A jakże! To wędrowne stworzenie spaceruje sporo i regularnie patroluje okoliczne, miejskie lasy. Żeby nie było, że leniwa, ospała i zastygła w lipcowym gorącu. Pracowicie zgarnia do kopca wszystko co zielone, słoneczne i promienne nie gardząc też odrobiną wilgoci z leśnych ostępów. Wszystko przyda się na mroczną, słotną jesień i zimową zimę. Takie zapasy będą w kopcu w tym sezonie!
Na początku, późną wiosną, było mokro…
Czyżby do lasu przybyli Indianie?
I jakieś prawie baobaby wyrosły?
Wreszcie nastał słoneczny czas i wysuszył zielony las! Uff… Jak gorąco… Ach, jak błyszcząco…
Czasem jednak, las ciemnieje od burzowych chmur. Ale też jest ładny :)
Może być tak zaopatrzona spiżarnia? Na zielono?
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńTak zaopatrzona spiżarnia to bogactwo nad bogactwami. Żadna inna nie daje tyle szczęścia, energii i zdrowia, o!
Pozdrawiam serdecznie.
I nie trzeba pasteryzować!
UsuńI wszystko jest pod ręką i nogą.
OdpowiedzUsuńTo jak? Na rękach mam chodzić?
UsuńA z sześciu nóg nie da się chociaż jednej oddelegować do prac ręcznych?
OdpowiedzUsuńHi, hi, hi... Dobrze, że nie chodzi o stonogę:))
UsuńCiekawe, czy Mrówka wyszła już z tego lasu, czy dalej spaceruje?
OdpowiedzUsuńSpaceruje, spaceruje i już kręćka dostaje bo taki spłachetek lasu to dla prawdziwej, wędrownej, mrówki to za mało. Buu....
UsuńMoże rozrośnie się ten las i będzie większy?
UsuńLasy miejskie raczej się nie rozrastają. Walczą o przetrwanie.
UsuńNa razie się udało ale długo jeszcze?