Specjalnie zmodyfikowałam stare porzekadło bo przecież złoto
bardziej do jesieni pasuje niż pospolite grosze. Prawda?
Wyzwałam koleżankę Akwamarynkę na fotograficzny pojedynek i
oto stawiam się w pełnym rynsztunku na ubitej ziemi jednak dość pokojowo usposobiona.
Jak tu walczyć gdy świat taki piękny?
Czyż nie jest prawdziwa moja teoria o kolorowym przedzimowym znieczuleniu?
To natura tak działa pozwalając nam nasycić się barwami zanim wszystko zastygnie
w zimnej bieli i zapowiedź tego co nieuniknione jakoś łatwiej znieść.
No to zaczynam podawać znieczulenie!
Mam przeczucie, że zamykam cykl pokazu jesiennych piękności. Zapowiada się oziębienie no i złowrogi listopad już do nas puka. Puk,puk,puk...
Jeszcze nie teraz, jeszcze nie dzis, jeszcze kilka dni zostało do smakowania ciepłej jesieni. Jeszcze wróciła spakowana w tapczanie jesienna, lekka kurtka, jeszcze w użyciu koszule z krótkim rekawem.................... .
OdpowiedzUsuńCzekamy na skierowania do sanatorium a znając własny fart pojedziemy w arktyczne mrozy i mozliwie daleko od Opola.
Pozdrawiam
Piotrze, zima zbliża się - ja to czuję. Moja psychika jest bardzo wrażliwa na zimowa porę.
UsuńSanatorium daleko od Opola ma sens. Tobie oraz Małżonce nie dziwne są dalekie podróże, prawda? Nooo...chyba, że odpowiada Wam tylko podróż samolotem:))) Ale nad nasze morze też latają i może nawet niewiele drożej niż PKP?
Krótkiego oczekiwania życzę.
A ja kombinuję,co by tu jeszcze zeżreć,albowiem do snu zimowego się przysposabiam..Czy ktoś zna jakieś źródło żarła?---Niedżwiedż Micho..
UsuńPiotr zajada sie serem na swoim blogu. Nic nie wspomina o częstowaniu gości więc nie wiem....
UsuńJadę do Niego,niech tylko nie strzela..----Niedźwiedź Micho--
UsuńO Jesieni ma!
OdpowiedzUsuńBet,jak pięknie podanie... to znieczulenie
Od dzisiaj będziesz lekiem na każde zło, bo po dzisiejszym wstępie czuję, że sprostasz zadaniu...:)
Proza życia zatrzymała mnie w domu, czego strasznie żałuję, bo romansik jesienny (jeden z ostatnich w tak pięknej szacie, po prostu mnie omija.
Pozdrawiam serdecznie ze słonecznego Mazowsza
Zostałam blogowym anestezjologiem? :))))
UsuńAkwamarynko, jestem fatalistą i przeczuwam, że ten piękny październik nie ujdzie nam na sucho. Listopad i grudzień już szykują zemstę.
Zdjęć mam więcej przecudnych i wkrótce włożę je wszystkie w Album Picasa. Odpozdrawiam ze słonecznych obu stron Tatr!
Na razie nie bójmy się. Akumulatory ładuję znieczulicą. jestem dobrej myśli.
UsuńJutro obejrzę sobie zdjęcia w albumie.
Pozdrawiam ciemna nocą:)
Z Akawamaryną nie radzę zaczynać - bo ona jednak w zanadrzu ma te "niebieskie drzewa", i inne sztuczki - ale lwi pazur pokazałaś. Ba, nawet cały lew z Ciebie wylazł.
OdpowiedzUsuńJesień chyba faktycznie się dogadała z Zimą, i jedna nas znieczuli, a druga zamrozi. Może więc wraca stary podział na klimaty i pory roku?
Anzai liczyłam na to, że zostaniesz naszym sekundantem w tym pojedynku:))) Jednak zrezygnowałam z walki. Z Akwamarynką nie sposób walczyć bo oprócz niebieskości ma ona w zanadrzu swoją poezję. Tej rękawicy nie podejmę.
UsuńA co do lwa...Hmmmm.... jedna Lwica już była i jak się to dla niej skończyło?
Zauważyłam, że piękne jesienie pojawiają się od pewnego czasu często. Zanika natomiast przedwiośnie. Zima się wydłuża paskudnie i zaraz potem zaczyna się wiosno-lato.
Bet piękne znieczulenie jesienne zdjęcia wspaniałe zlotej i pięknej jesieni zyczę
OdpowiedzUsuńPrzystanio miła, oby Pan Listopad okazał się podobnie łaskawy. Wszystkim tego życzę.
UsuńNa przyjazny grudzień już raczej nie liczę bo grudniowa ciepłota okazuje się raczej błotnista i szaro-bura. To niech już lepiej mrozi.
Bet, gdzieś te cuda wypatrzyła? Swoim okiem? Przyciskałaś spust w aparavcie swoim palcem? Znieczuliłaś mnie kompletnie!!!
OdpowiedzUsuńSpokojny oczekuję zimna.
Honiewicz
A ja wiem, ale nie powiem :)
UsuńHoniewicz, obudź się! Bo pomyslę, że znieczuliłeś sie jeszcze czymś oprócz jesieni:)))
UsuńAcha, zdjęcia pstrykałam swoimi osobistymi paluszkami i wypatrywałam osobistymi oczami. Przysięgam!
UsuńBet. nie, wczoraj mi brakło więc znieczulony byłem tylko fotografiami, Twoimi Choć, alElla tym - A ja wiem, ale nie powiem :) - zasiała ziarenko. Wiesz czego.
UsuńProszę zatem o potwiedzenie jeszcze raz, żę to Twoje.
Moje! Moje!Moje! Mam ich więcej ale Picasa mi się zbuntował i nie otwiera linka do całego Albumu. alella miała zapewne na myśli, że wie gdzie to wypatrzyłam.
UsuńTak, potwierdzam, wiem, gdzie są takie cuda.
UsuńHoniewicz,Bet jest maestro -foto! Jeszcze tego nie zauważyłeś? A obejrzyj sobie te foty z ducha Bielucha,jak pstrykała nam fotki,kiedy my wialiśmy stamtąd,aże strach..strach..strach..rany boskie..strach..
UsuńM_16, piękno natury, przyrody dostrzegam wyłącznie na fotografiach. Bet to uchwyciła znakomicie.
UsuńInne piękno, do czego nie potrzebuję fotografii. a co wpada mi samo w oczy, to kobiety.
Niedżwiedż Micho prosi o wsparcie i dożywienie,ponieważ w sen zimowy zapaść chce.
OdpowiedzUsuńBet,cuuudowne krajobrazy! No nic,jak tylko kajak zwodować i płynąć,płynąć..I napawać się widokiem..
OdpowiedzUsuńMisiu, szukaj miodku w konarach drzew....
UsuńKajaków tam nie ma - są łódki spacerowe. Nie wiem czy misie też sie tam zmieszcza.
Nie martw,Bet..Miśki wszędzie wlezą..
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNo i tak, że w takich okolicznościach przyrody walczyć się nie da. Można tylko napawać się.
Pozdrawiam serdecznie.
Jestem tak napasiona widokiem, że kolory wychodzą mi uszami:))) Nawet zrezygnowałam dziś z makijażu:))))
UsuńJa też otoczona jesiennym nastrojem make-up na inny dzień zostawiłam:).
UsuńAleż ładne te Twoje okolice, i te góry w tle, cudo!
Okolice nie moje... Choć stosunkowo niedaleko.
UsuńPrzyznaj się co tam knujesz na niebiesko.Tam na mostku - alElla cie wypatrzyła.
Ja też zwłaszcza przede wszystkim się napawam..
UsuńMo przecież miałam wyskoczyć zza drzewa (niebieskiego drzewa:)), a że mnie wypatrzyłaś to udałam, że to nie ja:)))
UsuńŚwietnie się nam ta niebieska postać wkomponowała w nasze pogaduszki. Zostaniesz już na zawsze niebieskim duszkiem i już. Nie pomoże udawanie. TY to TY!
UsuńTak jest: ja to ja, i nic lub nikt tego nie zmieni:))
UsuńA na mostku wypatrzyłam akwamarynę :) Pewnie idzie coś na niebiesko zamalować.
OdpowiedzUsuńNawet niebieski kapelusz włożyła :)
UsuńW końcu to Akwamarynka jest! Niebieska cała!
UsuńChyba się przebiorę, bo nawet teraz niebieska ja cała:)
UsuńO kurcze! Ale tu niebiesko! Czy ja już w niebie???
UsuńDiabełek w niebie?
UsuńObszerniej miałam zamiar skomentować po obejrzeniu wszystkich zdjęć, ale album Picasa nie otwiera się. Nie ma!
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego ten Album nie otwiera się. Coś chyba źle robie ale nie wiem co.
UsuńMoże jakiś błąd na Picasie, bo te w ramkach bocznych albumy też nie otwierają się.
UsuńHi,hi,hi.... też pomyslałam, że to niebieska farba Akwamarynki. Spryciula jedna, chce zwycięstwa w pojedynku.
OdpowiedzUsuńCiekawe, co dźwiga w plecaku? Uważaj może... hi, hi...
UsuńNiebieska bomba?
UsuńNie, to waleczny ekwipunek... ale zrezygnowałam, jesienna Bet mnie obezwładniła:))
UsuńProszę o wsparcie!----Niedźwiedź Micho.
OdpowiedzUsuńOj, chyba zaczynasz wyłudzać, Misiu.
UsuńSzukając zaginionego jesiennego albumu, znalazłam to:
OdpowiedzUsuńhttp://www.krzysztofgajewski.info/pdf/publikacje/My_mlodziez_peerelowska.pdf
Polecam wszystkim! Czytajcie!
Bet, mogłabyś zalinkować tłustym drukiem w widocznym miejscu na stałe?
Jasne, że zalinkuję i zacytuję! Niech no tylko dorwę się do swojego komputerka.
UsuńalEllu, jesteś nieocenioną poszukiwaczką pereł!
UsuńAle o znalezionej papierowej książce wydawnictwa Instytutu Badań Literackich PAN, w której też jest o blogu "pogadajmy o peerelu" nie wspomnę. Siedzę ciiiiiiiiiiiichutko.
UsuńTo też jest perła nad perłami! Nie siedź cichutko, krzycz!
UsuńW komentarzach i tak się zakopie. Ty rób z tego notkę i jakiś dobrze widoczny linek. Tym bardziej, że obszerny artykuł zamieszczony w tej książce mówi nie tylko o Tobie, ale także o Komentatorium "pogadajmy o peerelu", więc Komentatorium Peerelkowesie się ucieszy zapewne.
UsuńWkopiuję tylko, co napisano o tej książce:
UsuńGłównym celem tej książki jest analiza współczesnych obrazów komunizmu i PRL-u oraz szeroko pojętej pragmatyki i skomplikowanej semantyki tych terminów w dziełach literackich, filmowych, tekstach publicystycznych, eseistycznych, biograficznych i naukowych oraz w artefaktach powstałych po 1989 roku. Komunizm, a właściwie jego współczesne tekstualizacje, jest więc traktowany jako praktyka kulturowa, której wymiar dyskursywny zdaje się nierozerwalnie związany ze społecznym.
aaaaa... nie podałam, co to za książka.
UsuńArtykuł Krzysztofa Gajewskiego „My, młodzież peerelowska”. Kultura uczestnictwa w refleksji nad przeszłością, jest w książce: PRL. Życie po życiu, red. K. Chmielewska, A. Mrozik, G. Wołowiec, Warszawa 2013.
Oj,Bet..No widzisz,jak alElla,Twoja najlepsza Przyjaciółka,Cię wysypała? Szukam książki i żony jak szalony!
UsuńCo do książki, to nie ma problemu - dane w komentarzu alElli powyżej. Natomiast w sprawie żony....hmmmm... Tu musisz radzić sobie sam!
UsuńTen pseudonaukAwy bełkot Krzysztofa G byłby mało strawny, gdyby nawet nie pojawiały się często gęsto jakieś wietnamskie literki. Niestety, po skanowaniu książki trzeba się jeszcze dobrze napracować. Tego jeszcze komputer sam nie potrafi estetycznie wykończyć. Czy zresztą w tym przypadku byłoby warto?...
Usuńallensteiner
Zawsze - goszcząc na tym blogu - czułem, że uczestniczę w czymś więcej niż zwykłe przekomarzanie się z uroczą Bet. Teraz wiem, że to była "Kultura Uczestnictwa".
UsuńI tylko gdzieś tam, w oddali, pobrzmiewa dziwna charakterystyka Jenkinsa
"...
1. względnie niskie bariery dla ekspresji artystycznej oraz obywatelskiego zaangażowania,
...
4. przekonanie każdego członka grupy o ważności jego wkładu
..."
Ale odpuśćmy autorowi tę zbyt pobieżną ocenę, bo zapomniał on o tym, że jednym z motywów jest chęć wymiany wspomnień (które przecież mogą być skrajne i zupełnie odmienne!) a nie tylko ekspresja granicząca z zadufaniem w siebie, i ekshibicjonizmem.
Gratulacje dla "Peerelka" czymkolwiek on jest i miałby być.
Andrzej Rawicz (Anzai)
Beeeeeeeeeeełkot? Allensteiner, przesadziłeś i to w sposób chyba/raczej/bardzo nieuprawniony. No, chyba, że czujesz się władny oceniać badania naukowe Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk. Ja bym się nie odważyła ;) :)
UsuńDo konwersji plików pdf chyba trzeba jakiś program ściągnąć. Jak inaczej komputer to zrobi? Ale ja wszystko widzę pięknie, bez żadnych "wietnamskich znaków".
Anzai, bardzo dobrze, że podkreśliłeś tę chęć wymiany wspomnień.
UsuńBet, dawaj szybko nową notkę, bo się zebrało towarzystwo do dyskusji nad artykułem pana Gajewskiego. :)
UsuńNie widzę specjalnie sensu publikowania notki na ten temat - skoro tekst dostępny za pomocą linka jest mało czytelny.
UsuńDla Allensteinera. Anzai nie zgłaszał, że nie da się przeczytać. Dla mnie też jest czytelny. Jedynie na 125% literki sobie powiększam.
UsuńAle skoro opinia Allensteinera ma aż taką wagę dla Ciebie, to trudno, nie będę nakłaniać. Przepraszam i obiecuję więcej tego nie robić.
Dziękuję, Anzai, za gratulacje, które należą się nam wszystkim bowiem autor tekstu traktuje /i bardzo słusznie/ grono komentatorów jako współautorów bloga.
UsuńMnie się podoba sposób naukowego potraktowania peerelka bez względu na pojawiające się tam naukowe klasyfikacje. Z tymi, zresztą nie podejmuję się polemizować bo znam sie na tym "jak kura na pieprzu".
Kilka drobnych uwag:
Usuń1/
Zalinkowany tekst to tłumaczenie, jednak otworzony w profesjonalnych przeglądarkach typu "ASCII***" faktycznie pojawia się w oryginale, i z towarzyszącymi krzaczkami. To jest tylko techniczna niedoróbka.
2/
Mnie osobiście "bełkot" nie przeszkadza, bo ... też stosuję taką nowomowę, szczególnie, gdy chcę przykryć brak merytoryki i wiedzy. Wydaje mi się, że tekst był pisany ładnych parę lat temu, gdy WEB 2.0 nie była jeszcze ogólnie dostępna, a autorzy tym sposobem chcieli nawiązać do WEB 3.0. Obecnie możemy już mówić prawie o WEB 4.0 i stąd czuć pewien, sympatyczny zresztą, archaizm.
3/ Mimo tych wszystkich niedomagań autorzy celnie przewidzieli pewną rekonfigurację społeczeństwa wirtualnego. Szkoda tylko, że niezauważyli rzeczywsitego wkładu alElli, która przecież do pewnego momentu była współzałożycielką bloga, a jej posty do dzisiaj krążą w sieci jako perełki PRL-owskich reminiscencji.
Andrzej Rawicz (Anzai)
4/ Ja bym tylko dodał, że Bet prowokowała, a alElla łagodziła to literacką przenośnią. Szkoda, że ten duet już nie jest duetem.
Tekst był pisany w tym roku / Patrz - następna notka./ i zauważono wkład osób komentujących oraz założycieli bloga. Jest tam cała geneza opisana zgodnie z prawdą.
UsuńDlaczego uważasz, że nasz duet to przeszłość?
W wirtualnym świecie zbyt dużo się wydarzyło, częściej się "twituje, i fejsuje", aby nie zauważać blogów, zmierzających w tym samym kierunku. Oczywiście chodziło mi o to, że opracowanie było oparte na materiałach sprzed kilku lat. Ale może nie mam racji.
UsuńA duet, już nie jest duetem jak jedna autorka jeździ do Peerelka, a druga do Afryki.
Oj, ale uzupełniamy się nadal w międzyczasie.
UsuńToż do Afryki pojechałam badać związki PRL z Egiptem.
UsuńTo jasne jak słońce!
Usuńps Moi drodzy Anzai i alEllu - przenieście się z tą rozmową pod nową notkę,proszę. Tu Was już nikt nie zobaczy. Chyba....że o to Wam chodzi:))))
Tak jest szefowo? Chyba, że Anzai chce nie tylko rozmawiać, to wolałabym tutaj - w tych pięknych okolicznościach przyrody:)))
UsuńNo tak, czułam, że coś się za tym kryje. Uważajcie jednak na niebieską Akwamarynkę - łypie z mostku!
UsuńPrzepraszam, że zakłóciłam złoty jesienny nastrój :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i Bet i szanowne Komentatorium mi wybaczy. Nie mogłam zmilczeć takich odkryć.
Wybaczy z radością!
UsuńWybaczam..Amen..
UsuńDo m_16: A ty goń się 44 razy dookoła kościoła! Będziesz wówczas rozgrzeszony!
UsuńSzesnasty, sam do siebie piszesz? Aż tak źle jest:)))
UsuńNo, jak już szanowne towarzystwo zeszło na manowce z fotografii,w której ostatnio jestem mniej mocny, to polecam też znakomity artykuł Stefana Pappa: http://www.polskamasens.pl/w-samo-poludnie/670/Czy-zycie-w-PRL-mialo-sens
OdpowiedzUsuńallensteiner
allensteiner, zaliczam Cię do grona poszukiwaczy pereł. Jak miło poczytać cos tak mądrego.
UsuńZadziwiające, ale link do tego artykułu dostałem z drugiego końca świata. Z wyrazami zdumienia, że są jeszcze w Polsce ludzie normalnie myślący...
UsuńRzeczywiście to zadziwiające. Może poślesz tam, na ten drugi koniec świata, link do naszegp peerelkowego bloga? Może dołączy do nas reszta świata?
UsuńŁadne,Bet,ale już za chwilę,za dzień coś białego z nieba zleci(to ulubione powiedzenie naszych drogowców,odpowiedzialnych za odśnieżanie) i wszystko zostanie przykryte białym prześcieradłem..
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego stosuję znieczulenie.
UsuńBet,tak ogólnie..no to jest szczególnie!
OdpowiedzUsuńWidzę, że masz dziś szczególny humorek:)))
UsuńWczoraj przepadłam wczytując się w tekst polecony przez Allensteinera.
OdpowiedzUsuńZacytuję kilka zdań, bo pasują mi do nastroju 1 listopada:
"Życie jest jedno – jest zawsze i w każdej życiowej sytuacji jak najbardziej prawdziwe. Może być lepsze lub gorsze, ale JEST! Dlatego pogardliwe, nazywanie życia w PRL „czasem przetrwania”, apodyktycznie odmawia wartości i sensu egzystencji obywateli tamtej, nie suwerennej Polski, choć innej nie było! Jest aroganckim pozbawianiem znaczenia i rugowaniem z historycznej pamięci narodu, cierpień i poświęceń, przeżyć i marzeń, przemyśleń i wspaniałych dokonań ludzi, którym los decyzjami mocarstw skrzywdził ojczyznę politycznym zniewoleniem. "
Wielu z tamtych czasów już nie ma... Czy widząc Polskę taką jak jest teraz byliby szczęśliwy? Pewne jest, że za tamtą niejeden chciał oddać i oddał życie.
Dzisiaj symboliczna lampka za tych co umarli….Cześć ich pamięci!