w tej notce chwila otwarcia turnieju była poprzedzona tygodniami przygotowań, radosnego budowania stadionów jakie do tej pory widywaliśmy jedynie w innych krajach. Ach, ileż dyskusji wokół najpiękniejszego Stadionu Narodowego w Stolicy… Ileż kontrowersji, krytykowania, zmieszanych z poczuciem dumy i ważności bycia krajem dorastającym standardami do wytęsknionej Europy. Wszak byliśmy stosunkowo nowi w tym towarzystwie i staraliśmy się dogonić partnerów bardziej europejskich.

        Było radośnie! Atmosfera sportowego święta opętała pokaźną część społeczeństwa. Byliśmy uśmiechnięci i zadowoleni z uczestnictwa, z wielkiej próby sprawności organizacyjnych, z honoru bycia gospodarzem. Nawet ja paradowałam po mieście w okolicznościowej koszulce wizytując przygotowane z rozmachem miejskie strefy kibica. Nawet narodowy wieszcz stał się na ten czas kibicem! No cóż… Sportowo nie zabłysnęliśmy ale radości i entuzjazmu tamtego roku żal.


        Obecnie mamy lepiej wyszkolonych piłkarzy z najpiękniejszymi żonami, najlepszego piłkarza świata za kapitana, europejskiej klasy zaplecze, stadiony, gadżety, miliony pieniędzy wysiewane wraz z murawą. Mamy, według słów Prezesa Bońka świetnego „top selekcjonera”. I tylko tej atmosfery brak… Media unikają tematu, działacze sportowi na czele z Prezesem PZPN skromnie przebąkują o „wyjściu z grupy” nie okazując wiary w sukces. „Top selekcjoner” medialnie milczy delegując na konferencje prasowe kolejnych „top piłkarzy”. Gazety chętnie prezentują urodę zawodników opatrując zdjęcia kąśliwym komentarzem: „Panowie, zagrajcie tak ładnie jak wyglądacie”. Hmmm… Dawniej mówiono w takim przypadku: ”Przerost formy nad treścią”.

        Co się z nami stało? Gdzie biało-czerwone szaleństwo? Czyżby wstawanie z kolan aż tak bardzo zaszkodziło?  I w ogóle „o co chodzi”?

        Jeśli ktoś z Państwa zechce powrócić do atmosfery z 2012 roku polecam notki:

Sport łagodzi obyczaje

- Nie ma wojny polsko-ruskiej

Bój to jest nasz ostatni?

- Dzień po 

 

dopisek 20.16 dzisiaj:

Wykrakałam pisząc, że jest "dziwnie inaczej"... Wprawdzie tekst dotyczył atmosfery panującej w Polsce i nie przypuszczałam, że może dojść do dramatu na boisku. Na szczęście Christian Eriksen wrócił do życia... Niech będzie dobrze, proszę, proszę, proszę...




22 komentarze:

  1. Banalny frazes: "Życie pisze swoje scenariusze" stał się dramatem na boisku piłkarskim. Miejmy nadzieję, że Eriksen powróci do zycia i zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też przeżyłam szok - ostatnie informacje są optymistyczne. Stan piłkarza jest stabilny. Mecz wznowiony za kilkanaście minut.

      Usuń
  2. Przeżył i będzie żył. Nie da się z organizmu ludzkiego zrobić "maszyny", zawsze gdzieś tam we wnętrzu, jakiś trybik się ułamie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie piłka nożna od czasu, gdy zrobiliśmy z Lewandowskiego bożyszcza i lekarstwo na wszystko, jakoś nie ekscytuje. Natomiast od wielu dni ogladam mecze damskiej i męskiej siatkówki i to nie tylko polskiej. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię te widowiska piłkarskie i nawet już ciut-ciut znam się:))
      Siatkówkę też często oglądam - jest taka dynamiczna!
      Miłych, sportowych emocji:))

      Usuń
  4. Nie ogladam pilki noznej w domu. Nie ma tej atmosfery. Kiedys, dawno temu udzielalam sie w jednym z klubow polskich w Londynie. Mowimy o czasach kiedy polskiej telewizji jeszcze nie bylo w domach. "Polakow z Polski" bylo bardzo malo, zmienilo sie to w 2004 roku, a stara emigracja, czyli powojenna spotykala sie wlasnie w piatki i niedziele w klubach polskich. I wlasnie tam w piatki spotykalismy sie na wisnioweczke i polskie piwo Zywiec. W rogu sali stal telewizor z polska telewizja. Tu sie ogladalo wspolnie mecze, sala otwierana byla tez w soboty jsli w telewizji byl mecz. Po 2004 mecze zostaly przeniesione do duzej sali, byl duzy ekran, kielbaski i wraz z przyjazdem narodu rozne piwa o ktorych wczesniej nie slyszalam ;) Atmosfera tez inna, z jednej strony bylo nas wiecej, ale przy mieszance piwa z roznych stron naszego kraju stroze porzadku byli czasem wzywani.
    Teraz meczy nie ogladam, chociaz mam telewizje polska w domu. Przyznam Ci sie Bet, ze ogladam stare polskie seriale, chociaz te nowsze tez.
    U nas upal, a my znowu siedzimy w domu w izolacji. 2 tgodnie wyszlismy do ludzi, a od czwartku znowu przymusowe ogladanie telewizji. W moim przypadku polskiej!
    Pozdrawiam serdecznie
    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie "wróciłam" z Wembley! Anglia zwyciężyła!

      Usuń
    2. A to dlatego tak bylo cicho w okolicy ;)

      Usuń
    3. W mojej okolicy cicho, ale w Anglii święto:))

      Usuń
  5. Klik dobry:)
    Robimy zakłady na mecz dzisiejszy? Ćwiczymy struny głosowe? Mam nadzieję, że nie trzeba będzie śpiewać "Polacy, nic się nie stało". ;)
    Dobrze, że zachowałaś kapelusz, korale i malunki na policzkach. :)))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gadżety i malunki zachowałam, ale duch bojowy gdzieś przepadł. Szukam go i szukam...
      Teraz cieszę się chwilą "przed" gdy jeszcze nie trzeba się złościć ani wstydzić:))
      Marzeniem moim jest wynik 2:1 bo Słowakom też się coś należy po przyjaźni:)

      Usuń
    2. Dobrze obstawiłaś, hi, hi... Było 2 : 1.

      Usuń
    3. Grunt to dobre wyczucie. Niektórzy interpretują ten wynik jako 2:1 dla Polski, która strzeliła dwa gole. Z tym, że jeden samobójczy.

      Usuń
    4. A jaki będzie wynik meczu z Hiszpanią?

      Usuń
    5. Pozostaję przy swoim 2:1 ale nie zaznaczam dla której drużyny:))
      Tak naprawdę to nie mam złudzeń i obstawiam na jak najmniejszy wstyd:((

      Usuń
  6. Po wczorajszym meczu duch w narodzie nie zginął, ale cudów to już chyba więcej nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudu nie oczekuję - przyzwoitej gry z sercem, jak najbardziej.
      Może się ten "duch" obudził?

      Usuń
  7. Cześć ! czołem ! Czuwaj ! Druhny Straży Pożarnej również
    Przyjaciółki i
    Przyjaciele ZHP-u
    Wczoraj wysłałem post do aElli a dziś wysyłam do Was.
    Szanuję i bardzo lubię Gospodynie i Komentatorów obydwu Blogów.
    U mnie w tej chwili jestza oknem 32 stopnie a w mieszkaniu 30 stopni. Nie
    pisaem i nie piszę tylko dla tego, że po prostu wysiadły mi stawy
    palców w
    związku z tym mam również duę trudności w spożywaniu posiłków.
    Natomiast z dużą pryjemnocią czytuje obydwa blogi.
    Niestety jutro od rana jadę znwu do Kliniki na Unii Lubelskiej (prawda,
    że
    ładna nazwa Unia Lubelska)..
    Nie wiem kiedy wrócę, ale po powrocie Was po informuję.\
    Pozdrawiam serdecznie całą Waszą drużynę piłkarską na czele z Bety
    jej
    kapitanem i .jednocześnie bramkarzem.
    Cześć ! Czołem ! Czuwaj ! Mirek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czołem Druhu! Melduję się z boiska gdzie pełnię "wartę honorową" na turnieju EURO 2020! Pilnuję tu wszystkiego i macham do Ciebie z pozdrowieniami i życzeniami szczęśliwego powrotu do domu.
      Cześć i Czuwam!

      Usuń
  8. Cudu nie będzie, polska drużyna jest ogólnie słaba, nie dziw się, że entuzjazmu nie ma. Poza tym niemoralne zarobki piłkarzy wbijają w ziemię.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa... To oni dlatego nie potrafią lepiej biegać! Zarobki ich wbijają w ziemię!!! Jak żyć, jak grać z takim felerem?

      Usuń

Dla błądzących - pomoc przy komentowaniu:

Jeśli nie masz konta w Google wybierz opcję:

- Anonimowy, ale podpisz się pod treścią komentarza, proszę.

- Nazwa/adres URL w okienku Nazwa wpisz swój nick lub imię, a w okienku adres URL wkopiuj adres swojego bloga

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.